W królestwie Saszki Ł. czyli majówkowo nad Niemnem i Muchawc

Relacje pozagórskie ze świata.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2017-05-18, 16:33

Pudelek pisze:To właśnie miałem na myśli mówiąc o sowieckiej mentalności historycznej Widać tych ludzi kompletnie nie interesuje, co było kiedyś w tym budynku/mieście/rejonie zanim oni tu przybyli i nastał CCCP


Acz ciekawe jest ze w zadnej innej bylej republice sajuza sie z tym nie spotkalam! na takiej Ukrainie czy Mołdawii to żul spod sklepu potrafil opowiadac godzine o jakims kosciele, podmurowce czy kamieniu i kazdy chce cie oprowadzic po swoim pieknym miescie i pokazac atrakcje (nawet jak ich nie ma). Juz nie mowiac o Gruzji czy Armenii gdzie ludzie sa bardzo dumni ze swojej historii i przescigaja w udowadnianiu starozytnosci roznych obiektow.

Widac ta mentalnosc na Bialorusi jakos mocniej sie wdarla ludziom do łbow albo trafila na podatniejszy grunt? ale bylo jakos tak inaczej...

Pudelek pisze:Co do tego pałacu - ciekawe wnętrza, jak na obiekt z biletami wstępu


Mnie sie bardzo podobala taka forma zwiedzania. Nie musze sie włamywac, nie musze wchodzic przez rozbite okno i ryzykowac upadku, pies mnie za łydke nie chwyci, nie przyjdzie jakis ciec zwyzywac, wyrzucic czy wezwac policje. Place 5 zl i mam swiety spokoj i to co lubie- opuszczone wnetrza gdzie moge sobie zagladac gdzie chce, spedzic ile czasu chce.

Bardzo chetnie bym zaplacila po 5 zl za to aby moc na spokojnie zwiedzic sobie wnetrza kazdego z dolnoslaskich palacow ktore sa pokratowane, pomurowane i zabite dechami.

Ale u nas niestety by to nie przeszlo bo by wszystkich dupa bolała jakie to niebezpiecznie...

laynn pisze:U mnie już jest ta miłość słabsza, ale dalej jest. Odkąd sama chodzi, to obowiązkowo schody muszą być. Kiedyś to i kilka razy te same, w górę i w dół, lub odwrotnie, ale po dwa trzy razy .


2 albo 3 razy? Kabak potrafi i 20 razy i nie ma dosc. Czesto wracajac ze spaceru to wchodzimy na 30 pietro (w sumie) mimo ze mieszkamy na pierwszym a blok jest 4 pietrowy ;)

Ale najbardziej ciesza ją schody drewniane bo na nich najbardziej slychac tupanie.
Ostatnio zmieniony 2017-05-18, 16:36 przez buba, łącznie zmieniany 2 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2017-05-18, 17:02

buba pisze:Acz ciekawe jest ze w zadnej innej bylej republice sajuza sie z tym nie spotkalam! na takiej Ukrainie czy Mołdawii to żul spod sklepu potrafil opowiadac godzine o jakims kosciele, podmurowce czy kamieniu

już w przeszłości Białorusini słynęli z tego, że mieli bardzo słabą świadomość narodową. Ukraińcy - wiadomo. Mołdawianie - to de facto Rumunii, więc też naród z historią. A Białoruś? Nie przez przypadek głównym językiem (przynajmniej do niedawna) był tam rosyjski. Ok, na Ukrainie chyba też mówi nim większość ogółu, ale na Białorusi przecież białoruski zwalczano niemal jako symbol anty-łukaszenkości. Widać homo sovieticus jest tu najsilniejsi - Rosjanie przynajmniej mają swoją wielką historię za caratu, a Białorusini co? Pałace - polskie. Synagogi - żydowskie. Nic autentycznie białoruskiego poza pomnika miejscowych gieroji ;)

buba pisze: Juz nie mowiac o Gruzji czy Armenii gdzie ludzie sa bardzo dumni ze swojej historii i przescigaja w udowadnianiu starozytnosci roznych obiektow

to w ogóle nie ma co porównywać

buba pisze:Bardzo chetnie bym zaplacila po 5 zl za to aby moc na spokojnie zwiedzic sobie wnetrza kazdego z dolnoslaskich palacow ktore sa pokratowane, pomurowane i zabite dechami.

taka opłata to czysta przyjemność :lol
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2017-05-18, 17:46

Pudelek pisze:przecież białoruski zwalczano niemal jako symbol anty-łukaszenkości.


Wlasnie tez zylam w takim przekonaniu a tu cala nasza trasa zaklejony plakatami o rodzimej mowie i chwalacy jak to wspaniale mowic po białorusku. Przystanki opisane po białorusku, nazwy miejscowosci. Ciekawe co Łukaszence odkrecilo, bo nie przypuszczam ze to sie dzialo wbrew jemu lub bez jego wiedzy.

Pudelek pisze:Nic autentycznie białoruskiego poza pomnika miejscowych gieroji


No wlasnie jest ciekawe pytanie czy taki narod wogole kiedykolwiek istnial. Czy gwarą białoruską poslugiwali sie po prostu wiejscy ludzie zyjacy na terenie wschodniej bagiennej Polski? A potem Stalin namalowal republike na mapie i tak sie narodzil niby-nowy narod ;)
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2017-05-18, 18:31

Do XIX wieku to wszystkie narody były w powijakach, chłopstwo zawsze było chłopstwem, a narodowościami bawiła się szlachta i mieszczanie ;) Jakieś tam białoruskie odrodzenie narodowe potem było, nawet próba utworzenia własnego państwa po Wielkiej Wojnie, ale gdzie im tam do Ukraińców, którzy przez krótki okres mieli państwa... dwa naraz ;)

W międzywojniu wielu się w Polsce określało jako "tutejsi". I wyszło po 1991 roku - które inne państwo postsowieckie zrezygnowało z tradycyjnego godła i flagi na rzecz radzieckiej wersji? Żadne, tylko Białoruś.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2017-05-19, 12:21

Na dawne wojskowe lotnisko koło Szczuczyna trafilismy zupelnym przypadkiem. Jechalismy sobie boczną drogą od strony Żełudka i nawet juz zaczelismy zalowac, ze nie pojechalismy glowna, gdyz ta byla dosyc nudna. Wilgotny lisciasty las, kałuze blota po rowach i prawie zadnych wiosek. Moze przy glownych drogach byloby ciekawiej? W pewnym momencie droga zmienia nawierzchnie na betonowe płyty. Smiejemy sie, ze gdyby to byla Polska to zaraz bysmy dotarli do jakis ruin bazy wojskowej czy starej fabryki.

I nagle wyjezdzamy na lotnisko. Nigdy nie warto tracic zaufania do bocznych drog! One przewaznie mają cos ciekawego do zaoferowania- tylko czasem trzymaja niespodzianke na sam koniec!

Najpierw trafiamy na budynek biurowo- mieszkalny.

Obrazek

Niestety na tyle juz wypatroszony i zniszczony, ze nie zachowaly sie zadne napisy czy przedmioty z dawnych lat.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obok sa wielkie hale

Obrazek

Inny pietrowy budynek tez wyglada na wydmuszke

Obrazek

Przez ogromne pasy startowe jedziemy dalej

Obrazek

Obrazek

Kolejny budynek jest duzo ciekawszy. Nie wiem czy pelnil dawniej role wiezy kontroli lotow? Ma jakas dziwna metalowa konstrukcje na dachu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na jednej ze scian zachowala sie mozaika “Slawa radzieckim lotnikom”

Obrazek

I tylko to kamyczkowe slonce sprzed lat swieci w ten szary, deszczowy dzien.. ;)

Obrazek

Jakies resztki wdeptanego w ziemie plakatu

Obrazek

Do budynku da rade wejsc… Ale nikt z nas nie ma odwagi balansowac na wysokosci pierwszego pietra w oparciu o pokruszone cegly i nadgniła deske.. Choc zal pozostaje- bo szlag wie jakie skarby czają sie we wnetrzach tajemniczego obiektu?

Obrazek

Nieopodal jest calkiem odnowiony pomniczek

Obrazek

I teren zamkniety- ponoc farma sloneczna..

Obrazek


Lotnisko jest zdecydowanie najwieksze z opuszczonych poradzieckich lotnisk jakie mielismy okazje zwiedzac. Hangarow jest kilkadziesiat- jak nie blisko setki. Sporo z nich jest zagospodarowana- na warsztaty, stajnie, garaze…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czesc nadal skrywa w swych wnetrzach samoloty z jakiegos aeroklubu.

Obrazek

Obrazek

Stacja łącznosci z kosmosem!

Obrazek

W odroznieniu od lotnisk w Polsce- W Skarbimierzu, Wiechlicach, Tomaszowie czy łotewskiego z Vainode- tu prawie kazdy hangar ma jeszcze orginalne drzwi z wielotonowego metalu. Drzwi sa na szynach i przesuwane na kółeczkach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Do kilku hangarow da rade wjechac. Bylyby fajnym miejscem na nocleg, widac w ich wnetrzach i na zewnatrz slady ognisk.

Obrazek

Obrazek

Oczywiscie nie moze zabraknac pewnego zdjecia. To juz majowkowa tradycja- ekipa i autka w hangarze o użebrowanych sufitach, odbijajacych echem najdrobniejsze chrząkniecie. Specyficzny zapach starego betonu. Cisza, przerywana czasem kwikiem wiosennego ptactwa. Klimat opuszczenia i zadumy nad przeszloscia. I my.

Luka w latach jest spowodowana tym, ze na Bałkanach radzieckich lotnisk nie znalezlismy :P

Szczuczyn, Białoruś 2017

Obrazek

Dla przypomnienia:

Ukmerge, Litwa 2014

Obrazek

Kiburi, Łotwa 2013

Obrazek

Mam nadzieje, ze w koncu kiedys bedzie nam dane zanocowac w takim hangarze- poki co jakos sie nie złożyło...

cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2017-05-19, 13:26

2 albo 3 razy

Po tylu wejścio-zejściu dało się przekonać, iż jeszcze innym razem przyjdziemy :) .

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2017-05-29, 10:58

Z Indury do granicy jedziemy bocznymi drogami, ktore wpadaja do glownej prawie przy samym przejsciu. Kolejka jest dosc spora a co najgorsze wogole sie nie porusza. Stajemy wiec na koncu a ja ide piechotką zapytac pogranicznikow czy tu tez, podobnie jak na Ukrainie, mają ulge na niemowleta. Juz prawie przed sama granicą na drodze staje mi jakis gosc, zatarasowujac sobą przejscie na tyle, ze musze sie zatrzymac. Jak sie okazuje jest to Polak, z kampera. “A ty dokad? A ty po co? Tam jest granica, tam nie wolno isc”. Pytam sie go wiec czy jest białoruskim pogranicznikiem. Koles prycha z oburzeniem. “Jak chcesz wpakowac sie w kłopoty to prosze bardzo. Ale nie mow, ze nie ostrzegalem! To jest dziki kraj, tu nie ma żartow!”. Ale z drogi nie schodzi. Stoi dalej w rozkroku, z załozonymi łapami i miną “ja tu rządze”. Musze sie wiec przeciskac miedzy autami a barierką. Mijam jeszcze z 10 samochodow i napotykam prawdziwych pogranicznikow. Sa bardzo mili, pytaja w czym mozna pomoc. Pytam o zasady przejazdu. Zgadza sie- tu tez mają takie prawa wpisane w regulamin. Młody jeszcze dzwoni do przelozonego aby sie upewnic. Z dziecmi do 3 lat mozna bez kolejki. (na Ukrainie do 2 lat). Mamy ominąc kolejke pasem dla tirow (ktorych akurat o dziwo nie ma). Wracam do busia. Mijam kamperowca, ktory wraz z kolegą wybucha smiechem na moj widok i slysze za soba jakies niewybredne zarty.

Zjezdzamy na boczny pas i jedziemy nim prawie kilometr, az pod sam szlaban. Przejezdzajac obok kamperowcow specjalnie otwieram drzwi i im macham. O dziwo nie odpowiedzieli na pozdrowienie, jak rowniez chyba zapomnieli jezykow w gębach bo tym razem juz nie zdobyli sie na zaden komentarz…

Granice przekraczamy w okolo godzine, pogranicznicy skubią malenstwo za nozki, pokazuja gdzie mozna wywalic pieluchy, a jeden nawet ukradkiem fotografuje kabaka komorką. Hmmm.. a myslalam ze na granicy nie mozna robic zdjec ;)

Jadac przez Polske troche mamy problem aby zrobic zakupy. Chcemy kupic jakies wino (nie bełta), ziemniaki, chleb, masło, sól, wode mineralną i kiełbase. Zatrzymujemy sie przy kilku sympatycznych, wiejskich sklepikach. I co sie okazuje- bardzo trudno zakupic takie rzeczy. Chleba albo juz nie ma, albo wyglada jakby przejechal po nim walec. Trzy razy. Wina bywaja jedynie pokroju wiśnia mocna za 5.5zl. Ziemniakow brak. I wszyscy zdziwieni- pojedz do Biedronki do Siemiatycz, za 5 km masz Lidla. Czyli juz nie da sie zrobic zakupow nie tracac pol dnia na stanie w marketowych kolejkach? W koncu posiłkujac sie chyba 5 sklepami i stacją benzynowa udaje sie uzbierac wszystkie potrzebne produkty. Jeden z milych, acz niestety bezchlebowych sklepow..

Obrazek

Dzis zmierzamy na biwak w rejonie Mężenina, gdzie nad nadbuzanskimi rozlewiskami stoi sobie fajna wiatka. Bug to jedna z moich ulubionych rzek, wiec ogromnie sie ciesze, ze ją zobacze!

Obrazek

Wiatka jest bardzo komfortowo wyposazona- jest nawet tapczan!

Obrazek

Niektorzy z ekipy najbardziej doceniaja mozliwosc wspinaczki

Obrazek

Wieczorem wszedzie wokol zaczynaja sie snuc mgly. Podnosza sie znad rzeki, znad okolicznych pol. Bug zaczyna wygladac jak morze czy ogromne jezioro- nie wiedac drugiego brzegu, horyzont sie zaciera i znika w oparach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dosc dlugo siedzimy przy ognisku sluchajac kląskania ptactwa i dziwnych chlupotow. Drewno jest mokre, nie pali sie zbyt dobrze. Jedynie dymu jest sporo, ktory miesza sie z mgła powodujac jej dalsze gęstnienie..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poranek wstaje pogodny a wszystko wokol kwitnie na potege. Dopiero w cieplych promieniach slonca czuc jak pachnie cala okolica!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niespiesznie pakujemy sie, jemy sniadanko, wloczymy nad rzecznymi rozlewiskami. Gdy juz jestesmy spakowani i mamy odjezdzac okazuje sie, ze to miejsce wcale nie chce nas wypuscic… Busio nie odpala. To juz drugi raz na tym wyjezdzie- ale wtedy mielismy pod ręka Ziute z jej autem i z kabli odpalil od razu. Probujemy popchac ale to nie skodusia- pchaj takiego giganta… Coz.. Wyruszam w strone wsi w poszukiwaniu jakiejs pomocy.

Po drodze chyba stary młyn

Obrazek

W koncu udaje mi sie znalezc goscia, ktory przyjechal do letniego domku i wraz z nim wracam. Nie jest proste znalezc chetnego do kabelkow- ludzie z osobowek jakos sie boją, ze busio jest wiekszy i wyssie im prąd z akumulatora... Odpalamy i ruszamy w dalsza droge..

Na kolejny nocleg zatrzymujemy sie w rejonie Działoszyna nad Wartą a dokladniej kolo wsi Lisowice. Sa tu miejsca biwakowe z wiatami, wydzielonymi ogniskami, przygotowane pod kajakarzy. Dzis nikogo oprocz nas tu nie ma, rzeka troche wylewa sie z brzegow i znow jest straszliwie zimno.

Obrazek

Przy ognisku siedzimy niedlugo. Jakos wogole nie grzeje. Ciagnie od wody strasznym chlodem.

Obrazek

Chowamy sie w zacisze blach. A to nasze spanko- niemowle jak zwykle ułozylo sie na srodku ;)

Obrazek

Poranek jest rownie chlodny jak wieczor a jeszcze na dodatek siąpi. Niektorym to nie przeszkadza a wrecz mam wrazenie ze kabaczę nabiera energii od wilgoci ;) Sniadanie jemy wiec na raty zdejmujac stworzonko co chwile z roznych wysokosci.

Obrazek

Kilka sekund pozniej ta kaluza zostala wykorzystana w iscie woodstockowym stylu ;)

Obrazek

A okoliczne ławki zdecydowanie cos gryzie. W sliczne desenie!

Obrazek

Obrazek

Niebawem docieramy do domu, konczac po 9 dniach tą chyba najzimniejsza w naszej historii majowke...

KONIEC
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2017-05-29, 12:16

No to mnie ta Białoruś w ogóle nie zainteresowała.
Najbardziej fajnie to było nad Bugiem, własnie w ostatniej opowieści.

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2017-05-29, 15:04

laynn pisze:No to mnie ta Białoruś w ogóle nie zainteresowała.


Chyba nie jest to kraj ktory urywa dupe jakimis spektakularnymi widokami, starozytnymi zabytkami czy wyjatkowa atmosfera. Ot troche lasow, bagien, drewnianych wiosek i przesadnie (jak dla mnie) odremontowanych miast. Zdecydowanie wole Ukraine. Acz pewnie kiedys jeszcze wroce na Białorus- zobaczyc jakie klimaty panuja w polnocnej, bardziej jeziornej czesci na pograniczu z Łotwą.

laynn pisze:Najbardziej fajnie to było nad Bugiem, własnie w ostatniej opowieści.


To fajnie ze znalezles cos dla siebie :D Bardzo polecam to miejsce na jakis letni wypad!
Ostatnio zmieniony 2017-05-29, 15:05 przez buba, łącznie zmieniany 1 raz.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2017-05-29, 15:37

Te wasze wypady na wschód Polski mnie interesują, kiedyś w końcu dotrzemy, ja w okolice Białegostoku muszę wrócić. No a te mgły...super.

Awatar użytkownika
Wiesio
Posty: 343
Rejestracja: 2015-06-22, 17:29
Kontakt:

Postautor: Wiesio » 2017-05-29, 16:56

buba, a chatki nie widziałaś koło Mężenina?

Obrazek

a te krzaki to znam :)

Obrazek

No i podziwiam, że znaleźliście wiatkę, bo wcale nie jest łatwo do niej dojechać :)

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2017-05-29, 17:28

Wiesio pisze:buba, a chatki nie widziałaś koło Mężenina?


Nie kojarze... a to nie jest to co nazwalam "mlynem" a jest przy drodze do wiatki z wioski?

Wiesio pisze:No i podziwiam, że znaleźliście wiatkę, bo wcale nie jest łatwo do niej dojechać


Jakos nie bylo trudno- skrecilismy przed sklepem i jechalismy prosto prosto i wyjechalismy pod wiate! Dobrze ze nie wiedzielismy ze jest trudno bo bysmy sie martwili! :D
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Wiesio
Posty: 343
Rejestracja: 2015-06-22, 17:29
Kontakt:

Postautor: Wiesio » 2017-05-29, 23:00

buba pisze:Jakos nie bylo trudno- skrecilismy przed sklepem i jechalismy prosto prosto i wyjechalismy pod wiate! Dobrze ze nie wiedzielismy ze jest trudno bo bysmy sie martwili!


Trzeba wiedzieć że ona tam jest :D

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2017-05-29, 23:05

No to mysmy tez w ciemno nie jechali :) wiedzialam ze w okolicy Mezenina nad Bugie jest wiata. Nawet na mapie mialam wymalowana duza kropke. Gdzies kiedys zapewne o niej przeczytalam, ale gdzie to juz nie pamietam.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"



na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Wiesio
Posty: 343
Rejestracja: 2015-06-22, 17:29
Kontakt:

Postautor: Wiesio » 2017-05-30, 16:40

Aż sprawdziłem ten Twój młyn :)
To ten sam budynek, tylko widziliście go "od tyłu" przez wodę. Z drugiej strony prezentuje się lepiej :)