Szybki wypad 24/25 Maj

Relacje z Tatr polskich i słowackich.
koncial
Posty: 40
Rejestracja: 2021-03-18, 21:41
Lokalizacja: Radom

Szybki wypad 24/25 Maj

Postautor: koncial » 2021-05-27, 02:35

Witam

Krótka relacja z mojego poniedziałkowego wypadku w Tatry Zachodnie zapraszam na parę fot i opis

Od kilku dni nosiło mnie na góry miałem jechać w kwietniu ale nic z tego nie wyszło. W końcu rezerwacja miejsca w schronisku i decyzja o wyjeździe.

Po całym tygodniu pracy wstałem w niedziele po 13... ;)

Szybkie pakowanie plecaka i gratów ogarniecie rzeczy i po północy wyjechałem od siebie z Radomia po północy

Na Siwej Polanie zameldowałem się o 4:30

Obrazek

Jak widać na początek powitał mnie Kitku ;)

Obrazek

Obrazek

Przyjechałem na akurat na wschód słońca

Obrazek

Kolejny gość przywitał mnie na szlaku w strone schroniska ;D



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Droga do schroniska świetna - słoneczko dawało nadzieje na piękną pogodę. W schronisku byłem przed 8 rano przepakowałem plecak zostawiłem cześć rzeczy (nocowałęm na Chochołowskiej) zapytałem się o pogodę śniadanko kawa odpoczynek i ogień na tłoki ;D


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Babia Góra widziana z Grzesia - pogoda dopisywała ale widać było że (jak powiedziano mi w schronisku) okno pogodowe będzie krótkie



Obrazek

Obrazek

Największa Atrakcja - na Grzesiu tabliczka od TANAP po prostu oderwała się więc każdy robił sobie fotki z czego nie omieszkałem skorzystać ;D

Na Grzesiu zameldowałem się po 11 i zrobiłem większy odpoczynek.



Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po wyruszeniu na Rakoń - pogoda zaczełą się psuć. Największym problem był wiatr który wzmagał się z każdą minutą. Niestety nie mam jak wrzucić filmiku. Kijki dosłownie stały "na sztorc"

Dodatkowo co widać na zdjęciach były duże pokłady śniegu. Na Długim Upłazie założyłem raki - raczki nic moim zdaniem nie dawały. Nie były stabilne przynajmniej dla mnie. Nie czułem się w nich pewnie. Wiatr zmagał się z każdą minutą i pogoda się psuła. Wiele osób rezygnowało tego dnia z Rakonia nie mówiąc o Wołowcu. Na szczy doszedłem dopiero kolo 14.... musze powiedzieć było ciężko - wiatr robił swoje podejście był mega nie przyjemne.
Z Wołowca oczywiście zrezygnowałem - wiem ze parę osób próbowało i zawróciło.
Zielony szlak do schroniska był nie przetarty - śnieg moim zdaniem niepewny więc wróciłem tak jak wszedłem drogą którą znałem. Na Rakoniu oczywiście tradycyjnie u mnie coś na wzmocnienie i powrót do Schroniska na nocleg.


Obrazek

W sumie w schronisku na spokojnie doszedłem po 18 - klasyka odpoczynek ogarnięcie i rozmowy z nowopoznanymi ludźmi. Czas zleciał szybko i po 23 poszedłęm spać

Niestety wtorek przywitał mnie zapowiedzianym załąmaniem pogody i deszczem więc spakowałęm graty i udałem się do brata do Krakowa. Nie nawidzę chodzić w deszczu ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podsumowanie:
- Nie spałem przez ponad 30h więc bardzo odczułem to na szlaku szczególnie jak wracałem do schroniska - zmęczenie i jazda samochodem dała mi się we znaki. Na drugi raz przyjadę dzień wcześniej - inny rozkład sił. Dodatkowy wiatr i psująca sie pogoda zrobiły swoje.

- nie byłem półtorej miesiąca w górach - ale nawet chodzenie z plecakiem z obciążeniem i kijkami po pracy czy rower regulranie na tygodniu sprawiły ze pomimo zmęczenia nie wystąpiły zakwasy.

- Oj brakowało mi gór więc pojechałem trochę "na pałę" ale jestem zadowolony z kolejnego wyjazdu - poodychał człowiek

Już planuje na czerwiec wyjazd - dawno mnie w Sudetach nie było i to chyba wszystko ;D

Pozdrawiam ;D
Brak podpisu ;)

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2021-05-27, 06:42

Wystarczy chcieć i wszystko się da ! Chciało Ci się gór, to wsiadłeś w auto I pojechałeś :)
Tatry w dolinkach już prezentują się ładnie, a wyżej jest zima, ale widzę po fotach że z zimnem dawałeś sobie dobrze radę ;)
Przy okazji wyjścia na Rysy nie spaliśmy ponad 30 godzin więc znam ten ból :lol Ale warto było!
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.

laynn

Postautor: laynn » 2021-05-27, 07:25

Taka wycieczka, to świetny lek na nieobecność w górach.
Ja też ostatnio się zastanawiałem, czy w Bieszczady nie jechać na noc, ale stwierdziłem, że choć 5-6 godzin snu się przyda. Choć zdarzało się (ale to dawno ;) ), że wycieczkowałem po 24h i człowiek dawał radę - ot wyjazd z Sosnowca na Siwą o 24, godzina drzemki przed wyjazdem, o 3wymarsz z parkingu, 9 na Bystrej i o 20 tej powrót, zgranie zdjęć itp ;) i człowiek dobijał do doby niespania gdy szedł do łóżka.
Cóż, to pewna choroba :)

koncial
Posty: 40
Rejestracja: 2021-03-18, 21:41
Lokalizacja: Radom

Postautor: koncial » 2021-05-27, 12:18

Adrian pisze:Wystarczy chcieć i wszystko się da ! Chciało Ci się gór, to wsiadłeś w auto I pojechałeś :)
Tatry w dolinkach już prezentują się ładnie, a wyżej jest zima, ale widzę po fotach że z zimnem dawałeś sobie dobrze radę ;)
Przy okazji wyjścia na Rysy nie spaliśmy ponad 30 godzin więc znam ten ból :lol Ale warto było!


Z zimnem nie ma problemu - sprzętowo powolutku staram się dobierać graty i w sumie niewiele brakuje - odkąd 3 lata temu wróciłem do gór praktycznie mam to co chce. Niewątpliwie rozmowy na szlakach i w schroniskach pomagaja w wymianie doświadczeń ;D

Ten wypad zaliczam do mega udanych praktycznie każda pogoda i pora roku na zawołanie - cudownie - mimo że co chwila musiałem się przebierać do regulacji ciepła (raz słoneczko raz wiaterek a raz deszcz)

:)
Brak podpisu ;)

koncial
Posty: 40
Rejestracja: 2021-03-18, 21:41
Lokalizacja: Radom

Postautor: koncial » 2021-05-27, 12:20

laynn pisze:Taka wycieczka, to świetny lek na nieobecność w górach.
Ja też ostatnio się zastanawiałem, czy w Bieszczady nie jechać na noc, ale stwierdziłem, że choć 5-6 godzin snu się przyda. Choć zdarzało się (ale to dawno ;) ), że wycieczkowałem po 24h i człowiek dawał radę - ot wyjazd z Sosnowca na Siwą o 24, godzina drzemki przed wyjazdem, o 3wymarsz z parkingu, 9 na Bystrej i o 20 tej powrót, zgranie zdjęć itp ;) i człowiek dobijał do doby niespania gdy szedł do łóżka.
Cóż, to pewna choroba :)


Tzw KLASYK ja to nazywam - miałem mieć podobny plan na Siwej się prześpię godzinę,..... Taaaa tylko zobaczyłem jak słoneczko zza horyzontu wstaje i przypływ adrenaliny sprawił ze od razu na szlak ;D
Brak podpisu ;)

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14468
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2021-05-27, 13:11

W sumie w schronisku na spokojnie doszedłem po 18 - klasyka odpoczynek ogarnięcie i rozmowy z nowopoznanymi ludźmi.


Jakbyś nie poszedł na te głupie szczyty w Tatrach to mógłbyś od rana rozmawiać z ludźmi.

Ucz się !

;)
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

koncial
Posty: 40
Rejestracja: 2021-03-18, 21:41
Lokalizacja: Radom

Postautor: koncial » 2021-05-28, 00:32

Dobromił pisze:
W sumie w schronisku na spokojnie doszedłem po 18 - klasyka odpoczynek ogarnięcie i rozmowy z nowopoznanymi ludźmi.


Jakbyś nie poszedł na te głupie szczyty w Tatrach to mógłbyś od rana rozmawiać z ludźmi.

Ucz się !

;)


W sumie na facebooku mogłem pinezke dac ze byłem a siedziec w schronisku xD
Brak podpisu ;)

Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12271
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2021-05-28, 09:36

Fajny wypad, przyjamniej palca nie rozciąłeś! A Wołowiec ponoć ma jeszcze jakiś czas postać w tym miejscu, gdzie go ostatnio widziano.