Góry Bez Granic

Dzień dobry.

10 lipca, 4 osoby, temperatura znośna, kilka kozic, tereny znane. Tak więc nie ma co więcej pisać.

Miłego dnia życzę.

Dobromił pisze:Tak więc nie ma co więcej pisać.

To i nie ma co komentować.

A jak zdrówko w południe ?

Fatalna pogoda była w niedzielę heh... Machałam Ci z drugiego końca Tatr... widziałeś?

Paula pisze:Fatalna pogoda była w niedzielę heh... Machałam Ci z drugiego końca Tatr... widziałeś?

To fakt, pogoda była paskudna.

Widziałem. Odmachałem wszystkimi kończynami.

Dobromił pisze:A jak zdrówko w południe ?

Do południa dobre, potem już gorsze, bo trzeba się brać się za robotę.

Panie, pracę trzeba sobie mądrze wybierać - np. wczoraj, w okrutne popołudniowe upały sprzątałem piwnicę. Grube, XIX - wieczne mury, kilkanaście stopni. Samo zdrowie. Aż chce się potem iść w Tatry. Np. w niedzielę na Barańca.