Urlop 2023.

Relacje pozagórskie z Polski.
Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-08-21, 21:55

Gdańsk i jego uroki pełne tłumów :lol

Zrobić zdjecie to wyzwanie !

laynn

Postautor: laynn » 2023-08-22, 09:03

To fakt :D

Czas kończyć.
Rano jesteśmy niewyspani, oczywiście poza córką. To jest ten dzień, że deszcz pada poziomo. Co robić? Siedzieć w pokoju jakoś nie mamy ochoty, ale jechać gdzieś też nie. To są minusy mieszkania na odludziu... Kawa i ciacho to dobry pomysł. Najbliższa kawiarnia aby w niej usiąść (warunek najbliższa ma tu priorytet) jest w Rowach, nie byliśmy, więc jedziemy.
Wieje dalej tak, że po wyjeździe z lasu auto przesuwa o pół metra na jezdni, na której leży pełno połamanych gałęzi.
Rowy witają nas opadami, które...są takie same jak na kwaterze :D
Podrzucam dziewczyny pod kawiarnię a ja parkuje autem nieco dalej na parkingu. Zanim przejdę te 300 metrów to nogi mam całe mokre - parasol chroni tylko połowicznie...
Jest kawa, jest beza/ciastko, jest też ćwirek, który ze stolików obok wyjada okruchy.
Obrazek

Jest też dziś 13 stopni. Jak narzekałem, że tegoroczny rok jest zimny, to mi napisano, że to normalne polskie lato. No cóż, jak żyje, to nie pamiętam, aby co roku takie temperatury były, a wręcz uważam, że sam jeszcze takich temperatur nie doświadczyłem w miesiącach lipiec-sierpień.
Stosowny ubiór:
Obrazek

Odwożę dziewczyny na kwaterę a ja jadę się przejechać zrobić trochę zdjęć okolicy. Najbardziej podobało mi się bagnisko przy drodze:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

spotykam oczywiście żurawie, bocianów od groma.

Wtorek nasz ostatni dzień na wakacjach wita nas słońcem. Zanim się jednak zdecydujemy wyjść (trzeba kogoś mocno przekonać, potem poczekać jak ten ktoś ubiera się "zachwyconym" będąc), zaczyna kropić.
Gdy dojeżdżamy na parking jest pochmurno:
Obrazek
budynek muzeum w Czołpinie w Osadzie Latarników. Przy okazji jedno z najsłabszych muzeum jakie odwiedziliśmy...choć do tej oceny może nasze nastawienie się przyczyniło - odwiedzone w drodze powrotnej.

a za chwilę musimy otworzyć parasole
Obrazek

Idziemy drogą do latarni:
Obrazek

Teraz tylko trzeba pokonać 268/342 schody (liczba się różni, bo jedna to liczenie córki, druga zasłyszana od pani, która z dziećmi wchodziła):
Obrazek

Trochę to trwa, więc w tym czasie...się wypogadza :D
Obrazek

Na latarnię
Obrazek

oczywiście wchodzimy.

Widok na Rowokół, pod którym mieszkamy:
Obrazek
niestety nie mam selfikija żeby wyciągnąć aparat i aby ta droga była po środku fotografii. To kolejny argument za robieniem zdjęć telefonem!
;)

Nad nami piękny błękit, ale nad Łącką pada:
Obrazek

ta piaskownica po środku to wydmy Czołpińskie:
Obrazek

Polskie kolory zieleni lasu i morza:
Obrazek

Obrazek

a na morzu sztorm:
Obrazek

Na platformę aby wejść, oczywiście się płaci. Do muzeum też, ale najlepsze jest tu, że w przeciwieństwie do pozostałych parkingów w tej okolicy, trzeba zapłacić za parking i za wejście do Parku N.
Wejście jest dość strome:
Obrazek

i gdy ja już jestem na platformie i robię zdjęcia, za mną wchodzą dziewczyny. Córa pyta się gdzie jestem i idzie w jedną stronę zobaczyć za mną. Ja w tym samym momencie musiałem przejść w drugą i mnie nie widzi i wraca ze łzami w oczach do żony, że taty nie ma! I w tym momencie ja wychodzę za czubka latarni :lol no to teraz na dół. Mam nadzieję, że może uda nam się podejść na wydmy.
Obrazek

Ale wpierw muzeum, które przypomina to z Gorczańskie, a potem jednak jedziemy na obiad, a potem na kwaterę.
Niestety wydm Czołpińskich nie odwiedzimy...ale to dobrze, bo ja tu zamierzam wrócić :D

Robi się potem piękna pogoda, więc ja postanawiam wzbogacić urlop o akcent górski. Idę na wzgórze Rowokół.
Mijam cmentarz, gdzie nad obecnym, w lesie są resztki dawnego:
Obrazek

Obrazek

Ścieżka się dość mocno pnie do góry, a jest nieco parno w lesie od wilgoci, więc nieco wysiłku trzeba włożyć w ten spacer.
Obrazek

Ale to wzgórze nie jest wysokie, a ja startowałem z prawie połowy jego wysokości, więc szybko osiągam wieżę, na widoki z której liczyłem:
Obrazek

ale się przeliczyłem bo wieża jest zamknięta:
Obrazek

więc zostawiam rodzinkę i proces zmiany pieluchy :lol i schodzę schodami w dół. Deski są śliskie, mokre i do tego...miękkie. Tzn takie jest odczucie gdy się na nie stanie. Widok za siebie:
Obrazek

Szybko schodzę do wsi, koło starej stacji benzynowej:
Obrazek

i wracam przez Smołdzino do dziewczyn.
Oto tłok jaki w niej panuje:
Obrazek

Obrazek

Wieczorem gdy po kolejnej chwili z deszczem robi się znów błękit na niebie, wsiadamy w auto pojechać aby pożegnać się z morzem.
Niestety zanim wjedziemy w las znad zachodu przychodzi białoszary kołtun, który przesłania całe niebo, więc po dojechaniu do parkingu, od razu wracamy.
Widok na Rowokół:
Obrazek

ale nie jedziemy do domu. Zatrzymujemy się w miejscu, gdzie kilka dni temu słyszałem żurawie. Dziś ich niestety nie ma...więc jeszcze podjeżdżamy nad Jesioro Gardno, gdzie oglądamy zachód:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

i wracamy.
Pod kwaterą widzę jednak róż na niebie, więc lecę na wieś ;) z aparatem:
Obrazek

liczyłem, że może znowu będzie coś extra.
Jednak jest tak sobie:
Obrazek

Obrazek

wracając spotykam faceta, który lekko wstawiony widząc mój aparat, bierze mnie za dziennikarza. Pyta się czy będę publikował zdjęcie rosyjskiego pomnika i gdy potwierdzam, to znowu pyta, czy wiem po co on stoi? No nie wiem.
Ano podobno (mówi) jak czerwone larwy tu w 45tym weszły to gwałciły tutejsze kobiety (to u nich chyba tradycja) i jakiś oficer gdy ich nakrył, to zastrzelił i oni tu leżą pod pomnikiem, a pomnik oczywiście postawiona na cześć "wyzwolicielom".
Wzruszam ramiona i żegna się mówiąc, że to pasuje do tego robactwa...

więc z rana nie pozostaje nam nic innego jak spakować się i ruszyć do domu...
Ostatnio zmieniony 2023-08-22, 09:08 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.

laynn

Postautor: laynn » 2023-08-22, 22:07

Po drodze jeszcze zjeżdżamy na chwilę do Torunia. Ale nie aby do pewnego naczelnego szamana, a interesują nas pierniki, obiad i zwiedzanie. Mniej więcej w tej kolejności.
I zanim znów dopadnie nas deszcz przechodzimy kilka uliczek. Wpierw idziemy na Rynek Nowomiejski, gdzie na środku stoi imponujący kościół, stojący w miejscu dawnego Ratusza (dziś to siedziba fundacji Tumult).
Obrazek

Obrazek

Dochodzimy do ulicy Szerokiej, którą powoli docieramy do Rynku Staromiejskiego.
Obrazek

Zanim jednak zrobimy zdjęcie pod pomnikiem Kopernika, dziewczyny kupują magnes, oraz pierniki:
Obrazek

Ja tam podziwiam kamieniczki:
Obrazek

Ratusz Staromiejski:
Obrazek

Kościół św Ducha:
Obrazek

Gmach Poczty Głównej:
Obrazek

Zaczyna padać, więc lecimy do restauracji. Ceny jak nad morzem więc nie robią na nas wrażenia. Po obiedzie idziemy jeszcze na około w kierunku auta.
Uliczkami:
Obrazek

dochodzimy do Domu Kopernika:
Obrazek

Robimy sobie zdjęcia na schodach. Na ulicy korek ale gdy zdjęcie robi mi żona, pan w aucie czeka aż mi ona zrobi zdjęcie i dopiero potem podciąga do przodu. Można być kulturalnym? A można.
Obrazek

Kaminiece
Obrazek

i ulice
Obrazek

doprowadzają nas do Zamku Krzyżackiego:
Obrazek

gdzie dziś jest orlik:
Obrazek
Obrazek

a potem już do domu, na bazę na weekend, gdzie się przez dwa dni w końcu opalę i mogę wracać do pracy :D


Koniec.
A nie. Wyjątkowo sam z siebie zareklamuje dom, gdzie mieliśmy kwaterę.
Lawenda Rozmaryn Smołdzino. Fajne pokoje, są trzy z antresolami, do tego czyste, wszystko świeże. Żona uważa to za najlepsze pod tym względem w jakich mieliśmy okazję nocować/urlopować się.
Do naszego wchodziło się z balkonu, na którym mieliśmy do dyspozycji stolik, oraz dwie sofki:
Obrazek

druga mniejsza.
Oczywiście do morza jest spory kawałek, za to jak ktoś potrzebuje wypocząć, to polecam wieś. Spokój cisza.
Sklepy są cztery, Dino, Odido, Żabka i prywatny. Trzy knajpy, z czego "Po Drodze" z całego serca a raczej brzucha polecam.
No i piękna okolica...ja mam nadzieję, że tam kiedyś wrócę...
Ostatnio zmieniony 2023-08-22, 22:10 przez laynn, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5936
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2023-08-23, 20:41

Fajne zdjęcia zachodu słońca nad morzem (statyw był używany?) i te z morskimi detalami. W Gdańsku faktycznie kupa luda.

laynn pisze:No i piękna okolica...ja mam nadzieję, że tam kiedyś wrócę...

Ale chyba nie za rok? Nie nęcą cię nowe miejsca? Choć w sumie, jakbym miał taką sofę na balkonie..., poza tym

laynn pisze:Żona uważa to za najlepsze pod tym względem w jakich mieliśmy okazję nocować/urlopować się.

żony trzeba się słuchać :)

Tak mi się przypomniało a propos wakacji nad Bałtykiem. Nasze wakacje w Ustce w roku 2005, sierpień, pełnia lata:

Obrazek

laynn

Postautor: laynn » 2023-08-23, 20:59

Sebastian pisze:statyw był

Był.
Sebastian pisze:Ale chyba nie za rok?

Myślę o jesieni tam. Nie o wakacjach, z przyszłorocznymi wakacjami szykuje się na coś ciepłego :)

Sebastian pisze:pełnia lata

Brrrr...

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5636
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2023-08-23, 21:29

Bałtyk - zimny wiatr mokrym piaskiem sypie w oczy ;)
No dobra, nie było aż tak źle, ale można trafić gorzej ;)

laynn

Postautor: laynn » 2023-08-23, 21:56

sprocket73 pisze:ale można trafić gorzej

No weź, może? :o-o
;) :D

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-08-24, 05:40

Zarombiste te schody do latarnia.

Zachód nad jeziorem też wyszedł fajnie :)

Szkoda tylko że pogoda był tak mało, spróbuj za rok, może się uda :lol ;)

laynn

Postautor: laynn » 2023-08-24, 08:19

Najchętniej to ja bym robił to tak, że w czerwcu Baltyk a potem Adriatyk.
No albo w odwrotnej kolejności. Ale jakoś czasu, kasy i urlopu brakuje :D więc za rok, raczej nie zobaczę Bałtyku - pewnie będzie fajna pogoda ;)