Strona 1 z 1

Wielki i Mały Krywań w jesiennych barwach

: 2018-11-09, 20:16
autor: Sebastian
Wielki Krywań (1709 m np.m.) to najwyższy szczyt Małej Fatry, stanowiący centralny punkt północno-zachodniej jej części, od nazwy tego szczytu określanej Krywańską Małą Fatrą. W odległości ok. 1,5 godziny piechotą od Wielkiego Krywania znajduje się Mały Krywań (1671 m n.p.m.), drugi najwyższy szczyt Małej Fatry. Podobieństwo nazw z Krywaniem znajdującym się w Tatrach przypadkowe. Oba szczyty, pomimo swej znacznej wysokości, są stosunkowo łatwo dostępne dzięki obecności w Dolinie Vratnej leżącej u podnóża Wielkiego Krywania kolejki gondolowej, którą można wyjechać pod Przełęcz Snilowską (1524 m n.p.m) i dzięki temu zaoszczędzić ok. 750 m podejścia.

Kolejka gondolowa jeździ w różnym zakresie godzinowym, zależnym od pory roku i nasilenia sezonu turystyczno-narciarskiego, jak też od dnia tygodnia (w weekendy jeździ zwykle dłużej). Tego dnia, a była to wrześniowa środa, kolejka była czynna w godzinach 9.00-16.30. Wyciąg na Przełęcz Snilowską w przypadku małego ruchu turystycznego uruchamiany jest co godzinę, w przypadku większej liczby chętnych kursy są realizowane na bieżąco, co miało miejsce w ten piękny wrześniowy dzień.

Po szybkim wyjeździe na górę zostało mi siedem godzin czasu, aby zdążyć na ostatni zjazd kolejki o 16.30. Wystarczająco dużo, biorąc pod uwagę, że zgodnie z mapą przejście na Krywanie i z powrotem powinno zająć 4 godziny. Więc w drogę!

Obrazek
po wyjściu z górnej stacji kolejki niewielkie podejście na Przełęcz Snilowską

Obrazek
hej ho, hej ho, po górach by się szło!

Obrazek
górna stacja kolejki

Obrazek
na Przełęczy Snilowskiej

O ile na dole w Terchowej i w Dolinie Vratnej było jeszcze stosunkowo zielono, to tu na grani Małej Fatry, kolory były zdecydowanie jesiennie: żółto-rude. Grań Małej Fatry nie jest zalesiona, pokrywają ją górskie połoniny, którym ta kolorystyka zdecydowanie służy. Jak ktoś był wrześniowo-październikową porą na Czerwonych Wierchach lub połoninach bieszczadzkich, to wie w czym rzecz.

Obrazek
Wielki Krywań

Obrazek

Ludzi na grani sporo, co na pewno należy łączyć z możliwością wyjazdu gondolką, z czego sam skwapliwie skorzystałem. Patrząc w tył widać wierzchołek Wielkiego Rozsutca, dominujący nad całą Małą Fatrą, a w dole górną stację kolejki gondolowej. Płaska bryła tego budynku, choć sporej wielkości, jest dobrze wkomponowana w krajobraz.

Obrazek

Obrazek
Wielki Rozsutec i Stoh, w dole górna stacja kolejki gondolowej

Na Wielki Krywań dotarłem szybko, nic nie zwiastowało nadchodzących problemów. Spotkałem pod samym wierzchołkiem pędzących w dół rowerzystów górskich.

Obrazek

Obrazek
jesienne widoki z Wielkiego Krywania

Obrazek
w stronę Wielkiej Fatry

Obrazek
Mały Krywań

Obrazek
zejście z Wielkiego Krywania

Szlak na Mały Krywań prowadzi granią przez piękne połoniny, krajobraz przypomina nieco grań Tatr na odcinku od Kasprowego do Czerwonych Wierchów. Pomimo że widać Mały Krywań jak na dłoni i wydaje się być on blisko, to jednak odcinek tej grani, z jego podejściami i zejściami, w czasie przejścia robi się coraz dłuższy. Po drodze jeszcze jest wierzchołek Piekielnika (1609 m n.p.m) i przełęcz Bublen (1510 m. n.p.m), za którą rozpoczyna się podejście na Mały Krywań. Z przełęczy Bublen prowadzi na północ piękny szlak boczną granią Małej Fatry, prowadzący przez szczyty Krawiarskie i Baraniarki, schodzący pod Stary Dwór w Dolinie Vratnej.

Obrazek

Obrazek
na grani Małej Fatry

Obrazek

Obrazek
widok na Krawiarskie i Baraniarki

Obrazek

Obrazek
na szczycie Piekielnika

Tak sobie wędrowałem tą granią i zaczynałem coraz bardziej odczuwać jej trudy, zaczęły mnie boleć nogi, zupełnie jak przy zakwasach. Kurczę, co jest? Dwa dni wcześniej byłem na Wielkim Rozsutcu, było ok., wczoraj był krótki spacer Janosikową Cestą, też nie było takich problemów jak dzisiaj. Niby czasu dużo, ale siły jakby coraz mniejsze. Postanowiłem iść na Małego Krywania bez postojów i robić je w drodze powrotnej w miarę wolnego czasu.

Za Wielkim Krywaniem ludzi już mniej, sytuacja podobna jak na grani Tatr z Kasprowego na Ciemniak - im dalej od kolejki, tym mniej ludzi. Pejzaże piękne, słoneczko przygrzewa, połoniny się złocą, widać nieliczne sylwetki ludzi maszerujące pośród wysokich traw.

Obrazek

Obrazek
po lewej Mały Krywań

Szedłem sobie tym paciorkiem wzniesień, Mały Krywań był coraz bliżej, ale jednocześnie nadal daleko. Na szczęście nie zapomniałem o dokumentacji wrażeń swoim Nikonem.

Obrazek

Obrazek
fatrzańskie połoniny

Obrazek

Obrazek
panorama ze szlaku - na jednym zdjęciu Wielki (po lewej) i Mały Krywań (po prawej)

Za przełęczą Bublen na wysokości ponad 1500 m n.p.m. znajduje się przy szlaku źródełko wody, ujęte w gustowną rurę. Rzecz cenna, bo rzadko można spotkać w Karpatach wodę na tej wysokości.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
po lewej wierzchołek Małego Krywania z charakterystycznym obeliskiem

Na Mały Krywań dotarłem już chyba tylko siłą woli. Bolały mnie wszystkie mięśnie. Niedobrze. Postanowiłem położyć się na ciepłej i rozgrzanej słońcem trawie i trochę odpocząć. Na szczęście pogoda sprzyjała, było ciepło i wiał tylko lekki wiaterek. Na wszelki wypadek ustawiłem sobie budzik w komórce, żeby nie przegapić momentu odwrotu. Potem ustawiałem budzik na każdym postoju. Na szczycie Małego Krywania pod obeliskiem spora grupka turystów. Widać na wschodzie szczyt Suchego, jeden z ambitniejszych celów na Małej Fatrze z uwagi na dużą odległość od szlaków komunikacyjnych.

Obrazek
Suchy

Obrazek
obelisk na Małym Krywaniu

Obrazek
na Małym Krywaniu

Powrót tą samą trasą, ale jakoś tak łatwiej, bo więcej zejść niż podejść, poza tym omijam już Wielki Krywań. Pogoda cały czas dopisuje, złote połoniny zapraszają do podziwiania, jak i odpoczynku na ogrzanej słońcem trawie. Na wszelki wypadek każdy odpoczynek poprzedzałem ustawieniem budzika na komórce, jakby mi powieki zbyt mocno opadły.

Obrazek

Obrazek
fatrzańskie połoniny

Obrazek

Obrazek
głęboko wcięta Dolina Bielańska

Obrazek
jesień, wszystko przekwita

Obrazek
panorama fatrzańskich połonin

Obrazek
ścieżka prowadząca na Przełęcz Bublen

Obrazek

Obrazek
na przełęczy Bublen

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Wielki Krywań

Obrazek

Po dotarciu do miejsca, gdzie odnoga szlaku prowadzi na Wielki Krywań, teraz już tylko z górki. Schodząc do górnej stacji kolejki patrzyłem na pięknie oświetlone szczyty grani Małej Fatry.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pod stacją kolejki zrobiło się już chłodno. Dostałem dreszczy i generalnie zaliczyłem lekki „zjazd" na koniec. Na szczęście pozostało już tylko zjechać kolejką na dół i wrócić samochodem to Terchowej. Chętnych na zjazd było dużo, kolejka pracowała w ruchu ciągłym, więc szybkie 750m w dół, potem równie szybkie 10 min samochodem i już byłem na kwaterze. Tam solidna kuracja w postaci gorącej kąpieli i aspiryny, jakaś kolacja i do łóżeczka. Jak się okazało, nie były to żadne zakwasy, jak się mogło wydawać na początku, ale dopadł mnie jakiś wirus, który wcześniej grasował po mojej rodzinie. Teraz próbował pokonać mnie, co mu się częściowo udało. Wycieczka została odbyta, choć z niemałym trudem, dobrze że z niej wszystko zapamiętałem.

Obrazek
pod Przełęczą Snilowską

Wrażenia, mimo wirusa, niezapomniane. Zdjęcia z tej wycieczki mogą się komuś wydawać trochę monotematyczne, bo większość z nich pokazuje piękno górskich połonin jesienią, ale ja bardzo lubię tego typu góry, a gdy są jesienią pokryte złotem, to podobają mi się jeszcze bardziej, więc jak ktoś podziela te upodobania, to w sumie czemu nie? Takich widoków nigdy dość.

Następny dzień, mimo pięknej słonecznej pogody, spędziłem głównie w łóżku. Na szczęście to było na tyle z chorowania, na kolejny dzień odzyskałem zdrowie i formę i odbyłem piękny spacer pośród chmur, z którego relacja będzie następną na blogu.

Życzę wszystkim czytelnikom dużo zdrowia i braku tego typu problemów na górskich szlakach.

Sebastian

: 2018-11-09, 20:59
autor: laynn
Szczerze, to mimo piękna Rozsutców, ilość zdjęć, relacji, ten rejon nie budzi już takiego podziwu. Bardziej mnie fascynuje Wielka Fatra. A Twoja relacja z tej części zaś pobudziła chęć odwiedzenia tego rejonu. Bardzo fajne zdjęcia, właśnie pokazanie tych połonin (ja pewnie bym widoki uwieczniaj), bardzo mi się spodobało. Do tego w takich barwach!
Sebastian Słota pisze:Z przełęczy Bublen prowadzi na północ piękny szlak boczną granią Małej Fatry, prowadzący przez szczyty Krawiarskie i Baraniarki, schodzący pod Stary Dwór w Dolinie Vratnej.

Ja moją pierwszą wycieczkę, właśnie tą trasą biegła. Od Starego Dworu. I mnie zmasakrowała. Skórcze miałem takie, że wracając autem, musiałem dać kierować koledze, bo nie byłem w stanie trzymać nogi na pedale gazu :D .
Ale nic dziwnego. Po 8km mieliśmy 1200 metrów podejścia za sobą. Również zjazd kolejką. A rok temu dokończyłem pierwotną pętle, zaczynając od wjazdu kolejką idąc przez Chleb i schodząc z Południowego Gronia (gdzie żona chciała mnie zabić za to zejście ;) ).

: 2018-11-09, 21:20
autor: Sebastian
Faktycznie, wyjście z Przełęczy Przysłop na Baraniarki potrafi dać w kość. Szedłem tamtą trasą dwa lata temu, też posiłkując się kolejką gondolową - wyjechałem na grań, potem był Wielki Krywań i zejście do Starego Dworu boczną granią. A dwa dni po Krywaniach zrobiłem dokładnie tą samą trasę przez Chleb, o której piszesz, ale zupełnie innych realiach pogodowych - szczegóły wkrótce.

: 2018-11-09, 21:32
autor: sokół
A mnie się te zdjęcia podobają bardziej niż z rozsutka. Może dlatego że jak szedłem ta grania to nie miałem za wiele widoków?
Suchy jaki jest taki jest.... Ale podejście na niego na kacu to zabójstwo.

: 2018-11-09, 21:34
autor: Sebastian
Co kto lubi... Dla mnie wrażenia z Rozsutca były niezapomniane, tu było "tylko" bardzo fajnie. Myślę, że każda większa góra na kacu to zabójstwo.

: 2018-11-09, 21:47
autor: laynn
sokół pisze:A mnie się te zdjęcia podobają bardziej niż z rozsutka

To mamy tak samo!