Wczesna pobudka, długa jazda i jesteśmy na miejscu. Pierwsze widoki średnie. Bałagan z drewnem, rozjeżdżona droga, jakies małe leśne kopczyki. Ładniej jest w stronę Pienin, ale dzisiaj idziemy na południe w nieznane rejony.
Okazuje się, że lasu nie jest tak dużo jakby się człowiek spodziewał. Sporo łąk.
Można powiedzieć, że to góry leśno-łąkowe w równych proporcjach.
Wyżej młody las i dość dziko.
Jak to często na Słowacji, chatka myśliwska w lesie nie powinna dziwić.
Veterný vrch jest dobrym punktem widokowym na Tatry, pod warunkiem, że jest przejrzystość, a nie to co dzisiaj.
Pieniny są dużo bliżej i tu lepiej to wyglądało.
Szczytowy misiek z flagą robi wrażenie. Jest też najporządniejsza książka szczytowa jaką kiedykolwiek widziałem.
Następnie schodzimy nad jeziorko.
Super sprawa na upał. Tobi zadowolony.
Zdecydowałem się nieco popływać.
Genialna miejscówka. Całkowity brak ludzi.
Pora wracać w kierunku auta.
Jest trochę chaszczowania. Ukochana cały czas dawała mi "lajki", że jej się podoba moja autorska trasa
![:)](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Trafiamy na znane łączki.
Zdobywamy ostatnią górkę.
Schodzimy na przełęcz mając piękny widok na Małe Pieniny.
Bardzo przyjemna wycieczka wyszła, nie spodziewałem się, że te okolice tak przypadną mi do gustu
![:)](./images/smilies/icon_biggrin.gif)