Chlapu-chlap, ciapu-ciap czyli... (cz.2 pienińska)

Relacje z Pienin, Gór Świętokrzyskich i innych polskich gór...
Awatar użytkownika
darkheush
Posty: 2626
Rejestracja: 2013-07-07, 16:39
Kontakt:

Chlapu-chlap, ciapu-ciap czyli... (cz.2 pienińska)

Postautor: darkheush » 2013-09-23, 09:32

... dwóch jakiś tam na sądecko-pienińskich błotach.

Część beskidzka tutaj

20 września 2013 - Kończ waść...

Budzik, coorva!!! Jak ja go nie lubię. No ale nic, słowo się rzekło. Śniadanko, kawusia i wychodzę na cika. Nie wygląda to zbyt dobrze. W nocy tradycyjnie waliło deszczem. Jedyny jasny punkt to to, że noga nie boli, bąbel się zasklepił.

Szybki wypad do sklepu, bo z żarciem krucho i walim na Homole.

Obrazek

Obrazek

Znów się zaczyna wypruwanie flaków, czyli podejście pod Wysoką. Miejscami zaczyna przebijać się słonko. Jest coraz lepiej.

Obrazek

Jakieś 10 minut od szczytu zostawiamy w lesie plecaki. Najwyżej wilki porwą :lol Szczytujemy. Dwóch niepięknych, niemłodych i nieprzystojnych na Wysokiej. Z zerowym widokiem :D

Obrazek

Pizga jak przed wojną, więc trzeba się ewakuować. Plecaki jak leżały, tak leżą. A pogoda robi się z każdą chwilą lepsza. Na Durbaszce dostajemy po ślipiach. Na maksa!!!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Schodzimy do Orlicy gubiąc szlak. Czyli chaszczing i zejście na czuja. Chwila restu i... łomatko jak mi się nie chce na tą Sokolicę. Ale to już jest za blisko, aby odpuścić. Przeprawiamy się przez Dunajec.

Obrazek

Obrazek

I zaczyna się ostatnie na tym wypadzie wypruwanie flaków. Niby tylko 220 metrów różnicy poziomów, ale daje po doopie cudnie. Jeszcze ta szafa na plecach. W końcu jest.

Obrazek

Obrazek

Pozostaje godzina do zamknięcia pętli w Krościenku. W knajpce, w której zaczynaliśmy wypad 5 dni wcześniej fundujemy sobie piwo zwycięzców :-o

A jednak to przeszliśmy, pomimo ciulatej pogody, pomimo bąbla na racicy, pomimo wszystko :!

Warto było. Dzięki Kaperku za te 5 dni tripu i jak kiedyś znów wymyślę jakieś góry to kopnij mnie soczyście w dupę :lol

KONIEC

Zdjęcia będą jak ogarnę :P
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez darkheush, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2013-09-23, 09:35

Kurwości, faktycznie dla tych widoków z Durbaszki warto było bąbla przebić i trochę błota w kamasze zgarnąć.
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14468
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2013-09-23, 09:44

darkheush pisze:Dzięki Kaperku za te 5 dni tripu i jak kiedyś znów wymyślę jakieś góry to kopnij mnie soczyście w dupę


"Wpływ kopa na turystykę górską" - praca zbiorowa.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

Kaper
Posty: 8
Rejestracja: 2013-09-14, 15:59
Lokalizacja: Łaziska Górne

Postautor: Kaper » 2013-09-23, 10:14

Oj Dareczku ja cie kopne jeszcze nie raz i to soczyście ale nie za jak wymyśclisz kolejną tułaczkę i no jak zaś będziesz mi tak marudził że nie dasz rady że zmęczony że chyba sobie odpuszczę oj będzie soczysty kop i choooy. Ja również ci dziekuję za tę naszą co roczną i już chyba tradycyjną wędrówkę po góreczkach ;)

Awatar użytkownika
darkheush
Posty: 2626
Rejestracja: 2013-07-07, 16:39
Kontakt:

Postautor: darkheush » 2013-09-23, 10:19

Kaper pisze:i choooy

Najczęściej powtarzające się słowa na tym tripie :trz

Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12271
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2013-09-23, 11:16

No, faktycznie, wypogodzenie wate było tych wielu męk.

Ta Sokolica to taki naprawdę straszny wypruwacz potu czy to efekt pięciu dni z szafą?

Awatar użytkownika
darkheush
Posty: 2626
Rejestracja: 2013-07-07, 16:39
Kontakt:

Postautor: darkheush » 2013-09-23, 11:24

sokół pisze:Ta Sokolica to taki naprawdę straszny wypruwacz potu czy to efekt pięciu dni z szafą?

Wiesz, sam nie wiem już teraz. Nie potrafię tego ocenić obiektywnie. W sumie podejście jest zacne, a i ta szafa na plecach już dawała popalić. To była chyba już suma składników ;)
Dobromił pisze:"Wpływ kopa na turystykę górską" - praca zbiorowa.

Pod redakcją Św. Łukasza :dev
Ostatnio zmieniony 2013-09-23, 11:26 przez darkheush, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
darkheush
Posty: 2626
Rejestracja: 2013-07-07, 16:39
Kontakt:

Postautor: darkheush » 2013-09-23, 13:55

Przyznam się bez bicia. Nie robiłem tego tylko dla własnej przyjemności. Kilka dni przed wypadem nawiązałem przez ryjbuka kontakt z Sebastianem Niklem z Bielska-Białej. Przesłał mi pocztą 300 ulotek do rozniesienia po Sądeckim. Bo trzeba górołazowi pomóc w jego walce z chorobą. Nigdzie po schroniskach nie robiono nam problemów, co więcej, Remik (chatar na Bereśniku), gdy przyszło rano do rozliczania noclegu powiedział - cytuję: "To wpłaćcie kasę za nocleg na konto Seby". I tak też zrobimy z Kaprem!!! Mam świadomość, że to maleńka kropelka w morzu potrzeb Seby, ale liczy się gest Remika. To jednak prawda co mówią o Bereśniku - "Dom z duszą"...

Kapra uświadomiłem dla kogo idę dopiero na dworcu w KRK. Stwierdził, że jak nam nie przyjmą gdzieś ulotek Seby, to wywali brudne skarpetki na jadalni :D Nie było takiej potrzeby. Dzięki ci Panie!!! :lol

Jakby kogoś interesowała idea, która zmusiła mnie do przejścia tego tripu, to zapraszam na stronę Seby -> http://s-nikiel-mojegory.pl/o%20mnie/in ... kApL1MXLLQ

Awatar użytkownika
Malgo Klapković
Posty: 2477
Rejestracja: 2013-07-06, 22:45

Postautor: Malgo Klapković » 2013-09-23, 22:25

Ten ostatni post aż mi trochę głupio zabazgrywać swoim wpisem, bo jeszcze ktoś nie zauważy apelu o pomoc dla Sebastiana Nikla. Inicjatywa Remika - czapki z głów, ale rzeczywiście jest to miejsce z duszą i mimo, że po zimowej wizycie tam chorowałam dobre 3 tygodnie na zapalenie tchawicy i zatok i jeszcze z tego chorobowego amoku zapłaciłam mandat za jazdę bez biletu, bacówka pod Bereśnikiem jest przezajebistym miejscem, które zawsze :! warto odwiedzić.
Wąwóz Homole... podczas wspomnianego, zimowego wyjazdu wybraliśmy się w Homole... Cóż to była za jazda :D Miałam w plecaku, jako świeża turystka, termos z gorącą herbatą. Termos być może pamiętał panieńskie czasy mojej mamy, niestety podczas przemierzania zalodzonych kładek, schodków itp. zrobiłam niekontrolowany dupozjazd (najpierw dupoupadek). W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać dlaczego z tyłka spadają mi jakby sople, właściwie to porobiły mi się stalaktyty na spodzie plecaka ;) No cóż, tam w Homolach skończył żywot pamiątkowy termos mojej mamy.
Co do wejścia na Sokolicę, to rzeczywiście od strony przeprawy jest strome podejście, ale na Sokolicę można też dojść z Krościenka bardzo spokojną trasą. Zejście z Sokolicy na stronę przeprawy zaliczyłam w marcu... kiedy przeprawa nie funkcjonowała, na szczęście "nawet krzaki prowadzą do Krościenka".
Fajna relacja, podobała mi się :D

Vision

Postautor: Vision » 2013-09-24, 10:46

No widoczki ekstra na sam koniec, warto było. ;) Co do tych przewyższeń w Pieninach, to byłem tam zimą, w całkiem niezłej formie i też się wyprułem strasznie na zaledwie 15 kilometrowym szlaku...

Awatar użytkownika
TNT'omek
Posty: 2517
Rejestracja: 2013-08-14, 16:27
Lokalizacja: Beskid Mały
Kontakt:

Postautor: TNT'omek » 2013-09-24, 20:09

Malgo Klapković pisze:Ten ostatni post aż mi trochę głupio zabazgrywać swoim wpisem, bo jeszcze ktoś nie zauważy apelu o pomoc dla Sebastiana Nikla. Inicjatywa Remika - czapki z głów, ale rzeczywiście jest to miejsce z duszą i mimo, że po zimowej wizycie tam chorowałam dobre 3 tygodnie na zapalenie tchawicy i zatok i jeszcze z tego chorobowego amoku zapłaciłam mandat za jazdę bez biletu, bacówka pod Bereśnikiem jest przezajebistym miejscem, które zawsze :! warto odwiedzić.
Wąwóz Homole... podczas wspomnianego, zimowego wyjazdu wybraliśmy się w Homole... Cóż to była za jazda :D Miałam w plecaku, jako świeża turystka, termos z gorącą herbatą. Termos być może pamiętał panieńskie czasy mojej mamy, niestety podczas przemierzania zalodzonych kładek, schodków itp. zrobiłam niekontrolowany dupozjazd (najpierw dupoupadek). W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać dlaczego z tyłka spadają mi jakby sople, właściwie to porobiły mi się stalaktyty na spodzie plecaka ;) No cóż, tam w Homolach skończył żywot pamiątkowy termos mojej mamy.
Co do wejścia na Sokolicę, to rzeczywiście od strony przeprawy jest strome podejście, ale na Sokolicę można też dojść z Krościenka bardzo spokojną trasą. Zejście z Sokolicy na stronę przeprawy zaliczyłam w marcu... kiedy przeprawa nie funkcjonowała, na szczęście "nawet krzaki prowadzą do Krościenka".
Fajna relacja, podobała mi się :D


Schodząc kiedyś z Sokolicy...zdjąłem raki w których wchodziłem na górę. Nie chciałem wyglądać jak dureń. Parę kroków spox , a potem wpadłem w poślizg. Spodnie gore , z poślizgiem , kurtka śliska...jak się coorva rozpędziłem to ino roz!
wszystko odbywało się na odcinku paru metrów w ruchu wirowym:) i waląc te piruety przyje...łem głowę w drzewo. Huk jak skurwisyn - drzewo suche, a łeb pusty :)
Przytomności nie straciłem tylko dlatego ,że Xaga do mnie mówiła :D Dobrze ,że sęka żadnego nie było...Wypadałoby się zabezpieczyć na taką okoliczność , ale kto coorva na Sokolicę chodzi w kasku ? :D

Dareczek , relacja fajna , nie powiem ... tylko czemu taka krótka?
in omnia paratus...

Awatar użytkownika
Malgo Klapković
Posty: 2477
Rejestracja: 2013-07-06, 22:45

Postautor: Malgo Klapković » 2013-09-24, 23:14

A ja tam na Sokolicę wchodziłam w rakach i było mi z tym dobrze :P

Vision

Postautor: Vision » 2013-09-24, 23:17

Kurde ja chyba tam byłem, ale ja tam wchodziłem i schodziłem po poręczy, o ile to to... gdyby nie ta poręcz to bym tam za cholerę nie wszedł, bo właśnie zimą tam byłem i lodowisko tam było jak cholera...

Awatar użytkownika
Malgo Klapković
Posty: 2477
Rejestracja: 2013-07-06, 22:45

Postautor: Malgo Klapković » 2013-09-24, 23:26

Poręcze są chyba też na Trzech Koronach. Ja 8 marca 2013 wtargałam się m.in. dzięki tym poręczom, stromizna taka, że do raków czekany by się przydały :D ;)

Vision

Postautor: Vision » 2013-09-24, 23:29

Na Trzech Koronach to byłem wcześniej, ale to na Sokolicy było jednak, genialną pogodę miałem... ;)

Obrazek

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2013-09-24, 23:59 przez Vision, łącznie zmieniany 2 razy.