Strona 1 z 1

Bez tytułu.

: 2014-01-31, 13:40
autor: sokół
Są takie chwile i miejsca, gdzie wraca się najchętniej. Stąd pomysł na przypomnienie pewnej wycieczki. Wycieczki, która była dla mnie
najtrudniejsza ze wszystkich.

Po kolei.

Nastał burzliwy rok 2009. Rok wielkich przemian. Rok piękny górsko. I nie tylko.

Na wrześniowy weekend zarezerwowaliśmy sobie pokój w Zverovce. Mieliśmy do dokończenia kilka spraw w okolicy, po lipcowych zmaganiach we mgle
na Rohaczach, i włóczeniu się wśród okolicznych jeziorek.

No ale, pech to pech.
Tydzień wcześniej, grając w piłkę, zrywam więzadła krzyżowe w lewym kolanie. Wyrok?
Nie dla głupka w pomarańczowych spodniach.

Decydujemy się jednak nie odwoływać wyjazdu, zobaczy się na miejscu, co się da zrobić - najwyżej poleżymy na trawie.

Zaopatrzony w maści, ketonal i sztywną blokadę, oraz znienawidzone kijki, ruszam, obserwowany bacznie przez panią M.

Obrazek

Na rozstaju szlaków (Plesa-Banikovska) już mam się poddać, ale jakoś tak ładnie się robi, idę, to leżę na kamieniach, jak to zwykłem robić, powoli się
do góry kulam.

Obrazek

Obrazek

No i się wkulałem na tą Banikowską Przełęcz na sztywnej nodze, a tu nawet, kurna, jakieś góry występują. Nie byłem tam dawno, ale najwyższy czas pojechać tam znowu
i troszkę sobie poprzypominać, jak się nazywają i czy jeszcze tam nie zbudowali czegoś dziwnego typu krzyż podświetlany albo kolejka zębata z napędem spalinowo-atomowym.

Obrazek

No tak, widoki z Banówki należą do najpiękniejszych, a i jogurt poziomkowy smakuje tam bardzo dobrze.
Od tego momentu kulam się trawersami poniżej grani, a pani M biega sobie po ścisłej grani, bo przecież ścieżka jest dla takich połamańców jak ja. I jedno napiszę, żeby nie przedłużać.
Piękna to okolica i piękny szlak. Kto jeszcze nie był, powinien tam zagościć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na Trzech Kopach powoli zaczyna się barwić na czerwono, słońce chowa się za horyzont, jest pięknie. Szkoda, że to wrzesień i dzień krótki, bo nawet kulejąc i zaciskając zęby,
miałem ochotę pójść dalej.
Na Smutnej Przełęczy jest już ciemno. Zdjęcia już nie wychodzą. Te ostatnie mam z Trzech Kop.

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek

W zupełnych ciemnościach dochodzimy do końca asfaltu. A potem obserwuję krzaki, gdy każda ułamana gałązka jest niedźwiedziem bądź wilkiem.

No, ogólnie kolano dało radę, nawet czasowy poślizg z tym mapowym nie był specjalnie duży, ale plany na kolejny dzień (Salatyny) legły w gruzach kwadrans od Zverówki, gdy nagle, na prostej drodze,
pierdzielnąłem takiego wywijasa, że kolano znów się przekręciło do przodu i ledwo się dokulałem do pokoju.

Na pocieszenie na następny dzień było więc tylko Skrzyczne, ale co tam.

A kolano, jak kolano, do dnia dzisiejszego strzela czasem fochy.

: 2014-01-31, 13:46
autor: Dobromił
W lipcu wybieram sie na Trzy Kopy. Kolana mam oba w miarę sprawne, może dotrwają w całości.

Niech kolano pożyteczne Ci będzie.

: 2014-01-31, 15:06
autor: Tatrzański urwis
Niesamowita wyprawa , mimo bólu , mimo przeciwności losu , udało się osiągnąć cel , wielkie :brawo1 udowodniłeś że jednak z Ciebie tfardziel Falconie :ok teraz wiem że już nic nie stoi mi na przeszkodzie w zdobywaniu najwyższych szczytów tego globu! :dev małżonka na pewno bardzo Cię motywowała ;) . Byłem w tamtym roku na Rohaczach ale jakoś tak na Banikov i Trzy kopy nie chciało mi się iść , ot takie skałki stwierdziłem i zawróciłem na Wołowiec.

: 2014-01-31, 15:19
autor: Iva
sokół pisze:Decydujemy się jednak nie odwoływać wyjazdu, zobaczy się na miejscu, co się da zrobić - najwyżej poleżymy na trawie.


Dobra decyzja, a leżenie w trawie też byłoby przyjemne. ;)

3 zdjęcie od końca jest fajne. Taki mógłby mi ktoś zrobić.

: 2014-01-31, 18:55
autor: sokół
Powinienem, ale unikam tego tematu jak ognia. Ogólnie kolano mi się "trzyma" na mięśniach. Nie jest źle, więc temat przycichł. Jedynie w kopnym śniegu, przy torowaniu, mam problemy.
No ale w tym roku tego problemu jakby nie mam z urzędu.

: 2014-01-31, 19:01
autor: Basia Z.
sokół pisze:Powinienem, ale unikam tego tematu jak ognia. Ogólnie kolano mi się "trzyma" na mięśniach. Nie jest źle, więc temat przycichł. Jedynie w kopnym śniegu, przy torowaniu, mam problemy.
No ale w tym roku tego problemu jakby nie mam z urzędu.


Ja zaliczyłam tylko silne naciągnięcie wiązadła krzyżowego w chwili upadku na śliskiej belce mostka. To już było ho, ho, ze 30 lat temu. Ale i tak co jakiś czas, co 2-3 lata mi się dość mocno odzywa.

: 2014-02-05, 19:38
autor: Tatrzański urwis
sokół pisze:Powinienem, ale unikam tego tematu jak ognia.
Nie lekceważ tego , kto jak kto ale ja coś wiem na temat kolana , to nie będzie boleć , ukłują Cię tylko w kręgosłup i zrobią co trzeba , najgorsze choć w ogóle nie bolesne jest to że nie czujesz w ogóle nóg tak jakbyś ich nie miał o małym i klejnotach nie wspominając :rol :-/ ale odwagi Madzia na pewno będzie Cie podnosić na duchu ;) .

: 2014-02-05, 20:13
autor: Piotrek
Co racja to racja. Teraz może być wszystko do zniesienia ale z czasem takie urazy, jeszcze nie leczone, potrafią się odezwać i to ze zdwojoną siłą.
Nie lekceważył bym tego Sokół, bo mimo wszystko skrzydła w przyszłości nie pomogą :nie