: 2017-07-09, 22:41
Wycieczka relaksacyjna i ciąg dalszy również podobny.
Po czterech dniach wracam do Szczawnicy, tym razem w mniejszym towarzystwie, bo tylko z własnym mężem. Mamy takie założenie, że będą góry, ale też sporo relaksu czyli można rzec typowe wczasy.
DZIEŃ PIERWSZY
Do Szczawnicy przyjeżdżamy przed południem. Po zakwaterowaniu w pięknym ośrodku w Parku Górnym idziemy rozejrzeć się za żarciem, a potem na Palenicę, Przełęcz pod Szafranówką i dalej żółtym w dół na słowacką stronę do Leśnicy. Pogoda ładna, ludzi mnóstwo, gra muzyka. Siedzimy dość długo. Drogą Pienińską wracamy do Szczawnicy, a potem na kwaterę, bo trzeba się wreszcie rozpakować.
Kilka fotek z tego dnia:
DZIEŃ DRUGI
Pogoda niestety nieco gorsza niż dnia poprzedniego. Zimno, wieje wiatr, brak słońca. Szkoda,bo szlak bardzo widokowy. Rano jedziemy na Przełęcz Osice i niebieskim szlakiem przez malownicze polany idziemy w kierunku Przełęczy Szopka.A tam wieje jeszcze bardziej, w dodatku tłumy ludzi, zwłaszcza kolonistów. Nie mamy zamiaru stać dwóch godzin w kolejce pod szczytem, który doskonale znamy.Schodzimy więc spokojnie w dół w stronę Krościenka, po drodze zatrzymując się na dłużej w miejscach z ławkami oraz na widokowej polance.
Plączemy się jeszcze trochę po Krościenku, potem łapiemy busa i wracamy do Szczawnicy. Idziemy do Halki na obiad, w zasadzie to obiadokolację i wracamy do ośrodka. Wieczorem relaksujemy się w parku. I tak całkiem przyjemnie mija nam drugi dzień pobytu.
Po czterech dniach wracam do Szczawnicy, tym razem w mniejszym towarzystwie, bo tylko z własnym mężem. Mamy takie założenie, że będą góry, ale też sporo relaksu czyli można rzec typowe wczasy.
DZIEŃ PIERWSZY
Do Szczawnicy przyjeżdżamy przed południem. Po zakwaterowaniu w pięknym ośrodku w Parku Górnym idziemy rozejrzeć się za żarciem, a potem na Palenicę, Przełęcz pod Szafranówką i dalej żółtym w dół na słowacką stronę do Leśnicy. Pogoda ładna, ludzi mnóstwo, gra muzyka. Siedzimy dość długo. Drogą Pienińską wracamy do Szczawnicy, a potem na kwaterę, bo trzeba się wreszcie rozpakować.
Kilka fotek z tego dnia:
DZIEŃ DRUGI
Pogoda niestety nieco gorsza niż dnia poprzedniego. Zimno, wieje wiatr, brak słońca. Szkoda,bo szlak bardzo widokowy. Rano jedziemy na Przełęcz Osice i niebieskim szlakiem przez malownicze polany idziemy w kierunku Przełęczy Szopka.A tam wieje jeszcze bardziej, w dodatku tłumy ludzi, zwłaszcza kolonistów. Nie mamy zamiaru stać dwóch godzin w kolejce pod szczytem, który doskonale znamy.Schodzimy więc spokojnie w dół w stronę Krościenka, po drodze zatrzymując się na dłużej w miejscach z ławkami oraz na widokowej polance.
Plączemy się jeszcze trochę po Krościenku, potem łapiemy busa i wracamy do Szczawnicy. Idziemy do Halki na obiad, w zasadzie to obiadokolację i wracamy do ośrodka. Wieczorem relaksujemy się w parku. I tak całkiem przyjemnie mija nam drugi dzień pobytu.