Rumuńskie minirelacje z okolic Rimetei

Relacje z gór całego świata, niepasujące do pozostałych działów.
laynn

Postautor: laynn » 2023-07-11, 18:40

Fajny urlop. Dzień w dzień wycieczki górskie. Coś mi to przypomina, czy one były spontaniczne? ;)

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-07-11, 18:47

Dużo było spontaniczności. Z reguły pomysł na dany dzień powstawał wieczorem dnia poprzedniego. W zależności od pogody i samopoczucia. Oczywiście przed wyjazdem obczaiłem jakieś atrakcje w najbliższej okolicy i miałem parę planów w zarysie.

Awatar użytkownika
maurycy
Posty: 908
Rejestracja: 2013-11-17, 09:25
Lokalizacja: Bielsko okolice

Postautor: maurycy » 2023-07-11, 21:23

Dobra, dobra w relacjach same górki - i dobrze i pięknie 😁. Ale gdzie jakaś woda, jezioro, rzeka? Dla mnie jazda obowiązkowa na każdym wakacyjnym wyjeżdzie. Trafiliście tam na coś ciekawego?

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-07-11, 21:59

maurycy pisze:Trafiliście tam na coś ciekawego?
Niestety nie. Cały czas było nudnawo.

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-07-11, 22:41

XIII - Seklerska Góra po raz czwarty - grzebyk

Kiedy wróciliśmy do Rimetei było jeszcze dość wcześnie - 18. Wycieczka zajęła nam 11 godzin, czyli solidna, ale jeszcze 2 godzinki dnia zostało. Na grzebyk byłem tak napalony, że nie czułem ani krzty zmęczenia. Zapytałem Ukochanej czy chciałaby jeszcze tego dnia pomknąć na niego, ale popatrzyła na mnie jak na wariata. Zapytałem Tobiego - nie odmówił. Pstryk fotka rozpoczynająca z celem i idziemy :)

Obrazek

Sielanka - piękne widoczki na skały.

Obrazek

Piękne widoczki w dół.

Obrazek

A my do góry!

Obrazek

Grzebyk jest szeroki, ale stopniowo się zwęża.

Obrazek

Tobi patrzy sobie co po drugiej stronie.
Obrazek

Ja głównie patrzę w górę i szukam drogi.

Obrazek

Nie mamy wiele do przebycia. Cel coraz bliżej.

Obrazek

I nagle - klops.
Grzebyk zwęził się maksymalnie. Przede mną coś w rodzaju skróconego Rohackiego Konia, a za nim trudności techniczne wyglądające na zbyt duże. Cel widać na wyciągnięcie ręki (szczyt grzebyka jest w słońcu). Jakby pokonać najtrudniejsze 10 metrów, dalej wygląda że jest już łatwo. Jednak widzę, że nie dam rady.

Obrazek

Jestem w pięknym miejscu. Na zwężeniu grzebyka. Odczuwam dziwny niepokój. Tak, to jest lęk przestrzeni. Boję się o torbę z obiektywami, że się odepnie i spadnie w przepaść. Nigdy jeszcze mi się nie odpięła, ale teraz czuję, że to się może zdarzyć. Wiążę ją awaryjnie do paska od plecaka. Boję się o Tobiego, że na tym najbliższym odcinku sobie nie poradzi, że będzie chciał zawrócić, przy obracaniu potknie się i źle się to skończy. Sam uważam, że powinienem jeszcze podejść kawałek, ten który wydaje mi się do zrobienia, ale Tobi lepiej, żeby został tu gdzie stoi.

Obrazek

No dobra. Jakbym tu zawrócił, czułbym niedosyt. Każę Tobiemu zostać i idę te kilka metrów.

Obrazek

Tu już czuję spory dyskomfort. Próbuję się opanować. Robię zdjęcia jak zawsze. Powtarzam sobie, że przecież nie mam zawrotów głowy. Bo nie mam. Tylko jest jakoś dziwnie.

Obrazek

Tobi uznaje, że nie będzie czekał i przychodzi do mnie. Spokój w jaki to zrobił, podziałał na mnie również uspokajająco. W ogóle nie wyglądał na choć trochę zdenerwowanego.

Obrazek

Dokumentuję najdalszy osiągnięty punkt. Dobrze, ze jest ze mną Tobi, bo mam wymówkę, że ze względu na niego nie muszę brać pod uwagę choćby najmniejszej próby posunięcia się o metr dalej. Ciekawe miejsce swoją drogą. Fajnie to natura wymyśliła.

Obrazek

Uspokajam się całkowicie. Patrzę na Tobiego, wydaje się nawet trochę znudzony tym staniem w miejscu.

Obrazek

Jeszcze tylko rzucenie okiem na okolicę.

Obrazek

I można rozpoczynać powrót. Tobi bez problemu przechodzi przez konia. Ja również dziwię się sobie, że jeszcze parę minut temu oceniałem to miejsce jako niebezpieczne.

Obrazek

Schodzimy trzymając się grzbietu grzebyka. Jest bardzo widokowo i przepaściście.

Obrazek

Widok na drugą stronę.

Obrazek

Tobi pomyka w miejscu tak wąskim, jak to trudne na górze, które odpuściliśmy. Tu jest już dość nisko i nie czuje się takiej przestrzeni. Po jednej stronie trawka na którą zawsze można zeskoczyć jakby się coś działo.

Obrazek

Meldujemy się w domku. Zajęło nam to 2 godzinki z hakiem.

Obrazek

Trzeba będzie z tym żyć, że grzebyk nie został zdobyty. Z drugiej strony jestem dumny z siebie, że było mnie stać na opanowanie emocji i wycof. Fajnie było zmierzyć się z górą :)

C.D.N.

laynn

Postautor: laynn » 2023-07-12, 07:32

sprocket73 pisze:Ja również dziwię się sobie, że jeszcze parę minut temu oceniałem to miejsce jako niebezpieczne.

Ja mam tak, że jak już coś przejdę, to oswajam się z tym i potem mi łatwiej.

sprocket73 pisze:Na grzebyk byłem tak napalony, że nie czułem ani krzty zmęczenia

No właśnie tak czułem, czytając poprzedni post...cyborgu :)

Mogłeś potem usnąć? :)

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-07-12, 07:46

laynn pisze:Mogłeś potem usnąć?

Zasnąłem jak bejbi :)

Ukochana była trochę zła za ten grzebyk, że ominęły ją takie atrakcje.

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9519
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-07-12, 09:21

Nie próżnujesz panie Witoldzie, nawet trochę przesadzasz, żeby po wycieczce iść na drugą :o-o to jest masochizm w czystej postaci :lol

Forma jest jak widać :brawo1

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-07-12, 09:28

Adrian pisze:żeby po wycieczce iść na drugą
podpatrzyłem u Dobromiła :)

Adrian pisze:Forma jest jak widać
"Jeszcze w zielone gramy... jeszcze nie umieramy" ;) Zapasy energii w formie tkanki tłuszczowej mam spore :D A kolano, które przez 2 lata mi dokuczało, chyba w końcu się naprawiło.

Awatar użytkownika
Coldman
Posty: 1171
Rejestracja: 2020-05-19, 22:34
Lokalizacja: Wysoczyzna Kaliska

Postautor: Coldman » 2023-07-12, 12:10

To tak zawsze jest sprocket, nie boisz się, że spadniesz i się zabijesz tylko boisz się, że coś twojego ci spadnie xD No mi ostatnio na ferracie rozbił się telefon ładnie zapięty w kieszeni (ale przynajmniej nie od strony ekranu) i bardziej się tym przejmowałem niż krwawiącym kolanem :D
Świat gór! Aby go nazwać swoim, trzeba zainwestować znacznie więcej niż krótkotrwałą radość oczu. I może dlatego właśnie człowiek naprawdę kochający góry chce znosić trudy, wyrzeczenia i niebezpieczeństwa na ich skalnych szlakach

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-07-12, 18:43

XIV - Sighișoara

Odmiana od gór. Zwiedzamy miasto Sighișoara.
Na zdjęciu współczesna cerkiew prawosławna - Katedra Świętej Trójcy.

Obrazek

W środku prezentuje się tak.

Obrazek

Przed nami na wzgórzu stare miasto. Jeden z najlepiej zachowanych średniowiecznych zespołów miejskich w Europie Środkowo-Wschodniej, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Obrazek

W całości otoczone murami.

Obrazek

Widać, że niektóre domy służą normalnie do życia. Można spotkać samochody. Wszystkie uliczki są brukowane (nie ma asfaltu).

Obrazek

Dużo sklepików, muzeów, galerii, miejsc gdzie można zjeść, pensjonatów.

Obrazek

Mnóstwo detali. Ozdoby na drzwiach, skrzynki na listy, szyldy.

Obrazek

W jednej z baszt obronnych zakład kaletniczy a w pomieszczeniu nad nim darmowe mini-muzeum.

Obrazek

Stare drewniane schody wg tabliczki z 1642 roku prowadzące do gotyckiego kościoła na szczycie wzgórza.

Obrazek

Kościół skromny z zewnątrz.

Obrazek

Wewnątrz również. Wieczorem zamiast mszy koncert fortepianowy.

Obrazek

Największe wrażenie zrobiła na mnie krypta z trumnami. Niektóre były na oko bardzo stare, ale wyglądały normalnie. Jedna się wyróżniała. Zapytałem nawet opiekuna tego miejsca, czy to prawdziwe szczątki ludzkie. Powiedział, że tak. Trumna była położona nisko, podchodziła tam wilgoć i drewno zgniło. Kości też jakby już nie było. Włosy wyglądają "jak żywe" po kilkuset latach.

Obrazek

Udajemy się na centralny plac. W jednym miejscu jemy langosza, w innym lodzika.

Obrazek

Wieża zegarowa.

Obrazek

Bardzo nam się podoba Sighișoara. Miejscowość bardzo turystyczna, ale bez tłumów.

Obrazek

Podobno w tym domu urodził się Drakula.

Obrazek

Wchodzę do środka z nastawieniem, że będzie jakaś historyczna ekspozycja. Ciemne pomieszczenie, dziwne eksponaty jak z horroru, leży w trumnie jakiś manekin, który nagle powstaje i chce ode mnie pieniędzy. Straszne.

Obrazek

Ratusz z przodu

Obrazek

Ratusz z boku.

Obrazek

Mały widokowy park.

Obrazek

Obrazek

Wracamy na rynek. Jemy coś.

Obrazek

Potem szukamy jeszcze miejsc, w których nas nie było.

Obrazek

Natrafiamy na nieodnowione zakamarki.

Obrazek

Czy to ślady kul na baszcie? Możliwe że jeszcze z czasów wojny?

Obrazek

Odwiedzamy cmentarz.

Obrazek

Jest bardzo duży. Podobnie utrzymany jak w Rimetei. Stare groby obok nowych, brak kwiatów i zniczy. Tobiego bierzemy na smycz, bo u nas pies na cmentarzu to zjawisko niedopuszczalne. Tam spotykamy innych ludzi z psami, prawdopodobnie miejscowi tak je wyprowadzają.

Obrazek

Ogólnie nie przepadam za miejskimi wycieczkami, ale Sighișoara bardzo mi się podobała. Miasto ma swój klimat. Bardzo polecam.

C.D.N.

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9519
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-07-12, 19:19

Bardzo ładnie prezentuje się to miasteczko.

Groby wyglądają na grobowce murowane, wszystkie spore i solidne z piramidkami, nie żałują na nagrobki ;)
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-07-13, 00:30

XV - Pleșcioare

Nadszedł ostatni dzień wyjazdu. Miałem dylemat gdzie zaplanować wycieczkę. W głowie siedziało sporo pomysłów. Jeden z obligatoryjnych celów prawie do samego końca wydawał się murowanym faworytem przy dobrej pogodzie (a taka miała być). Chciałem podjechać w nieco wyższe partie Gór Apuseni - Muntele Mare (1826 m) i zobaczyć jak tam jest. Jednak jak przyszło co do czego, uznałem, że nie pasowałoby to do całej reszty. Najchętniej wyszedłbym z Rimetei na nogach i zahaczyłbym o pampasy, tam gdzie było już po zachodzie podczas najdłuższej wycieczki, aby teraz zobaczyć je w słońcu. Taką też trasę wymyśliłem.

Wyruszamy wcześnie, ok 6:30 naszą ulubioną drogą pod Seklerską Górą. Razem z nami ruszają 3 miejscowe psy, ale jak orientują się, że będziemy łazić po płaskim, to stopniowo się wykruszają.

Obrazek

Idziemy dalej niż zwykle, odkrywając nowe tereny. Seklerska Góra z każdej strony jest fajna.

Obrazek

Bardzo nam się podoba ta dolina.

Obrazek

Mak uprawny.

Obrazek

Znajome widoki. Wszystko dookoła już schodzone. Czuję się tu jak w domu.

Obrazek

Po 10 km chodzenia po płaskim, pora zacząć nabierać wysokości.

Obrazek

Całą naszą trasę mamy widoczną jak na dłoni.

Obrazek

Dochodzimy do szlaku, który poprowadzi nas w wyższe partie.

Obrazek

Charakterystyczny kamienny krzyż, sporo tu takich, ten jest datowany na 1846 rok.

Obrazek

Takimi łączkami sobie chodzimy.

Obrazek

Wygląda, że kiedyś był tu pożar lasu.

Obrazek

Następnie idziemy drogą, którą już znamy.

Obrazek

Są i pampasy.

Obrazek

Wychodzimy na Pleșcioare 1225 m, bo jakiś szczyt trzeba zaliczyć, szlak go oczywiście omija ;)

Obrazek

Następnie idziemy szlakiem prowadzącym wprost do Rimetei.

Obrazek

Zastanawiamy się jak bardzo zejście z gór będzie zarośnięte. A tu niespodzianka, szeroka droga. Było to jedyne miejsce, gdzie widzieliśmy ślady działalności drwali. U nas takie ślady można spotkać na każdym kroku, wszędzie.

Obrazek

Rimetea jest jakby z boku i aby do niej dotrzeć trzeba jeszcze trochę podejść, aby przejść boczny grzbiet. Ostatnie podchodzenie, trochę mi smutno, już tęsknię za tymi górami.

Obrazek

W nagrodę piękne widoki. Wszędzie na tych skałach byliśmy.

Obrazek

Mocna wyraźna ścieżka. Dobrze przedeptany rumuński szlak.

Obrazek

Na koniec wymyślam jeszcze autorski powrót, przez cmentarną górkę. Spodziewam się z niej ciekawego widoku. Na lekkim zoomie Seklerska Góra wygląda niesamowicie jako tło.

Obrazek

Cmentarna górka to najlepszy punkt widokowy. Seklerska Góra jest jak na wyciągnięcie ręki. Tutaj zniekształcona obiektywem UWA (aby całą zmieścić w kadrze) wydaje się odległa, ale to tylko przekłamanie optyki. W dole Rimetea, 15 minut lekkiego podejścia, jednak nie chodzi tu prawie nikt. Ścieżkę w dół ledwie widać w trawie. Jest to dla mnie niepojęte, jak można omijać tak piękne miejsce? Z drugiej, to dobrze, że mamy je całe dla siebie.

Obrazek

Ostatnia wycieczka była idealna. Blisko 12 godzinne łażenie po samych fajnych terenach. Wieczorem pakowanie. Gospodarz tak się ucieszył, że go opuszczamy po 14 noclegach, że aż wyciągnął z tej okazji śliwowicę własnej produkcji, którą nazywał rakiją. Była inna niż nasza, dość delikatna w smaku, bardzo dobra.

Urlop dobiegł końca. Jak widać był mocno górski. Niby dużo połaziłem, ale spokojnie mógłbym jeszcze tydzień siedzieć i wymyślać wycieczki na nogach z Rimetei, a biorąc pod uwagę krótkie dojazdy, to i z 2 miesiące. Góry Trascău są super. Dużo skał, łąk i pastwisk, piękne dziewicze lasy, groty, jaskinie, wodospady. Ludzi praktycznie brak. Spotykaliśmy ich tylko na Seklerskiej Górze i w Wąwozie Turda. Cała reszta jakby nie istniała w turystycznej świadomości. Rewelacyjny urlop :)

Rumunia jako kraj bardzo przyjemny. Poziomem rozwoju (kwatery, drogi, sklepy) nie różni się niczym od np. Słowacji. Jest ciut taniej niż w Polsce. No i świetne są te górskie psy przyłączające się do ludzi, choć trochę szkoda, że nie mają swojego człowieka, pewnie by chciały.

THE END

p.s.
Magis, to wszystko dzięki Tobie, dziękuję! :)

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2023-07-13, 07:24

Bardzo malownicza wioska. Już sam pobyt w niej, w tym otoczeniu gór można by uznać za idealny wypoczynek :) "Pochodziłem" po niej troche w google Streed Viev żeby się upewnić czy aby to nie fotomontaże ale nie - istnieje na prawdę :)

Cóż, całość robi wrażenie, wyjazd obszerny i bogaty w górskie wyjścia :ok

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2023-07-13, 12:14

sprocket73 pisze:Poziomem rozwoju (kwatery, drogi, sklepy) nie różni się niczym od np. Słowacji.

tu bym polemizował ;) Raz, że wnioski wyciągane z perspektywy... jednej wioski i okolicy (chyba, że jeszcze nas zaskoczysz jakimiś wojażami ;)). Dwa - Słowacja (jako całość, nie jako wycinek z danego miejsca) jest, moim zdaniem, jednak bardziej do przodu w rozwoju. Z drugiej strony Rumunia musiała przejść znacznie większą przemianę, bo Caucescu zostawił ją w fatalnym stanie. Na pewno ludzie, zwłaszcza na prowincji, są tam bardzo życzliwi, coraz mniej takich postaw w Europie.

Siedzieliście tam 2 tygodnie? Po ilości relacji myślałem, że tydzień...

Ludzi praktycznie brak. Spotykaliśmy ich tylko na Seklerskiej Górze i w Wąwozie Turda. Cała reszta jakby nie istniała w turystycznej świadomości

pewnie masz rację, ja o tych górach pierwsze słyszałem, ruch turystyczny chyba koncentruje się na innych pasmach, mają tego sporo
Ostatnio zmieniony 2023-07-13, 12:17 przez Pudelek, łącznie zmieniany 3 razy.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!