Barrrdzo relaksowo w Pieninach

Relacje z Pienin, Gór Świętokrzyskich i innych polskich gór...
Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2017-07-09, 22:41

Wycieczka relaksacyjna i ciąg dalszy również podobny.

Po czterech dniach wracam do Szczawnicy, tym razem w mniejszym towarzystwie, bo tylko z własnym mężem. Mamy takie założenie, że będą góry, ale też sporo relaksu czyli można rzec typowe wczasy. :lol

DZIEŃ PIERWSZY
Do Szczawnicy przyjeżdżamy przed południem. Po zakwaterowaniu w pięknym ośrodku w Parku Górnym idziemy rozejrzeć się za żarciem, a potem na Palenicę, Przełęcz pod Szafranówką i dalej żółtym w dół na słowacką stronę do Leśnicy. Pogoda ładna, ludzi mnóstwo, gra muzyka. Siedzimy dość długo. Drogą Pienińską wracamy do Szczawnicy, a potem na kwaterę, bo trzeba się wreszcie rozpakować.

Kilka fotek z tego dnia:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

DZIEŃ DRUGI
Pogoda niestety nieco gorsza niż dnia poprzedniego. Zimno, wieje wiatr, brak słońca. Szkoda,bo szlak bardzo widokowy. Rano jedziemy na Przełęcz Osice i niebieskim szlakiem przez malownicze polany idziemy w kierunku Przełęczy Szopka.A tam wieje jeszcze bardziej, w dodatku tłumy ludzi, zwłaszcza kolonistów. Nie mamy zamiaru stać dwóch godzin w kolejce pod szczytem, który doskonale znamy.Schodzimy więc spokojnie w dół w stronę Krościenka, po drodze zatrzymując się na dłużej w miejscach z ławkami :lol oraz na widokowej polance.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Plączemy się jeszcze trochę po Krościenku, potem łapiemy busa i wracamy do Szczawnicy. Idziemy do Halki na obiad, w zasadzie to obiadokolację i wracamy do ośrodka. Wieczorem relaksujemy się w parku. :lol I tak całkiem przyjemnie mija nam drugi dzień pobytu.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2017-07-10, 12:16

DZIEŃ TRZECI
Rano około dziesiątej jedziemy do Czorsztyna zobaczyć ruiny zamku.Z tarasu ładne widoki, między innymi na Jezioro Czorsztyńskie, Gorce ,również i na Tatry, tego dnia niestety, podobnie jak i wczoraj zamglone, pomimo słonecznej pogody.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzimy na przystań o nazwie Harnaś i płyniemy gondolą do Niedzicy. Koszt 6 zeta od osoby, czas przeprawy około 15 minut. Widoki niezapomniane, przede wszystkim na obydwa zamki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wysiadamy na przystani w Niedzicy i idziemy zobaczyć najpierw powozownię, a później zamek. Zwiedzanie zamku z przewodnikiem trwa około godziny. Tłumy ludzi przemieszczających się w różnych kierunkach mocno utrudniają zarówno zwiedzanie jak i robienie fotek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na koniec idziemy jeszcze na spacerek po zaporze skąd mamy widok na zamek oraz Tatry.

Obrazek

Obrazek

Po powrocie do Szczawnicy udajemy się do Halki na obiad, później na tradycyjne lody na wagę :lol i wracamy do ośrodka. A potem jest burza i ulewa.Wypogadza się dopiero wieczorem, więc idziemy na dłuższy spacer, najpierw nad Grajcarek, później na Plac Dietla. Trochę się złoszczę, bo mam problem ze zdjęciami nocnymi. Albo nie za bardzo umiem je robić, albo...czas zainwestować w nowy aparat. :-(

Obrazek

Obrazek

Próbuję nawet focić z telefonu, ale też z marnym skutkiem. :lol

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Do ośrodka wracamy po 23. I tak bardzo sympatycznie mija nam trzeci dzień. :)
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."

Awatar użytkownika
telefon 110
Posty: 2046
Rejestracja: 2014-09-20, 22:32

Postautor: telefon 110 » 2017-07-10, 14:27

Rejs gondolą pomiędzy zamczyskami z pierwiastkiem romantyzmu i w ogóle super.
Wybrał bym jednak łódkę w wersji skromniejszej. Taką z dwuosobową kanapą.
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/ ... netian.jpg
Czy takowe są dostępne na tamtejszej przystani ?

Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2017-07-10, 14:40

telefonie, takie to tylko w Wenecji. Pierwiastek romantyzmu gasi trochę cena około 100 EUR. :P

Zdjęcia nocne rzadko kiedy wychodzą dobrze. Wskazany statyw lub przynajmniej oparcie na barierce/ławce/.
Ostatnio zmieniony 2017-07-10, 14:42 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2017-07-10, 14:44

Ceper już odpowiedział, słusznie zresztą. :)
Dostępny jest rejs statkiem- minut 50, rejs gondolą wieloosobową-minut 40 lub tzw.przeprawa gondola, z której skorzystaliśmy. :)
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."

Awatar użytkownika
telefon 110
Posty: 2046
Rejestracja: 2014-09-20, 22:32

Postautor: telefon 110 » 2017-07-10, 15:07

ceper pisze:telefonie, takie to tylko w Wenecji. Pierwiastek romantyzmu gasi trochę cena około 100 EUR. :P

Zdjęcia nocne rzadko kiedy wychodzą dobrze. Wskazany statyw lub przynajmniej oparcie na barierce/ławce/.


Nie ma rzeczy niemożliwych.
Wykupujesz cały rejs stateczkiem i jest nawet więcej miejsca niż na dwuosobowej kanapie.
Sądząc po wzmiankowanej cenie w relacji- zmieściłbym się w 100 EUR (czyli okazyjnie).
Zapytałem o jednostki mniejsze mając na uwadze zachowania prospołeczne( na zasadzie, że inni też chcą skorzystać).
Jeśli gondola jest wyposażona w światła pozycyjne (zielone,czerwone na ster i bakburcie) może pływać i w nocy.

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2017-07-10, 15:30

Oj , Telefonie, a nie lepiej to kajakiem, tak jak Dunajcem spłynąłeś? Atrakcji więcej po drodze. :lol
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2017-07-10, 22:10

DZIEŃ CZWARTY

Jedziemy busem do Szlachtowej, a stamtąd startujemy na Wysoki Wierch i Durbaszkę. Sporo błota na szlaku, ale bywało tu gorzej. Widoki marne, pogoda póki co nijaka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z Durbaszki schodzimy do schroniska. Jest wczesna popołudniowa pora, załapujemy się więc na obiad i smaczną szarlotkę. W schronisku karmią dobrze, trzeba przyznać, że jedzenie smaczne.Siedzimy dobrą godzinę, a później schodzimy do Jaworek.Nareszcie chmury się podnoszą i wychodzi słońce.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W karczmie przy parkingu schodzi nam jakieś pół godziny na lody i gofry :lol . Później idziemy do Homola, w którym ku mojej radości ludzi niewiele, a stamtąd dalej- na Bukowinki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z tarasu patrzymy w dół , ale również mamy widok na szczyty Pasma Radziejowej.

Obrazek

Obrazek

A z tyłu, za nami baca pasie stado baranków. Jak ja lubię takie widoki :)

Obrazek

Zjeżdżamy wyciągiem krzesełkowym, w Jaworkach dobiegamy do odjeżdżającego busa i wieczorem zadowoleni z udanej wycieczki wracamy do Szczawnicy. :)
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."

laynn

Postautor: laynn » 2017-07-10, 22:26

W Szczawnicy byłem na pierwszym urlopie, z mą obecną żoną. Ale we wrześniu. Hmm wtedy nie miałem ponurej pogody...fajne miejsce.

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2017-07-11, 09:08

laynn pisze: Hmm wtedy nie miałem ponurej pogody...fajne miejsce.


Na pogodę w sumie nie ma co narzekać.Nie było upałów, wręcz chłodno, dzięki czemu człowiek nie męczy się na szlaku. Słońce przeplatało się z chmurami, deszcz pokropił nas tylko piątego dnia, ale o tym później. :lol
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2017-07-11, 12:19

DZIEŃ PIĄTY

Wyruszamy rano do Jaworek do Rezerwatu Biała Woda...ciuchcią :lol z Placu Dietla. Przejazd trwa pół godziny i jest bardzo przyjemny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wysiadamy jakieś 500 m. od rezerwatu i idziemy żółtym szlakiem. Mijamy kapliczkę i wchodzimy do Białej Wody. I znów pogoda niepewna. Wszystkie prognozy straszą deszczem i burzami. :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bacówka niestety nieczynna, a w innych brak małych oscypków. :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Podchodzimy do bacówki nad rezerwatem, tam też tylko duże oscypki. Siadamy na ławeczce, jemy kanapki.Ja głównie zajmuję się robieniem zdjęć.

Obrazek

Obrazek

Później schodzimy w dół i wracamy do początku rezerwatu. Podchodzimy jeszcze w górę jakieś pół godziny czerwonym szlakiem. Z uroczych polanek obserwujemy rezerwat, są też widoki na Pieniny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Gdy schodzimy, zaczyna padać, najpierw kropi, a potem to już napiernicza zdrowo. Chowamy się pod wiatą przy wejściu do Białej Wody, a później gnamy,żeby nam ciuchcia nie odjechała. :lol

W Szczawnicy udajemy się do Jakubówki na pyszne placki ziemniaczane. Wieczorem, gdy deszcz ustaje idziemy do kawiarni na mały deser i kawę. A później załapuję się na dyskotekę, która w sezonie jest na Placu Dietla w każdy piątek do godziny 22. :lol Wywijam ile wlezie. W rozrywkowych nastrojach wracamy do mieszkania.

DZIEŃ SZÓSTY I OSTATNI

Rano pakujemy bagaże i sprzątamy mieszkanie. Postanawiamy udać się jeszcze na mały spacerek, bo jedno z moich ulubionych miejsc zostało dotąd nieodwiedzone. Tym razem będzie Beskid Sądecki. Żółty szlak z Placu Dietla i na początek Bryjarka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z Bryjarki bezszlakowo, tonąc w trawie po pas ruszamy przed siebie -do schroniska, którego nazwy na tym forum wymieniać nie należy. :lol

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Później wygodną ścieżką, która doprowadza nas do szlaku już w pobliżu schroniska.Okazuje się, że drogę mocno sobie skróciliśmy.

Obrazek

Ładny widok na Małe Pieniny z Wysoką i Jarmutą w roli głównej.

Obrazek

Kilka minut i jesteśmy na miejscu. W schronisku kilka osób. Krótka, jak zawsze miła rozmowa z gospodarzem, szarlotka i godzinka relaksu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wracamy do Szczawnicy już zgodnie ze szlakiem zatrzymując się dość często na fotki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idziemy jeszcze na małe zakupy, następnie do Halki na obiadek i około 16-tej opuszczamy Szczawnicę.

Pomimo zmiennej pogody pobyt uważamy za bardzo udany. Szkoda tylko,że taki krótki, ale ktoś musi pracować, żebym ja mogła wypoczywać. :)
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."

laynn

Postautor: laynn » 2017-07-11, 12:35

Majka pisze:-do schroniska, którego nazwy na tym forum wymieniać nie należy.

a kysz :D

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2017-07-11, 12:39

Bo wolę nie ryzykować :lol :lol :lol Niektórym i tak pewnie podpadnę. :lol
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."

Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2017-07-11, 12:43

Ktoś musi pracować. ;) Brak mi tylko czasu i dobrej pogody. Jednocześnie. sokół lubi z kwatery oglądać Tatry.
Kiedyś przyjdzie mój czas i też wyjadę ... na weekend.
Bacówka pod Bereśnikiem (należy pisać wprost) przywołuje retrospekcje pysznych dań i miłego klimatu, więc musiałem udać się na chwilę do kuchni. W Białej Wodzie dawno nie byłem, z reguły była po drodze z Wysokiej na Radziejową (część drogi szedłem bezszlakowo, gdy kolekcjonowałem KGP).
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2017-07-11, 13:08

Brak dobrej pogody to tylko wykręt. Brak czasu i konieczność pracy to rozumiem, bo takiego pracoholika w domu posiadam. :lol

Tymczasem chyba jutro gdzieś wyskoczę, bo w domu się zwyczajnie nudzę. :)
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."