Moje Tatry
: 2015-06-16, 21:18
Świnica nie świnia 1-2.03.2014
Około 14:40 wylądowaliśmy w Zakopanem.
Lubię patrzeć na Giewont;)
http://www.youtube.com/watch?v=qcQwbRZJlec
Ty który wchodzisz żegnaj się z nadzieją.
Nisko śniegu brak.
Wyżej już lepiej. (Nocleg w Murowańcu)
Świat się budzi ze snu.
Para znajomych idących od Kasprowego;)
W drodze na Liliowe.
Tatry Zachodnie
Liptowskie Kopy
Tatry Wysokie
Kasprowy z Babią
Skrajna Turnia mnie skusiła;)
Blisko coraz bliżej.
To pierwszy zimowy szczyt Darka w Tatrach, On już jest spełniony, więc nawet nie naciskam, ja jeszcze potrzebuję odwiedzić wierzchołek główny.
(Zimowy wariant wejścia na Świnicę wyprowadza nas na wierzchołek „taternicki”, latem niedostępny dla masowej turystyki)
Tyle ile liny starczyło z asekuracją a dalej na żywca.
Wolałbym żeby skały były bardziej oblepione śniegiem, byłoby przynajmniej gdzie rak wbić.
Na jednej z płyt nie czułem się za pewnie, więc usiadłem na niej okrakiem i przesuwałem tyłek ze dwa metry;)
I oto Ona.
Od drugiej strony
Tego dnia na szczycie niestety nie byliśmy sami, nie byliśmy nawet pierwsi, ale przynajmniej udało mi się założyć pierwszy ślad pomiędzy wierzchołkiem „taternickim” a głównym.
Pogoda sprzyjała, więc Świnica cieszyła się w tym okresie wyjątkową popularnością;)
Tutaj adepci sztuki taternickiej uczą się zakładać grzyby.
Darek uwierzył, że ten nawis nie spadnie nam na głowę i wróciliśmy na skróty;)
Świnica podzieliła się z nami wszystkim co ma najlepsze.
Około 14:40 wylądowaliśmy w Zakopanem.
Lubię patrzeć na Giewont;)
http://www.youtube.com/watch?v=qcQwbRZJlec
Ty który wchodzisz żegnaj się z nadzieją.
Nisko śniegu brak.
Wyżej już lepiej. (Nocleg w Murowańcu)
Świat się budzi ze snu.
Para znajomych idących od Kasprowego;)
W drodze na Liliowe.
Tatry Zachodnie
Liptowskie Kopy
Tatry Wysokie
Kasprowy z Babią
Skrajna Turnia mnie skusiła;)
Blisko coraz bliżej.
To pierwszy zimowy szczyt Darka w Tatrach, On już jest spełniony, więc nawet nie naciskam, ja jeszcze potrzebuję odwiedzić wierzchołek główny.
(Zimowy wariant wejścia na Świnicę wyprowadza nas na wierzchołek „taternicki”, latem niedostępny dla masowej turystyki)
Tyle ile liny starczyło z asekuracją a dalej na żywca.
Wolałbym żeby skały były bardziej oblepione śniegiem, byłoby przynajmniej gdzie rak wbić.
Na jednej z płyt nie czułem się za pewnie, więc usiadłem na niej okrakiem i przesuwałem tyłek ze dwa metry;)
I oto Ona.
Od drugiej strony
Tego dnia na szczycie niestety nie byliśmy sami, nie byliśmy nawet pierwsi, ale przynajmniej udało mi się założyć pierwszy ślad pomiędzy wierzchołkiem „taternickim” a głównym.
Pogoda sprzyjała, więc Świnica cieszyła się w tym okresie wyjątkową popularnością;)
Tutaj adepci sztuki taternickiej uczą się zakładać grzyby.
Darek uwierzył, że ten nawis nie spadnie nam na głowę i wróciliśmy na skróty;)
Świnica podzieliła się z nami wszystkim co ma najlepsze.
Znając mnie pewnie bym się zgubiła, ewentualnie zgubiła raka. Albo coś innego, co wydaje się być pożyteczne.
