Gór Ski pisze:Heh ale właśnie po górskich wycieczkach byliśmy często ubłoceni i nie zawsze miło pachnący
W górach jest trochę inaczej, na drogach lokalnych. Na taką trasę na drugi koniec kraju, już inaczej, mnie to wprost często kierowcy mówili.
Nie pamiętam, gdzie ten kierowca mnie zabrał, na jakiej trasie to było, ale na pewno kierowca "tira". Że na granicy stało dwóch chłopaków, długie włosy, brody (o jak ja obecnie), do tego spodnie poszarpane itp. Ominął ich, a dalej stali studenci, ale ubrani schludnie i tym się zatrzymał.
Czy też pani, która mnie z Mucznego podwoziła do Ustrzyk Dolnych, która wprost powiedziała, że swojego bratanka by w środku lasu nie zabrała (łysy, spodnie w kroku).
Były też mniej miłe sytuacje, że np pan podwożący nas za Radomsko, gdy wysiedliśmy, do koleżanki powiedział 10złotych, ona się tylko roześmiała i drzwi zamknęła, jak odjechał dopiero powiedziała o tym, a nie łapaliśmy taksówki, tylko staliśmy z wyciągniętym kciukiem
Czy raz, chyba jadąc w te Bieszczady, mi jacyś ludzie z auta fucka pokazali.
Za granicą nie jeździłem nigdy stopem. Kolega, który mnie "uczył" jazdy stopem, owszem, ale już za wiele jego opowieści nie pamiętam. Jego żona, też sama jeździła stopem po Polsce, nic jej się nie stało, choć kilka razy miała pytania, o zmianę stanu cywilnego.
Ale ten kolega mi opowiadał, jak wysiadł, w Dąbrowie Górniczej, bo facet go za kolano złapał z jakimiś słowami z podtekstem
![:D](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
a kolega do małych nie należy
![:D](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)