Pocztówka ze Szczawnicy

Relacje z Pienin, Gór Świętokrzyskich i innych polskich gór...
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5936
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Pocztówka ze Szczawnicy

Postautor: Sebastian » 2020-10-30, 17:52

Obrazek

Po czterech górskich wycieczkach podczas wakacji w Szczawnicy przychodzi czas na dzień odpoczynku na łonie uzdrowiska. Ma być sielsko, spokojnie i apetycznie.

Na początek wizyta w Parku Dolnym, zrewitalizowanym w ramach kompleksowego programu odbudowy uzdrowiska, nieco podupadłego po przemianach ustrojowych.
Za twórcę szczawnickiego uzdrowiska uznaje się Józefa Szalaya. Odziedziczył on szczawnickie włości po ojcu w 1839. Jego ambicją było zbudowanie w Szczawnicy uzdrowiska dorównującego europejskim kurortom. Za jego życia zostały tu zbudowane pierwsze Łazienki, restauracje, pijalnie wód mineralnych i pensjonaty. Pierwsze budynki powstałe przy udziale właściciela uzdrowiska nosiły cechy stylu klasycystycznego, w obiektach powstających później Szalay chętnie wprowadzał motywy „alpejskie”, wzbogacone bogatą drewnianą ornamentyką szczytów dachów, balustrad balkonów i werand, co później stało się wyznacznikiem charakterystycznego, zwanego „szczawnickim” stylu. Szalayowi też przypisuje się oznaczanie domów obrazkowymi godłami, mającymi na celu oznaczanie kwater o podniesionym standardzie, ułatwiające kuracjuszom wybór miejsca na czas pobytu w kurorcie. Warunkiem otrzymania godła był remont chałupy prowadząca do poprawy warunków mieszkaniowych. Prymitywne góralskie domy –bez podłóg, bez szklanych okien, z paleniskiem pozbawionym komina zostawały „ucywilizowane”, zwiększając tym samym komfort przebywających w nich kuracjuszy. Godła takie, w postaci malowidła i napisu np. „Pod matroną”, „Pod dzwonem”, czy „Pod topolą” wisiały na domostwach, 28 takich godeł dotrwało do dni dzisiejszych.
Po śmierci Józefa Szalaya w 1876 na mocy jego testamentu uzdrowisko przejęła Polska Akademia Umiejętności, która w 1909 sprzedała uzdrowisko hrabiemu Adamowi Stadnickiemu, który rozpoczął proces modernizacji uzdrowiska.
Po II wojnie światowej uzdrowisko zostało znacjonalizowane, a w jego krajobrazie pojawiły się liczne sanatoria branżowe m.in. „Hutnik”, „Górnik”, czy „Papiernik”. Po 1989 roku, w związku z przemianami ustrojowymi wiele z tych obiektów podupadło, choć na szczęście skala tego podupadnięcia było dużo niższa niż choćby znajdującego się w Beskidzie Sądeckim uzdrowiska Żegiestów-Zdrój, które praktycznie zakończyło działalność, a budynki popadły w ruinę.
W 2005 roku uzdrowisko odzyskali spadkobiercy hrabiego – pochodząca z Francji rodzina Mańkowskich. Nowi właściciele systematycznie realizują kolejne inwestycje, starając się odnowić stare obiekty z zachowaniem stylu architektonicznego Szczawnicy.
Tyle historii, wracam do ledwie co rozpoczętego spaceru. Park Dolny, znajdujący się przy głównej ulicy Szczawnicy (ul. Główna, przechodząca w górnej części Szczawnicy w ul. Szalaya, a jakże) vis a vis dawnego dworca autobusowego, też został odnowiony staraniem rodziny Mańkowskich w stylu parku-ogrodu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po drugiej stronie parku znajduje się posiadająca wieloletnią tradycję lodziarnia „U Jacaka”. Dawniej charakterystycznym obrazkiem była długa kolejka stojąca po lody, teraz kolejki są zdecydowanie mniejsze. Gdy kupiłem te lody, to zrozumiałem czemu, w porównaniu np. z wyrobami wielu krakowskich lodziarni, znakomitych zresztą, lody te były jakieś wodniste i mało wyraziste. Niestety kolejne kultowe miejsce, które nie wytrzymało próby czasu.

Obrazek

Po wyjściu z parku idę wzdłuż ulicy Głównej mijając kilka budynków w „szczawnickim” architektonicznym stylu. Część z nich jest w dobrym stanie, choć oczywiście daleko im do alpejskiego standardu, ale są też w centrum Szczawnicy zaniedbane budynki czekające na swego inwestora.

Obrazek

Obrazek

W budynku Willi Temida kiedyś była poczta, był sklep sportowo-turystyczny, teraz daleko mu do świetności.

Obrazek

Idę na kawę do kawiarni „Eglander Caffe”. Ponoć serwują tu również pyszne tiramisu. Wnętrze kawiarni urządzone jest w stylu retro, a tiramisu rzeczywiście jest godne polecenia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ulica Zdrojowa prowadzi w górę do znajdującego się tam centrum uzdrowiska – Placu Dietla. Po drodze mijam restaurację „Obiady Domowe Pod Siekierkami”, do której w sezonie ustawiają się duże, a nawet bardzo duże kolejki. Widzę, że restauracja wzbogaciła się o stoliki znajdujące się na placu za budynkiem, co ułatwia stołowanie się większej liczbie chętnych. Byłem tam kilka dni temu, było smacznie. Na balkonie budynku widać jedno z szalayowych godeł, od którego nazwę wzięła restauracja.

Obrazek

Po drugiej stronie ulicy widać trzygwiazdkowy hotel „Nawigator” powstały zapewne z jakiegoś PRL-owskiego domu wczasowego, o elewacji przypominającej mi nieco krakowski Hotel Forum.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na Placu Dietla pijalnia wód, przeniesiona do pierwotnego miejsca z budynku znajdującego się kiedyś w połowie ul. Zdrojowej, Cafe Helenka, Piwnica Zbójnicka, sklep spożywczy, prawdziwe uzdrowiskowe city.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za Placem Dietla zaczyna się Park Górny, mający bardziej leśny charakter niż Park Dolny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Znajduje się tu m.in. „Hotel Park Modrzewie”, powstały w wybudowanej przed II wojną światową Willi Pod Modrzewiami utrzymanej w modernistycznym stylu, trwa przebudowa sanatorium „Hutnik” pochodzącego z lat 70 w nowoczesny hotel, można też podziwiać pięknie odnowiony budynek inhalatorium.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ale w uzdrowiskowej części Szczawnicy oprócz tych odnowionych i remontowanych obiektów można jeszcze natknąć się na kilka zaniedbanych i opuszczonych, pochodzących zarówno z XIX i początku XX wieku, jak i z czasów PRL. Jeszcze sporo jest do zrobienia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z górnej części Parku Górnego wychodzi się na szczawnickie połoniny. Dalej w górę można iść ciekawą, bezszlakową trasą na Bereśnik, ale ja dziś przecież mam ceperski dzień. Schodzę na dół do uzdrowiska. Z połonin ciekawe widoki na Pieniny i nie tylko.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Robię się głodny, trzeba iść na obiad. Skuszony reklamami umieszczonymi w kilku miejscach Szczawnicy wybieram się do pięknie odnowionego Dworku Gościnnego i znajdującego się w nim Jazz Baru. Składam zamówienie i w oczekiwaniu na obiad kręcę się po obiekcie, w którym w lepszych czasach odbywają się koncerty i inne imprezy. Ciekawe, czy grywają tu jacyś jazzmani, w każdym razie teraz taka muzyka sączy się z głośników.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obiad jest znakomity, pieniński burger z dodatkiem oscypka i grillowanego boczku jest rewelacyjny, Koźlak z Browaru Grybów pasuje idealnie.

Obrazek

Na tych rozkoszach kulinarnych kończę już relację z mojego relaksującego spaceru po Szczawnicy, na drugi dzień znowu trzeba będzie iść w góry. Dobrze, że to w sumie zdrowy nałóg, bez skutków ubocznych.
Ostatnio zmieniony 2020-10-30, 17:52 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2020-10-30, 20:08

Górski szarlatan zszedł w końcu w doliny na odpoczynek ... ;)

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14468
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2020-10-30, 20:20

Zakopane niech się uczy jak może wyglądać miasto pod górami.

Bardzo mi się tam podoba jedna rzeźba ;)
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

laynn

Postautor: laynn » 2020-10-30, 22:31

Sebastianie, bardzo podobają mi się Twe zdjęcia. Pokazałeś, jak przedstawić miasto!
Ja nie umiem poradzić sobie z takimi zdjęciami, a w Szczawnicy byłem z aparatem trzy krotnie.
Bardzo też mi się tu podoba obróbka zdjęć!

Co do Szczawnicy, już wspominałem przy innych okazjach, to moje ulubione miasto górskie i nie raz jeszcze zamierzam do niego wrócić!