Część VII - zwiedzanie, plażowanie i podsumowanie
To był już nasz czwarty wyjazd do Chorwacji, więc nie nastawialiśmy się na intensywne zwiedzanie. Odwiedziliśmy Zadar, bo blisko i ma dużą starówkę.
Wysoka wieża, z której widać czerwone dachy. Uwielbiam.
Wąskie nastrojowe uliczki.
Ta atmosfera. Fajnie posiedzieć w takiej knajpce.
Morskie organy na których grają fale chyba wszyscy znają.
Jeżeli chodzi o mniejsze miasta, na typowy wakacyjny wyjazd polecamy Nin. Ładna mała starówka na wyspie.
I coś co jest rzadkością w Chorwacji - piaszczyste plaże.
Z widokiem na góry.
My głównie plażowaliśmy na miejscu, w Seline i Starigradzie. Tu widoki na góry nawet jeszcze lepsze.
Ludzi było naprawdę mało. Pewnie z powodu pandemii. Ci którzy byli woleli tłoczyć się jak najbliżej cywilizacji, zamiast odejść 500 metrów obok.
Tobi polubił morze. Widać było, że wchodzi do wody dla przyjemności.
A potem sobie drzemał w cieniu.
Ruinki na plaży.
Plaże były różne, najczęściej żwirkowe, ale były też kamieniste.
Zachody słońca.
Chorwacka przyroda.
Jeszcze słowo o cenach. Wszystkie podam w złotówkach licząc dla 2 osób.
- nocleg 135 zł (apartman, z łazienką, aneksem kuchennym i wielką werandą: 30 euro)
- pizza z piwem ~100 zł
- mięsko z winem ~150 zł
- jednorazowe wejście do Paklenicy 80 zł + ewentualnie jeszcze parking (ale opłata pobierana tylko po 6:00 rano na głównych wejściach)
- wycieczka statkiem 400 zł
W knajpach pustki, pandemia. Mimo to nie walczą o klienta ceną, widocznie taniej się już nie da
I to by było na tyle, dziękuję za uwagę
KONIEC