Strona 1 z 1

wrześniowy tydzień

: 2017-09-10, 22:17
autor: dagomar
W piątek po pracy jedziemy, już o 21.00 na miejscu w Strbie drogą jak w pijanym widzie po omijaniu kolejnych korków jakimiś wiejskimi wykrotami. Pogoda ma się zepsuć, więc w sobotę atakujemy Soliska. Niestety to atak ratlerka, nic nie widać, skały mokre, zapału starcza do Szarej Ławki i zejście w dół (to nie pierwsza "modyfikacja planów" tego roku). Na zdjęciach żona na grani i ja na Scczyrbskim Solisku
Obrazek
Obrazek
W niedzielę leje równo, w poniedziałek też, ale nie wytrzymujemy - napieramy do Doliny Mięguszowieckiej z bliżej nieokreślonymi celami. Bardzo szybko cele redukujemy - pada, wieje, wyżej przechodzą śnieżne zadymki. Na szczęście nie są to opady ciągłe. W tych warunkach decydujemy się na lajtowe kółko przez Tępą i Stwolską Przełęcz
Już na podejściu na Osterwę w deszczu na tle Jeziora popradzkiego tworzy się piękna tęcza:
Obrazek
Tępą przebiegliśmy w zacinającym śniegu bez żadnych prawie widoków. przez chwilę się odsłania widok na Staw:
Obrazek
Na Przełęczy Stwolskiej
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
We wtorek suszymy ubrania i nabijamy optymizm, za oknem równo leje, pociesza nas to, że w środę wszystkie prognozy zapowiadają okno pogodowe przed południem (bo po południu znowu ma padać). Tak więc o 5 rano jesteśmy już w Młynickiej i idziemy na Szczyrbski. Dochodzimy w śniegu z deszczem, skały oblodzone, widoczność 5 metrów, zewsząd leje się woda - wycof po dotarciu do żlebu, no ale przecież ma być to okno. Żeby nie zmarznąć idziemy na Hruby, widoczność spada do 2 metrów, po przebyciu grańki z Furkotu nie możemy znaleźć wejścia !! (którym nota bene przecież już wchodziłem). Na Furkocie robię jedyne zdjęcie telefonem (bo aparatu nie chce mi się wyciągać) jemy, pijemy i schodzimy.
Niby pięknie, nastrój, pusto, ale...
Obrazek
Na Furkotnej Przełęczy przez moment coś widać, robię drugie zdjęcie Niefcyrki:
Obrazek

Czwartek to dzień, w którym przestałem wierzyć w prognozy - coś tam ględzą o deszczu, więc nie planuję 15 godzinnej wyrypy, ale pójść trzeba. Co tu krótkiego można wymyśleć ze Strby ? Może Złomiską Turnię ?. Przy okazji zamierzam zwiedzić Smoczą Dolinkę, w której jeszcze nie byłem. Lajcik okazał się prawdziwym Enduro. Do Smoczej nie prowadzi żadna sensowna ścieżka, 80% drogi do gołoborza, 15% bardzo strome, śliskie, pełne wykrotów z wodą trawki, a pozostałe 5% to przedzieranie się korytem strumienia w kosówkach. Pada Złomiska i trochę grani małego Siarkana do momentu, gdzie jestem w stanie się poruszać bez strachu ( i asekuracji). Za to pogoda, jak drut, ładnie, ciepło i żadnych opadów.
Na zdjęciu dość absurdalne ujęcie Popradzkiej Kopy i Grani ze Smoczej Dolinki:
Obrazek
...nowy hotelik przy Popradzkim Stawie
Obrazek
i kocioł Zmarzłego Stawu pod Zmarzłym i małą Kończystą
Obrazek
oraz grań Siarkana:
Obrazek
Kolejny dzień idziemy za ciosem - Szczyrbski. Pogoda tym razem jak drut.
Grań Baszt ponad Kozimi Stawami:
Obrazek
Szczyrbskie Jezioro:
Obrazek
Wyżnia Koprowa Przełęcz:
Obrazek
Capi i Kolisty Stawek:
Obrazek
i Capi już z brzegu:
Obrazek
Obrazek
Kolejny dzień - skoro tak dobrze idzie, to może sobie na ten Hruby wejśc ?. Nie pada i rzeczywiście przez cały dzień nie padało, ale z doliny tak coś podchodziło..
Obrazek
Cóż, wwszkiśmy, widoczność zerowa, wiatr, który mnie przestawiał na grani i pieruńsko zimno. Dwa zdjęcia z "dolnych rejonów", gdzie coś można było zrobić. Dodam, że w tym samym czasie w Strbskim Plesie był piękny, słoneczny, letni dzień
Obrazek
Obrazek
Sześć tras, z czego dwie widokowe. Cienko, ale przecież pamiętam czerwiec roku bodajże 97, czy 8, gdy przez tydzień z Zakopanego udało nam się zrobić wyprawę do Murowańca i wycof z Doliny ku Dziurze, przy czym obydwie "wyprawy" okupiliśmy kompletną ruiną odzieży i butów. Więc trzeba się cieszyć i ie marudzić :)

: 2017-09-11, 09:21
autor: sokół
Obrazek To jest świetne.

Ogólnie ciekawa relacja, bo nietypowe dla zwykłego turysty miejsca i z zaciekawieniem obejrzałem, no, szkoda, ze tak mało zdjęć, wstrętna pogoda!

: 2017-09-11, 11:29
autor: Dobromił
dagomar pisze:gdy przez tydzień z Zakopanego udało nam się zrobić wyprawę do Murowańca i wycof z Doliny ku Dziurze, przy czym obydwie "wyprawy" okupiliśmy kompletną ruiną odzieży i butów.


dagomar pisze:Więc trzeba się cieszyć i nie marudzić :)


Zawsze może być gorzej - "Zakopanoptikon, czyli kronika czterdziestu dziewięciu dni deszczowych w Zakopanem" :D

P.s. Piękne miejsca ... Niby na kilku z nich byłem ale dobitnie pokazałeś ile jeszcze pracy turystycznej przed człowiekiem ... :-(

: 2017-09-11, 11:35
autor: telefon 110
Z pogodą nie zawsze się udaje...ale fajna relacja.

: 2017-09-11, 12:22
autor: dagomar
Dzięki za słowa otuchy.., dla mnie, który może póki co na Tatry sobie pozwolić od wielkiego dzwonu raz na rok każdy pogodny dzień to złoto. I nie chodzi o to, że bez widoczności chodzenie jest nic niewarte, bo wprost przeciwnie - otulony chmurami i wiatrem, a choćby i deszczem, chłonę nastój Tatr w dwójnasób, ale o to, że w związku ze swoją strona topograficzną miałem konkretne plany do zrealizowana. Trasy też miały być inne. Trudno, za rok też jest rok :) , dwa lata temu burze, w ubiegłym niedźwiedzie, w tym lejba, w przyszłym będzie samo dobre :)

: 2017-09-11, 12:29
autor: Dobromił
dagomar pisze:w przyszłym będzie samo dobre :)


Burzowy niedźwiedź w gradzie.