Kotlina atrakcji

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Awatar użytkownika
_Sokrates_
Posty: 1608
Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
Lokalizacja: Białystok

Kotlina atrakcji

Postautor: _Sokrates_ » 2021-06-11, 19:05

Lato 2019 roku. Wyjazd lajtowy (bo z rodzicami i Kamilą) do Kotliny Kłodzkiej nastawiony na zwiedzanie z zahaczaniem o góry i pagóry o ile to tylko możliwe. A że w Sudetach nie byłem już całe lata czekałem na ten wyjazd dość niecierpliwie.

Dzień 1 - Kłodzko

Samochodowy dojazd z Białegostoku do Kotliny Kłodzkiej to obecnie cud, miód, malina. Ekspresówką do stolicy, potem autostradą na Poznań, odbicie na Wrocław i po paru godzinach jesteśmy na Dolnym Śląsku. Potem droga wprawdzie trochę się zwęża ale tragedii nie ma.

Po dojeździe do Kłodzka - który został naszą bazą wypadową - ruszamy na rekonesans po mieście.

Na początek Twierdza Kłodzko:

Obrazek

Twierdza jak to twierdza: kamienie, metal, ziemia i trawa. Tam zbrojownia, tu magazyn.

Na szczęście po jakichś kilkunastu minutach wchodzimy po schodach na górę:

Obrazek

Tutaj czeka nas miła niespodzianka bo na górze witają nas dość przyjemne widoki na miasto i okoliczne góry:

Obrazek

Obrazek

Po kilku chwilach schodzimy schodami w dół i pojawiaja się znów bardziej monotonne otoczenie:

Obrazek

Obrazek

Po obejrzeniu twierdzy idziemy dalej penetrować miasto.

Na początek trafiamy pod budynek Urzędu Miejskiego:

Obrazek

Następnie kierując się mniej więcej na południe trafiamy na most gotycki na Młynówce:

Obrazek

W przedłużeniu mostu widać Kościół Matki Bożej Różańcowej.

A tutaj widać go już z bliska:

Obrazek

Szwendamy się jeszcze to tu to tam. Klimaty małomiasteczkowe, kto je lubi temu się spodoba - ja nie zwykłem narzekać.

W końcu trafiamy znów w okolice rynku:

Obrazek

Jemy kolację w jednej z knajpek i suniemy do łóżek. O ile pogoda pozwoli jutro ruszamy na podbój okolic.

Dzień 2 - Skalne Miasto

Kiepskie prognozy wykluczają poważną i mniej poważną działalność górską. W związku z tym postanawiamy udać się do naszych południowych sąsiadów i odwiedzić Skalne Miasto w miejscowości Adrspach. Niebo zasnute chmurami, co chwilę pada delikatny deszcz - wszystko to powoduje, że na parkingu nie ma problemu ze znalezieniem miejsca a i potem na "szlaku" tłumy nam nie przeszkadzają.

Kupujemy bilety i już po chwili zanurzamy się w świat skalnych wież:

Obrazek

Brama z Narni:

Obrazek

Okoliczności przyrody są w zasadzie cały czas takie same. Skalne wieże mniejsze lub większe, grubsze lub chudsze. Wszystko otoczone lasem.

Nie oznacza to jednak nudy:

Obrazek

Skały przypominające wyglądem cokolwiek dostają odpowiednie nazwy. Przyznać trzeba, że zdarzają się nazwy dość trafne. Niestety dziś za czorta nie potrafię sobie żadnej z tych nazw przypomnieć.

Obrazek

I kolejne skały wznoszące się ku niebu:

Obrazek

A tu widok z "poziomu podszczytowego":

Obrazek

Kolejne człekopodobne twory:

Obrazek

Widok na skalny mur spoza terenu "miasta":

Obrazek

W okolicach wejścia/wyjścia znajduje się przyjemne jeziorko, które można obejść dookoła:

Obrazek

Obrazek

Wrażenia z wizyty w Skalnym Mieście? Bardzo pozytywne! Chętnie tu kiedyś wrócę przy słonecznym niebie. Podobne miejsca również zamierzam wpisać na swoją listę "do zaliczenia". No ale to dopiero przy okazji kolejnych wizyt w okolicy.

Pogoda nie ma najmniejszej ochoty się poprawić więc postanawiamy zahaczyć jeszcze o Zamek Książ. Tak więc kierunek Wałbrzych!

Parkujemy samochód w jakimś lesie i spacerujemy w kierunku zamku.

Po drodze trafiamy na punkt widokowy:

Obrazek

A tu już pod zamkiem:

Obrazek

Kartusz herbowy (rodu Hochbergów) nad wejściem do zamku:

Obrazek

Kupujemy bilety na zwiedzanie wnętrz ale szału nie ma. Kozłówki Książ nie przebija.

Spacerujemy jeszcze po ogrodach, z których zamek prezentuje się tak:

Obrazek

Obrazek

Ostatni rzut oka na Zamek Książ:

Obrazek

Wrażenia? Pozostaje lekki niedosyt. Czy to wina zamku czy naszych wygórowanych oczekiwań? Jeden czort! Pozostaje wracać do Kłodzka...

Dzień 3 - Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.)

Pogoda ma być dobra więc szykuje się pierwszy dzień prawdziwie "górski". Po porannym śniadaniu udajemy się w okolice Karłowa. Rodzice Szczeliniec mają już "zaliczony" więc jadą na zakupy do Czech a my z Kamilą atakujemy górę.

Żółty szlak doprowadza nas po kilku minutach do pierwszego skrzyżowania. Kolejnych kilka minut i odbijamy w kierunku schroniska.

Robi się całkiem przyjemnie:

Obrazek

Mija kolejnych kilka minut i jesteśmy pod schroniskiem. Droga wije się wśród mniejszych i większych skałek i jest naprawdę przyjemna.

Przyjemne są też widoki z okolic schroniska:

Obrazek

Obrazek

W samym schronisku nie zabawiamy zbyt długo. Ot - czas na zdjęcia i dalej w drogę! Tłumu nie ma więc chcemy to wykorzystać. Trasa znów wije się wśród mniejszych i większych skał o bardziej lub mniej fantazyjnych kształtach. Jest fajnie!

W końcu dochodzimy w okolice szczytu, który stanowi skałka, ku której biegną schody kończące się platformą. Aby być na wierzchołku trzeba jeszcze przeskoczyć przez barierki i wdrapać się na skałkę. I tu zaczyna się problem. Wokół kręci się kilka osób, Kamila protestuje. Postanawiam odpuścić - pozostaje mi przyszczytowa platforma. Może kiedyś tu wrócę i dorobię tę dwa metry za barierką. Szczytu sobie nie zaliczam.

Widoki z okolic wierzchołka:

Obrazek

Obrazek

Idziemy dalej! Wciąż jest ciekawie. Skały, skałki i skałeczki. Raz podobne do czegoś innym razem nie.

Tu jakiś małpiszon:

Obrazek

Tu ograniczony widok na pola i lasy w dole:

Obrazek

Po chwili zaczyna się naprawdę ciekawie:

Obrazek

Pojawiają się nawet... łańcuchy:

Obrazek

Po chwili pojawiają się trochę obszerniejsze widoki:

Obrazek

Zaczyna się znowu kluczenie między skałami:

Obrazek

Po drodze spotykamy jakąś kwokę:

Obrazek

W końcu docieramy na tarasy południowe:

Obrazek

Obrazek

Ostatnie zbliżenie do skał...

Obrazek

...i rozpoczynamy zejście na parking. Rodzice już po zakupach (Kofola, piwo i tym podobne rarytasy) więc możemy kontynuować poszukiwanie atrakcji. Ruszamy. Kierunek: Kudowa-Zdrój!

W Kudowie interesuje nas Kaplica Czaszek:

Obrazek

Obrazek

Warto nadmienić, że środku nie można robić zdjęć a wejście odbywa się w grupie i pod kontrolą "opiekuna". Jednak samo miejsce robi na mnie duże wrażenie. W trakcie patrzenia na czaszki i inne kości parę myśli krążyło po głowie. Jakie to były myśli? To już pozostawiam sobie. Miejsce naprawdę godne odwiedzenia!

Pora powoli wracać do Kłodzka. Mijamy Duszniki i zauważamy odbicie na jakiś zamek. Cóż? Jedziemy!

Przed zamkiem jest punkt widokowy na okolicę:

Obrazek

A oto już wejście do Zamku Leśna:

Obrazek

W zamku funkcjonuje dom pomocy społecznej więc z jakiegoś większego zwiedzania nici. Wracamy do samochodu i prujemy do Kłodzka. Dzień można uznać za udany!

Dzień 4 - Wielka Sowa (1015 m n.p.m.)

Pogoda nastraja optymistycznie - przynajmniej w tym zakresie, że ma nie padać.

Punkt pierwszy programu na dzisiejszy dzień do Sztolnie Walimskie "Riese". Godzinna wędrówka po tunelach drążonych właściwie w niewiadomym do dziś celu w czasie II wojny światowej ku chale niemieckiej III Rzeszy. Miejsce dość ciekawe aczkolwiek nie jestem jakimś specjalnym fanem podobnych miejscówek. Może dlatego, że górskie jaskinie też jakoś specjalnie mnie nie kręcą. Ot wąsko, mokro i ciemno.

Czas się rozdzielić. Ja z Kamilą ruszamy na żółty szlak z Walimia na Wielką Sowę, rodzice wracają w okolice Przełęczy Sokolej i stamtąd mają iść w kierunku szczytu - spotkanie planujemy w Schronisku Sowa.

Szlak powoli pnie się w górę. Ot - przyjemny spacer w lesie. W końcu wychodzimy na grzbiet w okolicach Małej Sowy (972 m n.p.m.).

Widoki nie powalają na kolena:

Obrazek

Jeszcze jakieś pół godzinki i jesteśmy na wierzchołku.

Na załączonym obrazku widać co tam zastaliśmy:

Obrazek

Jako, że atrakcje tu żadne postanawiamy zawijać się do schroniska. Zaczynamy zejście a po kilku minutach trafiamy na mojego tatę, który postanowił porzucić wygody schroniska i zaatakował szczyt. Kamila schodzi a ja wchodzę z nim jeszcze raz na wierzchołek. Szacunek, że mu się chciało!

Po chwili spędzonej na szczycie schodzimy do schroniska. Tu odpoczywamy i raczymy się lokalnymi specjałami. Po jakimś czasie zarządzamy wymarsz i niespiesznym krokiem schodzimy ku przełęczy gdzie czeka samochód.

Kilka kilometrów na północ znajduje się ostatni punkt programu na dziś - Zagórze Śląskie i Zamek Grodno.

Pod zamkiem:

Obrazek

Zaczynamy zwiedzanie. Szału nie ma...

Obrazek

Wnętrza raczej biedne...

Najfajniejszy okazał się widok z wieży na kawalątek Jeziora Bystrzyckiego:

Obrazek

W każdym razie szkoda pieniędzy. Jak minął dzień? Sowa na plus, reszta taka sobie. Jutro ostatki...

Dzień 5 - Śnieżnik (1426 m n.p.m.)

Jedziemy do Międzygórza. Ja z Kamilą ruszamy czerwonym szlakiem w górę a rodzice mają po prostu pokręcić się po okolicy. Szlak pnie się w górę powoli ale systematycznie. Idzie się dobrze. Wokół przyjemny las.

A po wyjściu z lasu widać już schronisko:

Obrazek

Widoki spod schroniska:

Obrazek

Pod schroniskiem robimy chwilę przerwy i ruszamy dalej w kierunku szczytu. Teraz prowadzi nas szlak zielony. Mija jakieś pół godzinki i jesteśmy na górze... znów w chmurze.

I widać to co widać...

Obrazek

Ruiny wieży widokowej?

Obrazek

Jako, że na szczycie za wiele nie widać a my nie planujemy jeszcze kończyć dnia w górach zaczynamy zejście do schroniska.

Nawet coś tam widać z drogi:

Obrazek

A w schronie niespodzianka - moi rodzice! Zaczęli dreptać sobie w górę, tak sobie szli, szli i w końcu doszli. Kolejny szacun!

Po chwili wspólnej rozmowy ruszamy dalej zielonym szlakiem w kierunku Małego Śnieżnika (1326 m n.p.m.). Ludzi prawie nie ma. Idzie się całkiem przyjemnie.

W okolicach Goworka trafiają się nawet jakieś skałki:

Obrazek

Grzbiet biegnie dalej na południowy zachód i trafiają się z niego nawet ciekawe widoki:

Obrazek

Gdy dochodzimy do Przełęczy Puchacza odbijamy ze szlaku granicznego na północ. Teraz prowadzi nas barwa żółta. Schodzimy, schodzimy i schodzimy. Droga dłuży się już niemiłosiernie. W końcu jednak trafiamy do Międzygórza. Tu kontaktujemy się z rodzicami i wracamy do Kłodzka. Koniec naszej eskapady.

Podsumowując:

Góry jak to góry - rewelacja pomimo tego, że widokowo średnio trafiliśmy z pogodą.
Zamki i tym podobne - niby ok ale niedosyt pozostał.

Na pewno jeszcze w te okolicę wrócę!
Wiem, że nic nie wiem.
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9798
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2021-06-11, 19:43

Bardzo fajny rozrzut, jeżeli się uda, to w tym roku też chcemy tak poskakać po różnych pasmach, tylko na Czechy nie da rady :-/
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10966
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2021-06-11, 20:37

Kłodzko to mi się zawsze podobało. Takie małe-wielkie miasto :)
włodarz
Posty: 2717
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

Postautor: włodarz » 2021-06-11, 22:10

Ta relacja to jakby fragment cyklu: "Co powinieneś zobaczyć przyjeżdżając w Sudety".
laynn

Postautor: laynn » 2021-06-13, 14:30

Tytuł relacji fajnie oddaje spędzony czas. A ten jest bardzo fajnie spędzany. Widoków trochę tylko szkoda, choć z drugiej strony...takie wycieczki we mgle oferują ciekawe doznania.
No i zawsze kojarzyłem Cię z wysokimi górami, czasami w Beskidach rządzącym przy piwie, a tu proszę.
Awatar użytkownika
_Sokrates_
Posty: 1608
Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
Lokalizacja: Białystok

Postautor: _Sokrates_ » 2021-06-13, 19:15

laynn pisze:zawsze kojarzyłem Cię z wysokimi górami, czasami w Beskidach rządzącym przy piwie, a tu proszę.


Sugerujesz, że się starzeję? ;)
Wiem, że nic nie wiem.
laynn

Postautor: laynn » 2021-06-13, 21:56

Ależ nie. Może statkujesz? ;)
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14538
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2021-06-14, 07:45

_Sokrates_ pisze:Twierdza jak to twierdza: kamienie, metal, ziemia i trawa. Tam zbrojownia, tu magazyn.


Prawie że encyklopedyczny opis :)

_Sokrates_ pisze:Brama z Narni:


I z , chyba, Behemoth. Piękna.

_Sokrates_ pisze:Kolejne człekopodobne twory:


Sympatyczne.

_Sokrates_ pisze:Może kiedyś tu wrócę i dorobię tę dwa metry za barierką. Szczytu sobie nie zaliczam.


Mi się udało ale usłyszałem komentarze.

_Sokrates_ pisze:Na załączonym obrazku widać co tam zastaliśmy:


Miałem tak samo.

_Sokrates_ pisze:Sugerujesz, że się starzeję? ;)


Stary jesteś, śmierć Cię czeka, Diabeł po Twą skórę pośle.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
laynn

Postautor: laynn » 2021-06-14, 08:35

Dobromił pisze:Stary jesteś, śmierć Cię czeka, Diabeł po Twą skórę pośle.

Widać kto jest zły a kto dobry (to vs mojej odpowiedzi ;) ).
Awatar użytkownika
_Sokrates_
Posty: 1608
Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
Lokalizacja: Białystok

Postautor: _Sokrates_ » 2021-06-15, 20:33

Dobromił pisze:I z , chyba, Behemoth. Piękna.


Zarzuć linka bo ja już dawno nie na czasie z różnej maści szarpidrutami.
Wiem, że nic nie wiem.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14538
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2021-06-15, 20:41

Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
_Sokrates_
Posty: 1608
Rejestracja: 2015-04-06, 16:35
Lokalizacja: Białystok

Postautor: _Sokrates_ » 2021-06-15, 20:48

Dobromił pisze:https://youtu.be/Dhfy9TPga-c


Podziękował!
Wiem, że nic nie wiem.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości