głosowanie na: ZDJĘCIE LIPCA

Lago di Garda

Relacje z gór całego świata, niepasujące do pozostałych działów.
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9683
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: Lago di Garda

Postautor: Adrian » 2024-07-13, 19:51

Wody mieliście zdecydowanie więcej, niż było przy naszej wizycie ...

Rozszerzona wersja fajna, Castello di Tenno, kościółek i cmentarzyk podobają mi się :)
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5715
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Lago di Garda

Postautor: sprocket73 » 2024-07-15, 09:29

Długi wpis, ale jaka jakość turystyczna i fotograficzna. Jeziorka, zamki, wodospady... nawet cmentarz dla Adriana... nie umiem się zdecydować co lepsze ;) Jednym słowem: wypas. Albo rozpiszę się bardziej: full wypas!
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6052
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Lago di Garda

Postautor: Sebastian » 2024-07-15, 21:44

Adrian pisze:Rozszerzona wersja fajna, Castello di Tenno, kościółek i cmentarzyk podobają mi się :)

Warto poszperać "palcem po mapie", to jednak duży plus wycieczek "niezorganizowanych"

sprocket73 pisze:Długi wpis, ale jaka jakość turystyczna i fotograficzna. Jeziorka, zamki, wodospady... nawet cmentarz dla Adriana... nie umiem się zdecydować co lepsze ;) Jednym słowem: wypas. Albo rozpiszę się bardziej: full wypas!

Zapomniałeś o chmurkach... Czy zdjęcia nie są ciut za ciemne? Zastanawiałem się, czy nie podzielić tego dnia na dwie relacje, ale odpuściłem. Za to kolejna relacja będzie dość krótka.
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6052
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Lago di Garda

Postautor: Sebastian » 2024-07-19, 20:01

cz. 7

Salo


Obrazek

Leżące nad Jeziorem Garda miasteczko, które było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, ale też nie oczekiwałem po nim zbyt wiele.

Miasto leży przy zatoczce w południowej części jeziora - tam gdzie kończą się góry, a zaczyna równina. Pomimo że historia miasta sięga starożytności, to jak na włoskie warunki zabudowa Salo jest dość nowa, ponieważ w 1901 roku miasto zostało zniszczone w wyniku trzęsienia ziemi.
Miasto zostało w przeważającej części odbudowane, wtedy też powstała nadbrzeżna promenada będąca dla mnie głównym powodem odwiedzenia tego miasta. Duże zniszczenia miały też miejsce w 2004 roku, gdzie wskutek zniszczeń zostało przesiedlone ponad 1000 mieszkańców miasta, a część budynków publicznych została zniszczona i ponownie trzeba było je odbudować.

Z racji obecności w strefie sejsmicznej na terenie Salo działa Obserwatorium Meteorologiczne i Stacja Sejsmiczna Pio Bettoni, która nazwę swą wywodzi od imienia i nazwiska dziewiętnastowiecznego profesora. Obiekt jest jednym z najstarszych tego typu w Europie - prowadzi działalność od 1877 roku.

Skoro mowa o historii miasta, to warto też wspomnieć o fakcie, że w latach 1943-1945 Salo było stolicą Włoskiej Republiki Socjalnej - marionetkowego państwa Benito Mussoliniego, utrzymywanego przy pomocy Niemców, zwanego potocznie od nazwy miasta „republiką Salo".
Dla nas podstawowym powodem przyjazdu do miasta jest licząca ponad 2 km i prowadząca wzdłuż zatoki nadbrzeżna promenada, która z racji swej długości może być miejscem ciekawej wycieczki. Samo miasto nie obfituje w zabytki, więc specjalnie nie nastawiam się na tego typu atrakcje, głównym magnesem jest owa promenada. Parkujemy samochód na dużym publicznym parkingu przy Via Zane. Parking jest nieczynny w sobotnie ranki, bo wtedy na nim odbywa się targ. Chcemy uliczkami Salo dojść do południowej części zatoki, by przejść jej większą część aż po katedrę Santa Maria Annunziata.

Parkujemy samochód na dużym publicznym parkingu przy Via Zane. Parking jest nieczynny w sobotnie ranki, bo wtedy na nim odbywa się targ. Chcemy uliczkami Salo dojść do południowej części zatoki, by przejść jej większą część aż po katedrę Santa Maria Annunziata.

Obrazek
Jezioro Garda

W początkowej części naszego spaceru wzdłuż wybrzeża promenada ma taki sielski miałomiasteczkowy klimat, który zmienia się przy zbliżaniu się do lokalnej mariny. Spacer promenadą jest bardzo przyjemny, tym bardziej, że towarzyszy nam dynamicznie zmieniająca się pogoda. Na szczęście zmienia się na plus, niemniej warunki na niebie są cały czas bardzo fotogeniczne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
ujście Rio Brezzo

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Napotykamy się na opuszczony i zaniedbany budynek wyglądający na pensjonat. Ciekawe, jaka historia za nim stoi, bo budynek ma duży potencjał: położenie przy brzegu jeziora i pomoście, duże przeszklenia w pokojach z widokiem, na parterze prawdopodobnie miejsce przygotowane pod lokal gastronomiczny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
zbliżenie w kierunku katedry Santa Maria Annunziata

Przy marinie rozpoczyna bardziej luksusowa część promenady, z większymi i kolorowymi kamienicami, licznymi punktami gastronomicznymi i sklepami - jest tu gdzie wydać pieniądze. W tej części promenady znajdują się dwa główne zabytki Salo:
1. Palazzo delia Magnifica Patria - pałac zbudowany w 1524 roku, będący obecnie siedzibą władz gminy.
2. Katedra Santa Maria Annunziata - późnogotycki kościół z XV wieku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za mariną znajduje się niewielki nadbrzeżny skwer położony przy budynku szpitala miejskiego.

Obrazek

Obrazek
szpital miejski

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Piazza Zanadrelli

Obrazek

Obrazek
Piazza Vittoria

Obrazek
Palazzo della Magnificta Patria - siedziba władz miasta

Obrazek
Lungolago di Salo

Obrazek
katedra Santa Maria Annunziata

Za kościołem schodzimy z promenady i wracamy przez miasto ulicami Via Gerolamo Fantoni i Via San Carlo. To wąskie handlowe uliczki, czyli włoski małomiasteczkowy standard. Przechodzimy przez dwa miejskie place po drugiej stronie.

Obrazek
Via Gerolano Fantoni

Obrazek

Obrazek
Piazza Vittoria

Obrazek
Piazza Zanardelli

Obrazek

Obrazek
Via San Carlo

Docieramy pod Torre deli'Orologio i przez Piazza Vittorio Emanuele wracamy na promenadę nacieszyć się jeszcze piękną pogodą. Wycieczka jest krótka i nie ma co się spieszyć.

Obrazek
Torre deli'Orologio

Obrazek

Obrazek

Nie miałem co do Salo wielkich oczekiwań, ale wycieczka okazała się dla mnie miłą niespodzianką „in plus". Miasto jest ładnie położonenad zatoką jeziora, promenada okazała się być interesująca, a budynki stojące przy niej kolorowe, ładne i zadbane, choć faktycznie walorów historyczno-zabytkowych tu niewiele. Przyjemny odpoczynkowy dzień, trochę daleko od naszej bazy w Arco, ale warto było przyjechać - nie żałuję. Warunki meteo też sprzyjały, a to również ważne.

c.d.n. - następna relacja będzie znowu długa
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9683
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: Lago di Garda

Postautor: Adrian » 2024-07-19, 20:32

Tu nas nie było ...

Urocze miasteczko nad brzegiem jeziora.
marekw
Posty: 3815
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Re: Lago di Garda

Postautor: marekw » 2024-07-21, 06:58

Seba pisze,,szpital miejski,,.
Bardzo ładnie położony.Mógłbym tam pracować :D .
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6052
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Lago di Garda

Postautor: Sebastian » 2024-07-27, 19:39

cz. 8

Polsa - Monte Vignola - Corno della Paura


Obrazek

Przyjemna i bardzo piękna wycieczka górska podczas pobytu nad Jeziorem Garda bez widoków na Jezioro Garda.

Szukając przed wyjazdem pomysłów na górskie wycieczki do przejścia podczas naszych dwutygodniowych wakacji w Arco przy Jeziorze Garda napotkałem się na potencjalnie bardzo ciekawe miejsce na górską wycieczkę. Dodam tylko, że to szukanie odbywało się w trybie „palcem po mapie", choć mapa była w wersji elektronicznej, czyli niezawodne mapy.cz, a opisów tej wycieczki nie znalazłem nigdzie. Intuicja i doświadczenie mnie nie zawiodły, ponieważ wycieczka okazała się niezłą petardą niczym niektóre mecze Igi Świątek lub skoki Adama Małysza.

Wybieramy się w góry leżącego po wschodniej stronie Jeziora Garda pasma Prealp Włoskich, a dokładniej i po włosku Prealpi Gardesane. Nasza wycieczka prowadzić będzie przez ich niższą część liczącą 1500-1600 metrów n.p.m., a więc znacznie mniej niż jego najwyższe szczyty sięgające ponad 2100 metrów, w tym najwyższy Monte Baldo - 2218 metrów n.p.m. Cel naszej wycieczki to płaskowyż położony nad miejscowością Polsa, zakończony po jego drugiej stronie sporymi urwiskami skalnymi, czyli krajobraz dość często spotykany w tym rejonie Włoch, Choć nie jest one częścią znajdujących się po drugiej stronie rzeki Adygi płaskowyżu i Monti Lessini wraz ze znajdującym się tam parkiem narodowym, krajobrazowo są do nich bardzo podobne.

Start i meta wycieczki mają miejsce w miejscowości Polsa, centrum stacji narciarskiej Brentonico Ski. Polsa leży na wysokości 1200-1300 metrów n.p.m., czyli ponad 1100 metrów nad poziom Jeziora Garda. Wniosek jest taki, że trzeba sporo podjechać w górę samochodem. Zaznaczam ten fakt specjalnie, ponieważ gdy jechaliśmy od strony Arco, tuż za Loppio nawigacja wyprowadza nas jakąś wąską drogą prowadzącą serpentynami ostro do góry przez miejscowości Sano i Castione. Podjazd wymaga pewnych umiejętności, jakkolwiek całe szczęście, że żaden pojazd nie zjeżdżał z góry, bo na mijankę na pochyłościach moje umiejętności mogłyby się okazać zbyt słabe. Wracając zjeżdżamy już bezpieczniejszą drogą główną przez Besagno.

Pod Polsą też nas czekają spore zakosy, którymi dojeżdżamy na spory parking znajdujący się przy Ristorante Pizzeria Camping Polsa. Tak, ostatni etap jazdy tutaj nie pozwala się nudzić.

mapa: https://en.mapy.cz/s/bujugulufe

Na wysokości 1300 metrów n.p.m. w drugiej połowie maja tutejsze łąki skrzą się świeżą zielenią i żółcią mleczy, ale widoczne na horyzoncie wyższe szczyty są jeszcze pokryte śniegiem. Widoczne stąd stoki i wyciągi narciarskie sprawiają wrażenie łatwych.

Obrazek

Obrazek
Corna Piana, Monte Altissimo di Nago

Idziemy prowadzącą łagodnie w górę szeroką drogą szutrową. Praktycznie cała dzisiejsza trasa będzie prowadzić otwartą przestrzenią, a na jej przebiegu ciężko wyznaczyć jakieś punkty widokowe - całe 11 km jest jednym wielkim punktem widokowym, jak (z całym szacunkiem dla proporcji) czarny szlak Mszana Dolna - Rabka-Zdrój.

Obrazek
Monte Cornetto

W jednym miejscu odbijamy ze ścieżki, uwagę mą przykuwa mały domek, przy którym widoki mogą być jeszcze lepsze. Przeczucie mnie nie myli.

Obrazek

Obrazek
dolina Adygi

Obrazek
Brentonico

Obrazek
Dolomity Brenta

Idziemy dalej pod górę. Jest niedziela, spotykamy sporo włoskich turystów. Pewnym zaskoczeniem dla mnie jest symboliczna liczba rowerzystów - teren jest idealny ma wycieczkę rowerową, a cały Trydent jest zachwalany jako miejsce znakomite dla tego typu aktywności.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Dolomity Brenta, Monte Stivo, Palon, Monte Cornetto

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przed przełęczą pod Monte Vignola znajdują się jakieś szczątkowe ruiny zabudowań wojskowych z czasów I wojny światowej. W rejonie Trydentu można znaleźć sporo takich resztek powojennych również na szczytach górskich.

Obrazek
Monte Vignola

Idziemy na Monte Vignola.

Obrazek

Obrazek

Colme di Vignola

Nie jest daleko, ale mniej więcej w połowie podejście robimy sobie przerwę widokową. Mamy stąd po raz pierwszy widok na dolinę Adygi oraz leżące po jej drugiej stronie Góry Lessini. Dolina Adygi ma idealny polodowcowy kształt niczym z podręcznika geologii lub geografii, a pejzaż górski jest dokładnie taki, jak lubię. Wyobraźnia podsuwa podobne miejsca w górach, gdzie już byłem: Wielka Fatra na Słowacji, Góry Bucegi w Rumunii, sama górska Liga Mistrzów. Czuję, że ta wycieczka też będzie umiejscowiona gdzieś w szczycie hierarchii moich dokonań i mam nadzieję się nie zawieść.

Obrazek
dolina Adygi

Obrazek
miasteczko Ala i ośnieżona Cima Carega

Obrazek
dolina Adygi - zbliżenie

Obrazek
droga na Cima Borghetto

Obrazek
trochę geologii

Zjawiamy się na Monte Vignola po krótkim podejściu. Tutaj też znajdujemy na szczycie resztki jakichś budowli, ale nie to jest najważniejsze, lecz znakomita dookólna panorama z tego szczytu, sięgająca aż po Dolomity.

Obrazek
masyw Monte Baldo, przed nim Colme di Vignola

Obrazek
są bunkry i jest zajebiście

Obrazek

Obrazek
w środku Care Alto

Obrazek
zbliżenie na masyw Monte Baldo

Obrazek

Schodzimy tą samą ścieżką - innej nie ma. Na początku zejścia znajduje się krótkie odgałęzienie do jakiejś skałki z krzyżem, ale odpuszczamy. Te wakacje to moje pierwsze, na których muszę optymalizować ilość kilometrów i podejść, niestety.

Obrazek

Obrazek
Cima Carega

Po zejściu na przełęcz czeka nas wędrówka skrajem urwiska płaskowyżu, którym szliśmy do góry. Mapa pokazuje dwa warianty: górny, prowadzący przez Colme di Vignola bardziej łąkami i dolny, prowadzący bliżej urwiska. Wybieramy ten dolny, wydaje się on zdecydowanie ciekawszy. Większość napotkanych turystów wybiera górny. Robią błąd.

Obrazek

Dolna ścieżka jest eksponowana, ale szeroka, płaska i wygodna. Na początku napotykamy na tablicę ostrzegawczą. Spoko, idziemy na własne ryzyko.

Obrazek

Następną niespodzianką jest krata blokująca przejście. Na szczęście da się przejść obok niej. Ciekawe, czy to koniec niespodzianek. Warto było przejść przez tę kratę, bo ta dolna ścieżka jest przepiękna, a intuicja mówi mi, że faktycznie dużo ciekawsza niż górna.

Obrazek

W jednym miejscu napotykamy na zapadniętą drogę, ale można bez problemu i bezpiecznie obejść zapadlisko. Za rozpadliną znajduje się kolejna krata zagradzająca przejście, w której na szczęście jakaś życzliwa dłoń wycięła kilka prętów i dzięki temu można się przez nią przecisnąć. I tyle w temacie „przejścia na własne ryzyko". Można cieszyć się otoczeniem.

Obrazek

Jesteśmy już dziesiąty dzień na wakacjach nad Gardą, ale dopiero dziś odsłania się nam górujący po wschodniej stronie jeziora masyw Monte Baldo. Dotychczas, nawet w pogodnie dni, był zasłonięty chmurami.

Obrazek
masyw Monte Baldo

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
most na ścieżce

Obrazek
żleb pod mostem

Obrazek

Jest wokół zielono, bardzo zielono. Wracając do beskidzkich analogii: dla mnie maj to drugi najpiękniejszy miesiąc na beskidzkie warunki. Majowa świeża zieleń niesamowicie podbija piękno Beskidów. Oczywiście nic się nie może równać z październikową złotą polską jesienią w Beskidach, ale maj jest piękny. Tu, we Włoszech, w cieplejszym klimacie na wysokościach nieco wyższych do przeciętnych beskidzkich, wiosna jest równie piękna, a zieleń jeszcze bardziej intensywna.

Obrazek
na pierwszym planie Corno della Paura

Obrazek

Obrazek
punkt widokowy z krzyżem, który za chwilę odwiedzimy

Obrazek

Dołączamy do grupek ludzi idących górną ścieżką. Nie wiedzą, co stracili.

Obrazek

Na chwilę zbaczamy ze szlaku, by dotrzeć na oznaczone na mapie gwiazdką nienazwane miejsce widokowe na wysuniętym na południe cypelku. Gwiazdka jest w pełni zasłużona.

Obrazek
Colme di Vignola

Obrazek
tuż przed krzyżem

Obrazek
i już u celu

Obrazek
Corno della Paura

Przełęcz Bocchetta 'd Ardole to miejsce, z którego będziemy wracać na parking do Polsa. Na razie idziemy na szczyt Corno della Paura. Rozważałem nawet, czy nie pójść dalej szlakiem grzbietowym, ale zejście stamtąd odbywałoby się asfaltową drogą, a z przełęczy czeka nas przyjemny spacer łąkową ścieżką.

Obrazek
Colme di Vignola, punkt widokowy z krzyżem

Na skalną turnię Corno della Paura prowadzi zygzakowate dojście. Najciekawsze w nim jest to, że droga prowadzi przez trzy wykute w skale tunele. Zdarzało mi się już wiele razy przejeżdżać przez takie tunele przygotowane dla samochodów, ale na ścieżce typowo pieszej spotykam się z nimi po raz pierwszy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Colme di Pravecchio

I tu, na Corno della Paura, można znaleźć resztki fortyfikacji i nawet krótkie tunele, jednak widoki są dla mnie ciekawsze, zwłaszcza z tymi chmurkami...

Obrazek
po lewej Colme di Vignola

Obrazek
Dolomity Brenta, Monte Stivo, Palon, Monte Cornetto

Obrazek
dobrze już wam znany masyw Monte Baldo

Obrazek
Monti Lessini

Obrazek
Dolomity Brenta

Obrazek
Monte Stivo, Palon, Monte Cornetto

Obrazek
zejście z Corno della Paura

Zejście z Bocchetta 'd Ardole do Polsy jest bajkowe. Ścieżka jest trawiasta, ledwo wydeptana, prowadzi wśród łagodnych pagórków, skrzy się zielenią, nad nami jest błękitne niebo i piękne chmury kłębiaste, a na horyzoncie widać ośnieżone Dolomity Brenta. Po raz drugi na tych wakacjach mam skojarzenie z Shire z powieści Tolkiena tak pięknie pokazanym przez Petera Jacksona na początku pierwszej części filmowej adaptacji „Władcy Pierścieni", pierwszy raz je miałem nad Jeziorem Tenno.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Polsie obowiązkowy postój w restauracji przy dość solidnie zapełnionym parkingu. Pamiętając o wyznaczonej przez nawigację drodze dojazdowej do Polsa - pięknej choć lekko karkołomnej, zjeżdżamy do Mori drogą główną przez Besagno. Też jest co oglądać, a jednak jest szerzej i bezpieczniej.

Obrazek

Obrazek
Castione

Krajobraz dzisiejszych gór mnie zauroczył, dodatkowo dopisały nam znakomicie warunki atmosferyczne. Wycieczka była z gatunku tych, które lubię najbardziej, a przejście dolną ścieżką pod Colme di Vigniola dodało jej smaczku przygody. Była to dla mnie druga równorzędnie najlepsza wycieczka podczas wakacji nad Jeziorem Garda, na równi ze zwiedzaniem okolic Jeziora Tenno.

Jeśli zaś sięgnę pamięcią do moich poprzednich górskich wycieczek, które szczególnie zapadły mi w pamięć, to ta dzisiejsza lokuje się bardzo wysoko w hierarchii, może nawet pokusić się o podium.

Z tego, co mi się udało poobserwować na tej wycieczce, to oglądane dziś okolice Prealp Gardesane, jak również położone dalej i zbliżone krajobrazowo Monti Lessini, mają bardzo duży potencjał do zwiedzania, zwłaszcza dla osób, które nie przepadają za skalnymi turniami jak ja, a preferują bardziej trawiaste góry. Nie jest tu daleko od Jeziora Garda, warto tu przyjechać i poeksplorować te tereny, czego zapewne nie omieszkam zrobić przy okazji następnego pobytu na tym jeziorem. Tym razem nie udało się odbyć zbyt wielu górskich wycieczek, drugim razem może będzie lepiej. Będzie to o tyle łatwiejsze, że tutejsze góry nie wyglądają na trudne, co można było zauważyć w tej relacji.

Dwie panoramy zrobione podczas dzisiejszej wycieczki - polecam obejrzeć na pełnym ekranie po kliknięciu w zdjęcie:

Obrazek
panorama z Monte Vignola

Obrazek
panorama z punktu widokowego z krzyżem

c.d.n.
Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5715
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Re: Lago di Garda

Postautor: sprocket73 » 2024-07-27, 22:36

Brawissimo...rewelacione :)
Zaryzykuję stwierdzenie, że ładniej niż w Mszanie ;)
Świetne łączki, widoczki, chmurki, urwiska, te miasta w dole, te niekończące się szczyty wysokich gór dookoła...
Bardzo podoba mnie się.
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9683
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: Lago di Garda

Postautor: Adrian » 2024-07-27, 23:13

Masyw Monte Boldo pięknie się prezentuje kawał solidnej góry !

Te tunele w skale są świetne.

Miałeś farta, że udało Ci się tak wytyczyć trasę, jest tam tego tyle, ale wychodzi doświadczenie i nos do tras :D

Pięknie !
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14536
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Re: Lago di Garda

Postautor: Dobromił » 2024-07-29, 18:20

Przeczytałem połowę. Od 14 sierpnia, od godziny 15:05 rozpoczynam urlop. Wtedy przeczytam całość.

P.s. W Grecji do nas też tubylce mówili po niemiecku. Mało im, kurwa, pobytu tych bandytów w latach 40 - tych tamtego wieku ?
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6052
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Lago di Garda

Postautor: Sebastian » 2024-08-02, 21:37

cz.9

Sirmione


Obrazek

Miasto położone jest na smukłym półwyspie wysuniętym kilka kilometrów ponad południowy brzeg Jeziora Garda. Miasto oferuje sporo: zabytkową zabudową, zamek, dużo zieleni, piękne nabrzeża oraz rzymskie ruiny. Wszystko to skupione na wąskim cyplu powoduje, że czasem trudno o intymność. Ale po kolei.

Część Sirmione położona u nasady cypla plus mniej więcej jego dolna połowa (patrząc wg mapy) to typowa wakacyjna miejscowość. Ładna, zadbana, kolorowa, ale nic ponadto. Prawdziwe skarby znajdują się w części górnej.

Na półwyspie znajduje się sporo parkingów i patrząc z naszej porannej perspektywy (przyjeżdżamy tu około dziewiątej rano) problemów z zaparkowaniem nie ma. Podejrzewam, że później jest dużo gorzej. Skuszeni widokiem nadbrzeżnej promenady po naszej prawej stronie parkujemy przy Via San Vito - dość daleko od zabytkowej części, ale chcemy się jednak przespacerować wzdłuż wybrzeża.

Parking jest płatny 2 Euro za godzinę, ale trzeba zapłacić z góry za określoną liczbę godzin. W sumie to nie wiadomo, ile nam zejdzie na zwiedzanie i ktoś potem to sprawdza - płacimy za sześć i półgodziny, powinno wystarczyć bez pośpiechu.

Co nas uderza podczas przejazdu przez Sirmione i po wyjściu z samochodu, to ciepły klimat. W północnej części Jeziora Garda, gdzie mieliśmy wszystkie dotychczasowej wycieczki, w drugiej połowie maja panuje umiarkowanie ciepła i wilgotna aura, z dużą ilością chmur (na szczęście bardzo fotogenicznych), na co wpływ mają otaczające jezioro góry sięgające wysokości 1500-2000 metrów n.p.m. W południowej części Gardy okolica jest płaska, a klimat jest bardziej zbliżony do śródziemnomorskiego, co widać również po roślinności. Zanim dojdziemy pod zamek stanowiący granicę między starą a nową zabudową miasta, spacerujmy wzdłuż brzegów półwyspu, trochę po jego jednej stronie, trochę po drugiej.

Obrazek
Cima Telegrafo w chmurach

Obrazek
po jednej stronie półwyspu...

Obrazek

Obrazek
i po drugiej

W kawiarni obsługują nas dwie przemiłe Azjatki. Zauważyłem już wcześniej, że tu w gastronomii pracuje sporo egzotycznych nacji, ale raczej na zapleczu. Tu po raz pierwszy spotykamy ową egzotykę na obsłudze klienta.

Im bliżej zamku, tym tłum gęstnieje. Schodzą się ludzie z coraz droższych i coraz bliżej położonych parkingów. Wydaje się, że Sirmione to jedna z tych miejscowości turystycznych, w których tłum zwiedzających może być uciążliwy. Widać to już na placu pod zamkiem - tam pod bramą znajduje się jedyna droga do starej części miasta, która kumuluje tłum niczym lejek. Bramą tą też przejeżdżają liczne samochody - ledwo się tam mieszczą. Zauważam kilka aut, które wiozą turystów do położonych w starej części hotelu, można się tego domyślić po ogromnych walizach znajdujących się na bagażnikach z tyłu samochodów. Czy chciałbym spędzać urlop w takiej ciżbie? Zdecydowanie nie.

Obrazek
Castello Scaligero di Sirmione

Obrazek

Przy zamku znajduje się port, z którego wypływają łódki na rejsy turystyczne, a nad jego brzegiem wznoszą się hotele i budynki z apartamentami do wynajęcia.

Obrazek

Za bramą znajduje się plac o kształcie wydłużonego trójkąta - Piazza Castello. Końcowa odnoga placu prowadzi nad wybrzeże, a po jego drugiej stronie znajduje się wejście na zamek (Castello Scaligero di Sirmione).

Budowa zamku została zlecona przez Mastino delia Scalla z rodu Scaligieri, panującego w Weronie w XIII i XIV wieku. Zamek jest w całości otoczony wodą, w jego środku znajduje się wewnętrzny port otoczony zamkowymi murami, a z nich i z zamkowej wieży rozpościera się widok na cały półwysep. Nie jest to jedyny zamek zbudowany przez rodzinę Scaligieri nad Jeziorem Garda, drugi znajduje się w Malcesine, a zdjęcia z niego będziecie mogli obejrzeć z relacji z tego miasta.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
wejście do zamku, dziś nieczynne

Obrazek
Piazza Castello

Niestety, po raz drugi mamy na tych wakacjach poniedziałkowego pecha. Jakoś mi nie przyszło do głowy planowanie wycieczek z uwzględnieniem faktu, że w poniedziałki zwyczajowo muzea są nieczynne, bardziej planuję biorąc pod uwagę prognozy pogody. Tydzień temu nie zwiedziliśmy Zamku Buonconsiglio w Trydencie, dziś niestety odbijamy się od zamkniętych drzwi tutejszego zamku. Trudno, choć zamek wygląda na ciekawy do zwiedzania. Aby jednak zobrazować wam, co straciliśmy, zamieszczam kilka zdjęć otrzymanych od Adriana:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spod zamku w głąb półwyspu prowadzi Via Vittorio Emanuele. Panuje tu ścisk jak w tramwaju w godzinie szczytu. Dziesiątki ludzi przemierzają ten technologiczny ciąg restauracyjno-lodziarniano-sklepowy. Użyję tu słowa, które ostatnio robi karierę: masakra. Czy tak będzie przez cały dzień?

Obrazek

Przed południem nadbrzeżne restauracje dopiero czekają na gości, a co ciekawe, ów ścisk panuje tylko na tej głównej ulicy. Odchodzące od niej boczne uliczki i place nie są w ogóle zatłoczone. Prawdziwy owczy pęd.

Obrazek

Obrazek
Piazza Giosue Carducci

Obrazek

Obrazek

[img]https://lh3.googleusercontent.com/pw/AP1GczOfKQPcS6x2Fm64IQKrkGUcSXrXC2eCp3JvroK8jkKh-XgVf18tKDHnLR8j-NG97n2C3A4m0vioP6PUTwo-44uGZLhbjaarSTM8gawhf9zJ7J4bF54EhejYV79snERKEdIXjMfoNpYSuzKPZW-NSwoH=w950-h633-s-no-gm?authuser=0[/
img]
Piazza Flaminia

Za częścią gastronomiczno-handlową oraz dalej od zamku tłum zdecydowanie rzednie, co mnie bardzo cieszy. Ludziom chybe nie chce się tak daleko łazić. Zabudowa staje się dużo luźniejsza i pojawia się sporo śródziemnomorskiej zieleni.

Obrazek

Obrazek
willa Marii Callas

Po lewej stronie mijamy dom, w którym mieszkała w latach 1952-1959 Maria Callas, słynna śpiewacza operowa, a po prawej wchodzimy do parku nazwanego jej imieniem. Park daje przyjemny cień, a w jego wnętrzu znajdują się rzeźby, z których jedna z nich jest intrygująca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na wysokości parku w zasadzie kończy się zabudowa, na końcu cypla mamy już nieliczne budynki, a teren zmienia się w parkowo-leśny. Roślinność jest śródziemnomorska – agawy, drzewa oliwne. Idziemy do parku - Parco Publico Tomelleri, z widokiem m.in. na obłędne kolory Jeziora Garda.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na wierzchołku półwyspu znajdują się ruiny rzymskiej willi „Grotta di Catullo" pochodzącej z I wieku naszej ery. Zabudowania willowe rozciągały się tu na powierzchni około dwóch hektarów, co czyniło obiekt jednym z większych rezydencji w północnej Italii. Ich zwiedzanie daje możliwość połączenia widoku pozostałości rzymskich zabudowań z pejzażem jeziora i otaczających go gór.
Ruiny są normalnie udostępnione do zwiedzania, ale niestety nie dla nas i nie jest to wina poniedziałku. Na bramie wejściowej znajduje się informacja, że ruiny są w remoncie, który ma trwać ponad pół roku. Jak można remontować ruiny siedem miesięcy? Włosi to potrafią. Szkoda, bo obiekt jest ciekawy do zwiedzania. Jak wyglądają owe ruiny, można się przekonać ze zdjęć również udostępnionych mi przez Adriana.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Północna część półwyspu jest otoczona przez zanurzone płytko w morzu skały osadowe o żółtym kolorze. Aby je obejrzeć, idziemy na położoną na samym czubku cypla plażę „Jamaica Beach". Przed plażą znajduje się kilkanaście leżaków położonych między drzewami, punkty gastronomiczne, a sama plaża, choć bez piasku, robi duże wrażenie. Pokryta jest płaskimi żółtymi skałami osadowymi - tymi samymi, które zanurzone płytko w wodzie odpowiadają za zmieniające się tęczowo kolory jeziora. Na horyzoncie widać południowe wierzchołki masywu Monte Baldo wznoszące się około 2000 metrów ponad poziom jeziora. Adrian z Izą byli tu rok temu przy dużo niższym poziomie wody – wiele z tych dziś schowanych pod powierzchnią wody skał było dostępnych suchą stopą.

Obrazek
zejście na Jamaica Beach

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W jedną stronę półwyspu szliśmy „przez miasto" teraz chcemy wrócić promenadą prowadzącą wzdłuż wschodniego wybrzeża, bo zdecydowanie jest ona warta obejrzenia. Dziś aura dopisuje: błękitne niebo, chmurki i słońce znakomicie podbijające kolor wody. Na początku promenady wchodzimy na pomost, gdzie oprócz widoków możemy zapoznać się z innym modelem spędzania wakacji.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
pomost przy Spiaggia Lido delle Bionde

Obrazek
Ristorante At Molo

Obrazek

Obrazek

Obrazek
obok Spiagga Del Prete

Promenada prowadzi aż pod zamek. Przy okazji zaglądamy pod kościół Santa Maria Maggiore.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Chiesa Parrocchiale di Santa Maria Maggiore

Boczną uliczką prowadzącą wzdłuż zamkowych murów wracamy na Piazza Castello i tak się kończy nasza wycieczka (nie licząc powrotu do auta).

Obrazek

Obrazek

Trochę mi szkoda widoków z zamkowej wieży, bo na widoki z góry, nawet miejskie, zawsze jestem łasy. Trzeba będzie pamiętać o sprawdzaniu otwarcia zamków czy muzeów, co zwykle mi umyka, a na tych wakacjach dwa razy spowodowało niemożność zwiedzania. Podsumowując - w Sirmione bardzo mi się podobała mieszkanka wąskich włoskich uliczek z przepięknymi krajobrazami wybrzeża. Gdyby jeszcze nie ten ścisk na Via Vittorio Emanuele... Ale podobno w wakacje jest jeszcze gorzej.

Na zakończenie relacji czasem daję panoramy z wycieczek, które po kliknięciu w zdjęcie można obejrzeć na pełnym ekranie. Dziś trochę ryzykowna, "płaska" panorama z plaży, ale chyba warta pokazania:

Obrazek

c.d.n.
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9683
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Re: Lago di Garda

Postautor: Adrian » 2024-08-02, 22:00

Sirmione było jednym z tych miejsc, które było fajne w całości, zamek i kapliczka przy której stała armata, ruiny, a przede wszystkim piękna woda i te gaje oliwne, piękne to wszystko :)

Szkoda że nie mogliście osobiście zobaczyć, bo warunki do zdjęć miałeś bardzo fajne.

Pięknie widać góry u Ciebie, ja pamiętam zamgloną niebieską plamę :lol
Chyba że znowu pokazałeś że masz umiejętności w obróbce na poziomie PRO :D
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 6052
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Lago di Garda

Postautor: Sebastian » 2024-08-06, 20:03

Adrian pisze:Pięknie widać góry u Ciebie, ja pamiętam zamgloną niebieską plamę :lol
Chyba że znowu pokazałeś że masz umiejętności w obróbce na poziomie PRO :D

Bez przesady z tą obróbką. Jak porównywałem swoje warunki z moimi, to faktycznie góry miałem lepiej widoczne i było więcej słońca.

Ale myślę, że znaczenie ma również dopasowywanie wycieczek do prognoz. Dzień później miał być dzień taki se, więc wybraliśmy na niego wyjazd do Bergamo, gdzie ilość słońca nie była tak istotna jak w Sirmione.
Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1221
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska

Re: Lago di Garda

Postautor: Coldman » 2024-08-09, 11:37

Ciężko takie rzeczy komentować, zbyt pięknie :D
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości