Laynn'owe wycieczki po Pogórzach i Podgórzach.

Relacje z Pienin, Gór Świętokrzyskich i innych polskich gór...
laynn

Laynn'owe wycieczki po Pogórzach i Podgórzach.

Postautor: laynn » 2019-04-08, 10:10

Wczesnowiosenna Jamna, czyli rodzinna wycieczka po Pogórzu.
Otwieram oczy, za oknem ponuro... Słońce dawno już wstało, ale go po prostu nie widać. Jednak wstajemy, jemy śniadanie i się pakujemy, by chwilę po 9tej wsiąść w auto i wyruszyć na kolejną wycieczkę...
Po drodze robi się jeszcze bardziej ponuro, nawet lekki deszcz spotykamy. Gdzie to słońce, które od kilku dni zapowiadali na niedzielę? Gdy do tego całe popołudnie sobotnie padał deszcz, to niech Was nie dziwią nasze obawy, czy nie będzie za zimno, za ponuro, za dużo błota. Ale czemu tak późno zaczynamy wycieczkę?
Obrazek

Gdy wspomniałem, że w tę pierwszą niedzielę kwietnia chcę pojechać w góry, usłyszałem w domu podwójny sprzeciw. Więc zmieniam plany, zamiast gór, będzie dziś pogórze. Będzie też rodzinnie.
To dlatego nie budzi nas dzwonek nastawiony na nocne pory, a budzimy się sami.
Od jakiegoś czasu lubię przeglądać mapy w internecie w poszukiwaniu ciekawych, ale mniej znanych miejsc (dlatego w internecie, bo nie mam wersji papierowych). Jedno z takich miejsc już rok temu mi wpadło w oko. Nawet zrobiłem sobie wstępną wersję, ale to była wersja full, a dziś potrzeba wersji lekkiej, bo prawie pięcioletnie nóżki mogą nie dać rady. Ok, plan mam, więc jak już pisałem mijając ponury Olkusz i niemniej brzydki Kraków (przez pogodę ;) ), by zjechać z autostrady na wysokości Brzeska. Do pewnego momentu droga jest mi znana...a tak, to tędy jechaliśmy w wakacje w Beskid Niski ( Link do pierwszej części relacji z BN ) Dobra dojechaliśmy, czas przebrać buty i ruszyć.

Obrazek

To właśnie córa, pierwsza się pyta - Idziemy?? Oczywiście na początek jest zbieranie kwiatków, każdy z nas dostał mlecza :)
Początek jest bardzo obiecujący, auto zostawiliśmy przy pętli, w dolinie potoku Paleśnianka:
Obrazek

Droga od początku jest szutrowa, atrakcje poza kwiatkami, to kałuże, które trzeba przeskoczyć. Nad nami po pierwsze chmury już nie są ciemne i ciężkie, a białe, do tego zaczyna się przebijać błękit. Jest super!
Obrazek

Wokół śpiewają ptaki, jest cisza, no poza dość sporym ruchem samochodów, ale to nam nie przeszkadza. Szumi też potok, który malowniczo spływa w przeciwnym do naszego kierunku:
Obrazek
Obrazek

Mimo dopiero pierwszych oznak wiosny, to znaczy pąków na drzewach i krzewach, jest też cała masa różnego kwiecia, słońce zaczyna mocno przygrzewać, więc czas się rozebrać z bluz, kurtek.
Obrazek

Mijamy pierwsze domostwa, które będą w tej dolinie leżały obok drogi, oraz na wzgórzach. Mijamy również kapliczkę:
Obrazek


która z daleka jest widoczna, jako bardzo kolorowa, pośród jeszcze trochę szarej roślinności.
Obrazek

Wtem droga szutrowa zmienia się na wyłożoną z płyt betonowych, ale nie takich najbardziej znanych większości, po których jazda przypomina turkotanie pociągu, tylko nowych, połączonych ze sobą praktycznie bez szczelin. A chwilę wcześniej córa chciała ubrać gumowce :) , które oczywiście mam ze sobą w plecaku.
Córa ma też swój plecak, a w nim kilka niezbędnych rzeczy, jak np czołówka, która ma się przydać w ciemnym lesie. Więc zaczynają się, wobec braku kałuż, pytania o to kiedy wejdziemy do lasu :)
Na szczęście obok potok spada po kamieniach:
Obrazek

Pojawiają się też pierwsze łąki, oczywiście pokryte kolorowymi kwiatkami:
Obrazek

Jest też mostek, na którym robimy sobie zdjęcie z córką:
Obrazek

Kolejny mostek prowadzi do kapliczki, którą tylko z daleka fotografuje:
Obrazek

Kolejna łąka, z domostwem:
Obrazek

My nabieramy powoli wysokości. Zaczynają się ciche wyznania. Bolą mnie nogi...na szczęście zagadane, do tego teraz mamy kawałek w dół, oraz w końcu zejście do lasu:
Obrazek

Nasza góra:
Obrazek

To góra Bukowiec i wcale niemała, bo mająca 530m wysokości npm.
Wpierw jednak musimy przejść przez potok:
Obrazek

Oraz podejść pod górę ścieżką:
Obrazek

minąć potwora:
Obrazek

by po chwili w lesie znaleźć skałki:
Obrazek

To rezerwat Diable Skały. Znajduję tu wejście, zamknięte do jaskini Diabla Dziura:
Obrazek

Schodzi do mnie córa i razem zaglądamy do otworu jaskini:
Obrazek

Ponoć to jedna z większych jaskiń (42 m głębokości i 365 długości na trzech poziomach).
Skałki są, więc jest kolejna atrakcja, córa dalej na swoich nogach pokonuję kolejne metry ścieżki, choć zaczyna czasem kucać by odpocząć. Gdy jednak dowiaduję się, że to Diable Skały szybko ucieka :)
Obrazek

Ścieżka wiedzie garbem wzgórza w lesie ( więc idzie w ruch czołówka :) ):
Obrazek

Gdzieś pomiędzy drzewami zaczynają się pojawiać widoki, jednak chwilę trwa by znaleźć na tyle dużą przerwę między gałęziami by zrobić jakieś zdjęcie:
Obrazek

Nie wiem jak się nazywa ta skała, ale ja nazwałem ją Nosacz:
Obrazek

Dochodzimy do miejsca (najpewniej) znanego jako Urwisko. Niestety ale tablice informacyjne są pourywane, komuś nie posiadającego nawet małego kawałka mózgu musiały przeszkadzać.
Tu robimy przerwę, zjadamy kanapki, ja robię kilka zdjęć:
- widoków:
Obrazek

- urwiska, jest spore!:
Obrazek

oraz chwili:
Obrazek

Po chwili ruszamy dalej, bo wycieczka nam zajmuję trochę więcej czasu niż ten na mapach ;) . Ale po kilku krokach widać skałę Grzyb, więc schodzimy ją obejrzeć:
Obrazek

mijamy też Skałę Kapa:
Obrazek

na której jest tabliczka upamiętniająca partyzantów poległych w obronie tych ziem.
I na sam koniec mijamy Skałę Diabeł, na której znajdują się ślady szpon szatana, który wedle legendy miał tu donieść te kamyki:
Obrazek

Obrazek

Tu też leży jedyna spotkana przez nas tablica informacyjna:
Obrazek

Doszliśmy do drogi biegnącej od wsi Bukowiec. Teraz zmieniamy kolor szlaku na zielony. Mamy godzinę marszu do bacówki. Mapowego, więc gdy słyszę, bolą mnie nogi...to zamieniam się w wielbłąda kilku garbnego i teraz nadganiamy czas.
Obrazek

Obrazek

Zgodnie z prognozami, wychodzą chmury, więc na moje szczęście nie jest ciepło, choć podejście przez pocięte drzewa, daje mi nieźle w kość:
Obrazek

Mijamy domostwo, kolejny las, i w tempie mapowym osiągamy Jamną:
Obrazek
Po lewej, wśród drzew widać kościół w Jamnej.

Pojawiają się widoki:
Obrazek

Następnie mijamy Kaplicę Męczęństwa:
Obrazek

Kaplica stoi w miejscu piwnicy, w której zostali zamordowani mieszkańcy wsi, w czasie II Wojny Światowej. Okolica pocięta dolinami wśród wzgórz, sprzyjała działalności partyzanckiej. Oddziały Armii Krajowej, w tym rejonie dość mocno dokopały Niemieckim okupantom W okolicy Jamnej batalion Barbara stoczył z Niemcami w tej okolicy kilka bitew, wychodząc z nich bez wielkich strat, wtedy właśnie w odwecie Niemcy spacyfikowali wieś.

Mijamy to miejsce gdy niebo zasnute jest chmurami, jest ponuro.
Od kilkunastu minut córa skarży się, że jest głodna. Przedstawia nam obrazowo jak jej w brzuchu burczy: "wiecie jak mi burczy w brzuchu?? Brrrruuu", więc dość szybko docieramy do Bacówki Jamna. Tu zjadamy obiad, w między czasie chmury znikają, pojawia się słońce, więc kończymy odpoczynek na zewnątrz, a córa oddaje się zabawie na huśtawce i zjeżdżalni z domku.
Obrazek

Obrazek

Sama bacówka robi wrażenie przytulne. Na ławach są poduszki, są gry, przewodniki porozstawiane. Tylko czemu skończył się rosół i czemu jest chłodno?
Fajny pomysł dla dzieci to wspomniane huśtawki, zjeżdżalnie i domki na drzewach, oraz wieża widokowa (choć wejście na ostatni poziom to stroma drabina), ale otoczenie bacówki to jedna wielka budowa:
Obrazek

Dla dwóch panów, ten budynek to największa atrakcja, chodzą oglądają go z każdej strony, dość długo debatują na temat budowy.
No i na minus, można tu dojechać samochodem, co powoduje, że jest spory ruch. A auta iście terenowe:
Obrazek

Pan sprzedający to taki typowy góral. Z Zakopanego, z wszelkimi cechami ;)

Widok z wieży, pod słońce:
Obrazek

Na odchodne mijamy kibelki:
Obrazek

Po drodze jeszcze kilka widoków:
Obrazek

Obrazek

Mijamy zawalone domostwo i dość szybko dochodzimy do auta. Oczywiście uskuteczniając baranowanie ;)
Obrazek

Pętla, gdzie zostawiliśmy auto:
Obrazek

Gdzie byliśmy?
Na Pogórzu Rożnowskim. To mezoregion leżący między Beskidem Niskim, oraz między Pogórzem Wiśnickim na zachodzie, a Pogórzem Cieżkowickim na wschodzie. Teren poprzecinami dolinami potoków, które są dopływem Dunajca i Białej. Teren urozmaicony, bardzo fajny, z dość tragiczną historią.
My dziś zrobiliśmy 9,2km długości, oraz 310m przewyższeń ( https://mapy.cz/s/3qCg4 ).
W końcu rodzinnie!


Link do zdjęć.

dziękuje :)
Ostatnio zmieniony 2022-10-19, 13:15 przez laynn, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2019-04-08, 10:56

Twa marudna Jamna wygląda strasznie ubogo w porównaniu do mej relacji (końcówka pierwszego i pocżatek drugiego dnia : 20171014-15-pogorze-ciezkowickie-i-roznowskie-vt3593.htm ) czy nes_ski. Bardziej przypomina mi ona Dróżkę 7 Boleści w Rożnowie - było się tam udać i byłbyś zadowolony. Może gdybyś nadłożył niespełna km do Sanktuarium Matki Boskiej Niezawodnej Nadziei lub do Ogrodu Różańcowego św. Ojca Pio, to czułbyś się spełniony. Być na Jamnej i zarazem na niej nie być, to niebywała sztuka. Mi się nie udało. ;)
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.

laynn

Postautor: laynn » 2019-04-08, 11:31

Co ciekawe, trasę sobie sam wymyśliłem, potem znalazłem sprawozdanie Neski, a Twojej relacji nie zauważyłem. Widzę kilka miejsc, które spowodują, że jeszcze tam wrócę.
ceper pisze:Twa marudna Jamna wygląda strasznie ubogo

A Twa odpustowo kiczowato ;)

se podogryzaliśmy :P

Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2019-04-08, 13:11

Jestem daleki od uszczypliwości, wszak prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Przykro mi, że ktoś posądza mnie o niskie pobudki. Ode mnie to wychodzi wprost z serca i szczerze. Może jednak spełniłbym się w oświacie... ;)
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/

Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2019-04-08, 15:01

No pięknie, będę tam za parę dni, ale liczyłam na bujniejszą wiosnę :).
Prawda, że przyjemne tereny, mimo pogórza?

Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2019-04-08, 15:11

Pamiętam, że było fajnie. Czy podczas strajku można eksplorować pogórza? Jeśli można podczas normalnej pracy (viz nes_ska), to tym bardziej podczas strajku. Gdzie jest niewidzialna ręka rynku? Nie dotyczy ona monopoli i instytucji publicznych... ;)
laynn przynajmniej dla idei spędzał czas rodzinnie, aby malkotenci nie złorzeczyli na niehandlowe niedziele. :v
Ostatnio zmieniony 2019-04-08, 15:11 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/

Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.

laynn

Postautor: laynn » 2019-04-08, 17:18

Wiolcia super jest tam. Owszem to nie góry...ale klimat taki prawie jak w Niskim. Może już na weekend będzie zielono. Teraz jest ciepło, to zieleń lada chwila wybuchnie.

włodarz
Posty: 2686
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

Postautor: włodarz » 2019-04-08, 17:25

laynn pisze: to zieleń lada chwila wybuchnie.

Na razie to kleszcze wylazły i atakują.

laynn

Postautor: laynn » 2019-04-08, 17:26

Nie lubię dziadostwa. Wczoraj po wycieczce były porządne kąpiele, szczególnie córki. Na szczęście nic nie przywieźliśmy.

włodarz
Posty: 2686
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

Postautor: włodarz » 2019-04-08, 18:19

Ja też nie, ale wczoraj usiadłem sobie na łączce, nad rzeczką, na 10 minut. Na szczęście miałem matę, taką nie za dużą. Gdy ją składałem znalazłem na niej pięć kleszczy!

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2019-04-08, 19:56

włodarz pisze:Ja też nie, ale wczoraj usiadłem sobie na łączce, nad rzeczką, na 10 minut. Na szczęście miałem matę, taką nie za dużą. Gdy ją składałem znalazłem na niej pięć kleszczy!

Wiosna się jeszcze na dobre nie obudziła, a te już!

Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2019-04-08, 22:38

Jeśli ta strajkowa aluzja jest do mnie, to niestety podczas strajku nie mogę eksplorować niczego poza szkołą, gdyż muszę siedzieć w ramach swoich godzin w szkole :P

Ja będę na Jamnej od 15 do 19 maja, ponieważ jest tam od 17 do 19 maja festiwal, także zapraszam na piwko, kwas, pogaduchy :) Buźki!
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.

laynn

Postautor: laynn » 2019-04-08, 22:42

włodarz pisze:Gdy ją składałem znalazłem na niej pięć kleszczy!

kurde, weź tu człowieku idź sobie połaź po łąkach
mówcie co chcecie ja trochę się o moje dziecko obawiam, by nie złapało jakiegoś dziadostwa...

nes_ska pisze:Ja będę na Jamnej od 15 do 19 maja

Jak tylko jakaś pani szła z bujniejszą fryzurą, patrzyłem, a nóż to Neska.

marekw
Posty: 3748
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Postautor: marekw » 2019-04-09, 18:35

laynn pisze:kurde, weź tu człowieku idź sobie połaź po łąkach
mówcie co chcecie ja trochę się o moje dziecko obawiam, by nie złapało jakiegoś dziadostwa...

Tego nie przewidzisz,moją Julkę jak miała 3 lata walnął kleszcz i zaczęło się od rumienia pożniej antybiotykoterapia.Teraz co roku testy,na razie jest dobrze ale to ponoć siedzi w człowieku uśpione.

laynn

Postautor: laynn » 2019-04-09, 18:46

marekw pisze:Teraz co roku testy,na razie jest dobrze ale to ponoć siedzi w człowieku uśpione.

Współczuje. To jest jakaś masakra.
A jak ja byłem mały ile to człowiek latał po lasach i nic nie złapał, a dziś wystarczy na chwilę na łące usiąść i zaraz złapiesz...