Strona 1 z 2

Jaworowa Dolina

: 2015-07-27, 12:56
autor: Dobromił
Dzień dobry.

Data wydarzenia: 26.VII.2015

Ilość osób: 2

Czas trasy: 8 godzin

Trasa: Tatrzańska Jaworzyna - Dolina Jaworowa - Tatrzańska Jaworzyna

Warunki atmosferyczne: zachmurzenie duże, wiatru brak, deszcz przestał padać w 20 minucie wycieczki

Uwagi własne: po drodze spotkaliśmy dwóch gadatliwych młodzieńców. Takich z misją informowania innych gdzie sią i jak jest gdzie indziej w górach. Po raz kolejny dochodzę do wniosku, że nie ma bardziej wkurzających ludzi w górach od takich co tylko o górach gadają.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

: 2015-07-27, 14:10
autor: laynn
A mnie kumpel opieprza, że wtedy gadam o autach i kobietach :D

: 2015-07-27, 16:51
autor: Tępy dyszel
Dobromił pisze:Po raz kolejny dochodzę do wniosku, że nie ma bardziej wkurzających ludzi w górach od takich co tylko o górach gadają.

Proszę o doprecyzowanie tej myśli.

Murań jak to Murań ale najbardziej spodobało mi się zdjęcie Jaworowego Muru, którego...mało co widać. Często to, co zakryte, bardziej intryguje i zastanawia, niż to, co widoczne od razu ;)

laynn pisze: że wtedy gadam o autach i kobietach

Są z Ciebie ludzie.

: 2015-07-27, 21:06
autor: laynn
Tępy dyszel pisze:Są z Ciebie ludzie.

Uff...

: 2015-07-27, 21:57
autor: Piotrek
Józek, taki nasz kumpel, ostatnio w górach ciągle podśpiewywał ... szanty.
Znaczy się, odpowiedni chłop w odpowiednim miejscu. :)

: 2015-07-28, 07:56
autor: Dobromił
Tępy dyszel pisze:Często to, co zakryte, bardziej intryguje i zastanawia, niż to, co widoczne od razu ;)


Bardzo mądre słowa - odnoszące się do wielu aspektów życia ludzkiego.

laynn pisze:Tępy dyszel napisał/a:
Są z Ciebie ludzie.

Uff...


Co racja to racja. Dajcie wreszcie znak i ruszymy wspólnie na szlaki. Dyskusje będą na bardzo wysokim poziomie. I to nie tylko nad poziomem morza.

Piotrek pisze:Józek, taki nasz kumpel, ostatnio w górach ciągle podśpiewywał ... szanty.


Schodząc z Kościelca śpiewaliśmy ( cicho, kultura musi być ) na dwa głosy wiele popularnych pieśni. Wzrok sztywnych tępaków turystycznych bezcenny.

: 2015-07-28, 08:24
autor: laynn
Dobromił pisze:Dajcie wreszcie znak i ruszymy wspólnie na szlaki.

No trza by. Ino kiedy?
Ja planów (górskich) mam mnóstwo, cóż jak codzienność je zweryfikuje (żona) :D

: 2015-07-28, 08:29
autor: bton1
Pamiętajcie też o krakowskiej łachudrze w owych planach. W sierpniu I wrześniu sprzedaję córę dziadkom :)

: 2015-07-28, 08:32
autor: laynn
My też planujemy sprzedać córę, jednak żona domaga się teraz towarzyszeniu mi w górach, więc jak już pojadę gdzieś to z nią.

: 2015-07-28, 08:33
autor: Dobromił
laynn pisze: Ino kiedy?


bton1 pisze:W sierpniu I wrześniu sprzedaję córę dziadkom


6 sierpnia wracam ze Słowenii. Myślę, że od 10 do 16 sierpnia mozna by coś pomysleć. Potem też :)

: 2015-07-28, 08:34
autor: Dobromił
laynn pisze: więc jak już pojadę gdzieś to z nią.


Czyli wtedy trzeba będzie gadać o kobietach kierowcach :D

: 2015-07-28, 08:36
autor: laynn
No to w tym terminie nie dam rady. Mam maraton w pracy, a 15go sierpnia nie zamierzam się ruszać na żadne szlaki.
No co do kobiet kierowców, to u mnie w końcu drgnęło w dobrym kierunku. Krótko, bo krótko ale dobry początek.

: 2015-07-28, 08:56
autor: Dobromił
Tępy dyszel pisze:Dobromił napisał/a:
Po raz kolejny dochodzę do wniosku, że nie ma bardziej wkurzających ludzi w górach od takich co tylko o górach gadają.

Proszę o doprecyzowanie tej myśli.


Proszę bardzo.

Chodzę po górach krótko - dopiero od 2002 roku. Co jest tym bardziej dla mnie wkurzające bo od urodzenia mieszkam w Żywcu. No ale parę szlaków zdołałem już przejść, na paru szczytach byłem, kilka pasm odwiedziłem. Zawsze uważałem, że warto coś wiedzieć o miejscach w które się jedzie więc kilka książek przeczytałem, mapy oglądnełem, trochę wiedzy nabyłem ( pozdrawiam tych co pomagali mi przenosić moją skrzynię z książkami i gazetami :D ). Oczywiście jest to wiedza daleka od fachowców ( "pozdrawiam" "tatrologa" - teoretyczny chłopcze zejdź na ziemię ) ale całkowicie mi wystarczająca. Na tyle mi wystarczająca, że jak już w te góry wchodzę to nie czuję potrzeby zbyt częstego gadania o nich. Oczywiście zawsze można wyrazić zachwyt nad danym szczytem, skomentować stan szlaku, poskarżyć się na bolące biodro, na kaca, na starość, itd. Ale bez przesady :D ;) Natomiast jak ktoś mi cały czas pierdoli w stylu: "byłem na Orlej, jest straszliwie trudna", "uważam, że na Giewont nie ma co iść, tłumy przypadkowych ludzi mnie odrzucają", "zawsze jak tam byłam to pogoda była wspaniała", "schroniska się pogorszyły, jak byłem tam wcześniej to był klimat", "ta góra jest łatwiejsza od tamtej, byłam tam dwa razy", "czy nie myślisz, że powinno się zakazać wchodzenia w Tatry osobom nie przygotowanym?", "co planujesz w roku 2018?, bo ja chcę przejść Orlą w 195 minut", itd ... to mnie szlag trafia. A jak człek próbuje przestawić rozmowę na inne tory to czasami jak młotem w łeb ... "eee", "a o czym mówisz?", "nie interesuję się, pomówmy o górach". Przepraszam ( albo i nie :dev ;) ) jeśli kogoś obrażę ale czasami mam wrażenie, że wiele osób przemieszczających się po górach jest po prostu monotematyczna i ograniczona. Amen.

P.s. Czytam czasami teksty o facebook i innych ustrojstwach sieciowych. Jak to one zastępują kontakty międzyludzkie. Pisząc w skrócie - to dla mnie ucieleśnienie zdebilenie i spłycenia życia. Oczywiście - w wielu przypadkach taka forma komunikacji ma sens. Ale poza tymi przypadkami to ... ręce opadają. Widzę , że to facebookowe zdebilenie i spłycenie wchodzi też w życie codzienne ( to prawdziwe a nie to "lajkowane" ). I spróbuj tu człeku zawiązać rozmowę ... Amen.

: 2015-07-28, 09:10
autor: Basia Z.
Dobromił pisze: Przepraszam ( albo i nie :dev ;) ) jeśli kogoś obrażę ale czasami mam wrażenie, że wiele osób przemieszczających się po górach jest po prostu monotematyczna i ograniczona. Amen.

P.s. Czytam czasami teksty o facebook i innych ustrojstwach sieciowych. Jak to one zastępują kontakty międzyludzkie. Pisząc w skrócie - to dla mnie ucieleśnienie zdebilenie i spłycenia życia. Oczywiście - w wielu przypadkach taka forma komunikacji ma sens. Ale poza tymi przypadkami to ... ręce opadają. Widzę , że to facebookowe zdebilenie i spłycenie wchodzi też w życie codzienne ( to prawdziwe a nie to "lajkowane" ). I spróbuj tu człeku zawiązać rozmowę ... Amen.


Prawie całkowita w 100% zgoda :)

Ja chodzę po górach od roku około 1960 [tak mi przynajmniej mówiono]. Od roku 1977 jestem przewodnikiem (najpierw zrobiłam uprawnienia beskidzkie, potem je poszerzałam, w roku 1980 - tatrzańskie). Nie chwaląc się - sporo o górach wiem, czasem o tym piszę.

Ale takich tekstów jakie podał za przykład Dobromił - też nie cierpię.
Nie wiem o czym świadczą, o leczeniu jakichś własnych kompleksów ?

Jeżeli coś o górach opowiadam, a często to robię choćby zawodowo, to po to aby przekazać jakąś konkretną informację - o przyrodzie , geologii, jakieś ciekawostki itd. itd.

Ogólnie jestem raczej gadułą i lubię gadać, ale jak nie muszę - to w górach mało gadam o górach.

Ostatnio schodząc z Turbacza, co zajęło nam około 4 godziny, zgadałam się ze świeżo poznanym kolegą, że nasze rodziny pochodziły z jednej wsi (okolice Bochni) i przez dobrych 2 godziny gadaliśmy o historii tej wsi, historii naszych rodzin itd.
Dzięki temu też fajnie się szło i dość nudna na końcu droga asfaltem szybciej umykała.

Ale jednego Twojego zdania nie podzielam Dobromile - a mianowicie :

wiele osób przemieszczających się po górach jest po prostu monotematyczna i ograniczona

Ja akurat w górach poznałam najciekawszych ludzi o wielu, czasem bardzo różnorodnych i nie tylko górskich zainteresowaniach. Takich, z którymi pogadać można na dosłownie każdy temat.
Z jednym zastrzeżeniem - to było przeważnie nie w Tatrach ;)

: 2015-07-28, 09:22
autor: Dobromił
Basia Z. pisze:Ale jednego Twojego zdania nie podzielam Dobromile - a mianowicie :

wiele osób przemieszczających się po górach jest po prostu monotematyczna i ograniczona


Barbaro - "wiele" nie znaczy "wszyscy". Poznałem Ciebie na żywo w Gorcach - bardzo miło wspominam dyskusję i kielichy. I tak mogę napisać o wielu postaciach :) czy to żeńskich czy męskich. Uważam, że źle odebrałaś tą moją wypowiedź.

Basia Z. pisze:że nasze rodziny pochodziły z jednej wsi (okolice Bochni)


No popatrz jakie to dawne województwo tarnowskie jest fajne :) Połowa mojej rodziny pochodzi z gminy Wietrzychowice. Tak przy okazji - uświadomiłem sobie po latach, że mój pierwszy kontakt z historią naszego Kraju miał miejsce na wakacjach w Jadownikach - wujek zaprowadził mnie na lądowisko Akcji Most III. W 1944 roku miał 7 lat.