Biwak na Wysokiej (2023)

Relacje z Sudetów polskich i czeskich.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Biwak na Wysokiej (2023)

Postautor: buba » 2023-08-17, 20:52

Nasza wycieczka zaczyna się ze stacji PKP Boguszów Gorce. Dzień ponoć ma być pogodny, acz chmurki zdobiące horyzont mogą wzbudzać pewien niepokój...

Obrazek

Bardzo lubimy tą miejscowość. Ma w sobie jakiś taki spokój, senność i brak pośpiechu. Wszystko wtopione jest w zieleń, a przestrzeń wypełnia świergot ptaków. I jakoś zawsze znajdziemy tu fajne zaułki!

Tym razem jest podobnie. Pierwsze interesujące obiekty wpadają nam w oczy już niedaleko od dworca. Niby zwykły, najzwyklejszy dom, a jaka ciekawa płaskorzeźba wyobrażona jest na ścianie! Niestety była chyba tylko jedna - więcej nie odnaleziono.

Obrazek

Wyglądają na górników!

Obrazek

Kawałek dalej, dosłownie przy ścieżce przecinającej skwerek, napotykamy zagłębie malinowe! Takich cudnych i soczystych malin nie napotkalismy już potem w górach. Te górskie były dużo drobniejsze i jakieś takie jakby zasuszone.

Oddalamy się od centrum. Zabudowa staje się coraz rzadsza a i góry się przybliżają. Mijamy dom o ciekawym dachu - jego obła, półkolista forma kojarzy się raczej ze starymi hangarami niż obiektami mieszkalnymi.

Obrazek

A to już jedno z ostatnich zabudowań na naszej trasie. Zamieszkany i przez ludzi, i przez całkiem już solidne brzózki ochoczo trzymające się muru.

Obrazek

Nasze ścieżki wiodą na południe, w tereny zwane (przynajmniej na mojej mapie) masywem Dzikowca. Wchodzimy w las. Klasyczny polski las ostatnich lat. Podłoże zryte koleinami ciężkiego sprzętu, piękny zapach żywicy połaczony z unoszącym się w powietrzu smutkiem i nostalgią za gęstym, szumiącym borem.

Obrazek

Trawy za to mają tu ładne i takie w formie gęstej, zdrowej i nieprzetrzebionej.

Obrazek

Obrazek

taka myśl, która pojawiła się w trakcie wędrówki. Jak to nic nigdy nie jest do końca czarno-białe. Nawet w bardzo złych rzeczach można się doszukać jakiś plusów. Strasznie mi żal, że ostatnimi czasy tak wszędzie wyżynają lasy. Ale w pewnym sensie właśnie dzięki temu mamy dziś po drodze ładne, dalekie widoki. A w górach cieszy jak wzrok błądzi gdzieś po dalekościach... Smuci cię brak lasu a cieszy widoczek. Ot rozdarcie i wewnętrzny dysonans...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W chaszczu malinisk na korzeniastych porębach stoi jakiś krzyż. Nie wiem jakie miejsce upamiętnia. Nie odnaleźliśmy żadnej tabliczki.

Obrazek

Samotne drzewo. Jako jedyne ocalało z okolicznych pogromów. Jego "korona" jest uformowana dosyć niecodziennie...

Obrazek

Droga jest tu szeroka, żwirowa i jakaś taka "wyryta" - kojarzy się z miejscami, gdzie np. zakopali rurociąg.

Obrazek

Zdjęcie z gatunku tych zupełnie niepozowanych ;)

Obrazek

Fajnie widać stąd Boguszów Gorce i inne wiochy rozsiane wśród płowych pól. Ściągam sobie zoomem różne fragmenty, szukając znajomych miejsc. "O tędy szliśmy rok temu na Chełmiec", "O tu jedliśmy lody!", "O tu była ta droga przegrodzona bramą, przez którą prawie spóźniliśmy się na pociąg!".

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tuptamy dalej. Mijamy szlak rowerów przełajowych, gdzie większość drzew... jest owiniętych w materace! Już jak widać nie starczają kaski i poduszki na tyłku - również otaczający świat należy wymościć, aby był odpowiednio milusi i bezpieczny. Od zawsze zadziwia mnie ta tendencja - najpierw na własne życzenie decydujesz się robić coś niby "ekstremalnego", a potem jednak okazuje się, że najważniejsze coby się nie pobrudzić i nie zadrapać. Może jednak lepszy byłby tor w miejskiej galerii, zrobiony z żelowej pianki stylizowanej na drzewa, skały albo inne krwiożercze smoki? A może w ogóle symulacja komputerowa? Byłoby bezpieczniej! I nie trzeba by zaśmiecać lasu...

Obrazek

Obrazek

Na szczęście przyroda dalszej trasy stara się wynagrodzić te chwilowe wizualne niedogodności. Idziemy niby szlakiem, ale wyraźnie nie jest on bardzo uczęszczany. Roślinność nieraz jest wyższa od nas (już nie wspominając o kabaczku! ;)

Obrazek

Obrazek

Tak docieramy w jedno z ładniejszych miejsc dzisiejszej trasy - na szczyt Sokółka.

Obrazek

Pagórek jest jakoś tak fajnie ułożony, że prawie wcale nie widać z niego miast czy wsi. Otaczające nas góry wydają się być puste i dzikie. No wiadomo, że to złudzenie, ale mimo wszystko cieszy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na tyle nas urzekło to miejsce, że rozważamy czy by tu nie zostać na biwak. Nie my pierwsi wpadliśmy na takowy pomysł! Niejedno ognisko już tu płonęło! :)

Obrazek

Problem jedynie taki, że jest dopiero 15! Trochu wcześnie - nawet jak na nas ;) Poza tym nie znajdujemy dogodnego miejsca, gdzie by się zmieścił cały namiot. To jednak trzymamy się początkowego planu i ruszamy dalej!

My i łany kołyszących się ziół. My i trawy po pas! :)

Obrazek

Obrazek

Krajobraz z rosochatym korzeniem.

Obrazek

Obrazek

A! Jeszcze nie wspomniałam, że chwilę wcześniej mijaliśmy Dzikowiec. I wiedziałam, że tam będzie źle... Że zapewne będzie trzeba przyspieszyć kroku i patrzeć w inną stronę. Gdzieś obiło mi się o uszy, że na Dzikowcu niedawno postawili wieżę widokową, są też wszelakie budki z goframi, watą cukrową i temu podobny chłam, który zazwyczaj ściąga rozwrzeszczane tłumy. Ba! Widziałam nawet zdjęcia z tego miejsca, o klimacie, którego raczej się nie da "odzobaczyć".

I z takim nastawieniem wchodzimy na ów Dzikowiec. A tam... nic... Nie ma tłumów, ba! nie ma nawet owej osławionej wieży! Jest las, malutka polanka i jakaś ekipa spokojnie pali ognisko. Nie no niby fajnie... ale ... jak to????? Czyżby mi się coś pokiełbasiło we łbie?? To jakby człowiek przyjechał do Zakopanego a tam... szumi morze ;) Rozglądam się, zaglądam między drzewa - czy tam gdzieś pod kamieniem nie schowała się owa wieża?? Z wieżami to nigdy nic nie wiadomo ;) Muszę mieć bardzo idiotyczną minę. Ponoć czasem tak się zachowują ludzie, którym zajumali samochód np. spod sklepu. Że wychodzą i wyraźnie widać, że auta nie ma, a oni się kręcą w kółko i zaglądają za kubły na śmieci i patrzą co wisi na latarniach...

Ogólnie bardzo pozytywne zaskoczenie - Dzikowiec z tej równoległej rzeczywistości bardzo przypadł mi do gustu, jak rownież wspomniana wcześniej Sokółka. W dobrych humorach ruszamy więc dalej!

Obrazek

Na szczycie Wysokiej jest średnio widokowo. Trzeba wyjść na taki jakby kopczyk i stamtąd dopiero coś niecoś można dojrzeć. Spod miejsca ogniskowego widać praktycznie tylko krzaki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na nocleg postanawiamy znaleźć jakieś bardziej ustronne miejsce, coby każdy wychodzący na szczyt nam nie właził w namiot. Jakoś zawsze tak fajniej być schowanym od przypadkowych oczu. Idę więc powęszyć na zbocza. Tu odsłaniają się cudne widoki aż po Karkonosze.

Obrazek

Z jednej strony przestrzeń, a od drogi zasłaniają nas krzaki. Super! Tak można żyć! Wracam po plecaki i resztę ekipy. Jeszcze tylko trzeba wybrać jakieś w miarę równe miejsce, co między korzeniskami i usypiskami kamulców okazuje się wcale nie być takim łatwym, więc trochę się kręcimy tu i tam, odwalając twarde i ostre elementy podłoża.

Robimy też malutkie ognisko - coby przyrumienić i podwędzić kiełbaski i grzanki. Malutkie bo trochę się boimy, że dym zdradzi naszą sekretną miejscówkę. Wysoka chyba jest dość rzadko odwiedzana (w ogóle spotkaliśmy dziś w porywach z 10 osób na całej trasie), ale licho nie śpi.

Obrazek

Obrazek

Wieczorne herbatki już więc zapodajemy na butli.

Obrazek

Namiot stawiamy w ciepłych promieniach zachodzącego słonca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czerwona tarcza chowa się częściowo za rozmyte chmury, ale głównie znika gdzieś w konarach pobliskich świerków.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po zmroku znienacka pojawia się podłużna chmura. Znika też szybko jak się pojawiła. Dziwna taka...

Obrazek

Koło północy słyszymy głosy. Kilka osób świecąc czołówkami zmierza drogą w stronę szczytu Wysokiej. Ciekawe czy na nocleg czy tak ot na nocny spacer? Tego się już nie dowiemy. Nas nie zauważyli. Dobrze ukryliśmy się w krzakach! :)


cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5636
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-08-17, 21:05

Ależ sielanka. Spokój, dzika przyroda, znikające wieże widokowe :)
Czy będzie jakiś nocny horror? ;)

Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1171
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska

Postautor: Coldman » 2023-08-17, 21:18

Wieża widokowa na Dzikowcu jest poza szlakiem, akurat ją żeście minęli :D Miałem przyjemność tam być i też się lekko zdziwiłem na szczycie
Obrazek
Ostatnio zmieniony 2023-08-17, 21:20 przez Coldman, łącznie zmieniany 3 razy.
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach

laynn

Postautor: laynn » 2023-08-17, 21:43

Ech jak ja bym chciał tak z moimi dziewczynami iść na biwak...

A w ogóle to po tytule myślałem, żeście poszli w Pieniny :D i tak czytając gdzie wysiadacie, myślę, o cholewa, gdzie ta wiocha pod Pieninami jest? :zso

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-08-17, 21:53

sprocket73 pisze:Czy będzie jakiś nocny horror?


Moze jakis był, ale umknal naszej uwadze - spalismy do 8:30 jak niemowlęta!

Wieża widokowa na Dzikowcu jest poza szlakiem, akurat ją żeście minęli :D Miałem przyjemność tam być i też się lekko zdziwiłem na szczycie


Pierwszą rzeczą po powrocie do domu byl skok do komputera i wpisanie frazy "wieża na Dzikowcu". Chyba to jeden z niewielu przypadkow, gdy wieze zbudowali nie na szczycie, tylko na zboczach?

Ech jak ja bym chciał tak z moimi dziewczynami iść na biwak...


A czytały twoją relacje z wycieczki z Adrianem? Bo to chyba lepsza reklama nie moze byc!

A w ogóle to po tytule myślałem, żeście poszli w Pieniny :D


A widzisz to ja nawet nie wiedzialam, że daje taki podchwytliwy tytuł! :lol Mało znam Pieniny wiec nawet mi nie zaświtało, że tam moze byc gorka o takiej samej nazwie!

i tak czytając gdzie wysiadacie, myślę, o cholewa, gdzie ta wiocha pod Pieninami jest? :zso


Ale wiadomo, ze gdzieś w Gorcach :P
Ostatnio zmieniony 2023-08-17, 21:56 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-08-17, 21:55

Dobre miejsce na biwak to najważniejsza sprawa, srogo siano tym przekonałem w ostatni weekend :(

Niby Wysoka, że będzie z niej dobrze widać, a tu dupa, same krzaki :lol

No właśnie, też myślałem o Pieninach, a tu zupełnie inne rejony :haha

Fajne widoki.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adrian, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5636
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-08-17, 21:59

buba pisze:Chyba to jeden z niewielu przypadkow, gdy wieze zbudowali nie na szczycie, tylko na zboczach?

Na szczycie byłoby za daleko od kolejki. Ludzie nie daliby rady dojść taki kawał ;)

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-08-17, 22:03

Adrian pisze:Dobre miejsce na biwak to najważniejsza sprawa, srogo siano tym przekonałem w ostatni weekend


A gdzie byles i co cie tam spotkalo?

Ale dokladnie tak jest jak piszesz! Mysmy tydzien temu nieco gorzej dobrali miejsce na biwak - okazalo się, że wybrane gorki są tak strome i przepaściste , ze o postawieniu namiotu to w ogole nie ma mowy.. Przez to musielismy isc dalej i rozbijac się juz o zmroku. Nie bylo wiec za bardzo czasu ani nazbierac porzadnie drewna na ognisko, ani nacieszyc się miejscem z wieczora (dopiero rano w pelni docenilismy jak tam ładnie).

Niby Wysoka, że będzie z niej dobrze widać, a tu dupa, same krzaki :lol


Akurat tam nie jechalam zupelnie w ciemno, widzialam ową Wysoką kiedys w relacji - chyba wlodarza, ale glowy nie dam. I tam wlasnie byly ladne widokowe łąki. Musialy wiec to byc te za krzakami nie na samym szczycie. Albo relacja byla sprzed paru lat gdy krzaki byly nizsze? Albo z bezlistnej pory roku? No ale grunt, ze udalo sie znalezc odpowiednią łączkę a krzaki tez sie przydaly bo nas zasłaniały! :D
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-08-17, 22:07

sprocket73 pisze:Na szczycie byłoby za daleko od kolejki. Ludzie nie daliby rady dojść taki kawał


Az dziw ze kolejka nie wjezdza na sam szczyt wieży! Jak ludzie dają rade pokonac tyle schodów??? :lol
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2023-08-17, 22:28

buba pisze:A czytały twoją relacje z wycieczki z Adrianem? Bo to chyba lepsza reklama nie moze byc!

Córa to jeszcze może by się dała namówić, zresztą na urlopie powtórzyliśmy zdjęcia nocne, które jej się podobały, ale żona...w poniedziałek znów kleszcza złapała, w mieście nie łażąc nawet po trawie, więc tym bardziej krzaki, las odpada.

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-08-17, 22:38

laynn pisze:
buba pisze:A czytały twoją relacje z wycieczki z Adrianem? Bo to chyba lepsza reklama nie moze byc!

Córa to jeszcze może by się dała namówić, zresztą na urlopie powtórzyliśmy zdjęcia nocne, które jej się podobały, ale żona...w poniedziałek znów kleszcza złapała, w mieście nie łażąc nawet po trawie, więc tym bardziej krzaki, las odpada.


Na kleszcze bardzo polecam ten preparat.

https://www.pryskaj.pl/pl/p/BROS-DEET-2 ... SZCZE/1049

Mysmy ciągle łapali kleszcze a zwłaszcza toperz jest dla nich smaczny. Najczesciej nam wyłaziły z ubran czy plecakow nawet juz po powrocie do domu. A od kiedy sie tym opryskujemy - od 6 lat kleszcza nie było!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-08-18, 05:43

A gdzie byles i co cie tam spotkalo?


Na Gańczorce byłem, teren pofalowany bez drzew, same kikuty, a my w hamakach spaliśmy, więc braliśmy miejsce jakie było, a było w korytarzu wietrznym :lol

W nocy, jak się wiatr rozhulał, to było jak na statku, bujało mną na wszystkie strony ...
Nie spałem całą noc.

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-08-18, 10:10

Adrian pisze:
A gdzie byles i co cie tam spotkalo?


Na Gańczorce byłem, teren pofalowany bez drzew, same kikuty, a my w hamakach spaliśmy, więc braliśmy miejsce jakie było, a było w korytarzu wietrznym :lol

W nocy, jak się wiatr rozhulał, to było jak na statku, bujało mną na wszystkie strony ...
Nie spałem całą noc.


Jeszcze nigdy nie spalam w hamaku! Zdarzało mi sie tylko drzemać a i wtedy (bez silnego wiatru) troche przeszkadzało to bujanie! A jest jakas relacja z tego wyjazdu?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-08-18, 11:50

Będzie :D

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-08-18, 17:17

Adrian pisze:Będzie :D


To juz czekam z niecierpliwoscią! Bo jakos nie wiem czemu tak jest, ale najciekawsze relacje sa z tych wyjazdów, gdzie nie wszystko poszlo według planu!
(przynajmniej z perspektywy czytelnika ;)
Ostatnio zmieniony 2023-08-18, 17:18 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..