Ku nadmorskim poligonom (2021)

Relacje pozagórskie z Polski.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2022-02-20, 22:15

buba pisze:Acz chyba jest dosc mało ofert. Szukalam w zeszlym tygodniu noclegow w Glogowie to na bookingu mieli same jakies hotele dla cepra, a np. żadne kwatery pracownicze, ktorych tam jest duzo, nie byly uwzględnione. Albo my nie umiemy szukac? Albo wiecej ofert wyswietla sie tylko dla osob z wiekszym stazem?

im mniejsza miejscowość tym mniej ofert. Głogów metropolią nie jest. Nawet w takim Sanoku to ciężko coś sensownego przez booking znaleźć. Ale jeśli chodzi o większe ośrodki, to wybór jest spory, czasem nawet po kilkaset pozycji.

Kwater pracowniczych raczej tam nie znajdziesz, choć parę razy znalazłem czeskie ubytovnie. To jednak inny "target".

buba pisze:Albo wiecej ofert wyswietla sie tylko dla osob z wiekszym stazem?

raczej nie. Po prostu Głogów to nie jest miejsce dla turystów bookingowych :D

buba pisze:A co zrobily ciule z Torunia? W zamian za nocleg musiales sluzyc do mszy Ojcu Dyrektorowi?

z półtora tygodnia przed wyjazdem zaczęli wysyłać maile, że nasza karta kredytowa nie działa. Od początku było wiadomo, że to bzdura, bo karta była sprawdzana przy rezerwacji i później do niczego nie jest potrzeba. Nawet tam dzwoniłem, ale facet w recepcji kręcił i generalnie po kilku dniach przyszło anulowanie rezerwacji pod tym pretekstem. Zapewne potrzebowali pokoju i stwierdzili, że kogoś wypieprzą. Niestety, praktycznie nie do udowodnienia takie działanie. Cóż, zaklepałem potem nocleg na tej samej ulicy i to w trochę niższej cenie ;)
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-02-20, 22:27

Pudelek pisze:z półtora tygodnia przed wyjazdem zaczęli wysyłać maile, że nasza karta kredytowa nie działa. Od początku było wiadomo, że to bzdura, bo karta była sprawdzana przy rezerwacji i później do niczego nie jest potrzeba. Nawet tam dzwoniłem, ale facet w recepcji kręcił i generalnie po kilku dniach przyszło anulowanie rezerwacji pod tym pretekstem. Zapewne potrzebowali pokoju i stwierdzili, że kogoś wypieprzą. Niestety, praktycznie nie do udowodnienia takie działanie. Cóż, zaklepałem potem nocleg na tej samej ulicy i to w trochę niższej cenie


To faktycznie ciule... Acz szczescie w nieszczesciu, ze o anulowaniu noclegu sie dowiedziales wczesniej a nie dopiero jak tam przyjechales...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-02-22, 18:59

Może wiele osób to zaskoczy, ale bubę interesują nie tylko miejsca opuszczone. Te działające też nieraz mają w sobie coś fascynującego i przyciągającego z ogromną mocą. Należą do nich np. porty. Ich wielką zaletą jest właśnie to, że działają - że skrzypią liny, pracują potężne silniki, pachnie świeżo złowioną rybą. Krótki spacer sprzed kilku dni po takowym miejscu w Darłowie, utwierdził nas w przekonaniu, że w kolejnych miejscowościach również warto za tym klimatem powęszyć!

Port w Ustce jest całkiem spory. W miejscu, gdzie rzeka Słupia uchodzi do morza, pobudowano rozgałęzione kanały, baseny, przyczułki i hale. Dużo z nich jest blisko popularnych tras, ale trochę ukrywa się przed wzrokiem przypadkowych przechodniów i wczasowiczów walących do centrum. Portowe zaułki są dosłownie na wyciągnięcie ręki od głównych deptaków, ale spora ich część siedzi za płotami, bramami czy murkami. Niektórych strzegą kłódki czy kolczaste zasieki, innych mniej lub bardziej stacjonarne ciecie bramne. Są też takie, gdzie dostęp zdaje się być zupełnie swobodny, ale droga jest na tyle pokrętna i nieoczywista, że trafiają tu tylko prawdziwi desperaci i koneserzy gatunku.

Nie udaje się nam obejść wszystkich basenów. Myślę, że będąc w pojedynkę i posiadając rower (który wiele razy mi bardzo pomagał w zwiedzaniu np. Bytomia) - plan byłby uwieńczony pełnym sukcesem. Bo tam gdzie trzeba - człowiek by śmignął, a przedefilowanie np. przez sam środek ogromnego placu, zwłaszcza posiadając na stanie krótkie, sześcioletnie nóżki, cieżko, aby pozostało niezauważone. Ale mimo konieczności zapodania kilku wymuszonych wycofów - zwiedzanie usteckiego portu uważam za niezmiernie udane! :) W wiele ciekawych miejsc udaje się zapuścić żurawia - nieużywane już łódki, nabrzeża wyłączone z eksploatacji, hale remontowe, miejsca cumowania kutrów czy przemysłowego przeładunku ryb.

Na sam początek postanawiamy nacieszyć się tymi najbardziej dostępnymi częściami. Zacumowane kutry, linki, skrzynki, bojki...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest też trochę polityki...

Obrazek

A z innej beczki - Ustka ma bardzo fajny herb! Taki.. tematyczny! :)

Obrazek

Trafiamy i w takie zaułki - ośmiornica, hamak i traktor się jakoś fajnie komponują razem! :)

Obrazek

Niektóre łódki już widać nie pływają. Są wyciągnięte na brzeg, czymś podparte i sobie stoją. Można więc obejrzeć łódkę od spodu, co w normalnych warunkach nie zdarza się bardzo często.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tu znów jakieś stare tory wyłaniają się z traw i asfaltów. I tak samo jak się pojawiły - nikną w niebycie...

Obrazek

Spore zabudowania, chyba hal remontowych, położone nad jednym z basenów. Nabrzeża szczelnie obite oponami i mewy czmychające spod nóg! :)

Obrazek

Owe hale widziane z boku.

Obrazek

Te same budynki od strony ulicy. Wybitnie działające, więc nie podejmowaliśmy prób wbijania do środka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tu te hale od strony ogromnych drzwi i wąskich pomościków ze starego betonu. Już oczyma wyobraźni widzę piknik na takim pomoście... Ale niestety nie tu... Nie tym razem...

Obrazek

Obrazek

Dzięki dużemu zoomowi w aparacie możemy nawet "zajrzeć" do jednego z hangarów. Ciężko mi zrozumieć jak to jest, że niektórzy ludzie wybierają aparaty bez zooma!

Kabak twierdzi, że to niebieskie to zamaskowana Buka! No faktycznie... trochę powiało chłodem, dokładnie z tamtej strony! ;)

Obrazek

Większe i mniejsze pływadła zacumowane tu i ówdzie...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ten okaz jest jakiś wyjątkowo ozdobny.

Obrazek

Łódka w klimatach maskujących.

Obrazek

A tu jakiś statek - mutant! Z dziwnymi naroślami. I chyba przebywający tu dosyć stacjonarnie, skoro takie solidne schodki mu z boku dobudowali!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Fragmenty maszyn, torów, lin i innego nie-wiadomo-czego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Stare, nieużywane już często nabrzeża i takowe też budynki. Nieraz porastające mchem, innym razem już całkiem sporymi drzewkami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie tylko mnie pociągają portowe klimaty! Niejedna artystyczna dusza znajdzie tu coś dla siebie!

Obrazek


W bardziej komercyjnej części portu mijamy akurat cumujący statek wycieczkowy. Bardzo przypomina statek widmo z Muminków! Na dziobie ma wprawdzie jednorożca, a nie kobitę bez głowy, a żagle nie są poszarpane tylko zwinięte. Ale pozostałe atrybuty: plątanina lin i wszelakich ozdobników drewnianych, fikuśnych konstrukcji - jest już zadziwiająco podobna!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeden z członków ekipy rwie się do statku w sposób nieprzeciętny. Nie ma wyjścia...

Obrazek

Obrazek

Z megafonu płyną szanty, a dodatkowo można się udać do budki kapitana i stanąć za sterem, a nawet dostać dyplom sternika mórz magicznych. Kabak, z braku innych dzieci na pokładzie, kręci kołem sterowym prawie całą drogę, a nawet zalicza zawracanie. I nawet udaje się nie staranować niebieskiego kutra rybackiego, a więc same sukcesy.

Cudem ocalały kuter ;)

Obrazek

A w łebku sterującego kabaka pojawia się diabelski plan! Skoro pozwolili jej kierować - to zrozumiała, że można popłynąć tam gdzie chce. Próbuje więc wziąć kurs na te plaże koło Lędowa, gdzie również dziś stoją czołgi. Rozważała też co by było, jakby w ich stronę strzelić z jednej z armat, których atrapy zdobią burty stateczku. Skądinąd ciekawe na ile poligonowe maszyny byłyby zdezorientowane, gdy zawinął im do zatoczki stateczek niby - spacerowy, a pirackie kule zaczęły ryć plaże wygniecione koleinami gąsienic ;)

Obrazek

No cóż.. Takiej dowolności w sterowaniu kabak nie dostał. Kapitan w czasie zawracania zareagował na czas i skontrował nasz niecodzienny kurs. Uznał, że trzeba pomóc, bo widocznie małe łapki są za słabe w ciągnięciu za koło, aby statek zrobił szybką zawrotkę. Kabaczę jest niepocieszone, zwłaszcza jak ją uświadamiam, że armaty są tylko dla ozdoby.

Na otarcie łez jest dyplom i zdjęcie w tematycznej czapce. Kapitan mówił, że dzieci dzielą się na dwie kategorię - te które wolą być kapitanem, i te, dla których rola pirata jest znacznie atrakcyjniejsza. Nie muszę wspominać, którą wersję bez chwili wahania wybrało nasze dziecię...

Obrazek

A dyplom zawisł w domu nad łóżkiem :) I codziennie śmieje się do niego buzia!

Obrazek

Gdy schodzimy ze statku kabak oświadcza: "Ale wiesz mamo, gdybym miała być prawdziwym piratem, to wolałabym jednak mieć statek z prawdziwymi, działającymi armatami..."

I jeszcze jedna ciekawa rzecz. Taka krótka turystyczna wycieczka, a utwierdziła mnie w przekonaniu, że jestem jednak typowym szczurem lądowym... Toperzowi i kabakowi nic, a mi zrobiło się fest niedobrze i wszystko przed oczami falowało... Trochę czasu muszę posiedzieć na ławce bez ruchu, aby pozbyć się z twarzy zielonego koloru, a równe chodniczki przestały się bujać na boki. Toperz z kabakiem w tym czasie poszli na lody... Trochę fali było w czasie tego naszego godzinnego "rejsu", ale nie jakoś strasznie. No cóż... Widać mi pisana tylko żegluga śródlądowa - barki rzeczne, tratwy i pontony! :) A na prawdziwego pirata się za cholerę nie nadaję...

Jak już o portach mowa, to nie sposób nie wspomnieć o smakowitych i ogoniastych darach morza. Oczywiście w Ustce też odwiedzamy rybne knajpy. W jednej z nich jest fajny wystrój w środku - każdy miłośnik pobazgranych ścian może tu dać upust swojej wizji twórczej i chęci znaczenia terenu. Zupełnie legalnie! :) Być może gdyby w schroniskach, chatkach czy wiatach wyznaczano do takich celów jedną ścianę - nie byłoby potem płaczu, że popisane są wszystkie.

Obrazek

Rybojady w akcji! Mniam!

Obrazek

Obrazek

W drugiej knajpie (koło ruin pensjonatu Mewa z poprzedniej relacji) ryby są gorsze, ale również jest ciekawy wystrój np. zębiste torpedy bardzo przypadają nam do gustu!

Obrazek

Ta kolczasta kula pod sufitem to chyba miała być mina morska. Ale kabak się upierał, że to koronawirus ;)

Obrazek


cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-02-23, 19:19

Kolejny fajny ośrodek, na który mam namiar, znajduje się w Orzechowie. Zwie się "Kryjówka". Faktycznie jest porządnie ukryty, bo długo nie możemy go znaleźć, ciągle wyłażąc na jakiś inny, nowy, odpicowany obiekt. "Kryjówka" okazuje się być wklinowana z boku i częściowo otoczona terenami innego ośrodka. Miejsce na pierwszy rzut oka wygląda całkiem sympatycznie - małe, drewniane domki, ale dla odmiany stojące w lesie bukowym, nie sosnowym, więc jest tu bardziej wilgotno i cieniście. Dobre miejsce na upały, acz nad polskim Bałtykiem takowe chyba zdarzają się niezmiernie rzadko. Można również zauważyć trzy rodzaje betonowych płyt na podjazdach czy chodnikach - równie miłych dla oka! Niestety wszystko jest wyzamykane, a telefon nie odpowiada. Cóż... widać ich sezon już się zakończył. Baza raczej nie jest opuszczona i latem działa - z tablicy przy recepcji zęby szczerzyły jakieś kolczaste wirusy, więc ciężko o bardziej dobitny wyziew współczesności.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolejnym miejscem gdzie zawijamy, są obrzeża Dębiny. Wybrzeże porasta pokręcony, bukowy zagajnik.

Obrazek

Była tu kiedyś baza rakietowa, o czym świadczą np. wciąż sterczące fragmenty ogrodzenia.

Obrazek

Teraz wszystkie znaki na niebie i ziemi (opowieści znajomych, dane z internetu) mówiły, że baza jest od lat opuszczona. Sporo relacji obejrzałam - fajne hangary, budynki koszarowe, a nawet możliwość wlezienia na górę radaru. Idę więc raźnym krokiem przez rozwalony płot, wydeptaną ścieżką (widać nie pierwsza wędruje tam od strony morza.) Radar zaczyna majaczyć między drzewami.

Obrazek

Jedynie trochę budzi niepokój dźwięk ciężkiego silnika - dochodzący właśnie stamtąd, gdzie zmierzam. No ale to pewnie jacyś bunkrowcy wbili w las terenówką i rozkładają się na imprezę. Nagle z chaszcza, bardzo już blisko "mojego" radaru wyłaniają się nowe płoty, wojskowe namioty i coś dużego, co siedzi pod siatką maskującą. Zarys tego czegoś przypomina ni to torpedę, ni to łódź podwodną... Eeeeeeeee... Czyli co? Kolejna opuszczona baza okazuje się nagle nie być opuszczona? Zmilitaryzowali całe wybrzeże? Ciekawe czy na Hel też wróciło wojsko? I już się nie pokręci człowiek na dalmierzu jak rok temu? ( https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... mierz.html ) Ten silnik co słyszałam to jakieś agregaty pracujące właśnie tam, przy namiotach i tej schowanej pod siatką makiecie rekina ;)

Potem od miejscowego udaje się dowiedzieć, że wybraliśmy sobie wybitnie zły termin na zwiedzanie starych baz. Bo akurat wtedy, do końca września, mieli jakieś rozszerzone ćwiczenia wojskowe w rejonie. Stąd więcej czołgów na plażach i wszystko rozpełzło się na tereny, które zazwyczaj były nie tyle całkiem opuszczone, co przez długie lata nieużywane. Bo administracyjnie wciąż należą do wojska, więc w każdej chwili wojsko sobie może tam wejść i je reaktywować wedle potrzeb. Zatem spora część tegorocznej trasy będzie do powtórki - coby sprawdzić jak się sprawy mają w innych terminach i okolicznościach.

Wspominałam, że tu są klify? I to dosyć wysokie.

Obrazek

Obrazek

Podejmujemy kilka prób zejścia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dopiero na powrocie znajdujemy sympatyczne schodki.

Obrazek

Klifowy las jest zupełnie inny niż na wydmach np. koło Ustki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chwilę wędrujemy plażą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Szukamy wraku duńskiego torpedowca. Nie do końca wiadomo, kto był przyczyną pojawienia się tutaj tego okazu - czy Niemcy, czy Rosjanie. Jest kilka hipotez. Wiadomo, że utknął na mieliźnie i że było to jakoś w okresie okołowojennym. Zostało z niego niewiele. Z wody wystaje jedynie kółko. Inne fragmenty są ciągle smagane falami i malowniczo obrosły wodorostami. Czasem wychodzi z piasku i wody więcej jego kawałków. Niektóre ekipy ponoć probują kopać w piachu, aby dotrzeć do ukrytych części, ale nam się nie chciało. Zwłaszcza że nie bardzo wiedzielismy, w których dokładnie miejscach szukać...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Powierzchnia wraku jest dużo mniejsza niż powierzchnia tablic przestrzegająca przed niebezpieczeństwem tego miejsca. Coś było o śmierci, kalectwie i że najlepiej z płaczem i w panice uciec do domu. Ufff... My jakimś cudem przeżyliśmy! Fakt, że można tu rozciąć stopę o wystający metal, ale chyba gorsze były dziesiątki butelkowych "tulipanów", które mijaliśmy na różnych plażach mniej lub bardziej zagrzebane w piasku (cud że przy każdej butelce nie stała osobna tablica ;) ) Hmm... No chyba, że jak przystało na torpedowca - nadal są tam torpedy? I po dotknięciu może toto eksplodować? Albo co gorsza wysłać torpedy w nieznanym kierunku? :)

Na plaży odżywiamy się szprotkami. Złote brzuszki błyszczą im w słońcu, a aromat wędzonki miło miesza się z zapachem morskiego wiatru.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaraz obok ucztuje tez gromada mrówek, które postanowiły opędzlować gąsienice. Z podobnym apetytem odrywają z niej kawałki, tak jak my urywamy łebki szprotkom. Widac czy duży czy mały - równie sobie ceni posiłek na plaży, w słoneczku i przy szumie fal! To potęguje apetyt!

Obrazek

Kawałek dalej - kolejna uczta! Tym mrówkom to się tutaj powodzi! :)

Obrazek

A tu nowe pamiątki z dzisiejszej wycieczki! :)

Obrazek

cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2022-02-23, 21:03

Niema to jak zajadać się szprotkami wśród torped :P

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-02-23, 22:32

Adrian pisze:Niema to jak zajadać się szprotkami wśród torped :P


Torpedy za twarde do jedzenia :P Pozostawały wiec tylko szprotki! :D
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-02-25, 20:27

W tej relacji zbiorę do kupy kilka miejsc położonych niedaleko bałtyckich brzegów, ale jednak już na tyle wgłąb lądu, że nie dociera tu szum fal, kwik plażujących, a w sklepach nie sprzedają parawanów i dmuchanych flamingów. A my kluczylismy sobie różnymi takimi niewielkimi drogami, aby ominąć zbyt czynne poligony, przymorskie jeziora z bagnami busiozasysającymi albo po prostu dotrzeć od jednej do drugiej nadmorskiej lokacji z pominięciem głównych tras.

Jakoś tak wyszło, że główną atrakcją i motywem przewodnim tych tras okazały się przystanki PKS. Najczęściej uroku dodawało im ozdobienie rękodziełem w postaci kolorowych malunków :) Gdzieś w rejonie Osieków mijamy takowy w klimatach wędkarsko - balonowych!

Obrazek

Obrazek

A to zdjęcie jednego z ogródków, zrobione na prośbę kabaka. Bo flaming buja się na huśtawce i nasze dziecię ta scenka urzekła!

Obrazek

Gardna Wielka. Tu również dominują motywy nadwodne, acz nieco inne - ptactwo, łodzie. No i przystanek w dosyć ciekawym kształcie! :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dalej miejscowość Siecie. Tu zrobiło się bardziej bajkowo. Nawet Muminek jest! Szkoda tylko, że taki samotny... siedzi na gałęzi i tak smutno patrzy... Trzeba by mu kumpli domalować! Jakbym była bardziej uzdolniona plastycznie - to bym się nie powstrzymała!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Witkowo. Tu można powiedzieć, że mix poprzednich klimatów - bajkowo i wodnie naraz!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Malowidła pojawiają się nie tylko na PKSach! Na okalających domy płotach również! :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A co jeszcze oprócz przystanków rzuciło się w oczy? Że okolice przypominają dolnośląskie zaułki - kamienicopodobne domy, brukowane kolorowymi kamieniami drogi... Mijane wioski są ciche i jakby nieco wyludnione... A może to tylko kwestia pogody? Bo jak siąpi i wieje to może każdy przy zdrowych zmysłach siedzi w chałupie?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Wytownie szukamy pałacu. Miał być opuszczony, ale jeszcze w całkiem niezłym stanie. Wyglądało, że da rade wleźć do środka i sobie fajnie pozwiedzać. Zdjęcie z internetu, chyba sprzed roku czy dwóch:

Obrazek

Ale czas płynie nieubłagalnie, a zmiany zachodzą szybciej niż by się chciało... Zwiedzanie jest krótkie - pałac się spalił. Można więc jedynie połapać trochę kleszczy w krzakach, a dla prawdziwych koneserow - dostać osmoloną belką w łeb ;) My skupiamy się głównie na pierwszym, bo we wnętrzach to i tak już za bardzo nie ma co oglądać...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W Wicku mijamy ciekawy plac zabaw. Zazwyczaj większość takowych jest pisana przez kalkę, nie do odróżnienia, a już napewno nie do zapamiętania. Tu ktoś miał fajny pomysł!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ktoś też pomyślał o opiekunach bawiących się dzieci i ich marnym losie. Zamiast wygniatać ławki i umierać z nudów - mogą się np. pobujać w hamakach!

Obrazek

Obrazek

Albo pobiesiadować przy stole (sklep jest niedaleko)

Obrazek

Nawet kosze na śmieci budzą uśmiech na twarzy!

Obrazek

Może nie jest to Siergiejewka ( https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... jewka.html ) , ale jak na nowe, plastikowe wytwory naszych czasów - to całkiem nieźle! :)

cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-02-27, 09:43

Zachęceni zeszłorocznymi sukcesami wagonowym z Helu ( https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... czasy.html ) , postanowiliśmy kontynuować ten wspaniały pomysł, aby nocować w takich miejscach. Okazuje się, że możliwość wynajęcia wagonu jest również w Łebie. Takowe położone są prawie przy samym porcie, za stacją PKP, na samiuśkim końcu toru, tam gdzie torowisko wchodzi w chaszcz i tam niknie.

Obrazek

Stojąc na środku niewielkiej ulicy - na prawo widzimy stację kolejową...

Obrazek

...a na lewo nasze wagony!

Obrazek

Wagonów jest tylko kilka, niegdyś było nieco więcej, ale chyba nigdzie nie trafi się już takiego wagonowiska jak na Helu. O tak! To miejsce wysoko postawiło poprzeczkę i jest chyba nie do pobicia - zarówno ze względu na położenie na uboczu, jak i otoczenie sosnowego lasu, piaszczystych łach i turkoczących po szynach pociagów. No ale i tu jest wszystko jak trzeba - wagony stoją na torach, a rano po rybkę do kutra jest przynajmniej blisko!

Obrazek

Obrazek

Nasz wagonik nr 2 :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przy wagonach są kwietniki, ławeczki...

Obrazek

Obrazek

I krzesełko w wydaniu sanatoryjnym - wybitnie o walorach leczniczych np. dla chorujących na reumatyzm! :)

Obrazek

Mają tu nawet plac zabaw.

Obrazek

Huśtawki widziane z nieco innej perspektywy.

Obrazek

Okna mają okienniczki i nie wiadomo czemu kraty. Może to były kiedyś jakieś wagony np. pocztowe? Albo to zabezpieczenie, aby wczasowicze wychodzili wyłacznie przez drzwi? ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przejścia międzywagonowe są dodatkowo zadaszone jakimś pleksi, z tyłu nieco powiekszone ścianką namiotową i są tam porobione altanki biesiadne - ze stolikami, krzesełkami, sznurkami na pranie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W jednej altance są nawet fotele!

Obrazek

Na tyłach wagonów zachowały się jeszcze stare schodki, obecnie już nieużywane.

Obrazek

Obrazek

Oczywiście nie mogę sobie odpuścić okazji powłażenia pod wagony! Rurki, drewniane skrzynki z tajemniczą zawartością, napisy. No i przede wszyskim zapach - smaru, drewna, impregnatu!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obserwujemy też dobre zastosowanie telewizora. Właściwy przedmiot na właściwym miejscu.

Obrazek

Jest tu ciekawe rozwiązanie kibelkowe. Kibelki są na zewnątrz, w osobnym baraczku, ale każdy wagon ma swój własny osobny, do którego dostaje kluczyk!

Obrazek

W środku mamy prawdziwe wagonowe łóżka piętrowe!

Obrazek

i nawet koc z napisem PKP.

Obrazek

Lustro zresztą też.

Obrazek

A tak wygląda drugie pomieszczenie w wagonie - kuchniopokój.

Obrazek

Na stanie mamy też zabytkowy grzejnik, ale było na tyle ciepło, że nie musieliśmy go włączać.

Obrazek

Obrazek

W suficie jest takie coś i nie wiemy zupełnie do czego to może służyć. Jakowyś wywietrznik?

Obrazek

Sesja z beloną! To jedna z bardziej fotogenicznych ryb :) Prawda, że się miło uśmiecha?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nasze busiowe firanki są dobrane tematycznie do miejsca - każdy tu to zauważa! :)

Obrazek

No i mamy fajnego lokatora! Szkoda, że nie da rady z nim jeździć...

Obrazek

Osiedlamy się tu na trzy dni, a co robimy oprócz cieszenia się wagonem i bieganiem wokół niego - to już w następnych relacjach :)

cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2022-02-27, 10:14

Jako dzieciaki spędzające dzieciństwo przy PKP w Cieszynie, mieliśmy kilka takich wagonów w pobliżu, w środku jest super :) Te które ja pamiętam były robotnicze, więc nie takie ładne jak Twoje ;)
I w przedpokoju stała koza zamiast grzejnika. Fajnie mieliście :)

Jako dzieciaki mieliśmy się fajnie, tak jak Wy teraz :D

Awatar użytkownika
Lidka
Posty: 367
Rejestracja: 2022-01-26, 14:36
Kontakt:

Postautor: Lidka » 2022-02-27, 12:22

O kurczaki, chyba zachciało mi się jechać nad morze! Duże obłożenie miał ten wagonowy ośrodek?
Podróżnik widzi to, co widzi. Turysta widzi to, co przyszedł zobaczyć. (Gilbert Keith Chesterton).

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-02-27, 12:45

Jako dzieciaki mieliśmy się fajnie, tak jak Wy teraz


Ja jako dzieciak jakos zupełnie przegapilam instytucje wczasow wagonowych a nawet robotniczych wagonow mieszkalnych. A czesto jezdzilismy pociagami. No ale jakos umknelo. Musze wiec nadrabiac teraz! :D

Lidka pisze:O kurczaki, chyba zachciało mi się jechać nad morze! Duże obłożenie miał ten wagonowy ośrodek?


Akurat w tym terminie prawie pełne. Wagony byly wynajete na zlot emerytow, ale jedna rodzina nie dojechala, bo chyba zniechecila ich pogoda. No wiec my moglismy zając ich miejsce.

Jesli bylabys zainteresowana wyjazdem tam to moge ci wysłać nr telefonu do opiekuna, bo najlepiej by zamowic miejsce wczesniej. Wagoniki sa tylko 4.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-03-03, 17:58

Na obrzeżach Łeby, na zachodnim skraju mierzei Sarbskiej, też kiedyś mieli poligon z bazą rakietową. Ostatnimi laty już mało z niego zostało - kilka hangarów i rozchodzących się na różne strony dróg wykładanych betonką. Tereny dawnej bazy stopniowo są wykupowane przez deweloperów, stare budynki mielone i tworzona nowa zabudowa typowa dla nadmorskich kurortów. Poszliśmy więc tam na spacer nie licząc na wiele, raczej na kupę kamieni. Jakie więc było nasze zdziwienie, gdy czasoprzestrzeń znów uległa zapętleniu... Jakbyśmy się magicznym trafem przenieśli do Lędowa albo Dębiny. Istne deja vu.... No ale po kolei.

Jak zwykle tak samo. Miejscowość. Plaża. Dziki tłum. Prawie łokciami się trzeba przepychać. Ciężko sobie wyobrazić jaka masakra musi tu być np. w letni weekend...

Obrazek

Niektórzy twierdzą, że po wydmach nie powinno się spacerować - ale zbudować zamek to już ok ;)

Obrazek

Na jednego plażowego człowieka przypadają przynajmniej dwa psy. Ciekawe są te obecne realia Polski, że psów przybywa w postępie geometrycznym. Nie sposób już się wybrać w góry, nad morze czy jezioro i nie zostać kilkakrotnie obszczekanym, wylizanym i obwąchanym przez jakieś bydlę, oczywiście ku uciesze właściciela, który rozpływa się w zachwytach nad każdym pierdem pupila i raczej nie plasuje się jako szef stada, ale podnóżek i sługus swojego kudłatego bożka. No ale trzeba przebyć ten kilometr czy dwa, odcinek, który najchętniej by się pokonywało w worku na głowie, aby nie widzieć, nie słyszeć i nie czuć. Ufff... Hordy zaczynają się przerzedzać. Co więcej - jest to jakoś wybitnie sprzężone, że im bardziej krajobraz się rozluźnia, tym sympatyczniejsze są twarze mijanych osobników, a maniery ich psów bardziej akceptowalne.

Czasem morze coś wyrzuci. Rozważamy czy to fragmenty rozbitego statku? ;)

Obrazek

Lustrzany piach...

Obrazek

Wbijamy na wydmę. Piach, pokręcone drzewa. Pusto. Ludzie i haremy ich psów pozostały TAM. Betonowe słupy dawnych ogrodzeń - stojące lub powywracane.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dokładnie wydeptana ścieżka w stronę zruinowanych hangarów. Dziwny dźwięk. Nasilający się. Ciężki agregat i jego miarowa, bucząca praca. Chodzący tam, gdzie przecież nic nie ma. Ja pierdziuuuu! Zaś!!!!! Nawet tu? W miejscu totalnie rozpiżdżonym, będącym od lat jedynie we władaniu graficiarzy i miłośników wywożenia śmieci do lasu? Gdzie inwestorzy aż przytupują, żeby wszystko zmielić i przerobić na SPA, resorty, parki rozrywki, EuroCampy czy jak to się teraz musi nazywać, żeby te stada z plaży marzyły o wakacjach tam? Trzeci raz wpadamy dokładnie w tą samą pułapkę. Nowy płot, plątanina koncentriny jak na białoruskiej granicy, siatka maskująca i koleś z karabinem. A na największym z zachowanych hangarów stoi wielki, widać przenośny radar. W brzeg skarpy jeszcze było wbite coś, co wyglądało na latający spodek albo przynajmniej urwane od samolotu skrzydło. Wracamy zatem do drogi. Zobaczymy jaką część terenu zagospodarowali na swoje wrzesniowe antybubowe ćwiczenia.

Przy płytowej drodze natrafiamy jeszcze na trzy hangary, które nie zostały wcielone do wojska.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na jednym ktoś namalował Muminki - zombi.

Obrazek

Obrazek

W pagórkach siedzi kilka malutkich bunkierków o różnych zawartościach. Od kabli po zgromadzone drewno.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mija nas też oddział kawalerii, ale tym razem bez broni.

Obrazek

W drzewa powbijane sa jakieś dziwne blaszki. Czy to odpowiednik kropek czy numerów stawianych sprejem w innych rejonach?

Obrazek

Obrazek

Malownicze rosochatki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaraz obok powstają jakieś willowe dzielnice, tzn powstały póki co na plakatach. "Zamieszkaj na skraju poligonu!" - nie, nie tak kuszą reklamy ;) Mowa tylko, że do morza blisko, a dom, którego jeszcze nie ma, będzie ociekał elegancją, luksusem, modą, która będzie akurat na topie w najbliższej przyszłości, a komfort to zaleje cię z głową. No cóż - pewnie mają rację w tych reklamach - morze i jego bliskość jest bardziej trwałe i wieczne, niż koleś z giwerą pilnujący czegoś obłego pod maskującą siecią.

Szeroka płytówka wijąca się gdzieś wgłab lądu zaprowadza nas jeszcze pod jeden hangar.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kabak jest zachwycony jednym z malunków. Twierdzi, że to Marszal z "Psiego Patrolu".

Obrazek

I jeszcze jeden mały budyneczek noszący ślady maskowania w panterkę.

Obrazek

Obrazek

Spora część dawnej bazy wygląda już tak...

Obrazek

Dalej nasze drogi wchodzą w jakąś kurortową dzielnicę Łeby, ale takową bardzo trafiającą w nasze gusta :) Jakby nie wagony - to i tu gdzieś byśmy mogli zanocować!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Odkrywamy też nowe, nieznane jezioro w Słowińskim PN!

Obrazek



cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-03-06, 12:24

Port w Łebie zdaje się być dużo mniejszy niż w Ustce, a napewno dużo mniej rozgałęziony. Rzut oka na różne zacumowane tutaj pływadła. Kolor niebieski dominuje, zupełnie jak wśród cerkwi na Polesiu :P

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niektóre łódki wylazły na ląd. Może im było za zimno ciągle moczyć kupry w lodowatej wodzie?

Obrazek

Nie wiem czemu, ale szlaczek na tym czerwonym kadłubie bardzo mi się skojarzył z samochodowym emblematem firmy "Wołga" ;) Zbieżność chyba przypadkowa...

Obrazek

Obrazek

Ta łódź obecnie jest opuszczona. Wygląda jakby kiedyś pełniła rolę knajpy?

Obrazek

Konstrukcja, którą już widzimy w kolejnym porcie, ale nie wiemy do czego służy. Takie cztery solidne słupy - jak kominy w elektrowni ;) I to wszystko na pływającej barce.

Obrazek

Obrazek

Pierwsze co się też rzuca w oczy (a czego nie zauważylismy w poprzednich portach) to wystawiane przy kutrach straganiki, gdzie można nabyć świeżo złowione ryby. Oczywiście trzeba być w miarę rano.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdzieniegdzie zaopatrzymy się też w wędzone okazy, apetycznie nawleczone na sznurki i dyndające na wietrze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mewy i inne rybojady mają tu mega wyżerę!

Obrazek

Pierzasty rybojad nakryty na gorącym uczynku! Aparat niestety nie złapał ostrości :( A kilka sekund później już było "po ptokach" i rybka zniknęła w czeluściach przepastnego dzioba... Jedno z najbardziej nieodżałowanych zdjęć, że nie wyszło jak powinno, a na powtórkę szansy już nie było. Ale cóż - dobrze, że jest chociaż takie...

Obrazek

Boczna odnoga to składowisko łódek mniejszych.

Obrazek

Bardzo lubię przyglądać się lokalnemu życiu. Tu np. rozplątywanie sieci - cholernie pracochłonne zajęcie!

Obrazek

Obrazek

Widać na wędkę też tutaj można coś złowić.

Obrazek

Okołoportowy krajobraz z rowerem.

Obrazek

Obrazek

A tu haczyki na jakąś naprawdę solidną rybę! :D

Obrazek

Fajna reklama miejscowego piwa :) Jak nie cierpię reklam to ta jakoś przypadła mi do gustu!

Obrazek


cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Lidka
Posty: 367
Rejestracja: 2022-01-26, 14:36
Kontakt:

Postautor: Lidka » 2022-03-06, 12:48

Tak od razu mi się skojarzyło

https://www.youtube.com/watch?v=RCy1Ejr3wHQ

:-o
Podróżnik widzi to, co widzi. Turysta widzi to, co przyszedł zobaczyć. (Gilbert Keith Chesterton).

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2022-03-06, 17:42

Lidka pisze:Tak od razu mi się skojarzyło

https://www.youtube.com/watch?v=RCy1Ejr3wHQ

:-o


Pasuje! :)

Niestety w tym roku nie trafilismy na zadna knajpę w tych klimatach, koncert szantowy czy cos w tym rodzaju. Na taką tawerne mielismy szczescie wpasc rok temu na Helu! Codziennie wieczorem impreza wlasnie w takich klimatach! :D
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..