O tym jak trzech "forumowych" spotkało się na jedn

Relacje z Tatr polskich i słowackich.
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5936
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2022-01-11, 20:01

Adrian wspiął się na wyżyny pisarstwa, ja się spróbuję wspiąć na inne wyżyny, w zakresie ogniskowych od 10 do 300mm.

W piątek mamy okno pogodowe, ale niestety oboje musimy być w pracy. Coś się klaruje na niedzielę, prognoza pogody faluje od ściany do ściany, ale w sobotę rano się klaruje słoneczna prognoza na niedzielę. Jedziemy, tylko gdzie? Ja od jakiegoś czasu męczę Adriana porankiem na Pilsku, ale bez odzewu z jego strony, Adrian ma zajawkę na Tatry. Może być, idziemy na Trzydniowiański, a potem się zobaczy, bo wszyscy straszą lodem i trudnymi warunkami. Namawiam koleżankę tatromaniaczkę, ale się wycofuje, bo zimno, lód, mało śniegu i się jej nie chce (to ostatnie chyba przeważa). Dawid od Adriana też się wycofuje. Jedziemy w dwójkę, umawiamy się na Siwej Polanie o 7 rano. Jako, że nas nastraszono hardkorem na szlaku, zabieramy porządzne raki, a nie wkurzające raczki - wszystko oczywiście w trosce o życie i zdrowie ratowników. Adrian ma "normalne" raki Climbing Technology, ja mam oldskulowe raki po tacie firmy Stubai, ciężkie ale porządne i chyba lepsze na niedźwiedzie. Raki są spoko, tylko system zapinania na tasiemki jest mocno czasochłonny, ale skoro je mam i używam tylko w Tatrach i to nie zawsze, to szkoda mi kasy na nowe, lekkie jak piórko.

Adrian jest na parkingu chwilę przed siódmą, ja dojeżdżam punktualnie. Idziemy tą długą, nudną doliną, na szczęście niecałą. Nad nami się pojawia błękitne niebo, ale słońce jest schowane cały czas za górami - idziemy w cieniu.

Obrazek

Obrazek

Tempo mamy spacerowe, tracimy na pogaduszkach sporo czasu, na początku czerwonego szlaku dogania nas Dobromił z ekipą - wyszli z parkingu pół godziny po nas.
Przed nami strome podejście na Kulawiec. Śniegu faktycznie jest mało, ale po kilku minutach podejścia zakładamy raki i nadal w cieniu wędrujemy w górę. Słońce powoli pokazuje się na stokach Bobrowca. Potem wchodzimy w las, a następnie już wychodzimy na otwartą przestrzeń.

Obrazek
Kominiarski Wierch, czubek Giewontu i Ornak

Obrazek
Trzydniowiański Wierch

[img]https://lh3.googleusercontent.com/pw/AM-JKLU1CkV47P-vHlgyuny1rp2ZMzIL3NcoPRGYY5ExdHkR7UVobx2TBxErEIB1eqgI4P-BToD5GRHG4fy7z8qjmX3nUEufS9NSmYOCaJ8DgBSW83XZAz_eVb-itO_6Qn2sfgF3SW2Nh1jrPuzhSW_cburl=w795-h530-no?authuser=0\[/img]
Starorobociański Wierch, Trzydniowiański Wierch

Śniegu faktycznie mało, co rusz wystaje spod niego trawa, ale czy to źle? Warunki są ciekawe i można by rzec, nietypowe. Nie żałuję, że się wybraliśmy

Obrazek
Rohacze, Wołowiec, Rakoń

Obrazek
Rohacze, Wołowiec

Jeszcze na początku czerwonego szlaku zdjąłem puchówkę i spodnie turystyczne, bo czułem że na podejściu będzie mi ciepło i szedłem pod górę w samych biegowych legginsach. Niestety Adrian nie zrobił mi w nich zdjęcia, może dlatego że były w nieciekawym czarnym kolorze.

Obrazek
polityka jest wszechobecna

Obrazek
Trzydniowiański Wierch

Docieramy na Trzydniowiański. Pod koniec podejścia zaczyna mocno wiać, ale dopiero tu na szczycie, zakładam spodnie i puchówkę, ale zanim to robię, to mimo zimna robię zdjęcie chmurki unoszącej się pod Krywaniem, bo boję się, że zaraz zniknie.

Obrazek

Po ubraniu się można robić dalej zdjęcia. Bardzo lubię Trzydniowiański, a odcinek Trzydniowiański - Czubik należy wg mnie do najpiękniejszych i najbardziej fotogenicznych miejsc w Tatrach.

Obrazek
panorama

Obrazek
Rohacze i Wołowiec

Obrazek
Ornak

Obrazek
Kończysty Wierch, Jakubina, Jarząbczy Wierch

Obrazek
podejście na Trzydniowiański Wierch, Kominiarski Wierch

Obrazek
Rakoń, a za nim Spalona, Salatyn i Brestowa

Obrazek
Wołowiec

Obrazek
Pachoł i Spalona

Obrazek
Rohacze

Obrazek
Mięguszowiecki Szczyt i Rysy

Obrazek
Błyszcz i Bystra

Obrazek
Czubik

Schodzimy trochę poniżej szczytu, żeby coś zjeść i się napić, tam trochę mniej wieje. Zastanawiamy sie, czy iść na Kończysty, mnie jakoś nie ciągnie, Adrian chce. No to idziemy.

Obrazek

Ale spotykamy Dobromiła, który odradza z uwagi na bardzo silny wiatr. Fakt, tu wieje, a na grani dmucha pewnie dwa razy mocniej, jak to na grani. Trzeba dbać o ratowników, idziemy tylko na Czubik.

Obrazek
Dobromił w heavymetalowej pozie

Jeszcze w temacie raków. Niezbyt dobrze mi się w nich idzie, zaliczam jedną glebę, potem jeszcze zahaczę rakiem o nogawkę spodni robiąc w nich małą dziurę (da się na szczęście zaszyć), a prawdę powiedziawszy w raczkach byśmy oblecieli. Chyba były zabrane trochę na wyrost, a chodząc w nich trzeba mieć chód marynarza, który chodził z szeroko rozstawionymi nogami na kołyszącym się statku.

Postanawiamy iść "tylko" na Czubik

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Łopata, Ostry Rohacz, Wołowiec

Obrazek
Trzydniowiański Wierch

Obrazek
Starorobociański Wierch, Kończysty Wierch

Od strony słowackich Tatr Zachodnich nadchodzą chmury, co ciekawe - nad Wysokimi Tatrami nadal czysty błękit. Ale chmury są bardzo interesujące.

Obrazek
chmury nad Barańcem

Obrazek

Obrazek
Błyszcz z Bystrą, Starorobociański Wierch

Obrazek
efekt "halo" nad Kończystym Wierchem

Obrazek
Baraniec w chmurach

wracamy pod Trzydniowiański

Obrazek

Obrazek
Kończysty Wierch

Obrazek
Błyszcz z Bystrą

Obrazek
Moc

Obrazek
Starorobociański Wierch, Czubik, Kończysty Wierch, Jakubina, Jarząbczy Wierch

Obrazek
Ostry Rohacz

Obrazek
Rakoń

Schodzimy przez Dolinę Jarząbczą. To lawiniasty teren, ale jakie lawiny, jak trawa wystaje spod śniegu? Jest 100% bezpiecznie, tyle że w Jarząbczej więcej śniegu niż na grani, gdzie wiatr wywiał śnieg.

Obrazek
Czubik

Obrazek
Potok Chochołowski

Obrazek
Na Wyżniej Polanie Jarząbczej.

Końcówka czerwonego szlaku z przez Dolinę Jarząbczą zawsze biegła w lesie, słychać było tylko szum potoku, a widać okoliczne drzewa. Teraz drwale ze Wspólnoty 8 Wsi rżną w Chochołowskiej aż miło - z tego szlaku widać teraz schronisko na Polanie Chochołowskiej oraz Kominiarski Wierch, który normalnie był widoczny dopiero z tej polany. Krajobraz po bitwie.

Obrazek

Obrazek

Tymi mało optymistycznymi zdjęciami kończę część zdjęciową relacji.

Idziemy jeszcze do schroniska coś zjeść, a potem wracamy na parking, drugą połowę drogi idąc z czołówkami na głowach. Próbuję zrobić zdjęcia kuligu, ale moja koncepcja okazuje się zła, zdjęcia nie wychodzą, więc ich wam nie pokażę.

Mimo małej ilości śniegu na grani podobało mi się, bo było oryginalnie. Kto nie pojechał, niech żałuje.

P.S. I taka to była wycieczka.
Ostatnio zmieniony 2022-01-11, 20:11 przez Sebastian, łącznie zmieniany 2 razy.

laynn

Postautor: laynn » 2022-01-11, 20:21

Pamiętam, jak kiedyś wchodziliśmy w kwietniu, ale śniegu podobna ilość, na Rakoń. Pod nim, w pewnym momencie, tak wiało, że koleżanka nie mogła iść dalej. Stała i stała. Aż w końcu obeszliśmy szczyt północnym trawersem i wróciliśmy do schroniska.
Mnie się marzą Tatry, ale takie z dużo większą ilością śniegu. Jakby co, jak będziecie kiedyś jechać, możecie dać znać ;)

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5936
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2022-01-11, 20:26

laynn pisze:Pamiętam, jak kiedyś wchodziliśmy w kwietniu, ale śniegu podobna ilość, na Rakoń. Pod nim, w pewnym momencie, tak wiało, że koleżanka nie mogła iść dalej. Stała i stała. Aż w końcu obeszliśmy szczyt północnym trawersem i wróciliśmy do schroniska.
Mnie się marzą Tatry, ale takie z dużo większą ilością śniegu. Jakby co, jak będziecie kiedyś jechać, możecie dać znać ;)

Tylko w kwietniu to jak jest mało śniegu, to już czuć wiosnę, jest w miarę ciepło itp., a tu była typowo zimowa temperatura. Ale jakby co, to oczywiście damy znać, jak zwykle.

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14468
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2022-01-11, 20:32

I dziękujemy, Wiktorze, że zaproponowałeś siebie samego na torującego.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5936
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2022-01-11, 20:36

Dobromił pisze:I dziękujemy, Wiktorze, że zaproponowałeś siebie samego na torującego.

dałbym lajka, gdyby się dało

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2022-01-11, 20:46

Nie wiedziałem że getry mają aż takie znaczenie ;)

Obrazek

Też jestem zadowolony z wyjścia, mimo tego że nie odkryłem małej czarnej plamki na "mojej" mapie Tatr w postaci Kończystego wierchu.

Rohacz ściągnięty na zoomie jest extra ! Lubię Rohacze i okolice :P Chętnie tam wrócę w tym roku :)

Powrót w ciemnościach z czołówkami sprawił mi dużo frajdy, rzadko mam okazję tak wracać :D

laynn

Postautor: laynn » 2022-01-11, 21:06

Sebastian pisze:tu była typowo zimowa temperatura.

Wtedy też było zimowo. Od Grzesia.
Dobromił pisze:I dziękujemy, Wiktorze, że zaproponowałeś siebie samego na torującego.

Znał łaskę.
I poznasz me tempo :lol
Adrian pisze:getry mają aż takie