Przygód ciąg dalszy
Z założonych wcześniej planów został zrealizowany Tenczyn. Trochę szkoda, ale nieco musiałam zmienić plany, czego koniec końców i tak nie żałuję
Wyjazd rano w sobotę gdzieś około 10, towarzyszy nam mój Tato. Cel: Częstochowa-Jasna Góra. Droga się dłuży, korki, nie dało się zbyt szybko pocisnąć. Koło 12:30 jesteśmy na miejscu. Maaasaaaa ludzi. Swoje realizujemy, czas na powrót. Pada pytanie, czy uderzamy na Olsztyn. Słyszę jedno wielkie NIEEEE...
![:/](./images/smilies/icon_confused.gif)
No ok, nic na siłę, będzie powód by zapuścić się tu kiedyś raz jeszcze - zatem robię wycof, a jak wiadomo każdy mądry wycof nie przynosi ujmy (mam nadzieję
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
) . Wracając nie jadę na Olkusz ale na Jaworzno, potem przez Chrzanów, Trzebinię, a następnie odbijam na Tenczyn. Widzę pytajniki w oczach dzieci ale nic nie mówię na wszelki wypadek
![:)](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Wysiadamy na parkingu i mamy jakieś 200 m do ruin zamku. Pogoda cudownie się wyklarowała, piękne, niebieskie niebo, cisza, spokój, ciepło. Jest i zamek,a raczej coś co z niego zostało:
Zatem robimy rundkę dookoła ruin:
A po zwiedzaniu jedziemy w nowosądeckie
![:-)](./images/smilies/icon_smile.gif)