Kierunek Kacwin

Relacje z Pienin, Gór Świętokrzyskich i innych polskich gór...
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5936
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Kierunek Kacwin

Postautor: Sebastian » 2020-11-14, 10:55

Obrazek

Po niezwykle udanym wschodzie słońca na Grandeusie szkoda było marnować piękny i słoneczny dzień. Spontanicznie postanowiłem udać się na rekonesans po Spiszu, dla mnie miejscu nieznanym i generalnie mało popularnym.

Obrazek
widok na Dursztyn, pasmo Lubania i Żar

Z Dursztyna zjechałem drogą do Łapsz Niżnych. Odcinek ten pokrywa się ze szlakiem rowerowym prowadzącym przez Pieniny Spiskie. Cały ten rejon ma charakter rolniczo-pasterski, podobnie jak rejon Jaworek w Małych Pieninach, pełno tu łąk i pasących się na nich krów oraz owiec. Nad całym Spiszem dominują pobliskie Tatry, widać je z wielu punktów widokowych, nawet zwykła droga lokalna Dursztyn-Łapsze Niżne może pozytywnie zaskoczyć.

Obrazek

Obrazek
Żar - najwyższy szczyt Pienin Spiskich

Obrazek
Tatry znad Łapsz Niżnych, po prawej Grandeus

Obrazek
pastwiska pod Szumnem

Obrazek

Następnym etapem było miejsce, które zna chyba każdy fotograf krajobrazowy w Polsce. Jest to Przełęcz Nad Łapszanką (od nazwy miejscowości) położona tuż przy polsko-słowackiej granicy z pięknym widokiem na Tatry od Bielskich aż po dalekie krańce Tatr Zachodnich. Cechą charakterystyczną tatrzańskiego widoku z tego miejsca jest, że prawie w ogóle nie widać w dole panoramy zabudowań, tylko w oddali, w stronę Giewontu widać jakieś domy. Miejsce to jest obfotografowywane na wszystkie możliwe sposoby, głównie o świcie i zmierzchu, w nocy, z ręki, ze statywu i z drona. W bezchmurne wrześniowe przedpołudnie zdjęcia moje nie mogły równać się z tymi wykonanymi na początku i końcu dnia, ale z kronikarskiego obowiązku umieszczam zdjęcia z przełęczy oraz łąk nad przełęczą w stronę zachodnią, gdzie widok jest jeszcze rozleglejszy. Kupione na drugie śniadanie w kiepsko zaopatrzonym sklepie ABC mieszczącym się w garażu jednego z domów Łapszanki drożdżówki i kefir w scenerii łapszańskiej smakowały znakomicie.

Obrazek
Tatry Bielskie

Obrazek
Tatry Wysokie

Obrazek
kapliczka na przełęczy

Obrazek
panorama Tatr znad przełęczy

Z Łapszanki pojechałem do Kacwina. Jest to wieś cicha i spokojna, otoczona łagodnymi wzniesieniami pokrytymi łąkami i pastwiskami. Ruch turystyczny jest tu znikomy, a okolice piękne, ciekawe również na wycieczki rowerowe. Nie miałem jakiegoś konkretnego planu na Kacwin, zaparkowałem samochód pod cmentarzem i ruszyłem pod kapliczkę Matki Boskiej Śnieżnej, charakterystyczny kacwiński „gwóźdź fotograficzny”

Obrazek

Spod kapliczki ruszyłem bezszlakowo i nawet bezścieżkowo pod górę, która na mapach opisana jest różnie: literacko „Ospyszek” lub gwarowo „Łospysek”. Zupełnie spontaniczne wykonałem pętlę wokół tego Ospyszka, której przebieg był mniej więcej taki:

Obrazek

W miarę podchodzenia łąkami w górę widać było coraz więcej gór, od Lubania przez Trzy Korony aż po Wysoką.

Obrazek

Obrazek
urokliwy i niepozorny wierzchołek Ospyszka

Obrazek
panorama spod Ospyszka

Obrazek
Kacwin i Lubań

Obrazek
nad Tatrami się kotłowało

Obrazek

Grandeus, o którym pisałem w pierwszej części relacji ze Spisza, że to „mistrz niepozorności”, z dołu wygląda tak samo niepozornie: niewielkie wybrzuszenie terenu z postawioną na jego szczycie wieżą przekaźnikową.

Obrazek

Za Ospyszkiem zobaczyłem sielsko-arkadyjski krajobraz Spisza. Może to bardzo odległe skojarzenie, ale widok pofalowanych pól i łąk skojarzył mi się z polodowcowym krajobrazem Suwalszczyzny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zobaczyłem w pewnej odległości kilka indiańskich tipi (namiotów), często mylnie nazywanych wigwamami. Otóż wigwam to nie namiot, ale nieprzenośna chata indiańska pokryta korą, matami trzcinowymi albo skórami. Kto czytał trylogię indiańską Alfreda Szklarskiego w młodości?

Obrazek

Bezszlakowo i bezścieżkowo musiałem przekroczyć potok o nazwie Zapiszek. Tu się pojawił pewien problem, bo łąki nad potokiem były pełne owczego gówna, świeżego i pozasychanego. Skoro są owce, to i kupy muszą być i deczko musi śmierdzieć. Zastanawiałem się, czy buty będą do umycia po wycieczce, ale stąpałem z taką gracją, że nie było to konieczne. Po drugiej stronie Zapiszka zauważyłem bacę w absolutnie niebacowskiej wściekłoróżowej koszulce. Czyżby i tu dotarły najnowsze trendy?

Obrazek

Po przekroczeniu płytkiego potoku wkroczyłem na tutejsze drogi i ścieżki, koniec łażenia po łąkach (no, prawie koniec).

Obrazek

Widziane z daleka tipi okazały się być Wioską Indiańską: miejscem do wynajęcia na różne koncerty, eventy, imprezy integracyjne, wieczory kawalerskie itp. Powrót pod kapliczkę zgodnie z mapą prowadzi drogą polną, a potem asfaltową, ale nie byłbym sobą, gdybym w poszukiwaniu kadrów nie zbaczał z drogi, raz w lewo, raz w prawo.

Obrazek
troszkę w lewo

Obrazek
troszkę w prawo

Obrazek

Obrazek
kacwińskie przestrzenie

Domknąłem pętlę pod kapliczką. Koniec wycieczki.

Obrazek

Zrobiłem spontaniczną i sympatyczną, choć niedługą wycieczkę wokół Ospyszka, w połączeniu ze wschodem słońca na Grandeusie dało to dzień pełen wrażeń. Urzekły mnie tereny Pienin Spiskich i łąki położonego na południe od nich Zamagurza. Byłem tu pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni.
Tego roku odbyłem wiosną kilka wycieczek w niskie góry (600-800m): Tuł, Potaczkowa, Pasmo Pewelskie. Majowa pora to idealny czas na takie pagórki, jestem przekonany że przyszłoroczną wiosną zawitam na Spisz i zrobię trasę Kacwin – Dursztyn na piechotę.
Ostatnio zmieniony 2020-11-14, 11:00 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2020-11-14, 11:11

Bardzo ładnie, zielono, naprawdę sielankowo. Zazdroszczę pięknych widoków, mnie ten Spisz ewidentnie nie lubi i nigdy nie mam tam pogody (a ostatnio przy tej kapliczce byłam). Nie miałeś problemów z pogrodzonymi pastwiskami w okolicach Ospyszka?
A jeśli chciałbyś więcej po Spiszu połazić, to polecam bardzo niebieski szlak między Trybszem a Przełęczą nad Łapszanką. Fajne są też Dursztyńskie Skałki. Mnie też tam wiosna się marzy, nawet w tym roku majowo się tam wybrałam i była beznadziejna pogoda. Może w końcu się trafi coś lepszego...

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2020-11-14, 12:05

Piękna dzicz ...
Nie bałeś się wkraczać na tereny Czerwonych Twarzy, że cię oskalpują ;)
Pogodę na tym wyjeździe trafiłeś idealnie!

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5936
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2020-11-14, 13:04

Wiolcia pisze: Nie miałeś problemów z pogrodzonymi pastwiskami w okolicach Ospyszka?
A jeśli chciałbyś więcej po Spiszu połazić, to polecam bardzo niebieski szlak między Trybszem a Przełęczą nad Łapszanką. Fajne są też Dursztyńskie Skałki. Mnie też tam wiosna się marzy, nawet w tym roku majowo się tam wybrałam i była beznadziejna pogoda. Może w końcu się trafi coś lepszego...

Przekraczałem raz czy dwa elektrycznego pastucha, chyba nie był pod prądem. Nikt mnie nie gonił :) Te szlaki, o których piszesz, też wyglądają fajnie, dopisuję do listy marzeń. Może nawet niebieski szlak zimą? Tylko na razie nawet Tatrach śniegu nie ma.

Adrian pisze:Piękna dzicz ...
Nie bałeś się wkraczać na tereny Czerwonych Twarzy, że cię oskalpują ;)
Pogodę na tym wyjeździe trafiłeś idealnie!

Pusto, fakt. Przechodząc koło Indian przybrałem groźną minę, wystarczyło ;)
Ostatnio zmieniony 2020-11-14, 14:04 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.

laynn

Postautor: laynn » 2020-11-14, 13:59

Bardzo fajne rejony i wycieczka.

Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12271
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2020-11-14, 14:19

Sebastianie. Bardzo miło było oglądać Kacwin znów. Niemniej uświadomię Cię, że tylko liznąłeś go z brzegu. Polecam to miejsce na nawet weekendową ekspoarację. Witek pojechał jesienią i był zachwycony, myślę, że i Tobie by się podobało.

Bocianie gniazdo przy kościele dalej stoi?

Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12271
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2020-11-14, 14:19

Sebastianie. Bardzo miło było oglądać Kacwin znów. Niemniej uświadomię Cię, że tylko liznąłeś go z brzegu. Polecam to miejsce na nawet weekendową ekspoarację. Witek pojechał jesienią i był zachwycony, myślę, że i Tobie by się podobało.

Bocianie gniazdo przy kościele dalej stoi? Musiałeś koło niego przejeżdzać. 200 m oniżej cmentarza.
Ostatnio zmieniony 2020-11-14, 14:20 przez sokół, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5936
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2020-11-14, 14:28

Wiem, że liznąłem, ale wszystko przede mną. Bocianiego gniazda nie zauważyłem, ale to nie znaczy, że go nie ma.

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5636
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2020-11-14, 14:44

Tak właśnie wspominam okolice Kacwina - świetne tereny.
Zdjęcia jak zwykle ;)

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2020-11-15, 20:09

Malownicze okolice. Zawsze mam wrażenie jak patrzę na zdjęcia z tych stron oraz jak tam byłem, że to takie tereny do bezcelowego łażenia :). W sensie pozytywnym-że człowiek sobie spaceruje, podziwia, chłonie krajobraz i nie ma znaczenia czy przejdzie 5 czy 25 km.