14x8000: Tatras Edyszyn
: 2015-03-28, 17:29
Co ma wspólnego Korona Himalajów i Karakorum z Wielką Koroną Tatr? W jednym i drugim przypadku mamy po 14 szczytów o wysokości przekraczającej 8000, z tą różnicą, że pierwsze są mierzone w metrach a drugie w stopach. Ponieważ pierwsza jest poza moim zasięgiem postanowiłem zrobić tą drugą
RYSY (2503 m n.p.m.)
Moja przygoda z WKT zaczęła się w sierpniu 2008 roku w taki sposób jak pewnie dla większości jej zdobywców czyli od wejścia na Rysy. Był to mój dopiero drugi sezon w Tatrach i do zdobycia tego szczytu podchodziłem jeszcze z pewną dozą nieśmiałości W życiu jednak czasem bywa tak, że przypadek sprawia, że ma miejsce coś czego nie planowaliśmy. Tak było i tym razem. Przypadkowo poznane na szlaku osoby sprawiły, że dzień później trafiłem nad Morskie Oko skąd weszliśmy na szczyt. Muszę przyznać, że ten szczyt chyba bardzo mnie lubi bo gdy wracałem tam jeszcze 3 razy to za każdym razem gościł mnie przy pięknej pogodzie
Widok z granicznego wierzchołka Rysów
KRYWAŃ (2494 m.n.p.m.)
Rok później wybrałem się pod świętą górę Słowaków. Nie obyło się bez przygód. Noc przed wejściem na szczyt postanowiłem bowiem spędzić pod chmurką nad Jamskim Stawem. Około 1 w nocy zostałem zbudzony przez spłoszone kaczki. Nie muszę chyba dodawać, że do rana już nie zmrużyłem oka Około godziny 5 wyruszyłem na szczyt. Na Krywaniu mimo, że był początek sierpnia przez ponad 40 minut mogłem się cieszyć samotnością.
Widok z Krywania
SŁAWKOWSKI SZCZYT (2452 m n.p.m.)
W listopadzie 2011 roku wraz z poznanymi przez internet znajomymi znów zawitałem na Słowacji. Za cel obraliśmy sobie Sławkowski Szczyt. Żmudne podejście nagrodziło nas wspaniałą panoramą
Na Sławkowskim Szczycie
Widok ze Sławkowskiego Szczytu
ŁOMNICA (2634 m n.p.m.), KOŃCZYSTA (2540 m n.p.m.)
Pierwszy swój pozaszlakowy szczyt zaliczany do WKT zdobyłem w marcu 2012 roku. Pierwotny plan zakładał, że wraz z koleżanką będziemy wchodzić na Łomnicę. W autobusie do Zakopanego spotkałem inną koleżankę, która wraz ze znajomym planowali wejście na Kończystą. Postanowiliśmy połączyć siły i zdobyć obydwa szczyty. Na pierwszy ogień poszła Łomnica. Udaliśmy się więc do Tatrzańskiej Łomnicy a następnie przez Łomnicką Przełęcz i południowy żleb weszliśmy na szczyt.
Gerlach z Łomnicy
Na Łomnicy
Następnego dnia udaliśmy się nad Popradzki Staw. Mimo tego, że moje oko uciekało w stronę Wysokiej udaliśmy się na Przełęcz pod Osterwą, skąd wyruszyliśmy w stronę Tępej a następnie na Kończystą.
Widok z Kończystej
WYSOKA (2547 m n.p.m.)
W czerwcu 2012 w Polsce trwało Euro a ja w tym czasie udałem się znów na Słowację. Tym razem doczekałem się wreszcie wyprawy na upragnioną Wysoką. Wraz ze znajomymi zameldowaliśmy się więc nad Popradzkim Stawem. Ulokowaliśmy się w pokoju a następnie wyruszyliśmy na Wysoką. Późna pora wyjścia nie przeszkodziła nam w zdobyciu szczytu ale sprawiła, że czekał nas nocny powrót. Do schroniska wróciliśmy jednak tego samego dnia... na zegarku była 23:54
Na Wysokiej
KIEŻMARSKI SZCZYT (2556 m n.p.m.)
O wejściu na Kieżmarski Szczyt znów zdecydował splot przypadkowych wydarzeń. Pierwszym było spotkanie w autobusie do Zakopanego koleżanki, która miała wraz z kolegą w planach wejście na tą właśnie górę. Znów połączyliśmy siły. Na Łysej Polanie pojawił się jednak problem z dojazdem. Był wrzesień i autobusy już nie jeździły tak często jak w sezonie. Z pomocą przyszedł nam "Pan Samochodzik" jak nazwaliśmy naszego zbawcę. Pewien Polak zatrzymał się bowiem na przystanku aby sprawdzić połączenia i zgodził się nas zawieźć do Tatrzańskiej Łomnicy. Szczyt udało się zdobyć ale pogoda nie pozwoliła cieszyć się widokami. Było straszne "mleko".
BARANIE ROGI (2526 m n.p.m.), LODOWY SZCZYT (2627 m n.p.m.)
W sierpniu 2013 zawitałem w Dolinie Pięciu Stawów Spiskich. Tym razem wraz ze znajomą wybraliśmy się na Baranie Rogi. Następnego dnia już samotnie poszedłem przez Lodowego Konia na Lodowy Szczyt. Tego dnia gdy tylko opuściłem Terinkę i zszedłem ze szlaku mogłem w pełni doświadczyć samotności w górach. Przez całą drogę na szczyt, ponad godzinę na szczycie i w drodze powrotnej aż do Terinki nie spotkałem ani jednego człowieka
Widok z Baranich Rogów na Kieżmarskie i Durne Szczyty
Na Baranich Rogach
Na Lodowym Szczycie
POŚREDNIA GRAŃ (2441 m n.p.m.)
Piotr Pustelnik miał swoją Annapurnę, ja miałem swoją Pośrednią Grań. Nigdy wcześniej nie miałem na swej drodze szczytu, który tak bardzo by mi się opierał jak właśnie PG. Z tej góry wycofywałem się 3 razy. Ostatnia z tych prób była o tyle dotkliwa, że burza i gradobicie dopadło nas na około 30 minut przed szczytem, gdy już mieliśmy za sobą kluczowe trudności. Z drugiej strony było to wydarzenie przełomowe bo właśnie wtedy "poczułem krew" i wiedziałem, że następnym razem się uda. Wróciłem więc tam 2 tygodnie później, na początku czerwca. Tym razem już samotnie, Żlebem Stilla udało mi się tam wejść. Podczas zejścia góra obsypała mnie kamieniami. Na szczęście bez konsekwencji. Po tym zdarzeniu się jednak z tą górą zaprzyjaźniliśmy bo gdy 2 miesiące później tam wróciłem wszystko poszło już gładko
Na Pośredniej Grani w czerwcu 2014
Widok z Pośredniej Grani na Baranie Rogi w czerwcu 2014
Widok z Pośredniej Grani w sierpniu 2014
GANEK (2462 m n.p.m.)
W połowie czerwca wraz ze znajomymi udaliśmy się do Doliny Złomisk by następnie z Doliny Rumanowej wejść na Ganek. Tego dnia przekonaliśmy się jak to jest gdy przywołuje się opis drogi z pamięci Mimo, że kolega znał drogę postanowiliśmy pójść trochę inaczej mając w pamięci opis z pewnego przewodnika. Skończyło się wpakowaniem w rynnę, która choć z dołu wydawała się bardzo łatwa okazała się w jednym miejscu trójkowa. Mimo tego niefortunnego wybory udało nam się dotrzeć na szczyt a przejście wspaniałej grani było jednym z najciekawszych momentów w mojej górskiej przygodzie.
Widok z Ganku
STAROLEŚNY SZCZYT (2476 m n.p.m.), GERLACH (2655 m n.p.m.)
Kolejny wyjazd w Tatry przypadł na początek lipca 2014. Tym razem znów samotnie dotarłem do Doliny Wielickiej. Na pierwszy ogień poszedł Staroleśny Szczyt zwany przez Słowaków Bradavicą. Początkowo mój plan zakładał, że przejdę z Polskiego Grzebienia granią przez Małą Wysoką. Chwilowe zachmurzenie i lekkie opady jednak sprawiły, że postanowiłem wejść tam najkrótszą drogą czyli Kwietnikowym Żlebem i dalej przez Zwodną Ławkę. Po zaliczeniu trzech z czterech wierzchołków ta samą drogą zszedłem na dół.
Na Klimkowej Turni, najwyższym z wierzchołków Staroleśnego Szczytu
Widok ze Staroleśnego Szczytu
Na Kwietnikowej Turni, trzecim co do wysokości wierzchołku Staroleśnego Szczytu
Tego samego dnia późnym popołudniem udałem się do Doliny Batyżowieckiej. Tam spędziłem krótką noc w kolibie i około 4:30 wyruszyłem w stronę Batyżowieckiego Żlebu. Mimo, że był początek lipca w żlebie przydały się raki i czekan. Na szczycie Gerlacha stanąłem około 6:40. Pogoda była piękna więc spędziłem tam blisko godzinę. Po zejściu do Doliny Batyżowieckiej zobaczyłem chowające się w chmurach szczyty. Gdy byłem już w Wyżnich Hagach nad Tatrami była już burza. Mozna powiedzieć, że w ten weekend idealnie wpasowałem się w okienko pogodowe
Kończysta odbijająca się w Batyżowieckim Stawie
Na Gerlachu
Widok z Gerlacha
DURNY SZCZYT (2523 m n.p.m.)
Ostatni swój szczyt do WKT zdobyłem 2 sierpnia 2014. Wraz z dwójką znajomych udaliśmy się do Doliny Pięciu Stawów Spiskich. Następnie skierowaliśmy się w stronę Małej Durnej Przełęczy, skąd granią przez Mały Durny weszliśmy na Durny Szczyt.
Widok z podejścia na Małą Durną Przełęcz
Widok z Durnego Szczytu
Na Durnym Szczycie
RYSY (2503 m n.p.m.)
Moja przygoda z WKT zaczęła się w sierpniu 2008 roku w taki sposób jak pewnie dla większości jej zdobywców czyli od wejścia na Rysy. Był to mój dopiero drugi sezon w Tatrach i do zdobycia tego szczytu podchodziłem jeszcze z pewną dozą nieśmiałości W życiu jednak czasem bywa tak, że przypadek sprawia, że ma miejsce coś czego nie planowaliśmy. Tak było i tym razem. Przypadkowo poznane na szlaku osoby sprawiły, że dzień później trafiłem nad Morskie Oko skąd weszliśmy na szczyt. Muszę przyznać, że ten szczyt chyba bardzo mnie lubi bo gdy wracałem tam jeszcze 3 razy to za każdym razem gościł mnie przy pięknej pogodzie
Widok z granicznego wierzchołka Rysów
KRYWAŃ (2494 m.n.p.m.)
Rok później wybrałem się pod świętą górę Słowaków. Nie obyło się bez przygód. Noc przed wejściem na szczyt postanowiłem bowiem spędzić pod chmurką nad Jamskim Stawem. Około 1 w nocy zostałem zbudzony przez spłoszone kaczki. Nie muszę chyba dodawać, że do rana już nie zmrużyłem oka Około godziny 5 wyruszyłem na szczyt. Na Krywaniu mimo, że był początek sierpnia przez ponad 40 minut mogłem się cieszyć samotnością.
Widok z Krywania
SŁAWKOWSKI SZCZYT (2452 m n.p.m.)
W listopadzie 2011 roku wraz z poznanymi przez internet znajomymi znów zawitałem na Słowacji. Za cel obraliśmy sobie Sławkowski Szczyt. Żmudne podejście nagrodziło nas wspaniałą panoramą
Na Sławkowskim Szczycie
Widok ze Sławkowskiego Szczytu
ŁOMNICA (2634 m n.p.m.), KOŃCZYSTA (2540 m n.p.m.)
Pierwszy swój pozaszlakowy szczyt zaliczany do WKT zdobyłem w marcu 2012 roku. Pierwotny plan zakładał, że wraz z koleżanką będziemy wchodzić na Łomnicę. W autobusie do Zakopanego spotkałem inną koleżankę, która wraz ze znajomym planowali wejście na Kończystą. Postanowiliśmy połączyć siły i zdobyć obydwa szczyty. Na pierwszy ogień poszła Łomnica. Udaliśmy się więc do Tatrzańskiej Łomnicy a następnie przez Łomnicką Przełęcz i południowy żleb weszliśmy na szczyt.
Gerlach z Łomnicy
Na Łomnicy
Następnego dnia udaliśmy się nad Popradzki Staw. Mimo tego, że moje oko uciekało w stronę Wysokiej udaliśmy się na Przełęcz pod Osterwą, skąd wyruszyliśmy w stronę Tępej a następnie na Kończystą.
Widok z Kończystej
WYSOKA (2547 m n.p.m.)
W czerwcu 2012 w Polsce trwało Euro a ja w tym czasie udałem się znów na Słowację. Tym razem doczekałem się wreszcie wyprawy na upragnioną Wysoką. Wraz ze znajomymi zameldowaliśmy się więc nad Popradzkim Stawem. Ulokowaliśmy się w pokoju a następnie wyruszyliśmy na Wysoką. Późna pora wyjścia nie przeszkodziła nam w zdobyciu szczytu ale sprawiła, że czekał nas nocny powrót. Do schroniska wróciliśmy jednak tego samego dnia... na zegarku była 23:54
Na Wysokiej
KIEŻMARSKI SZCZYT (2556 m n.p.m.)
O wejściu na Kieżmarski Szczyt znów zdecydował splot przypadkowych wydarzeń. Pierwszym było spotkanie w autobusie do Zakopanego koleżanki, która miała wraz z kolegą w planach wejście na tą właśnie górę. Znów połączyliśmy siły. Na Łysej Polanie pojawił się jednak problem z dojazdem. Był wrzesień i autobusy już nie jeździły tak często jak w sezonie. Z pomocą przyszedł nam "Pan Samochodzik" jak nazwaliśmy naszego zbawcę. Pewien Polak zatrzymał się bowiem na przystanku aby sprawdzić połączenia i zgodził się nas zawieźć do Tatrzańskiej Łomnicy. Szczyt udało się zdobyć ale pogoda nie pozwoliła cieszyć się widokami. Było straszne "mleko".
BARANIE ROGI (2526 m n.p.m.), LODOWY SZCZYT (2627 m n.p.m.)
W sierpniu 2013 zawitałem w Dolinie Pięciu Stawów Spiskich. Tym razem wraz ze znajomą wybraliśmy się na Baranie Rogi. Następnego dnia już samotnie poszedłem przez Lodowego Konia na Lodowy Szczyt. Tego dnia gdy tylko opuściłem Terinkę i zszedłem ze szlaku mogłem w pełni doświadczyć samotności w górach. Przez całą drogę na szczyt, ponad godzinę na szczycie i w drodze powrotnej aż do Terinki nie spotkałem ani jednego człowieka
Widok z Baranich Rogów na Kieżmarskie i Durne Szczyty
Na Baranich Rogach
Na Lodowym Szczycie
POŚREDNIA GRAŃ (2441 m n.p.m.)
Piotr Pustelnik miał swoją Annapurnę, ja miałem swoją Pośrednią Grań. Nigdy wcześniej nie miałem na swej drodze szczytu, który tak bardzo by mi się opierał jak właśnie PG. Z tej góry wycofywałem się 3 razy. Ostatnia z tych prób była o tyle dotkliwa, że burza i gradobicie dopadło nas na około 30 minut przed szczytem, gdy już mieliśmy za sobą kluczowe trudności. Z drugiej strony było to wydarzenie przełomowe bo właśnie wtedy "poczułem krew" i wiedziałem, że następnym razem się uda. Wróciłem więc tam 2 tygodnie później, na początku czerwca. Tym razem już samotnie, Żlebem Stilla udało mi się tam wejść. Podczas zejścia góra obsypała mnie kamieniami. Na szczęście bez konsekwencji. Po tym zdarzeniu się jednak z tą górą zaprzyjaźniliśmy bo gdy 2 miesiące później tam wróciłem wszystko poszło już gładko
Na Pośredniej Grani w czerwcu 2014
Widok z Pośredniej Grani na Baranie Rogi w czerwcu 2014
Widok z Pośredniej Grani w sierpniu 2014
GANEK (2462 m n.p.m.)
W połowie czerwca wraz ze znajomymi udaliśmy się do Doliny Złomisk by następnie z Doliny Rumanowej wejść na Ganek. Tego dnia przekonaliśmy się jak to jest gdy przywołuje się opis drogi z pamięci Mimo, że kolega znał drogę postanowiliśmy pójść trochę inaczej mając w pamięci opis z pewnego przewodnika. Skończyło się wpakowaniem w rynnę, która choć z dołu wydawała się bardzo łatwa okazała się w jednym miejscu trójkowa. Mimo tego niefortunnego wybory udało nam się dotrzeć na szczyt a przejście wspaniałej grani było jednym z najciekawszych momentów w mojej górskiej przygodzie.
Widok z Ganku
STAROLEŚNY SZCZYT (2476 m n.p.m.), GERLACH (2655 m n.p.m.)
Kolejny wyjazd w Tatry przypadł na początek lipca 2014. Tym razem znów samotnie dotarłem do Doliny Wielickiej. Na pierwszy ogień poszedł Staroleśny Szczyt zwany przez Słowaków Bradavicą. Początkowo mój plan zakładał, że przejdę z Polskiego Grzebienia granią przez Małą Wysoką. Chwilowe zachmurzenie i lekkie opady jednak sprawiły, że postanowiłem wejść tam najkrótszą drogą czyli Kwietnikowym Żlebem i dalej przez Zwodną Ławkę. Po zaliczeniu trzech z czterech wierzchołków ta samą drogą zszedłem na dół.
Na Klimkowej Turni, najwyższym z wierzchołków Staroleśnego Szczytu
Widok ze Staroleśnego Szczytu
Na Kwietnikowej Turni, trzecim co do wysokości wierzchołku Staroleśnego Szczytu
Tego samego dnia późnym popołudniem udałem się do Doliny Batyżowieckiej. Tam spędziłem krótką noc w kolibie i około 4:30 wyruszyłem w stronę Batyżowieckiego Żlebu. Mimo, że był początek lipca w żlebie przydały się raki i czekan. Na szczycie Gerlacha stanąłem około 6:40. Pogoda była piękna więc spędziłem tam blisko godzinę. Po zejściu do Doliny Batyżowieckiej zobaczyłem chowające się w chmurach szczyty. Gdy byłem już w Wyżnich Hagach nad Tatrami była już burza. Mozna powiedzieć, że w ten weekend idealnie wpasowałem się w okienko pogodowe
Kończysta odbijająca się w Batyżowieckim Stawie
Na Gerlachu
Widok z Gerlacha
DURNY SZCZYT (2523 m n.p.m.)
Ostatni swój szczyt do WKT zdobyłem 2 sierpnia 2014. Wraz z dwójką znajomych udaliśmy się do Doliny Pięciu Stawów Spiskich. Następnie skierowaliśmy się w stronę Małej Durnej Przełęczy, skąd granią przez Mały Durny weszliśmy na Durny Szczyt.
Widok z podejścia na Małą Durną Przełęcz
Widok z Durnego Szczytu
Na Durnym Szczycie