Uwięzieni w Polsce czyli czerwcowe szwendanie po "Ścian

Relacje pozagórskie z Polski.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2020-10-01, 19:27

Wał Pomorski ma jedną wadę - człowiek się za szybko do niego przyzwyczaja! Wchodzi w krew i wsiąka w ciebie poczucie, że to normalne, że idziesz lasem, a co chwilę wyłania się zza zarośli jakiś “urozmaicacz” czasoprzestrzeni. Że las zawiera nie tylko drzewa, ale też sporo porzuconego i zapomnianego betonu. Że w czasie deszczu nie pozostają ci tylko kapiące gałęzie ale solidny dach nad głową jest gwarantowany prawie za każdym zakrętem. A potem jedziesz w inny, klasyczny las - i ci tego cholernie brakuje. Bo troche nudno, bo tylko drzewa i drzewa.. Bo już mimowolnie wyszukujesz kątem oka pagórków, załamań terenu, usypisk kamieni czy ziejących czernią dziur..Bo magia zapachu wygrzanej żywicznej sosny jakoś się potęguje, gdy pomieszać ją z chłodnym aromatem starego, mokrego cementu..

I dzisiaj będzie o jednym z TYCH lasów. Tych, gdzie chyba na 10 drzew przypada jeden bunkier ;) Ma to akurat miejsce koło Prusinowa Wałeckiego, ale pewnie mogłoby być w każdym innym tutejszym zakątku.

Obrazek

Obrazek

Dojście do pierwszego bunkra jest nieco utrudnione przez powalony las. Wiatrołom? Czy ścinka? Ciężko oszacować. Chyba jedno i drugie. Ale tak targających za ubrania gałęzi to jeszcze nie widziałam! Po 5 minutach chowam kapelusz. Nie ma opcji w nim iść. Za chwilę jednak wyjmuje, bo w przeciwnym wypadku chce mi zerwać skalp ;)

Do takiej studni można sobie wleźć. Niektórym dwa razy powtarzać nie trzeba.

Obrazek

Kolejny bunkierek. Malowniczo wysadzony, z dwuspadowym dachem i ogniskowym miejscem widać nie raz używanym.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ledwo co wyleźliśmy z poprzedniego - znów nurkujemy w chłodny oddech piwnicznych pomieszczeń.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miejsce okazuje się być bardzo dogodne na hamak, z czego nie omieszkamy skorzystać! :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wejście zupełnie jak do jaskini!

Obrazek

Obrazek

Wygrzane, pachnące lasy pełne niespodzianek!

Obrazek

Obrazek

A tu się napatoczył taki nieduży, jednopomieszczeniowy ale zawsze do kolekcji!

Obrazek

Obrazek

W ściany niektórych bunkrów wbudowane są komponenty drewniane. Mur i wśród niego nagle bęc! Decha!

Obrazek

Obrazek

Czy może być coś lepszego? Świat na granicy światła i mroku. Pomiędzy pokruszonym betonem a falującymi na wietrze paprociami.

Obrazek

A na jednym ze wzgórz są dwa bunkierki koło siebie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rdzawe sufity.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sporo napisów się zachowało.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A na koniec dnia jeszcze taki obiekt. Już kawałek dalej, bo koło Starowic, nad Piławą. Jakiś taki mało porośnięty, jakby pozamiatany i zmalowany sprejem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nocujemy koło niego - nad rzeką, gdzie jest chyba miejsce spławiania kajaków.

Obrazek

Miejscowi coś chyba nie przepadają za kajakarzami, ciekawe dlaczego?

Obrazek

Drzewo nieco inne od pozostałych..

Obrazek

Do snu grają nam wojskowe samoloty z nadarzyckiego poligonu. Nie wiem jak to jest... Czy to jest przypadek czy przeznaczenie, ale my non stop lądujemy gdzieś na skraju poligonu... Albo tych poligonów jest tak dużo, albo nas coś ciagnie w ich pobliże?

Obrazek

Obrazek


cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2020-10-01, 20:25

Czekałem na te zdjęcia, bo już na FB upatrzyłem sobie to, genialne miejsce i ta trawa pełna kleszczy :D ;)

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2020-10-01, 20:25 przez Adrian, łącznie zmieniany 1 raz.

laynn

Postautor: laynn » 2020-10-01, 20:28

Też zwróciłem uwagę na to zdjęcie. Super klimat.

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2020-10-02, 18:57

Miejscowi coś chyba nie przepadają za kajakarzami, ciekawe dlaczego?

może straszą im ryby? Albo śmiecą? Ewentualnie przeszkadzają w wyrzucaniu śmieci w lesie??
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2020-10-02, 21:14

Adrian pisze:Czekałem na te zdjęcia, bo już na FB upatrzyłem sobie to, genialne miejsce i ta trawa pełna kleszczy


Na szczescie zaden nas nie upalil! Ale bylismy wypsikani odstraszaczami. Od kiedy je stosujemy kleszcze omijają nas szerokim łukiem! Oby tak dalej. Po historii mojej mamy i kilku znajomych bardzo sie boje tego dziadostwa!

laynn pisze:Też zwróciłem uwagę na to zdjęcie. Super klimat.


Ten las byl wyjatkowy! Bo sosnowy a zupelnie inne poszycie niz zazwyczaj w sosnowych lasach. A szlo sie jak po materacu - takie to bylo mieciutkie!

Pudelek pisze:może straszą im ryby? Albo śmiecą? Ewentualnie przeszkadzają w wyrzucaniu śmieci w lesie??


Cos musi byc na rzeczy. Moze w sezonie jest ich za duzo? Widzialam takie zdjecia, juz nie pamietam z jakiej rzeki, ze az sie tworzyly korki na wodzie. Wtedy bedac ryba tez bym stamtad dała noge (czy raczej płetwe w tym przypadku ;)
Ostatnio zmieniony 2020-10-02, 21:15 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2020-10-02, 21:25

buba pisze: Od kiedy je stosujemy kleszcze omijają nas szerokim łukiem!

a do niedawna śmiałaś się z ludzi bojących się kleszczy :lol Ja w tym roku wyciągłem kilka, ale same nimfy. Co ciekawe, dwie złapałem prawdopodobnie w Sanoku, na mieście.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2020-10-03, 00:09

Pudelek pisze:a do niedawna śmiałaś się z ludzi bojących się kleszczy


Nadal sie smieje z tych, co z tej racji np. dostaja atakow paniki na widok lasu, nie zanocuja w namiocie albo nie pozwalaja sie bawic dzieciom na trawie. Sa przypadki w ktorych to zakrawa o fobie nadajaca sie do leczenia... Ale zebym sie kiedykolwiek smiala z kogos kto sie oglada na kleszcze albo czyms opyla - to sobie nie przypominam. Na Podlasiach zawsze zesmy sie nawzajem ogladali na obecnosc tego dziadostwa czy pomagali sobie je wyciagac i jakiegokolwiek wysmiewania z upalonych nie kojarze..

Acz napewno teraz sie tego boje bardziej niz np. 15 lat temu bo jakos mam wrazenie ze populacja kleszczy znacznie wzrosla, wiec i prawdopodobienstwo ich zlapania. Z dawniejszych czasow jak pamietam to zlapanie kleszcza to byla rzadkosc a w dziecinstwie to jakos w ogole tego nie kojarze, zeby komus sie wbil. A po chaszczach łaże od kiedy pamietam. Moja babcia zawsze twierdzila, ze od kiedy przestano wypalac trawy to sie kleszczy wyroiło, moze cos w tym jest..

Pudelek pisze:Co ciekawe, dwie złapałem prawdopodobnie w Sanoku, na mieście.


Pewnie ci z ubrania wylazly. Najwiecej kleszczy to sie chyba osiedla na ubraniach i atakuje potem znienacka jak sie juz wroci do domu. Stad mam wrazenie ze wlasnie bardzo pomagaja te opylacze - bo nimi sie spryskuje ubrania i chyba kleszczom tam smierdzi wiec sie szybko wyprowadzaja
Ostatnio zmieniony 2020-10-03, 00:16 przez buba, łącznie zmieniany 3 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2020-10-03, 23:29

buba pisze: Na Podlasiach zawsze zesmy sie nawzajem ogladali na obecnosc tego dziadostwa czy pomagali sobie je wyciagac i jakiegokolwiek wysmiewania z upalonych nie kojarze..

oj, nie przypominam sobie. Zawsze wszelkie kleszcze znajdowałem u siebie sam, nikt mi też nie pomagał wyciągać (faktem jest, że pożyczyłem sobie kiedyś od ciebie nożyczki albo coś podobnego do wydłubania), a Eco kiedyś się ze mnie śmiał i złapał od razu kleszcza :D

buba pisze:Moja babcia zawsze twierdzila, ze od kiedy przestano wypalac trawy to sie kleszczy wyroiło, moze cos w tym jest..

raczej zmiany klimatyczne, czyli wzrost temperatury. Jeśli obecnie wiosną bywa tak ciepło jak kiedyś latem, to o czym my mówimy? No i co ma wypalanie traw do lasów, gdzie najczęściej łapię kleszcze? Tak samo u moich rodziców na działce jest od kilku lat masa kleszczy, tu również nie widzę związku z wypalaniem traw, bo raczej na ogródkach nikt tego wcześniej nie robił.

buba pisze:Najwiecej kleszczy to sie chyba osiedla na ubraniach

musiały siedzieć długo. Dzien wcześniej przeszliśmy przez park i byliśmy na cmentarzu, tam występują jakieś rachityczne drzewka. Ale, że dwa dni później znalazłem kolejnego... to już było dziwne, bo w dniu poprzedzającym to głównie siedziałem w knajpie - fakt, że na tarasie, a nie w środku, ale jednak tam to musiałby do mnie ten kleszcz poszybować :o-o
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2020-10-04, 23:05

Pudelek pisze:oj, nie przypominam sobie.


Jak mnie upalil w łydke w Kondratkach to eco mi wyciagal. A jak mi sie wydawalo ze mam cos dziwnego na plecach to nieraz prosilam zeby ktos popatrzyl (chyba najczesciej Ize prosilam) bo mi sie glowa tak nie odgina aby sobie poradzic samodzielnie.

Pudelek pisze:Jeśli obecnie wiosną bywa tak ciepło jak kiedyś latem


W tym roku chyba zmiany klimatyczne sie zatrzymaly. A przynajmniej od maja. Bo bylo tak zimno ze takiego roku od od lat nie pamietam. Mam nadzieje ze to tak tylko jednorazowo i zmiany klimatyczne wrocą ;)

Pudelek pisze:musiały siedzieć długo.


np. Toperza kiedys upalil 3 dni po powrocie z wyjazdu. A w tym czasie jezdzil tylko do pracy do Wroclawia. Ale 3 dnia ubral spodnie w ktorych byl gorach, ktore ten czas przewisialy na krzesle. Musial tam skubaniec siedziec i czekac cierpliwie!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2020-10-05, 00:02

buba pisze:Bo bylo tak zimno ze takiego roku od od lat nie pamietam.

moim zdaniem w tamtym roku maj był zimniejszy. Nasz wyjazd był tego najlepszym dowodem :D
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2020-10-05, 20:55

Pudelek pisze:
buba pisze:Bo bylo tak zimno ze takiego roku od od lat nie pamietam.

moim zdaniem w tamtym roku maj był zimniejszy. Nasz wyjazd był tego najlepszym dowodem :D


Ale za to potem przyszlo cieple lato. A w tym roku nie przyszlo... W tym roku ciagle czekalam na lato, na porzadne upaly, czekalam czekalam i biorac pod uwage ze juz jest pazdziernik - to chyba sie juz nie doczekam ;)
Ostatnio zmieniony 2020-10-05, 20:58 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2020-10-05, 20:57

Jest sobie miejscowość Jastrowie. I koło niej płynie rzeka Gwda. Nad rzeką wisi most kolejowy. Faktycznie dosłownie wisi, bo został wysadzony pod koniec wojny. Most jest jedną z niewielu pozostałości dawnej linii kolejowej Jastrowie - Złotów, która została rozebrana.

Most jest krzywy, pordzewiały i malowniczo wygięty. Historia, patyna lat i przyroda odcisnęły na nim swoje piętno. To co buby lubią najbardziej! Będąc w okolicy nie omieszkam go więc odwiedzić. Nie wiem czemu, ale w moich wyobrażeniach jest to miejsce puste, gdzie psy d.. szczekają, o ile w ogóle jakikolwiek pies miałby tam powód się zaplątać. Że sporadycznie spotkać tam można jedynie sympatyków miejsc opuszczonych, lokalnych miłośników trunków rozgrzewających, bądź ostatecznie jakiegoś śliniącego się złomiarza, ze smutkiem szacującego nośność swojego wózeczka ;) Jakież więc jest moje zaskoczenie!!!

Przy wejściu na most (czy raczej w miejscu gdzie jest na niego widok), kłębi się całkiem pokaźny tłumek ludzi. Jest kolejka do zdjęć! Grupki stoją i narzekają, że most jest krzywy i niewyremontowany. Walą selfi na jego tle, wydymając usta lub odwrotnie - ściągając je w niby - buziaka, pokazując gestami ok, zwycięstwo, szatana, telefon i szlag wie co jeszcze. I dalej nawijają - że skandal, że to tak wygląda, że mogliby coś z tym zrobić np. wyburzyć. Że jakby zainwestować i pomalować to to miejsce mogłoby być piękne, a tak tylko przygnębia! Ale stoją i walą te swoje selfiaki dalej. No żesz ich! Nie dopcham się do jutra! Nie wytrzymuję i z czystej ciekawości pytam czemu tak zapamiętale fotografują miejsce, które im się nie podoba? Czy potem będzie im miło patrzeć na zylion brzydkich i przygnębiających zdjęć? Zwłaszcza, że zaraz obok, w zasięgu wzroku jest drugi most - prosty, czysty, odremontowany. Ten, którym Gwdę przekracza droga nr 189. Bo tutaj jest takie wyjątkowe miejsce, że są obok siebie dwa mosty pt: ”dla każdego coś miłego”. Dla tych, którzy lubią stare i krzywe (ja), i dla tych, którzy lubią nowe i proste (oni?). Więc czemu na swoje sesje wybrali ten most, który nie jest zgodny z ich poczuciem estetyki? Robią zdziwione oczy. Dwóch gości robi zdjęcie drogowego mostu. Jedna z dziewczyn zauważa: “Ale u nas w mieście też jest taki sam most! Więc po co żeśmy aż tu jechali?”...

Cóż… Nieraz nie rozumiem ludzi i mechanizmów, które nimi kierują…

Ostatecznie nie wchodzę na most… Robię tylko kilka zdjęć.. Właśnie zaczęło solidnie lać. U wlotu na żelazny most zrobiło się pusto - jak w moich wyobrażeniach...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2020-10-05, 20:58

Eee, sierpień był zacny. Jeden z cieplejszych w ostatnich latach.

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2020-10-05, 22:39

buba pisze:Ale za to potem przyszlo cieple lato. A w tym roku nie przyszlo...

ja mam z tym dylemat. Z jednej strony nieustanne upały są i bardzo męczące i katastrofalne dla przyrody. Z drugiej - jakby miało ciągle lać, to byłoby też do bani. Ale jednak uznaję te lato za ciepłe, nie upalne. I tak powinno być :)
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2020-10-06, 17:52

Z Wałcza wędrujemy sosnowymi lasami. Mijamy wiadukt. Może jakiejś dawnej kolejki? Po torowisku jednak nie pozostały żadne ślady. I górą i dołem idzie normalna, leśna droga.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kawałek dalej las ulega drastycznej zmianie. Staje się bardziej wilgotny, ponury, raz po raz coś chlupie pod butami. Drzewa są powykręcane, a gałęzie przybierają drapieżne formy. Omszałe konary bujają się na wietrze, który jakoś teraz się zerwał. Przy ziemi go nie czuć, ale solidnie wyje w koronach i potrząsa co wyższymi gałęziami. “Ten las jest ożywiony - lubię takie lasy, nie są nudne” - zauważa kabaczek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ledwo widoczna ścieżka skręca w bok, pomiędzy wysokie trawy i malownicze łubiny. To chyba tu… Mlaskanie pod stopami się nasila. Gdzieś tam, w splątanym chaszczu, czai się cel naszej dzisiejszej wycieczki - “Grupa Warowna Marianowo”.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wejście wita nas paszczą, najeżoną porwanymi blachami i prętami.

Obrazek

Obrazek

Budowla ta nigdy nie została dokończona. Za to ją wysadzili - i ten fakt zdaje się głownie decydować o jej klimatycznym wyglądzie. Obiekt jest duży i rosochaty. Powygryzane ściany, zawalone wszelakiej wielkości kamulcami podłogi, rdza sufitów, wystające zbrojenia ścian - i oczywiście iście jaskiniowe nacieki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Coraz to nowe drzwi i okienka patrzą na nas zapraszająco, zachęcając do odwiedzenia kolejnych poziomów zagubionego w lasach obiektu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wewnątrz bunkra uderza maksymalna cisza. Słychać tylko nasze oddechy, kroki czy niekoniecznie cenzuralne okrzyki, gdy np. przydzwoni się głową w sufit. Gdy przystanąć i zawisnąć w bezruchu - nie słychać totalnie nic. Woda nie kapie, ptaki nie śpiewają. Betonowe ściany głuszą nawet szum drzew. Przecież był wiatr! Czyżby tak nagle ustał? Lubię takie momenty, gdy w uszach dzwoni tylko cisza. To rzadki stan i trudny do odnalezienia w dzisiejszym świecie. Czasem to się zdarza w pustych kościołach albo zimowym lesie. Powietrze przesycone taką maksymalną, ogłuszającą ciszą jest jakby gęstsze i ma specyficzny zapach.

Akuku!

Obrazek

To wygląda ja jakąś dawną strzelnice.

Obrazek

Niektóre korytarze oferują tor przeszkód. Taki do przebycia…

Obrazek

Albo i nie… ;)

Obrazek

Zachowało się sporo starych napisów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I okienek o nieznanym mi przeznaczeniu.

Obrazek

Po trzecim rozgałęzieniu już nie bardzo wiemy, gdzie jesteśmy. To też ma swój urok. Idziesz - i nie wiesz gdzie wyjdziesz. Wychodzimy oczywiście z zupełnie innej strony pagórka.

Podziemna ekipa w komplecie.

Obrazek

Obrazek

Marianowo to chyba jeden z większych obiektów Wału Pomorskiego, którym można się jeszcze nacieszyć. 11 lat temu byliśmy w dwóch też sporych:
- Góra Wisielcza w Strzalinach: https://photos.google.com/share/AF1QipP ... JaOTlmbjFR
- Góra Śmiadowska: https://photos.google.com/share/AF1QipM ... dfcFFPWUNn

Fajnie było! Teraz już tam nie jechaliśmy, aby sobie nie psuć wspomnień. Z tego co słyszałam oba teraz nie są dostępne i dziki eksplorator nie ma tam czego szukać (chyba że z palnikiem do krat ;) )


cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..