Góry Bez Granic

Witam . Dawno mnie nie było nad naszym Polskim morzem więc wybrałem się z moją drugą połówką nad Bałtyk a konkretnie do Mielna . Rozbiliśmy się na polu namiotowym zaraz obok jeziora Jamno jakieś 500 metrów od morza. Pogoda była taka sobie troszkę wiało i dlatego w pierwszy dzień wywieszono czerwoną flagę czyli zakaz kąpieli . Nie przeszkodziło to jednak urwisowi i musiał wejść do wody a co tam! . Było 5 w skali boforta i metrowe fale i muszę powiedzieć że mnie raz sponiewierało . Zresztą nie tylko ja byłem w wodzie , było też kilka osób także nie byłem sam .

Kilka fotek :
















Jezioro Jamno



Widoki z latarni morskiej w Gąskach















Wydmy złojone w stylu free solo bez tlenu nowymi drogami


Przy zdobywaniu ostatnich byłem już trochę zmachany , ufffff

Oczywiście lansik na słupku musi być

Albo tak


Zjadacze odpadków

W latach 80-tych zginęli w Gąskach rozbił się myśliwiec , zginęło dwóch pilotów


Zachód słońca











Woda była zimna ale nie byłbym sobą gdybym do niej nie wszedł













I to by było na tyle . Morze nie jest moim żywiołem , jednak wole góry . Dziękuje za uwagę .

Ale wiało, że całe morze się waliło

No i nie muszę nic słodzić, boś taką słodką relację wrzucił, że cały GS, fejs się może schować

Od tej pory nie słodzę herbaty

Tatrzański urwis pisze:muszę powiedzieć że mnie raz sponiewierało

Sądziłem, że piszesz o Bereśniku, ale nie, bo morski horyzont gubi poziom. Zlot za pasem - do 3 razy sztuka.

Tatrzański urwis pisze:Oczywiście lansik na słupku musi być

Widziałeś Tobiego w akcji? Kilka lat Ci to zajmie...

laynn pisze:Ale wiało, że całe morze się waliło

,,Wiatr odnowy wiał darowano resztę kar znów się można było śmiać,, .

laynn pisze: boś taką słodką relację wrzucił, że cały GS, fejs się może schować

Od czasu do czasu trzeba sobie posłodzić bo już dawno nie miałem takiej okazji i zbyt długo nic nie pisałem .Było lajtowo to i relacja słodka .

Dobromił pisze:Od tej pory nie słodzę herbaty

Zawsze możesz posolić , tak dla odmiany .

No, to trochę jodu się nawdychałeś. Czasem trzeba , "za dziecka" nawet była taka opinia, że po powrocie z nad morza przez pół roku co najmniej się nie chorowało. I nie było wykrętów z klasówki