Spontan w Taterki na jesienne kolorki

Relacje z Tatr polskich i słowackich.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-09-12, 08:28

100 pisze:Wiele wspomnień przywołałeś obrazkami.
Im więcej przygód na wycieczce, tym mocniejsze wspomnienia pozostają ;)

Piotrek pisze:Takie trawy to jeszcze fajnie wyglądają, jak wiatr nimi buja.
Zgadza się, to nawet widać na statycznych zdjęciach. Niestety w ostatnich dniach nie wiało, ale nie ma co narzekać na pogodę ;)

Piotrek pisze:Ciekaw jestem czy u nas by się uchowały takie sklepiki
Też sobie o tym myślałem. Chyba jednak nie przetrwałyby. Nie twierdzę, że "każdy Polak to złodziej", ale trafiłby się jeden na 1000, czyli powiedzmy raz w miesiącu zniknąłby towar lub/i pieniądze i nikomu nie opłacałoby się takiego interesu prowadzić.
Jakiś czas temu rozmawialiśmy z opiekunem "dzikiej" chatki na Wierzbanowskiej Górze. Mówił, że praktycznie co tydzień są zniszczenia, śmieci, a od czasu do czasu znikają różne sprzęty.

laynn pisze:Zresztą zdjęć z pięknymi widokami dużo więcej.
Piękne zdjęcia z pieskiem, prawda? ;)

Awatar użytkownika
Prezes
Posty: 1980
Rejestracja: 2013-11-11, 10:10

Postautor: Prezes » 2023-09-12, 09:01

Taki sklepik nie ma u nas najmniejszych szans :)
Powoli się to poprawia, ale szacunek dla niedozorowanego mienia jest u suwerena nadal taki sobie.

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-09-12, 09:18

Część III - Wołowiec

Znowu pospaliśmy długo i na szlak wyruszyliśmy o 8. U mnie wrócił nieprzyjemny ból kolana, odnowiła się kontuzja, która utrudniała mi życie przez ostatnie 2 lata. Ukochana czuła się lepiej, ale też bez rewelacji. Byliśmy więc zespołem pokręconych emerytów stękających przy każdym kroku :D

Zaproponowałem spokojne przejście Doliną Jamnicką nad jeziorka. Nie wspomniałem, że to spory kawałek ;)

Obrazek

Po drodze duża wypasiona chatka. Nawet z gaśnicą. Przeszukałem ją dokładnie, ale sklepiku z piwem nie znalazłem ;)

Obrazek

Do jeziorek jest daleko i są wysoko.

Obrazek

Widok wstecz na Otargańce.

Obrazek

Otwiera się Kocioł Jamnickich Stawów z charakterystycznym widokiem na Rohacz Ostry.

Obrazek

Po prawej trawy na Łopacie wręcz świecą.

Obrazek

Bardzo nam się tutaj spodobało.

Obrazek

Niżni Jamnicki Staw.

Obrazek

Ukochana odpoczywa, ja go sobie obchodzę dookoła.

Obrazek

Tobi wprowadza do stawu psie zarazki.

Obrazek

Widać jak od razu kijanki wiją się z bólu, niektóre już padły.

Obrazek

Postanawiamy iść dalej - na Wołowiec.

Obrazek

Jesienne kolorki :)

Obrazek

Kocioł z góry. Na wprost Łopata, obok Jarząbczy Wierch, z prawej Raczkowa Czuba.

Obrazek

Scieżka w górę. Taka w sam raz. Gdyby to było w Polsce, pewnie byłaby rozdeptana w szeroki chodnik.

Obrazek

Z tyłu zaczyna wystawać Starorobociański, a na prawo od Raczkowej Czuby pojawia się Wyżnia Magura.

Obrazek

Jest i Wyżni Jamnicki Staw.

Obrazek

Przed nami końcówka podejścia na Jamnicką Przełęcz.

Obrazek

A potem Wołowiec.

Obrazek

Widok wstecz na Grań Rohaczy.

Obrazek

Jamnicki staw z góry.

Obrazek

Schodzimy na drugą stronę Wołowca.

Obrazek

Przed nami trawers Łopaty.
Obrazek

Ale my nim już nie idziemy. Skręcamy w dół na bezszlakową scieżkę i robimy sobie mały popas.

Obrazek

Widok w stronę Wołowca.

Obrazek

Schodzimy nad Jamnicki Staw.

Obrazek

Ehh kolorki :)

Obrazek

Dla Tobiego nie miałem dzisiaj wody, więc wypuścił się przodem aby znowu napić się ze stawu, jednak cały czas patrzył, gdzie jesteśmy, żeby nas nie zgubić.

Obrazek

Rozpoczynamy zejście tym samym szlakiem, którym rano tu przysziśmy.

Obrazek

Oj dłużyło się zejście a nóżki bolały.

Obrazek

Taki to był dzień, nazwijmy go regeneracyjnym.
Kocioł Jamnickich Stawów - moim zdaniem najładniejsze miejsce z całego wyjazdu. Nie byłem tam nigdy wcześniej, zawsze oglądałem go tylko z góry.

C.D.N.
Ostatnio zmieniony 2023-09-13, 18:22 przez sprocket73, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12271
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2023-09-12, 09:23

Wspaniały wyjazd! Graty wielkie, szczegółnie tego wejścia na Bystrą, musiało być genialnie! I podziwiam Twoje kolana, ja bym umierał po takiej jednej wyrypie, a Ty zrobiłes trzy pod rząd.

Strasznie mi się podobały wstawki o ginących i umierającyh na widok Tobiego zwierzętach, oplułem minitor.

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-09-12, 09:32

sokół pisze:zrobiłes trzy pod rząd
Jeszcze będzie jedna fajna wycieczka ;)

sokół pisze:wstawki o ginących i umierającyh na widok Tobiego zwierzętach
To wiedza ekspertów z FB i z TPN ;)

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14465
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2023-09-12, 09:44

sprocket73 pisze:Otwiera się Kocioł Jamnickich Stawów z charakterystycznym widokiem na Rohacz Ostry.


Z tych okolic Rohacz wygląda najbardziej demonicznie.

Alpejsko :D
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-09-12, 10:21

Dobromił pisze:Z tych okolic Rohacz wygląda najbardziej demonicznie.


Obrazek

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9519
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-09-12, 10:28

Czy to ostatnie chwile przed emeryturą?

Bo szalejecie jakby jutra miało nie być ;)

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-09-12, 12:07

Część IV - Kotłowa

Ostatniego dnia postanowiliśmy iść na Kotłową... czyli tam gdzie chciał iść Tobi jak schodziliśmy z Bystrej ;) Podjechaliśmy do Podbanské, tam o dziwo parking wciąż darmowy, ciekawe jak długo. Wyruszyliśmy magistralą w kierunku zachodnim. Po drodze oglądaliśmy jak wyglądają zbocza w stronę Kotłowej. Są to tereny pozbawione drzew, ale drogi zwózkowe już od paru lat zarastają. Stwierdziliśmy, że będzie pewniej wyjść na Kotłową szlakiem.

Obrazek

Wchodzimy więc normalnie do Doliny Bystrej.

Obrazek

Ukochana idzie z kijkami ekologicznymi ;) Moje kolano ma się lepiej. Ogólnie jeszcze nie umieramy.

Obrazek

Szlak jest wąską scieżką idącą długo dnem doliny wzdłuż strumienia.

Obrazek

Wyżej jeszcze kwitnie wierzbówka kiprzyca.

Obrazek

Wyłania się Niżnia Bystra.

Obrazek

Wychodzimy na wysokie piętro doliny.

Obrazek

Kawałek płaskiego. Przyjemny moment ;)

Obrazek

Widok w stronę Bystrej.

Obrazek

Widok wstecz w stronę Jeżowej. Tym grzbietem szedłem.

Obrazek

Przed nami ostatnie bardzo strome podejście na grzbiet.

Obrazek

Widoczek w dół.

Obrazek

Jesteśmy na przełęczy. Widok na drugą stronę. Kamienista i grzbiet, którym kilka lat temu schodziłem. W oddali Tatry Wysokie.

Obrazek

Porzucamy szlak i idziemy na Kotłową.

Obrazek

Widok wstecz na Bystrą.
Obrazek

Przed nami Kotłowa. Jest to bardzo przyjemny i malowniczy odcinek.

Obrazek

Ponownie widok wstecz.

Obrazek

Już prawie na Kotłowej.

Obrazek

Ukochana szczytuje :)

Obrazek

Poszło łatwo, ale tego się spodziewaliśmy. Planujemy teraz zjeść i odpocząć, ale korci mnie zobaczyć jak dalej wygląda ścieżka. Widok na drugą stronę w kierunku Doliny Kamienistej.

Obrazek

Delikatną ścieżkę widać w trawach, ale w kosówkach żadnej. Zoomuję aparatem i przeszukuję morze kosówek. Wydaje mi się, że na środku jakby coś było. Uznaję, że będziemy próbować się przebijać.
Obrazek

Wracam na szczyt. Widok na Dolinę Kamienistą i Pyszniańską Przełęcz.

Obrazek

Parolotniarze latają.

Obrazek

Fajne to musi być tak sobie latać.

Obrazek

No nic, pora ruszać w dół. Ahoj przygodo :)

Obrazek

Dość szybko dochodzimy do granicy kosówki i nie ma przez nią luksusowej ścieżki.

Obrazek

To co jest, wygląda tak.

Obrazek

Ścieżka zarosła. Kosówka zdecydowanie wymaga poprzycinania. Jednak ślad widać, są stare przycięcia, decydujemy się napierać. Problem polega na tym, że pas kosówek jest naprawdę spory. Napieramy więc długo licząc, że będzie coraz lepiej, ale nie za bardzo widać tendencję do poprawy. Są odcinki dla piesków, czyli piesek idzie wygodnie, a ludzie pełzają.

Obrazek

Są odcinki lepsze, z polankami. Niestety czasem jest tak, że z polanki właściwa ścieżka schodzi w bok, ale wielu ludzi idzie i wydeptuje na wprost. Potem taka odnoga kończy się nagle w kosówce kilkoma ślepymi odgałęzieniami. Trzeba się wracać w górę i szukać właściwej drogi. Jest to wyczerpujące i stresujące. Im niżej się zeszło, tym gorsza perspektywa powrotu "po śladach". Chodzenie w kosówkach jest dla ludzi twardych.

Obrazek

Musiało być naprawdę ciężko, bo przeglądając zdjęcia mam sporą lukę. Po prostu przez jakiś czas ich nie robiłem, a zwykle robię w trybie ciągłym. W każdym razie doszliśmy do cywilizacji. Jest chatka, więc jesteśmy uratowani :)

Obrazek

Sporo mają tych chatek i wszystkie w bardzo dobrym stanie. Piwa nie było ;) Ale to chatka chyba dla prawdziwych koneserów, nie sądzę, żeby docierały tu tłumy. Natomiast okolica chatki bardzo ładnie zagospodarowana, nawet trawa na ścieżkach wykoszona.

Obrazek

Do chatki przyszliśmy od góry, do wyboru mieliśmy 3 ścieżki. Na pierwszy ogień poszła ścieżka prosto w dół. Skończyła się po 20 metrach ;)

Obrazek

Wróciliśmy i poszliśmy w prawo. Ta ścieżka wyglądała najlepiej. Po kilkuset metrach miałem pewność, że to ta właściwa. Doskonale przetarta, nawet pnie zwalonych drzew poprzycinane. Jakież było zdziwienie, kiedy po 10 minutach doszliśmy do strumyka i dalej już nie było żadnej możliwości. To było tylko dojście do wody.

Obrazek

Wróciliśmy do chatki i poszliśmy ostatnią opcją. To była dobra droga.

Obrazek

Bez problemów zeszliśmy na dół.

Obrazek

Jeszcze na koniec 15 minut szlakiem i można wracać do domu :)
Zejście z Kotłowej bardzo fajne, wymagające, dla koneserów. Ta adrenalina podczas błądzenia w kosówkach jest jak narkotyk.

Obrazek

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Zubercu, gdzie dają najlepsze hamburgery na świecie. Nie żartuję, naprawdę najlepsze bezapelacyjnie!

Obrazek

Spontaniczny wyjazd w Tatry był bardzo udany. 4 solidne wycieczki, praktycznie wszystkie po nowych dla mnie terenach. To był ostatni niezeksplorowany przeze mnie rejon Tatr.
Ukochana bardzo dzielna. Mimo kontuzji, spowodowanej prawdopodobnie zbyt szybkim schodzeniem z Barańca, potem bardzo dzielnie walczyła w kolejnych dniach. Tobi również dzielny, choć na tym wyjeździe nie miał okazji żeby się jakoś specjalnie wykazywać. Myślę, że długotrwała kontuzja kolana się u mnie nie odnowiła, mogę zrobić przysiad :)

THE END
Ostatnio zmieniony 2023-09-13, 17:56 przez sprocket73, łącznie zmieniany 2 razy.

laynn

Postautor: laynn » 2023-09-12, 12:49

Ostatnia wycieczka super.

Awatar użytkownika
Tępy dyszel
Posty: 2820
Rejestracja: 2013-07-07, 16:49
Lokalizacja: Tychy

Postautor: Tępy dyszel » 2023-09-13, 17:22

Tatry, jesień, kolory, bardziej niszowe miejsca. Ta relacja "sama się czyta"

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5934
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2023-09-13, 18:18

Tępy dyszel pisze:Tatry, jesień, kolory, bardziej niszowe miejsca. Ta relacja "sama się czyta"

Sama się "czyta" i to dość szybko. Co do części III - piękne, jesienne kolorki i cudowne światło uchwycone wprawnym okiem wytrawnego turysty.

sprocket73 pisze:Dla Tobiego nie miałem dzisiaj wody, więc wypuścił się przodem aby znowu napić się ze stawu, jednak cały czas patrzył, gdzie jesteśmy, żeby nas nie zgubić.

Może niedługo Tobi pójdzie po prostu sam w góry? Może jeszcze do tego weźmie aparat?

Część IV zostawiam sobie na deser.