Na Spiszu: Dursztyńskie Skały - Grandeus - Pawlików Wierch

Relacje z Pienin, Gór Świętokrzyskich i innych polskich gór...
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5933
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Na Spiszu: Dursztyńskie Skały - Grandeus - Pawlików Wierch

Postautor: Sebastian » 2022-07-14, 22:07

Obrazek

"Gdzie Orawa i gdzie Spisz", śpiewał Wojciech Młynarski. Krainy te, położone po dwóch stronach Tatr: wschodniej i zachodniej, leżące po obu stronach granicy polsko-słowackiej, mają ze sobą wiele wspólnego.

Łączy je piękno łagodnie pofalowanych wzgórz, rolniczy krajobraz rozległe łąki, ale przede wszystkim łączy je to, że są to tereny turystycznie nie eksploatowane, ze szlakami po których chodzą głównie koneserzy ciszy spokoju w górach, pragnący cieszyć się krajobrazem bez turystycznego gwaru.

Takie łąkowo-rolnicze tereny najlepiej zwiedza się wiosną, gdy wokół jest świeża zieleń, a taki pokryte są kwiatami. Tak też robię, po dwóch wiosennych wycieczkach na słowackiej Orawie wybieram się na Spisz. Pętlę po tamtejszych górach rozpoczynam i kończę w Trybszu.

Obrazek

Zanim jednak tam dojadę, mały biforek na „Zakopiance" i na Cisowej Skałce.


Obrazek
w Krzyszkowicach przed Myślenicami

Obrazek

Obrazek
w Naprawie

Obrazek

Obrazek
w drodze pod kościółek w Rdzawce

Obrazek

Cisowa Skałka to położona na wschód od Gronkowa pośród pól uprawnych skałka o wysokości 55 metrów. W wielu miejscach skała jest odsłonięta, gdyż przez lata górale pozyskiwali tu wapień do celów budowlanych. Ze skałki rozciąga się widok na Tatry, Gorce i Babią Górę, niestety widok na wschodnią stronę w kierunku Pienin jest zasłonięty przez drzewa. Parkuję samochód pośród pól i po kilkunastu minutach jestem na górze.

Obrazek
Tatry i Litwinka Grapa

Obrazek

Obrazek
Pilsko i Babia Góra

Obrazek

Obrazek
Wysokie Tatry, w dole Kotelnica

W Trybszu jestem około siódmej rano. Parkuję przy kościele, jest tam małe miejsce parkingowe, trzy auta się zmieszczą. Na szczęście w niedzielny poranek jestem jedynym parkującym. Jak na tak wczesną godzinę jest stosunkowo ciepło, zapowiada się gorący dzień. Idę na Skałki Dursztyńskie. Na początku ścieżka wiedzie mnie łagodnie pod górę, a za mną widać Litwinkę Grapę i Tatry. Chmurek jest tyle ile trzeba, zieleni jest aż nadto.

Obrazek

Obrazek
po prawej Cisowa Skałka

Skałki Dursztyńskie to grupa częściowo zalesionych skałek wapiennych rozrzuconych po polach uprawnych w kierunku wschód -zachód od przełomu Białki aż po Dursztyn. Przy wschodniej części skatek znajduje się wytyczony szlak rowerowy, przy zachodniej nie ma żadnych szlaków, a o ścieżki tam trudniej.
Aby dojść do części zachodniej, za leśnym fragmentem ścieżki kieruję się w lewo, na północ, mniej więcej równolegle do płynącego tam małego potoku. Jest jeszcze wcześnie, wysoka letnia trawa jest mokra od rosy, buty mi momentalnie przemakają, ale nic to, bo jest bardzo ładnie.

Obrazek
w drodze pod Dursztyńskie Skałki

Obrazek
spiska "Toskania"

Docieram pod skałki. Część z nich jest zarośnięta, niektórych w ogóle nie widać zza krzaków,ale kilka z nich jest mniej lub bardziej gołych - czyli widokowych. Aż po Mikołajczyną Skałę wędruję pomiędzy nimi, częściowo drogami, częściowo polami. Skałki nie są wysokie, ale te kilka metrów wzniesienia pozwala spojrzeć z innej perspektywy na otaczający krajobraz - pofalowane pasy pól uprawnych łąk.

Zamiast iść grzecznie polną drogą, wędruję zygzakiem pomiędzy Dursztyńskimi Skałami, wchodząc na ciekawsze punkty widokowe. Zaczynam od Fansymborowych Skałek, położonych jeszcze sporo przed szlakiem pieszym i rowerowym.

Obrazek
na Fansymborowej Skałce

Obrazek

Następnie wchodzę na Korową Skałkę.

Obrazek

Obrazek
droga do Dursztyna

Obrazek
Tatry

Obrazek
Korowa Skałka

Obrazek

Dołączam do szlaku. Zaczynają się pojawiać pierwsi rowerzyści.

Obrazek

Po lewej stronie jest grupa Lorencowych Skałek. Widoczna na pierwszym planie skalna kolumna zwana „Gąśle" przywodzi na myśl skałki Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Za skałką znajduje się ścieżka prowadząca na kolejną skałkę. Ścieżka jest stroma, wyjeżdżona i osypująca się, generalnie ryzykowna. Idę na górę zastanawiając się, jak zejdę. Najgorsze jest to, że widoki z drugiej skałki raczej nie rekompensują trudu włożonego w wejście na nią - okolice są zarośnięte, coś tam widać, ale szału nie ma. Jakieś kadry jednak wyłuskuję.

Obrazek
Gąśle

Obrazek
na górnej Lorencowej Skałce

Przez łąki idę na kolejną Lorencową Skałę, położoną na otwartej przestrzeni. Tam się zatrzymuję na dłuższy postój. To póki co najciekawsze krajobrazowo miejsce. Na niebie się pojawiają chmury, na szczęście wieje też wiatr, a warunki zmieniają się co chwilę.

Obrazek

Obrazek
na wschodniej Lorencowej Skałce

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Lorencowe Skałki

Następny etap wycieczki to Dursztyn. Spod Lorencowych Skałek można się tam dostać na dwa sposoby: zielonym szlakiem pieszym prowadzącym wśród pól, a potem drogą Krempachy - Dursztyn, albo drogą prowadzącą asfaltem wprost do Dursztyna, którą prowadzi szlak rowerowy. Wybieram asfalt, bo droga wijąca się zakosami w górę ma wielki potencjał fotograficzny. Decyzja okazuje się słuszna. Po drodze jeszcze wstępuję na ostatnią z Dursztyńskich Skałek, czyli Snowborcyną, leżącą pomiędzy szlakiem pieszym a drogą.

Obrazek
na Snowborcynej Skale

Obrazek

Obrazek

Obrazek
droga do Dursztyna

Na mapce poniżej macie zaznaczone wszystkie skałki, na które wszedłem:

Obrazek

Na asfalcie mijają mnie po drodze kolejni rowerzyści - zastanawiałem się w domu, czy na ten Spisz nie wybrać się rowerem, ale uznałem, że nie wszędzie dotrę na dwóch kółkach, pieszo mogę bardziej dogłębnie poeksplorować okolicę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Krótkie przejście przez Dursztyn i idę na Grandeusa - małą górę z wielkimi widokami. Tak ją nazwałem w relacji ze wschodu słońca na tej górze. Wschód miał miejsce we wrześniu 2020 i był wyjątkowo spektakularny. Ciekaw jestem, jak wypadnie Grandeus w środku dnia w porównaniu z tamtym wschodem. Tymczasem patrzę na łąki, który wcześniej szedłem.

Obrazek

Obrazek
Tatry i Grandeus

Jedno pozostaje niezmienne: na tę górę, bardzo łatwą, bardzo niską i bardzo łatwo dostępną nadal dociera bardzo mało osób, spotykam tam jedynie dwójkę pieszych i dwójkę rowerzystów, a przebywam tam długo, bo nie mam gdzie się spieszyć. Jest fajnie, widoki są ładne, ale jednak do tych ze wschodu słońca się nie równają.

Obrazek
Wysoka i Magura Spiska, w tym Veterny Vrch

Obrazek
Gorce

Obrazek
Jurgowska Góra i Gajna Skała

Obrazek
Pieniny

Obrazek
Trzy Korony

Obrazek
Tatry

Obrazek

tymczasem kiedyś:

Obrazek

Obrazek

Dużo dziś wędruję otwartymi przestrzeniami, trochę cienia i odpoczynku pod grandeusowym drzewem się przyda.

Obrazek

Z Grandeusa schodzę bez szlaku na Trybską Przełęcz, przez którą prowadzi droga Trybsz - Niedzica, a następnie również bezszlakowo kieruję się na Kuśnierzów Wierch, a potem na Pawlików Wierch.

Obrazek
Kuśnierzów Wierch

Obrazek
Tatry, w dole Łapsze Wyżne

Obrazek
w drodze na Kuśnierzów Wierch

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kuśnierzów Wierch to położone nad przełęczą niewielkie wzniesienie z widokiem na Gorce, Grandeus, Spisz i Pieniny. Kolejne niepozorne miejsce z ciekawym widokiem, jakich pełno na Spiszu.

Obrazek

Obrazek
Gorce, Lubań i Grandeus

Wg mapy droga za Kuśnierzów Wierchem wchodzi w las. Mam nadzieję na trochę cienia, bo czerwcowe słońce zaczyna grzać coraz mocniej. Niestety las okazuje się być dość rzadki i słońce mocno prześwituje przez drzewa.

Pawlików Wierch to jedno z wyższych wzniesień w rejonie Bukowiny Tatrzańskiej. Wreszcie wychodzę ponad 1000 metrów npm, hehe. Jest on porośnięty wysoką trawą, której nikt nie kosi. W tym roku dwa razy byłem na słowackiej Orawie, tam takie pola są regularnie uprawiane lub koszone, co ma tę zaletę, że nie zarastają. Na Pawlików Wierchu rośnie cała masa niższych lub wyższych samosiejek pewnie za kilkanaście lat nic nie pozostanie z tego znakomitego punktu widokowego na Tatry Spisz.

Obrazek
Tatry Bielskie

Obrazek
Tatry

Obrazek
Pilsko, Babia Góra, Polica

Obrazek
Tatry Zachodnie

Z Pawlików Wierchu schodzę niebieskim szlakiem do Trybsza. Szlak ten został mi polecony przez Wiolcię jako ciekawy oraz widokowy i faktycznie taki jest, tyle że w początkowym odcinku mam głównie widoki już znajome: po lewej stronie Tatry, po prawej Grandeus i Gorce. Później widać też dwa miejsca dobrze znane narciarzom: Kotelnicę i Litwinkę Grapę.

Obrazek
Pawlików Wierch

Obrazek
Kotelnica i Litwinka Grapa

Szlak bardzo długo prowadzi prawie po płaskim, dopiero pod koniec zaczyna tracić na wysokości i ta końcówka jest bardzo ciekawa. Przed samym Trybszem szlak przechodzi pomiędzy dwoma pagórkami: Wąską i Szeroką. Idę na Wąską przekonać się, co tam słychać. Mam na Spiszu piękną pogodę, tymczasem nad Tatrami się kotłuje.

Obrazek

Obrazek
na Wąskiej

Obrazek

Z Wąskiej schodzę do Trybsza pod kościół, gdzie mam zaparkowany samochód. Pętla się zamyka, wycieczka się kończy - kolejna już w tym roku wyprawa w miejsca nieoczywiste. Coraz częściej szukam takich tras...

Panoramy z wycieczki do obejrzenia na pełnym ekranie po kliknięciu w zdjęcie:

Obrazek
na Snowborcynej Skałce

Obrazek
na Kuśnierzów Wierchu

Obrazek
na Pawlików Wierchu
Ostatnio zmieniony 2022-07-14, 22:07 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2022-07-14, 22:53

Dursztyńskie Skały bardzo kojarzą mi się z Jurą, gdzie jest wiele takich miejsc z polami i pojedynczymi skałkami z nich wystającymi.
Grandeus o wschodzie lepszy niż w południe ;)
Ogólnie bardzo ładnie. Pamiętam, że była szansa żebym pojechał z Tobą na tą wycieczkę, ale jakoś dzień wcześniej łaziliśmy i byłem zmęczony perspektywą wczesnego wstawania.

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5933
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2022-07-14, 23:21

Dobrze pamiętasz. A wczesne wstawanie owocuje takimi biforkami jak ten.
Ostatnio zmieniony 2022-07-14, 23:21 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9519
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2022-07-15, 05:41

Zacna okolica :)
Ze wschodu zdecydowanie wygrywają z tymi w ciągu dnia.
Ciut za daleko dla mnie, na takie jednodniowe wypady ...

marekw
Posty: 3748
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Postautor: marekw » 2022-07-15, 07:06

Spisz jest cudny.Coś dla mnie,niedużo podejść :) .Wybieram się w niedzielę z moimi dziewczynami na rowery.

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14465
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2022-07-15, 07:07

Sebastian pisze:ze szlakami po których chodzą głównie koneserzy ciszy spokoju w górach, pragnący cieszyć się krajobrazem bez turystycznego gwaru.


A tam ... Ja też tam chodzę a lud na szlaku mi nie przeszkadza :)

Piękna sielanka, zero trudności, zmęczenie też pewno niewielkie - kilka w roku trzeba takich zrobić !

P.s. Kiedyś z Wiolą o tym rozmawiałem a i teraz warto przypomnieć - Ludwika Włodek "Cztery sztandary. Jeden adres".
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

laynn

Postautor: laynn » 2022-07-15, 08:11

Sebastian pisze: Coraz częściej szukam takich tras...

Mam w tym rejonie jedną trasę zaplanowaną, trochę zahaczającą o Twoją wycieczkę.
Jest nas tu więcej na forum ;) szukających takich miejsc.

Sebastian pisze:Gorce, Lubań i Grandeus

I Żar "zaraz" za Grandeusem. Kurde, mam z nim (Grandeusem) porachunki do wyrównania, ja miałem tam mgłę... :zly
Obrazek
;)

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2022-07-15, 20:43

Śliczne okolice. Dziabnąłem je dwa razy i bardzo mi się podobały choć byłem troche zawiedziony skałkami za pierwszym razem. Jakoś bardziej spektakularnie i gęściej je sobie wyobrażałem niż pokazała rzeczywistość.
Z informacji praktycznych dla przyszłych i młodych tatusiów - skałki, Grandeus i okolice da się z wózkiem dziecięcym obskoczyć :)

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2022-08-16, 20:48

Piękna trasa, spiska kwintesencja. Ja tam tylko rowerowo robiłam jej odcinki w różnych konfiguracjach, choć nie zawsze jest to dobry pomysł, bo bywają strome fragmenty (choć akurat w innym miejscu niż Twoje).
Podziwiam tak dokładne zwiedzanie Dursztyńskich Skałek.

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5933
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2022-08-17, 21:17

Wiolcia pisze:Podziwiam tak dokładne zwiedzanie Dursztyńskich Skałek.

Taki był pomysł na ten dzień, m.in. dlatego szedłem pieszo, a nie na rowerze.