Roztocze cerkwiami malowane

Relacje pozagórskie z Polski.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2023-08-09, 23:52

buba pisze:I nie przypominam sobie, zebysmy kiedys spedzali pol dnia pod namiotami.

mogę to sprawdzić na podstawie zdjęć :)
W niedzielę: 11 (szliśmy na bus, więc się spieszyliśmy).
Poniedziałek: ok. 11.15.
Wtorek: 12.
Środa: 11.30, ale przeszliśmy kilkaset metrów i znowu utknęliśmy. Ja ruszyłem dalej o 12-tej.
Czwartek: 11.50 - 12.
Piątek: ja ruszyłem z obozowiska o 11.30.
Tak więc racja, w zegarowe południe ruszaliśmy tylko trzy razy :lol Biorąc pod uwagę, ze wschód słońca następuje wtedy około 4.30 to siedzieliśmy prawie połowę dnia, bo przecież wieczorami również często jeszcze za jasnego :lol

ja wiosna/latem wole spedzac czas w lesie/na łace/nad jeziorem niz w knajpie, a przeczekiwac pod dachem to moge deszcz a nie slonce..

i pewnie bym nie marudził, gdybyśmy się ruszyli i w południe osiedli sobie gdzieś w lesie, na łące, nad jeziorem itp. Ale my siedzieliśmy w tym samym miejscu od kilkunastu godzin, które - pomijając zalew przy Horyńcu, raczej nie były specjalnie atrakcyjne. Chyba zrobiłem się za stary na takie długie nicnierobienie :P
Ostatnio zmieniony 2023-08-09, 23:58 przez Pudelek, łącznie zmieniany 2 razy.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-08-09, 23:57

Świątynia pod wezwaniem św. Paraskiewy z 1713 roku zachwyca, ale to w dużym stopniu współczesna rekonstrukcja. Przez kilkadziesiąt lat niszczała, pod koniec PRL-u groziło jej rozebranie. Dopiero przed dekadą przejęło ją Muzeum Kresów w Lubaczowie i dokonało szeregu inwestycji: wymieniono część ścian, dachy, odtworzono soboty, okna i drzwi. Na zdjęciach sprzed remontu ciężko ją poznać.


Ja jej totalnie poznac nie moglam! Widzac ją przed remontem i w czasie remontu - teraz to tylko gębe otwarlam, bo jakby postawili zupelnie nową cerkiew! Tamta byla ladna i ta jest ladna, ale podobienstwo znikome...

O co chodzi z tym plakatem tego nie wie nikt!


Wciaz mam nadzieje, ze ktos bedacy w temacie przeczyta nasze relacje i nam powie!

Miejsce noclegowe położone jest nad potokiem Brusienka, zatem mamy bezpośredni dostęp do wody. Kawałek dalej widać zniszczoną kapliczkę. Ktoś przygotował również plac na ognisko i ławeczkę.


A dzien pozniej sie dowiemy kto miejsce tam milo zagospodarowal! :)

Pojawił się również pies, ten, który mnie witał. Straszny pieszczoch, ciągle kogoś klepie i domaga się głaskania, a zwłaszcza Bubę, która najbardziej nie lubi psów ;) . Bruno, bo tak ma na imię, to podobno kolejna lokalna atrakcja, kocha turystów i zazwyczaj ze wzajemnością.


No wlasnie nie wiem czemu zawsze pies musi oblizywac mnie albo akurat na moich nogach sie ulozyc. Kaska np. kocha kazdego psa - moglyby lgnac do niej!



- W ben gaje! - krzyczymy, ale podobno trochę gdzieś indziej. Kasia chyba chciała to sprawdzić, bo nagle wstała i przewróciła się, lądując twarzą przy rozporku Krwawego, lecz raczej nic nie dojrzała.


Co tam Kasia dojrzala to juz chyba tylko Kasia wie! :P

Wioska jeszcze smacznie śpi. Płatna toaleta "dla wystawców" wygląda surrealistycznie. A jeśli chodzi o Folkowisko, to ponoć mocno się zmieniło. Niby fajne, niby super, ale coraz większa komercja. Trudno mieć pretensje do organizatorów, że chcą na nim zarobić, ale dorabianie do tego wielkiej ideologii to także przesada.


Nie wiem jak tam bywalo niegdys, ale teraz teren festiwalu (rano szukalam tam wody) to bardzo mocno walil komerchą i jakas taka sztucznoscia. Nie umiem do konca sprecyzowac jakie to uczucie, ale raczej odrzucalo mnie to miejsce.

Jeszcze na odchodnym trochę historii, bo Gorajec też był kiedyś wioską ukraińską; w 1939 mieszkało w nim ponad tysiąc osób, obecnie zaś niecałe dwie setki. W latach 40. doświadczył co najmniej dwóch masakr. Najpierw UPA zamordowała prawie wszystkich Polaków i kilku Ukraińców, łącznie 67 osób. Rok później polskie wojsko i milicja dokonały "akcji pacyfikacyjnej", w czasie której zabito 170 osób. W tym drugim przypadku IPN nie dopatrzył się znamion zbrodni, bowiem "akcja była samowolnym działaniem żołnierzy, a celem dowództwa była jedynie likwidacja ukraińskich sił zbrojnych". Dodam, że w wiosce nie było żadnych "sił zbrojnych", a jedynie nieliczna samoobrona. Przy okazji podpalono większość zabudowy, także ciężko tu znaleźć stary budynek.


Szkoda, ze owo wojsko z milicją i UPA nie umowili sie na ustawkę w lesie i sie wzajemnie nie wyrzeli do nogi. Byloby z duzym pozytkiem dla swiata... Masakra, ze zawsze dostanie sie niewinnym ludziom :(



Mój wysiłek, żeby jak najszybciej dostać się z powrotem na Śląsk został mocno storpedowany w Jarosławiu. Okazało się, że na najbliższy pociąg nie ma już biletów. Są jedynie dla pasażerów z rowerami, ale nie posiadając roweru nie można takiego kupić. To się nazywa powrót do cywilizacji!


Czyli jakbys kupil dodatkowy bilet dla roweru - to by ci sprzedali w kasie bilet dla ciebie? No i chyba wtedy by cie musieli wpuscic do pociagu, skoro mialbys bilet. A rower mogli ci wlasnie ukrasc :P Chyba ze postawili bramkarza na drzwiach pociagu, ktory namacalnie sprawdzal obecnosc roweru???

A 2023? Zapamiętam wysoką temperaturę, najliczniejszą w historii ekipę, liczne podwózki (w tym jedna na pace!), rozmowy z miejscowymi w horyńskiej spelunce, setki bruśnieńskich krzyży, a przede wszystkim cerkwie! Jeśli dobrze liczę, to w ciągu tygodnia widziałem ich szesnaście, większość drewnianych!


No mi tez zostanie w pamieci jako wysyp cerkwi i wreszcie raz naprawde ładna pogoda!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2023-08-10, 00:04

buba pisze:Czyli jakbys kupil dodatkowy bilet dla roweru - to by ci sprzedali w kasie bilet dla ciebie?

ja tego nie rozumiem, ponieważ chciałem kupić bilet dla roweru, a... odmówiono mi jego sprzedaży :! Bo skoro nie mam roweru, to nie mogę go kupić :o-o Faktycznie potem pomyślałem, że mogłem wcisnąć, iż rower mi gwizdnęli :P Ostatecznie pojechałem do Rzeszowa, tam się powłóczyłem po mieście i pojechałem dwie godziny później.

buba pisze:i wreszcie raz naprawde ładna pogoda!

tych ładnych pogód to ja pamiętam co najmniej kilka - Litwę (2016), 2018 też, i dwa lata temu przede wszystkim: nie było tak upalnie, ale dość ciepło i praktycznie zlało nas tylko na początku i na końcu.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-08-10, 00:07

Pudelek pisze: Tak więc racja, w zegarowe południe ruszaliśmy tylko trzy razy :lol Biorąc pod uwagę, ze wschód słońca następuje wtedy około 4.30 to siedzieliśmy prawie połowę dnia, bo przecież wieczorami również często jeszcze za jasnego :lol


Ja nie wiem gdzie ty siedziales ową "polowe dnia". Dla mnie 4:30 to jest srodek nocy i zazwyczaj wtedy śpię (i jeszcze dlugo potem).

A wedlug mojej oceny i przyzwyczajen z innych wyjazdow to na biwaki rozbijamy sie na "podlasiach" bardzo pozno, bo rzadko przed 20. Jak gdzies jezdzimy sami to przewaznie wyruszamy w trase kolo 11 a na nocleg przybywamy kolo 18. No ale wiadomo, ze kazdy ma inne przyzwyczajenia i ulubienia, wiec wedrujac ekipą zawsze beda jakies niezgodnosci i trzeba isc na kompromisy, tak zeby wszyscy byli w miare zadowoleni.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-08-10, 00:14

Pudelek pisze: Chyba zrobiłem się za stary na takie długie nicnierobienie :P


Ja chyba tez, dlatego nudzi mnie za dlugie przesiadywanie w knajpach :P

ja tego nie rozumiem, ponieważ chciałem kupić bilet dla roweru, a... odmówiono mi jego sprzedaży :! Bo skoro nie mam roweru, to nie mogę go kupić :o-o Faktycznie potem pomyślałem, że mogłem wcisnąć, iż rower mi gwizdnęli :P Ostatecznie pojechałem do Rzeszowa, tam się powłóczyłem po mieście i pojechałem dwie godziny później.


Znaczy co? Babka w kasie kazała ci pokazac rower?? :o-o Moze jakis lokals by ci pozyczyl na chwile jak byla potrzeba! :lol

tych ładnych pogód to ja pamiętam co najmniej kilka - Litwę (2016), 2018 też, i dwa lata temu przede wszystkim: nie było tak upalnie, ale dość ciepło i praktycznie zlało nas tylko na początku i na końcu.


No tak. 2016 i 2018 tak. A 2 lata temu to raz ze nas pare razy zlało, a poza tym noce byly chlodne, w kurtce puchowej musialam spac. Nie bylo zle, powiedzialabym, ze akceptowalnie. Teraz pogoda mi sie bardziej podobala jako ze bylo cieplej. A im cieplej tym lepiej! :)
Ostatnio zmieniony 2023-08-10, 00:15 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2023-08-10, 00:23

buba pisze:Ja nie wiem gdzie ty siedziales ową "polowe dnia". Dla mnie 4:30 to jest srodek nocy i zazwyczaj wtedy śpię (i jeszcze dlugo potem).

Właśnie od jakiegoś czasu mi się to zmienia. Może nie o 4.30, ale spokojnie mógłbym wstać o 7 - 8 i ruszyć po półgodzinie, godzinie. Teraz jak byłem w lipcu na wojażach to praktycznie każdego dnia wstałem około 8-mej. Czasem z powodu wysokiej temperatury, ale zazwyczaj po prostu było mi szkoda dnia na leżenie. Zwłaszcza jak jestem gdzieś daleko od domu - w przeciwieństwie do ciebie tamte rejony są dla mnie nowością i zapewne powtórki nie będzie, zatem każda chwila przeznaczona na coś interesującego jest cenna. Knajpa nigdy nie będę stratą czasu, zwłaszcza jeśli jest okazją pogadać z kimś nowym i lokalnym. To jednak co innego, niż rozmowy ciągle z tymi samymi ludźmi ;)

Najbardziej się ucieszyłem, jak we wtorek mogłem wstać i ruszyć samemu do Biedronki, bo w końcu coś się z rana działo :lol
Ostatnio zmieniony 2023-08-10, 00:36 przez Pudelek, łącznie zmieniany 2 razy.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2023-08-10, 00:28

buba pisze:Znaczy co? Babka w kasie kazała ci pokazac rower??

nieopatrznie spytałem się, czy mogę kupić bilet na rower, jeśli go nie mam...

Babka wpadła na złoty pomysł, aby się pytać konduktorów, czy mnie wpuszczą do pociągu jak oficjalnie nie ma już miejsc. Tylko to oznaczałoby koniecznośc dopłaty za niewydanie w kasie :rol
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-08-10, 16:13

Pudelek pisze:Najbardziej się ucieszyłem, jak we wtorek mogłem wstać i ruszyć samemu do Biedronki, bo w końcu coś się z rana działo


To brzmi jak dobry plan na przyszlosc! W przyszlym roku codziennie rano bedziesz leciał do sklepu! My bedziemy miec swieże bułeczki na śniadanie a i ciebie uradujemy! :D

Babka wpadła na złoty pomysł, aby się pytać konduktorów, czy mnie wpuszczą do pociągu jak oficjalnie nie ma już miejsc. Tylko to oznaczałoby koniecznośc dopłaty za niewydanie w kasie :rol


Ja sie juz kiedys zastanawialam czy to nie jest jakis sposob na wymuszanie tych oplat dodatkowych. Mi kiedys tez babka nie chciala sprzedac biletu w kasie, juz nie pamietam czy z braku miejsc czy z racji, ze pociag mial teoretyczny odjazd za 5 minut (acz byl spozniony chyba 20) Wsiadlam wiec w ten pociag i poszlam po bilet do konduktora. Sprzedal bez problemu, oczywiscie z doplatą.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..