Piotrek pisze:Przecież nawet średnio rozgarnięty turysta orientuje się które szlaki czy też które rejony są oblegane a które nie, więc łatwo może wybrać takie trasy/miejsca by mu pasowały. Samotnie lub w pielgrzymkach, wg gustu.
No i o to chodzi. Można znaleźć takie okolice, gdzie nie będzie dużo ludzi, nawet w wakacje czy przedłużone weekendy. A jeśli jedzie się wtedy w turystyczne miejsca, to już ze świadomością, ze samemu się tam nie będzie.
Ostatnio w przedłużony weekend byłam w Szczawnicy i wiedziałam, że będzie tłumnie. I jakoś mi to nie przeszkadzało, byłam nawet zdziwiona, że w górach jest tak mało ludzi. Przy wąwozie Homole rzeczywiście było sporo aut, ale tam akurat się nie wybieraliśmy. Za to wyżej - zupełnie normalnie, a nawet, jak na ten czas, pustawo.
A sama Szczawnica, wiadomo, pełna turystów.I dobrze, że są takie miejsca, bo każdy ma prawo pochodzić sobie wzdłuż Grajcarka, pojeździć na rowerze z dzieciakami wzdłuż Dunajca, pospacerować z wózkiem. Jak mi się nie podoba, to nie jadę albo wybieram inny termin. Dwa miesiące wcześniej, pod koniec marca, Szczawnica była pusta.