Finlandia

Relacje pozagórskie ze świata.
Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Finlandia

Postautor: Wiolcia » 2023-09-27, 21:22

Finlandia to kierunek, który wybraliśmy na tegoroczny urlop.
Dość nietypowo, przyznam. Choć bardzo pociąga mnie przyroda północy, Finlandia jakoś nigdy nie znajdowała się wysoko w rankingu miejsc, do których warto pojechać. Jeziora, lasy, święty Mikołaj z Rovaniemi, Helsinki i Muminki – miałam raczej ograniczone skojarzenia, jeśli chodzi o ten kraj.
Nawet przeszukując przed wyjazdem źródła, nie natknęliśmy się na wiele informacji o miejscach, które warto odwiedzić. Wiedzieliśmy, że w pierwszym tygodniu ruszamy na kajaki. Ale co dalej? Miasta odpadały, postawiliśmy na przyrodę.
I wtedy okazało się, że Finlandia ma największą liczbę parków narodowych w Europie. Wraz ze świeżynką z tamtego roku, parkiem narodowym Salla, jest ich aż 41 (dla porównania, w Polsce są 23 takie parki). Stawiając na przyrodę, kraj ten stawia też na turystów, dbając o nich dzięki zapewnieniu odpowiedniej infrastruktury na szlakach (o tym jeszcze będzie). A zgodnie z Jokamiehenoikeus, czyli prawem każdego człowieka, mieliśmy możliwość kontaktu z naturą bez większych ograniczeń. Brzmiało to bardzo zachęcająco!
Oczekiwań mieliśmy trochę:
- Złapać dobrą pogodę, bo jechaliśmy już po sezonie, we wrześniu, a jesień na północy przychodzi szybciej,
- Skoro jesień przychodzi szybciej, może będzie już szansa na zaznanie „ruski”, czyli złotej fińskiej jesieni,
- A skoro wrzesień, to może jakimś cudem, gdy trafimy na północ, uda się zobaczyć zorzę polarną? Wrzesień i październik to ponoć dobre miesiące na obserwację tego zjawiska,
- A skoro północ, to może uda się przekroczyć granicę magicznej Laponii i stanąć na kole podbiegunowym?
Na razie jednak czekał nas dojazd. Długaśny i wielogodzinny. Naszym staruszkiem Fordziem upakowanym po sufit sprzętem na kilkanaście dni fińskiej przygody. 1200 kilometrów do Tallina, skąd mieliśmy złapać prom do Helsinek.
Dziś parę kadrów z tego przejazdu. Choć Litwę, Łotwę i Estonię potraktowaliśmy typowo tranzytowo, czasem warto się było zatrzymać.

Obrazek

Obrazek
Bałtyk na Łotwie. Dawno nad nim nie byłam, więc zachód słońca nad Morzem Bałtyckim był obowiązkowy!

Obrazek
Zachód też był dynamiczny. Z padającym na horyzoncie deszczem na tle różów i pomarańczy.

Obrazek
Wczesne rano, Tallin. Łapiemy wschód słońca już na promie, żegnając z poziomu pokładu estońską stolicę.

Obrazek
Zapowiada się piękny dzień. Tallińska starówka po wschodzie słońca.

Obrazek
Na Bałtyku zimno. Po chwili chowamy się do wnętrza promu. Ptakom to jakoś nie przeszkadza.

Obrazek
Po 2,5 godzinach rejsu witamy się z Helsinkami.

Obrazek
Czas ruszać w drogę. Fordzio wypełniony po sufit - oby dał radę! Przed nami setki kilometrów nowej przyrody.

Obrazek
Pierwsze impresje w nowym kraju - witaj, Finlandio!
Ostatnio zmieniony 2023-10-02, 12:10 przez Wiolcia, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5934
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2023-09-27, 22:06

Dobrze dobrana pora roku na wycieczkę, choć faktycznie - w tym roku wrzesień był i jest wyjątkowo ciepły. Bardzo obiecujący początek. Coś tam już widziałem z tej wycieczki u Joli R. - fajnie mieliście.

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2023-09-27, 22:32

Chyba jednak trzeba mieć szczęście z pogodą, bo w krajach nordyckich może być paskudnie jesiennie już w lipcu, a co dopiero we wrześniu...
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

laynn

Postautor: laynn » 2023-09-28, 07:43

Wiolu pięknie dziękuje :) wiesz za co.

Czekam na dalsze zdjęcia i opowieści. Bo początek, zdawkowy, króciutko opisany, ale okraszony fajnymi zdjęciami bardzo mnie zaciekawił :)

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9519
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2023-09-28, 09:57

No tak, to dopiero wstęp, czekam na więcej.

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2023-09-28, 10:44

Sebastian pisze:Dobrze dobrana pora roku na wycieczkę, choć faktycznie - w tym roku wrzesień był i jest wyjątkowo ciepły. Bardzo obiecujący początek. Coś tam już widziałem z tej wycieczki u Joli R. - fajnie mieliście.

Z pory roku jestem zadowolona - było, jak trzeba.

Pudelek pisze:Chyba jednak trzeba mieć szczęście z pogodą, bo w krajach nordyckich może być paskudnie jesiennie już w lipcu, a co dopiero we wrześniu...

Miałam obawy, bo to zawsze jest loteria. Prognozy pod koniec były mniej optymistyczne, niż okazało się w rzeczywistości. Zdarzyły się deszcze i przygruntowy przymrozek, ale sporo było też słońca.

laynn pisze:Wiolu pięknie dziękuje :) wiesz za co.

Czekam na dalsze zdjęcia i opowieści. Bo początek, zdawkowy, króciutko opisany, ale okraszony fajnymi zdjęciami bardzo mnie zaciekawił :)

Dłuższe opisy jakoś ostatnio mi nie wychodzą. Odzwyczaiłam się od pisania długich relacji i nie wiem, czy do tego wrócę.

Adrian pisze:No tak, to dopiero wstęp, czekam na więcej.

Taka zajawka dopiero, ale droga "tam" też była ciekawa (mimo wielu godzin w samochodzie), stąd ten wstęp.

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2023-09-28, 14:31

Wiolcia pisze:Miałam obawy, bo to zawsze jest loteria. Prognozy pod koniec były mniej optymistyczne, niż okazało się w rzeczywistości. Zdarzyły się deszcze i przygruntowy przymrozek, ale sporo było też słońca.

ja po cholernie zimnych i deszczowych dniach w Skandynawii na początku lipca (kilka i kilkanaście lat temu), chyba bym nie zaryzykował ;). No i ciężko się kąpać w takiej aurze, a wakacje to kąpiele muszą być! :P
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2023-09-28, 15:22

Pudelek pisze:
Wiolcia pisze:Miałam obawy, bo to zawsze jest loteria. Prognozy pod koniec były mniej optymistyczne, niż okazało się w rzeczywistości. Zdarzyły się deszcze i przygruntowy przymrozek, ale sporo było też słońca.

ja po cholernie zimnych i deszczowych dniach w Skandynawii na początku lipca (kilka i kilkanaście lat temu), chyba bym nie zaryzykował ;). No i ciężko się kąpać w takiej aurze, a wakacje to kąpiele muszą być! :P

Kąpiel była, a raczej zanurzenie się w zimnej wodzie po fińskiej saunie. Ganianie na golasa z sauny do pobliskiego jeziora i z powrotem miało swój urok!
Poza tym kąpiele miałam na innych wyjazdach wakacyjnych, bo były dość "wodne" lub wodzie (w postaci rzeki obok) towarzyszące.

laynn

Postautor: laynn » 2023-09-28, 17:56

Wiolcia pisze:nie wiem, czy do tego wrócę.

Szkoda - wielka szkoda.

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2023-09-28, 18:06

Wiolcia pisze:Dłuższe opisy jakoś ostatnio mi nie wychodzą. Odzwyczaiłam się od pisania długich relacji i nie wiem, czy do tego wrócę.


ej no nie gadaj takich rzeczy! to by bylo straszne! ja tak lubilam twoje relacje!


Kąpiel była, a raczej zanurzenie się w zimnej wodzie po fińskiej saunie. Ganianie na golasa z sauny do pobliskiego jeziora i z powrotem miało swój urok!


Tylko trzy razy w zyciu poki co bylam w takiej saunie, ale bardzo bym chciala kiedys znowu sie wybrac!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

laynn

Postautor: laynn » 2023-09-30, 08:26

Wiolcia pisze:Ganianie na golasa z sauny do pobliskiego jeziora i z powrotem miało swój urok!

Na śniegu to jest dopiero radocha :)

marekw
Posty: 3748
Rejestracja: 2014-06-18, 18:04
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Postautor: marekw » 2023-09-30, 19:41

Tak sobie ostatnio myślę,gdzie się zawieruszyłaś.Pięknie.Czekam na resztę.

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2023-10-02, 18:11

laynn pisze:
Wiolcia pisze:Ganianie na golasa z sauny do pobliskiego jeziora i z powrotem miało swój urok!

Na śniegu to jest dopiero radocha :)

Jeszcze nie próbowałam, ale dziś właśnie w książce o Finlandii czytałam o takim zwyczaju.
Musi być super! Próbowałeś?

marekw pisze:Tak sobie ostatnio myślę,gdzie się zawieruszyłaś.

A tak się zawieruszyłam, dosłownie i w przenośni. Trochę jak Włóczykij - raz mnie nie ma, raz wracam ;)

laynn

Postautor: laynn » 2023-10-03, 08:55

Wiolcia pisze:Musi być super! Próbowałeś?

Tak :)

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2023-10-12, 12:21

Na północy Finlandii, na granicy Laponii i Ostrobotni Północnej, znajduje się jeden z najbardziej znanych fińskich parków narodowych – Oulanka. Przebiegający przez park Karhunkierros, czyli Szlak Niedźwiedzia („karhun” to po fińsku niedźwiedź, „kierros” to okrąg) jest natomiast chyba najpopularniejszym szlakiem pieszym w tym kraju. Licząca sobie 82 kilometry trasa zaczyna się na kole podbiegunowym w Hautajärvi, a kończy w Ruce, zimowym kurorcie ze znaną skocznią narciarską Kuusamo.
Szlak prowadzi mokradłami i lasem, niekiedy w skalnym terenie, trzymając się często brzegów górskich północnych rzek: Savinajoki, Oulankajoki i Kitkajoki. Po drodze mijamy skalną formację Rupakivi, kanion Oulanki, płynące w skalnych gardzielach wodospady, kaskady zwane tu kataraktami oraz niezliczone wiszące mostki. Pod koniec czeka nas trochę wspinaczki na widokowe wzgórza Konttainen i Valtavaara.
Połowa września to na północy już jesień. Brzozy stroją się w żółcie, torfowiska i bagniska przybierają kolor czerwony. Porę przebarwiania się liści Finowie zwą „ruską” i jest to niewątpliwie jeden z piękniejszych okresów w roku. Wtedy również na północnym niebie pojawia się zorza polarna, a szanse na jej zobaczenie są całkiem spore.
Czyż mógł być lepszy czas na odwiedzenie Oulanki? Po kilku dniach spędzonych w kajaku, na południu Finlandii, przemieszczamy się na północ, do krainy reniferów, iglastych lasów i brzóz. Po dotarciu na koło podbiegunowe pakujemy plecaki i ruszamy na pięciodniową przygodę z Karhunkierros.
Szczegóły dotyczące szlaku znajdziecie pod zdjęciami. Zapraszam na „niedźwiedzią” fotorelację!

Obrazek
Koło podbiegunowe w Hautajärvi, początek Karhunkierros. Znajdziemy tu parking (płatny, 10 euro za dzień), kawiarnię i Visitor Centre z wystawą dotyczącą parku. W budynku można też pobrać darmowe mapki z przebiegiem szlaku oraz miejscami biwakowymi i chatkami do spania.

Obrazek
Pięciu wspaniałych na początku szlaku. Karhunkierros znakowany jest pomarańczowymi kropkami. Metalowe tabliczki na trasie informują, ile kilometrów już za nami, a ile jeszcze musimy przedreptać.

Obrazek
Wiszące mostki przerzucone nad rzekami - nieodłączny element Karhunkierros.

Obrazek
Jesienny las na północy to bogactwo jagód, borówek i brusznicy. Chyba nigdy w życiu tak nie najadłam się tych owoców! Fioletowy język każdego dnia dobitnie wskazywał na to, co mnie tak absorbowało na szlaku...

Obrazek
Kanion Oulanki, jeden z punktów widokowych na rzekę.

Obrazek
Kiutaköngäs, jeden z wodospadów na trasie. Woda spada tu w skalnym kanionie kipiącą gardzielą. Zwróćcie uwagę na lewy górny róg. Sylwetki turystów pokazują, z jaką potęgą mamy tu do czynienia.

Obrazek
A to koniec kanionu. Wzburzona woda rozlewa się i uspkokaja.

Obrazek
Gdzie na szlaku można spać? Skoro to park narodowy, to tylko w wyznaczonych miejscach. Tych jest za to sporo, bo infrastruktura dla nocujących turystów zasługuje tu na piątkę. Na szlaku, w odległości mniej więcej jednego dnia marszu, znajdują się autiotupy, czyli bezpłatne samoobsługowe chatki. Na zdjęciu jedna z nich.

Obrazek
Autiotupy to nie wszystko. Zawsze towarzyszą im: drewutnia z zapasem drewna i piłą, palenisko z ławkami i sucha toaleta. Oprócz chatek są też schrony (laavu) oraz koty, czyli budynki w kształcie tipi z wewnętrznym paleniskiem w środku. Wodę czerpie się z jezior i ze strumieni. Śmieci zabiera ze sobą.

Obrazek
Przed deszczem.

Obrazek
I kolejnego dnia. Żółć i złoto to wyznaczniki fińskiej jesieni.

Obrazek
Jyrävä, dziewięciometrowy wodospad na rzece Kitkajoki.

Obrazek
Kitkajoki.

Obrazek
Myllykoski, czyli katarakty przy dawnym młynie. Młyn pełni funkcję dziennego domku. Można w nim też przenocować.

Obrazek
Kolejna darmowa chatka, która skradła nasze serca - Porontimajoki. To także były młyn, więc dosłownie śpimy nad wodą, gdyż część budynku znajduje się bezpośrednio nad nią.

Obrazek
I to wtedy po raz pierwszy w życiu widzę zorzę polarną. Zieloną, różową, falującą. Niesamowite wrażenie! (zdjęcie koleżanki)

Obrazek
Za to kolejny dzień wstaje mglisty.

Obrazek
Takie kładki często spotykamy na podmokłych terenach parku.

Obrazek
Valtavaara - widokowe wzgórze w pobliżu Ruki.

Obrazek
Na sam koniec wędrówki znów wyszło nam słońce - mieliśmy naprawdę szczęście do pogody (co we wrześniu na północy nie jest takie oczywiste). Po prawej stronie Konttainen - wzgórze, które przed momentem opuściliśmy.

Obrazek
Schodzimy do Ruki. Po pięciu dniach na szlaku zejście do cywilizacji i znanego kurortu jest nieco dziwne... Odnajdujemy ostatnią tabliczkę - 82 kilometry za nami! Karhunkierros przedreptane!