Świat staje na głowie - czyli buba jedzie nad polskie morze

Relacje pozagórskie z Polski.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2021-02-03, 18:29

Adrian pisze:Te duszki, czy też stworki, występują również w Muminkach :D koledzy Buki
Dopiero teraz zauważyłem że Buba podała ich nazwę ;)
[url=https://images89.fotosik.pl/469/5d306606f4be4a99.jpg]Obrazek[/URL]


To są moje ulubiona postacie z Muminkow! Nawet je namalowalam na drzwiach w kiblu i na tapecie w pokoju :) Wmawiając sobie i wszystkim wokol, ze to dla kabaka :P
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2021-02-03, 18:29

Osiedlamy się w Kątach Rybackich w bazie “Zacisze”. Baza siedzi w lesie i jak można się domyśleć zatrzymał się w niej czas.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No i proszę - to kolejny dowód, że płytówka zawsze prowadzi w ciekawe miejsca! :)

Obrazek

Przy krawężniku mieszkają takowe żuki - całe stado! Długo można obserwować jak ryją w ziemi, drążą tunele, chroboczą łapkami, ciągną różne skarby!

Obrazek

Obrazek

Są tu domki typu Brda. Identyczne jak te, w których nocowałam mając 10 lat w Brennej. Ten sam układ pomieszczeń, ten sam zapach i ciepły kolor ścian!

Obrazek

Jakbym się nagle przeniosła o te prawie 30 lat wstecz… Pierwsze wrażenie z podróży w czasie nie jest pozytywne. Staje mi jak żywy przed oczami ten potworny wkurw, który mnie wtedy opanował. Do Brdy w Brennej pojechaliśmy ze znajomymi rodziców. Plan zakładał, że płacimy po połowie i każda rodzina ma swój pokoik u góry. A jak dzieciom będzie za ciasno lub niewygodnie z rodzicami na górze - to dzieciarnia może spać na dole w salonie. Chyba tydzień się cieszyłam na ten pokoik na poddaszu, na łażenie po drabinie do kibla, na skośny dach… I jak przyjechaliśmy - to się okazało, że znajomi rodziców, wbrew umowie, zajęli oba pokoje na górze.. W jednym oni, w drugim ich córeczki. A ja z rodzicami mam spać na dole! A oni wszyscy oczywiście cały czas siedzą na dole “bo to wspólny salon”. No żesz ich k… mać! Nie taka była umowa! Albo wywiązują się z umowy, albo oddają ¾ kasy albo wracamy do domu! (lub wynajmujemy innych domek). No jak można kogoś tak wykolegować! Nie odpuściłabym tego za skarby świata! Ale miałam wtedy 10 lat.. i to nie ja decydowałam o takich sprawach… Wyjazd poza tym był udany, był chyba kulig i pojeździłam na sankach z górki.. Ale ta zadra w sercu, zaklęta w zapach starej Brdy, gdzieś tam została. I dzisiejszy powiew aromatu bejcowanej boazerii wyciągnął ją gdzieś z odmętów zapomnienia. Ale dziś będę spała na górze!! Tak jak sobie wymarzyłam 28 lat temu! I nikt i nic mi nie stanie na przeszkodzie! A jakby ktoś próbował - to urwę łeb! A oni pewnie dzisiaj mają czkawke! (a może i sraczkę ;) ) Ot co!!!

Obrazek

Obrazek

Czy tylko ja tak kocham omszały eternit??

Obrazek

Obrazek

Gniazdko na skrzynce za domkiem.

Obrazek

Rybne śniadanie :)

Obrazek

Obrazek

Gotowi do wyruszenia w trasę! :)

Obrazek

A nieopodal taki miły busio wygląda z zarośli!

Obrazek

cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2021-02-03, 20:49

W Brdzie spałem wielokrotnie, pierwszy raz, to pojechaliśmy nad jezioro Przeczyckie, do ośrodka zakładu ojca - WPK :D
Zimno wieczorami, bo to koniec września, smak coli (ale nie oryginałów, a podróby)...
Cóż to za ryba?

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2021-02-03, 22:05

laynn pisze:Zimno wieczorami, bo to koniec września,


Tu tez byl koniec wrzesnia i zimno wieczorami! Nic sie nie zmienilo! :) A rano to w tym domku bylo chyba o 10 stopni zimniej niz na dworze!

laynn pisze:Cóż to za ryba?


Wydaje mi sie, ze makrela, ale glowy nie dam bo kupowalismy rozne ryby. Najbardziej smakowala nam ryba maślana, ale jej spozycie zle sie skonczylo. Wszystkich nas bolał brzuch ;) Bo to bylo tak dobre, ze nażarliśmy sie jak swinie, a to ryba potwornie tlusta. Dopiero na drugi dzien zgadalismy sie z pania ze sklepu, ktora mowila, ze ta rybą to sie smaruje chleb jak masłem (stad nazwa) a nie wciaga sie jak kotleta ;) Po wszamaniu kostki masla na osobe zapewne tez samopoczucie nie byloby rewelacyjne ;)

Ale jedno pewne, ze sklep w Kątach jest swietnie zaopatrzony. Jedyna wada to ceny...
Ostatnio zmieniony 2021-02-03, 22:07 przez buba, łącznie zmieniany 4 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2021-02-04, 07:58

Nie lubię ciepłych ryb wędzonych. Próbowaliśmy w te wakacje.
Z zimnych uwielbiam te bardziej suche, jak np karmazyna. Ryby, to kolejna rzecz za co lubię Bałtyk.
A zupę rybną jadacie?

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2021-02-04, 10:09

laynn pisze:Nie lubię ciepłych ryb wędzonych.


Cieplych wedzonych tez nie lubie.

laynn pisze:Ryby, to kolejna rzecz za co lubię Bałtyk.


No swieza rybka to dobra rzecz. Bardzo zaluje ze w Polsce nie ma takiego powszechnego zwyczaju jedzenia ryb jak np. na wschodzie. Jak zalozyli w Olawie swietny sklep rybny to szybko upadł (bo chyba bylam jedyna stala klientką ;)

laynn pisze:A zupę rybną jadacie?


No pewnie! Uwielbiamy! Tylko ze sama nie umiem zrobic. Probowalam wiele razy i zawsze wyszly pomyje... :rol
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2021-02-04, 18:17

Zwykle na telefon przychodzą różne idiotyczne alerty. Najczęściej, że będzie straszny wiatr, a potem zazwyczaj go nie ma. Albo żeby znaleźć bezpieczne schronienie (a najlepiej nie wychodzić z domu) bo będzie padał deszcz, będzie upał albo mróz. W tym roku też celowali w tych o tematyce wirusowej, jakby nie wystarczało łajna, które się sączy z telewizji czy internetu.

Acz dziś, po raz pierwszy, przyszło coś ciekawego i sensownego! :)

“Alert RCB. Uwaga! 14.09 i 15.09 od 8:00 do 15:00 neutralizacja niewybuchów min morskich. Nie zbliżaj się do plaż na odcinku Gdańsk - Brzezno - Mikoszewo”.

I faktycznie - nawet w rejonie naszych Kątów Rybackich było słychać wybuchy gdzieś z oddali! Więc tym razem nie ściemniali! Skądinąd ciekawe ile ludzi (nie mających wcześniej takich planów) specjalnie pobiegło na plaże, mając nadzieję na ciekawe kadry fotograficzne lub po prostu niecodzienne wrażenia ;)

Dziś idziemy plażą w stronę gdzie przekopują mierzeję. Tyle trąbili wszędzie o tej akcji (albo z zachwytem albo z rozpaczą, zależnie od opcji partyjnej), że mam ochotę zobaczyć ten piach i muł przesiąknięty polityką ;) Najbardziej ciekawi mnie jak to wygląda u styku z wodą. Już z daleka widać jakieś dźwigi czy inne pogłębiarki.

Obrazek

Z bliska prace nie wyglądają na zbyt dynamiczne, ale może jest inaczej, a ja się po prostu nie znam na takowych przedsięwzięciach?

Obrazek

Stoi sporo koparek, ale nie wszystkie się ruszają.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeździ też jeden traktor po nasypie, a wywrotka sypie kamienie. Robotnicy siedzą rządkiem i rozkoszują się widokiem na morze. Wygląda to jak klasyczna budowa np. remont niewielkiego mostu w Oławie, który trwał prawie 2 lata ;)

A na tym cypelku z pordzewiałej blachy falistej chętnie bym sobie posiedziała! Ale niestety nie udaje się tam przebrać niezauważonym ;)

Obrazek

Najbardziej przypada mi do gustu taka machina pływająco - jeżdżąca, która zasuwa tam i z powrotem, kolebiąc się na boki. Wygląda jakby mi pozowała do zdjęć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Budujemy też nasz własny przekop mierzei! Nasz będzie ładniejszy! :)

Obrazek

Obrazek

Wybrzeże jest w tym rejonie dość nudne. Idzie się kilometrami i niewiele się zmienia. Dlatego każdy znaleziony palik, deska albo konar - urasta do rangi atrakcji, godnej sfotografowania...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czasem monotonie przerwie meduza...

Obrazek

a innym razem obrosły muszelkami pień...

Obrazek

Większe muszelki mogą służyć do malowania...

Obrazek

Można czas spędzać klasycznie np. wleźć do zimnej wody...

Obrazek

Obrazek

albo zgodnie z naszą wieloletnią plażową tradycją - użyć na fikołkach!

Obrazek

Czasem przychodzą do głowy bardziej wyszukane zabawy ;)

Obrazek

Niekiedy krajobraz urozmaica udrapowany wiatrem piach...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A innym razem wystajacy zza lasu radar... Niestety nie opuszczony, więc do oglądania jedynie z daleka ;)

Obrazek

W zachodzących promieniac słonca morze przybiera jakieś takie mleczne barwy...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A kolejnego dnia kolory są zupełnie inne! Mleczne jest i niebo, nie tylko woda ;)

Obrazek


cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2021-02-04, 18:56

Góry nad morzem :o-o

Obrazek

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2021-02-07, 23:49

W Brdach dość często bywałem z rodzicami za bajtla w Ustroniu, był cały taki ośrodek składający się też tylko z nich. I oczywiście zawsze spało się na górze, ale jak jedna rodzina to normalne :) A na dole pamiętam, że oprócz salonu była kuchnia i prysznic z wodą, przeważnie zimną :D
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2021-02-08, 19:20

Pudelek pisze:A na dole pamiętam, że oprócz salonu była kuchnia i prysznic z wodą, przeważnie zimną


No dokladnie! Za salonikiem na lewo łazienka a na prawo kuchnia. A woda chyba faktycznie tylko zimna!

Chyba wiekszosc "Brdów" tak wygladala. Acz widzialam kiedys tez takie z balkonikiem na pietrze. Acz moze to byla jakas inwencja wlasna?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2021-02-08, 19:20

Idziemy połazić przy zatoczkach i skarpach od strony zalewu. Tafla wody jest nieruchoma, nieco zielonkawa i pachnie z lekka nadpsutą rybą. Rozłożone gęsto sieci świadczą jednak, że żywej ryby również tutaj nie brakuje.

Obrazek

W oddali majączą zabudowania Fromborka, przywołując wspomnienia sprzed równo 5 lat, gdy imprezowaliśmy na tamtejszym kempingu z uczestnikami zlotu motocyklistów. Powietrze jest stojące i chyba po raz pierwszy na tym wyjeździe - upalne. Slońce jest jednak przyćmione, za dziwną mgłą, a w powietrzu unosi się duchota. Bardzo szybko jesteśmy cali obklejeni piaskiem. Jak to się dzieje skoro nie ma wiatru? Tak jakby tym piaskiem było przesiane całe powietrze. Może więc od tego jest ono takie gęste, lepkie i zamglone?

Piaszczyste klifo - zatoczki są malownicze. Ta część wybrzeża jest dużo ciekawsza niż nudny morski brzeg po drugiej stronie mierzei. Dzikie róże bujnie porastają skarpy. Korzenie sosen sterczą w powietrzu, bo piach, w którym tkwiły, wybrał wolność i się osunął, ruszając na spotkanie z zalewem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za nogi łapią nas pęki jeżyn, wynagradzając podrapania słodkim jeszcze owocem.

Obrazek

Rosochate bele drzew zdobią niewielkie rybacze plażki porosłe nieraz gęstym sitowiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zieloności nie zachęcają do kąpieli, ale bardzo urozmaicają krajobraz przy gapieniu się w wode!

Obrazek

Obrazek

Lato wyraźnie ma się ku końcowi... Nie można odmówić wybrzeżom barw wybitnie już jesiennych... Czas płynie nieubłagalnie...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zjazdy na kuprach z klifów na długo pozostaną w naszej pamięci!

Obrazek

Czasem trafi się drzewo w iście helskim stylu!

Obrazek

Gdzieś tu, na widokowej skarpie, wieszamy hamak i cieszymy się magią chwili...

Obrazek

Obrazek

Wybraliśmy na hamak chyba najbardziej apetyczne drzewo w okolicy. Bo akurat centralnie nad nami pracowicie odżywia się dzięcioł. Wali dziobem aż drzazgi lecą. Oprócz skóry oklejonej piaskiem, i nawbijanych wszędzie kolców jeżyn - dołączamy do zestawu czupryny pełne rozdrobnionej kory - powoli acz konsekwentnie stajemy się fragmentem otaczajacego lasu. ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdybyśmy w tym momencie zakończyli wycieczkę po nadzalewowych urwiskach - wrażenie pozostałoby by jedynie ciche, pachnące i przesiane atmosferą sielanki. Niestety... Zachciało się nam jeszcze jednej zatoczki...

Miejsce to zwane jest na mapach Zatoką Dzikiej Róży. Znajomy mi o niej opowiadał, że to jest wyjątkowo piękne i zaciszne miejsce. To znaczy było... Zatoczka została właśnie rozorana przez ciężki sprzęt... Co oni tam robią? Drugi alternatywny przekop mierzei, jakby się pierwszy nie udał? Kopalnie bursztynu? Fabrykę błota? Łowienie ryb metodą odkrywkową? Jedno jest pewne - zatoczka z opowieśc przestała istnieć... Koparka ryje, szlam wrzuca na wywrotkę, a ona grzęznąc w bagnie jedzie wysypać "urobek" w grząską toń, która niegdyś była wodą...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tak... Jakby w takiej zatoczce turysta rozbił namiot, albo co gorsza rozpalił ognisko - wszyscy by się łapali za d... z oburzenia. A jakby wjechał autem? Aj! Oj! Kryminał! Niszczenie bezcennych wydm! Brak odpowiedzialności za planetę, przyszłe pokolenia i fioletowe robaki zagrożone wyginięciem. Ale jakoś dziwnie ochrona "bezcenności krajobrazu" zwykle natychmiast się kończy jak się pojawia "inwestycja". I w miejscu, gdzie jeszcze pół roku temu biwak byłby zbrodnią - wjeżdżają buldożery - i już jest ok. Wszyscy piewcy nieskażonej natury nabierają wody w usta. Ot... kwintesencja polskich klimatów...

cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2021-02-14, 23:20

Zawsze w końcu przychodzi ta chwila - czas powrotów. Moment, kiedy jeszcze dobrych kilka dni będziemy w drodze, ale czuć już ten nieubłagalny koniec włóczęgi. Dziś odbijamy od morza i zaczynamy sunąć na południe. Za promem Świbno - Mikoszewo skręcamy w lewo w niewielką drogę. Znaczone na mapie jakieś kanały, śluzy i rozlewiska sugerują, że będzie tam co robić, a przynajmniej na czym oko zawiesić.

I faktycznie od razu zaczyna być fajnie! Jak na zamówienie pojawia się barka! :)

Obrazek

Obrazek

Ciekawe co to są te powyginane rury rdzawego koloru, z pogrubieniem na środku?

Obrazek

Za cholere nie mam pojęcia do czego to służy, ale jedno wiem - pasowałoby, żeby na dachu busia też takie były! Toperz nieco wywraca oczami słysząc moje wywody - jednocześnie twierdząc, że wiele razy słyszał, że z babami są często problemy, bo nie kierują się w życiu praktycznością tylko estetyką i emocjami ;) Dodaje też, że rozmówcy mogli jednak nie doceniać wagi problemu i nie w pełni go rozumieć ;) “Nie buba, nie montujemy na dachu zardzewiałych rur, zwłaszcza jak nie wiemy do czego służą” ;)

A tu np. widać okienko z firanką, sugerujące, że za nim mieści się pokoik mieszkalny! Strasznie bym chciała móc kiedyś się wybrać na rejs taką barką i w takim miejscu pomieszkać! Chyba nawet bardziej marzę o tym niż o rurach na dachu busia! ;)

Obrazek

Zbliżamy się do śluzy Przegalina. Jest akurat w remoncie, co niestety trochę utrudnia zwiedzanie. Wszędzie kręci się kupa robotników. Acz są też plusy, można zobaczyć śluzę z wypompowaną wodą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ciekawi mnie ta budka (w lewym górnym rogu zdjęcia) Dla ochroniarza śluzy? Bo przypomina mi nieco budki strażnków, którzy np. na Ukrainie pilnują mostów kolejowych czy tuneli. Na Odrze mamy kupe śluz, acz takich budek przy nich brak..

Obrazek

Tutaj panowie pracują nad tym, aby świeża zieleń odpowiednio mocno waliła po oczach!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W jednej z zatoczek stoją fajne stare barki. Niestety dostanie się do nich do prostych (i suchych ) nie należy ;)

Obrazek

Obrazek

Potem zaczęliśmy się kierować na Cedry Wielkie, ale droga okazała się mniej główna niż przypuszczaliśmy ;)

Obrazek

Obrazek

W Steblewie zamierzamy zobaczyć ruiny kościoła.

Obrazek

Ze zdjęć na necie wyglądał zupełnie jak te, które 3 lata temu zwiedzaliśmy masowo w Obwodzie Kaliningradzkim : https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... odzie.html .. Niestety spóźniliśmy się… Kościół zdążyli wyremontować - mury wyglądają jakby je wyszlifować papierem ściernym do gładkości... Więcej mchu i trawy porasta busia niż te stare ściany!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wokół klimaty są iście parkowe… No i oczywiście nie można wejść do środka bo jest solidna krata.. Acz i przez kratę widać, że wchodzić nie ma po co… Ech… nic tu po nas…

Obrazek

Wokół kilka ciekawych nagrobków, acz na zmanierowanych mieszkańcach Dolnego Śląska już mało co robi wrażenie ;)

Obrazek

Obrazek

Na biwak zawijamy nad Wisłę niedaleko Kwidzyna, w rejon ruin mostu kolejowego w Opaleniu. Z mostu zostało dosyć niewiele i to w formie jedynie do pooglądania z daleka, ale zawsze miło jak coś sterczy z wody i urozmaica krajobraz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rzeka obfituje tu w wysepki.

Obrazek

I mielizny pełne ptactwa. Jak to drze dzioby! Coś cudnego taki wieczorny koncert!

Obrazek

Brzeg jest mocno zarosły, a suche trawy i kolor liści coraz bardziej przypominają o nieubłagalnym końcu lata…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie do końca ogarniam na czym polega ta zabawa, ale jest urocza! :)

Obrazek

To jest niepojęte, ale kabak lepiej dmucha w ognisko niż ja! Chyba rzeczywiście nie mam płuc! (co wykazała kiedyś na studiach robiona mi spirometria ;) )

Obrazek

Można patrzeć bez końca… Grzeje, pachnie i jakoś tak uspokaja…

Obrazek

Obrazek

“Ogniska już dogasa blask…” To ostatnie ognisko tego wyjazdu...

Obrazek

Obrazek

W nocy przychodzi huraganowy wiatr, który przynosi diametralną zmianę pogody. Temperatura leci w dół o chyba 20 stopni. Przy ognisku siedzieliśmy w krótkim rękawku, a teraz przychodzi z najgłębszej skrzyni wyciągnąć zimową czapkę… Ech… To pewnie, żeby nie było aż tak żal wracać do domu.

Co chwilę polewa rzęsistym deszczem albo akurat błyska słońce. I wieje, wieje jak szlag! To razem do kupy powoduje sporą malowniczość chmur.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jedziemy jeszcze pooglądać inne potencjalne miejsca biwakowe nad Wisłą, które mieliśmy obczajone z map. Stare betonowe place, trylinka - jest dobrze! Wszystkie by się nadały, ale przymostowe było chyba najlepsze!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To wygląda jak drewniany kościółek. Ale potem szukałam i to ponoć niegdysiejszy posterunek graniczny w Korzeniewie, na dawnej granicy polsko - niemieckiej.

Obrazek

Obrazek

cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2021-02-16, 19:17

Wiele alei na swoich drogach spotkaliśmy. I takie piękne gęste i zdrowe, i takie podeschłe zjedzone przez jemioły, i takie, które właśnie wyrżneli w pień... Ale jedna ta wyjątkowo zapadła nam w pamięć...

Przez wieś Łowinek w woj. kujawskopomorskim jedzie się aleją dębową. Tworzy ona wręcz tunel, pień przy pniu, dach z szumiących liści.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Można sobie wspomnieć czasy naszego dzieciństwa, gdy Polska była zielonym krajem i praktycznie każda wieś tak wyglądała - patrząc z daleka była kępą wysokich drzew wśród pól...

Znaków drogowych i tabliczek tu również nie brakuje. A to że aleja jest “prawem chroniona”...

Obrazek

A to kolejne ostrzeżenia dla kierowców, aby łaskawie raczyli zdjąć na chwilę nogę z gazu, a nie potem opowiadali, że drzewa się na nich rzuciły…

Obrazek

Obrazek

Każde drzewo jest obite symbolem “pomnika przyrody”. Widzieliśmy różne pomnikowe aleje - ale tak dokładnie ostemplowanych chyba jeszcze nie...

Obrazek

Wystarczy jednak wyjechać z wioski w pola… i tu krajobraz zmienia się nie do poznania! Aleja nadal jest, ale drzew ogłowionych i martwych! Czasem sterczy gdzieś jakaś cudem zielona gałązka, ale raczej wygląda to na ostatnie tchnienie, bez szans powodzenia na przyszłość.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wszystkie pościnane drzewa mają oczywiście tabliczki pomników przyrody!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Co to u licha jest? Czy to jest pomnik obecnego bezprawia w Polsce? ;) Bo trochę tak wygląda...

Część kikutów jest owinięta w worki foliowe… Widać ktoś stał na wysokiej drabinie i motał te worki. Bo kiego czorta?

Obrazek

Dlaczego (jeśli już musieli) to nie wycieli tych drzew całkiem? Czemu zostawili te sterczące trupy? Bo dla miłośników grzania setką po wiejskich drogach niezależnie od warunków - bezpieczeństwo nadal nie wzrosło… W suchy pień również można przypierdzielić…

Nie wiem co tu się działo, nie udało się pogadać z nikim z miejscowych. Ich reakcje przy próbach poruszania tematu (natychmiastowa ucieczka albo potok bluzgów i pogróżki na widok aparatu) również sugerowały, że coś grubego się tu odwaliło. Wygląda na jakiś spór i solidne przepychanki. Szkoda tylko biednych drzew, bo szybko nie odrosną, nawet jakby im cudem pozwolili… :(

A potem to już tylko jazda w stronę domu, noclegi na leśnych parkingach, spotkania z lokalna fauną ;)

Obrazek

Obrazek

I z tą wiezioną znad morza ;)

Obrazek

Rano na leśny parking między miejscowościami Chodecz i Przedecz zawija jakieś auto. Mamy czas je trochę czasu obserwować, bo właśnie wstaliśmy i kręcimy się koło busia. Jemy śniadanie, pakujemy się. W przybyłym pojeździe siedzą dwie osoby - facet i babka. Facet wychodzi, zamyka drzwi i zaczyna wyciągać z bagażnika różne rzeczy, plecaczek, koszyk, przebiera gumiaki - widać grzybiarz. Zamyka auto i rusza w las. Babka z nim nie idzie, zostaje w samochodzie. I nie byłoby to nic dziwnego, gdyby nie to, że przez kolejną godzine czy półtorej kobita siedzi bez ruchu. Nawet nie zmieniła pozycji. Z tego co udalo mi się zapuścić żurawia - chyba nie spała i oczy miała otarte. Na początku nie zaprzątamy sobie głowy tą sprawą - ot ktoś na parking przyjechał. Zdarza się nie? Potem zaczynamy rozważać czy ludzie się tak boja kleszczy, że nawet nie pójdą na spacer? Tylko wolą w dusznej puszce siedzieć? Albo czemu nie została w domu jak nie podziela pasji swojego współtowarzysza? Jednak gdy czas płynie - to sprawa wydaje się coraz bardziej podejrzana. Ostatecznie po dwóch godzinach facet wraca. Chowa do bagażnika pusty koszyk - widać grzyby nie dopisały. Wsiada i odjeżdża... Babka siedzi jak siedziała... no może trochę ją zarzuciło na zakręcie... A może to była wypchana kukła? Albo manekin? Różne ludzie mają odpały... My wozimy Krecika, może ten pan miał inną "maskotkę"? Kabak kręci głową... "Mamo, to nie była lalka. To była prawdziwa pani. Ale ona chyba już nie żyła..." I po czasie mnie tknęło - czemu ja nie poszłam zapukać do tego auta? Zapytać o godzinę albo o ogień? Albo którędy na Przedecz? Jakoś człowiek w porannej krzątaninie tylko część uwagi poświęca na to, co dzieje się wokół, patrząc czy jajecznica się nie przypala, czy kabak nie ściąga na siebie wrzątku i czy wszystkie suszące się na drzewie śpiwory (zalane kopniętym nocnikiem) wyschły i zostały spakowane. Jakoś kompletnie nie przyszło mi do głowy zapodać jakąś akcję zaczepną... A szkoda, bo sytuacja była dość niecodzienna i tak - na zawsze pozostanie tajemnicą... A "grzybobranie z nieboszczykiem" pozostanie ostatnią przygodą tegorocznej wrześniowej włóczęgi... ;)

Zawijamy jeszcze zobaczyć zamek koło Koła ;) Fajnie się prezentuje z przeciwległego brzegu Warty - z zielonych łąk pełnych krów! Tu przez chwilę czujemy się jak na Ukrainie, na którą w tym roku nie było nam dane pojechać… Spokojna rzeka, bliskość miasta ale pastwiska po horyzont i stare, zapomniane ruiny, które można zasiedlić...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z bliska czar jednak pryska i zaliczamy szybki powrót do Polski... Zamek prezentuje się już znacznie gorzej - jest w remoncie. Wszystko ogrodzone.. Wypełnia go wizg wiertarek i szlifierek. Czyli miejsce biwakowo - ogniskowe wewnątrz starych murów można wsadzić w kibel.. Spóźniliśmy się...

Obrazek

Obrazek

A to widziany z daleka chyba powyrobiskowy zbiornik koło wsi Janiszew? Nie było już czasu podejść bliżej. Może następnym razem?

Obrazek

KONIEC
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..