Strona 1 z 1

Po dwu letach znowu w Tatrach

: 2016-09-15, 23:32
autor: dagomar
Przepraszam, że nie było mnie długo, ale powód był trywialny, 2 lata (z różnych przyczyn) bez gór i trochę chandry, trochę zazdrości, mówiąc krórtko nie chciałem zaglądać, by się nie rozdrażniać. No w końcu się udało i, da Bóg, stanie się to znowu stałym zwyczajem.
Przyjechaliśmy do Smokowca i pierwsza trasa wypadła do Dol Staroleśnej

Obrazek

Zaczęliśmy podchodzić na Złotnikowe Wrótka (pierwotnie miał to być Zawracik Rówienkowy i Mały Jaworowy, ale tak wyszło). W pewnym miejscu pięknie pojawiły się na raz wszystkie Puste ( i nie tylko) stawy

Obrazek

Z podejścia na Świstowy Szczyt nasza Grań:

Obrazek

Otoczenie Doliny Kaczej ślicznie się ze Świstowego prezentuje:

Obrazek

Szliśmy granią dopóki się dało (a dało się do Dzikiej Turni, przed której uskokiem daliśmy sobie spokój, jeszcze tylko fotka na grań Świstowego:

Obrazek

i powrót. Niestety to był początek kłopotów. Dwa lata temu przed ostatnią trasą rozpadły się moja wysłużone HanWagi. Ponieważ w Smokowcu kupić ich nie mogłem, zdecydowałem się na buty innej firmy, wcale nie tanszej, obtarcia po tej ostatniej ubiegłorocznej trasie kładłem na karb złego zawiązania. Nieststy po przyjściu cała lewa noga to była jedna wielka rana i złażące paznokcie. Stąd w następnych dniach odpoczynki i podejścia po szlakach w klapkach, co było mało komfortowe. Po przerwie na deszcz kolejnego dnia, jeszcze nie będąc gotów na długą trasę, postanowiłem znaleźć drogę na Granaty Wielickie od Doliny Sławkowskiej. Dotarliśmy do Dol. Wielickiej, gdzie sfotografowałem wyjątkowo wezbrany po całodobowej ulewie wodospad:

Obrazek

i rozpoczęlismy poszukiwania przejścia od Magistrali. Cóż, godzinne przedzieranie się przez kosówkę dającym nadzieję wariantem skończyło się zdobyciem bezimiennego kosówkowego wzgórza. Przebić się od tej strony nie udało :). Potem transfer ze Smokowca do Jurgowa. Na pierwszy ogień Cubryna od Galerii. Po drodze wita naz kamzik

Obrazek

Mał i Wielka Galerie z bliska:

Obrazek

Obrazek

i Mnich, stąd wyjątkowo tajemniczy:

Obrazek

W górę na Hinczową Przełęcz wspinamy się dobrze urzeźbioną skałą, żleb wygląda jakoś mało zachęcająco. W dół spuścimy się żlebem, stromy, kruchy, ale idzie nienajgorzej. na zdjęciu Hinczowy Żleb z Hinczowej Przełęczy:

Obrazek

Na szczycie Cubryny:

Obrazek

Dolina Hinczowa:

Obrazek

Pięknie stąd wygląda Zabi Wyżni, nie darowałem sobie zaznaczenia drogi, którą robiliśmy 3 lata temu, a która wydawała nam się ciekawsza od zwykłego zejścia na Wyznią Biąłczańską Przełęcz. Droga ta kosztował nas piowrót nad Czarny Staw w ciemnościach :)

Obrazek

Mięgusz z Cubryby:

Obrazek

Kolejny dzień - w planie Bździochowa Grań do Świnki, Ponieważ trudności trasy były mało znane, więc pobudka o 4 i początkowe kilometry w Dolinie Jaworowej przy czołówkach. Już na Czarnogórskiej Czubie w szarówce wstającego dnia, gdy mieliśmy wyjści z lasu na Upłaz, nagle 10 metrów przed nami pojawia się znikąd niedźwiedź na tylnych łapach i ryczy mi prosto w twarz. Tak jak szliśmy, tak się odwróciliśmy i bez zmiany tempa tą samą drogą z powrotem. Miś nie chciał nas zjeść, ale Świnka przepadła. rezerwowy cel to Żabi Wierch Jaworowy. Niestety, kolejny niedżwiedż przepędził naz z Zielonej Doliny Jaworowej. Ten nie był agresywny, ale po prostu lazł naszą ścieżką w naszym kierunku, próba zejścia w bok skończyła się widokiem kolejnego misia na zboczu. trochę mielismy dosyć, więc... rejterada. Misiowi fotki nie zdążyłem zrobić, choć dałbym głową, że miałem Go w kadrze, musiał jakoś się przemieścić. Za to już trochę niżej zrobiłem trochę zdjęć tej ślicznej Dolinie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tutaj Czarna Jaworowa u podnóża Świnki i Śnieżna:

Obrazek

i SZeroka Jaworzyńska ponad Zieloną Jaworową:

Obrazek

Znajdujemy jeszcze całe pole wogomnych prawdziwków:

Obrazek

Po obowiązkowej przerwie Niżnie Rysy od Pośredniej Spadowej Przełęczki. Na wierzchołku jesteśmy sami, choć na niedalekich Rysach niepoliczalny tłum.

Obrazek

Z góry ładnie prezentuje się grań Żabiego Mnicha:

Obrazek

i Ciężka Turnia z granią, którą zaczęliśmy swą podróż:

Obrazek

Powrót do Kotła pod Rysami i koniem z Włosienicy. Nogi są w coraz gorszym stanie. Ten fasiąg pozwolił kolejnego dnia na ostatnią już wtprawę - od Kościelcowej Przełęczy na Zadni Kościelec. Widok z Przełęczy na Czarny Staw:

Obrazek

Na Kościelcu tłumy:

Obrazek

Ładnie prwzentuje się Kasprowy i Giewont:

Obrazek

i Zielona Dolina Gąsienicowa:

Obrazek

Zrobiłem ponad 600 zdjęć, materiał do 5 panoram i wielu opracowań grani i masywów. To praca na rok, umieściłem w tej chwili tych fotek zaledwie kilka, na razie musi wystarczyć, jeśli coś ciekawego stworzę, nie omieszkam się pochwalić

: 2016-09-16, 07:10
autor: Dobromił
Darz !!!

Świetnie, że wróciłeś, zostań na dłużej.

Kiedy to Was niedźwiedzie nachodziły ? Pytam bo parę dni temu spoooorrrrroooo godzin spędziliśmy z Paulą w okolicach, które opisałeś jako Niedźwiedzi Raj :)

Świstowego mieliśmy w planach na ostatni dzień ale plany jak to plany się zmieniają. Twe zdjęcia pokazały mi , że pierwszy plan był dobry.

Chwal się - czekam :!

: 2016-09-16, 08:17
autor: laynn
I chciałbym jeszcze raz spotkać niedźwiedzia ale i pewnie bym się nieźle posrał ze strachu.
Niezły powrót!

: 2016-09-16, 08:19
autor: dagomar
Misie były w sobotę, jeśli chodzi o Zieloną Jaworową być może można było ominąć i wejść na grań, ale kobieta miała zszargane nerwy. Inna sprawa, że On ukrył się za zagłębieniem terenu i nie było kontaktu wzrokowego, można się było iść dalej po prostu natknąć na Niego nagle zza górki, a omijanie wiązało się z pójściem prosti na tego drugiego. Ten tydzień był chyba ostatnim pogodnym i pasły się na potęgę. Poza tym inaczej się do tego podchodzi oglądając je z zatłoczonego szlaku, a inaczej, gdy się jest sam na sam w pustej dolinie.
Natomiast miś na Czarnogórskiej Czubie po prostu na mnie ryknął z odległości kilku metrów - średnio przyjemne, świt, dzicz kompletna i zły Niedźwiedź ostrzegający - ani kroku dalej.

Jeszcze jedna uwaga - w następnym roku wyłącznie schroniska, 10 kilometrowe dojścia po prostu wykańczają. Przecież sam Świstowy i okolice to nic trudnego, ale w połączeniu z tuptaniem ze Smokowca to już hardcor.

I jeszcze jedna uwaga, która mi się nasuwa: dawno nie byliśmy w Suchej Wodzie, jakaż mała, kameralna ta Dolina w porównaniu z rozległością Tatr Wysokich na wschód, nawet na Zadnim Kościelcu musiałem poczekać na swoją kolej na wejście :)

: 2016-09-16, 08:30
autor: Dobromił
To my byliśmy tam w piątek, 9.09. Miś się ukrył, ryczały i biegały jelenie.

Masz rację z tą Suchą Wodą - rzeczywiście sprawia wrażenia młodszego, mniejszego :) brata dolin po słowackiej stronie.

: 2016-09-16, 10:03
autor: sokół
No, nareszcie wróciłeś! I to w kapitalnym stylu. Również czekam na więcej.
A co to za buty, co Cię tak urządziły?

: 2016-09-16, 10:23
autor: dagomar
Planiki , a też kosztowały ok. 9 stów i na sucho w sklepie jak ulał

: 2016-09-16, 20:48
autor: wysoka
Lubię zapatrzeć się na Świstowy siedząc na Małej Wysokiej i tej wycieczki chyba najbardziej zazdroszczę :) .

dagomar pisze:Jeszcze jedna uwaga - w następnym roku wyłącznie schroniska, 10 kilometrowe dojścia po prostu wykańczają.

W sierpniu też mieliśmy ten problem, co wybrać na dzień "rozruchowy" i ten "odpoczynkowy" gdy pogoda sprzyja i zwyczajnie szkoda zupełnie sobie odpuścić. Kombinacje z mapą niewiele wniosły. W słowackich wysokich wszystko było, albo mało interesujące albo trasą na około 9-10h.

W temacie miśkowym: będąc 6 dni na Słowacji zauważyłam, że sporo turystów chodzi po szlakach z przytroczonym do plecaka dzwoneczkiem (głównie lokalni). Jakaś nowomoda odstraszająca futrzaki :dev ?

: 2016-09-22, 22:08
autor: Paula
dagomar pisze:Przepraszam, że nie było mnie długo...

Ale nie ma za co przepraszać, rekompensatę mamy nadzieję odebrać w relacjach :D

dagomar pisze:Zrobiłem ponad 600 zdjęć, materiał do 5 panoram i wielu opracowań grani i masywów. To praca na rok, umieściłem w tej chwili tych fotek zaledwie kilka, na razie musi wystarczyć, jeśli coś ciekawego stworzę, nie omieszkam się pochwalić

Super, to ja czekam! :o-o :o-o :o-o :ok