Moje podsumowania. Od roku 2019...do? To się zobaczy ;)

Podsumowania sezonu czy jakiegoś okresu aktywności górskiej i nie tylko.
laynn

Postautor: laynn » 2020-12-28, 07:12

Piotrek pisze:zadowolony

Ano.
Niestety nie wszędzie są lustra... ;)
Adrian pisze:która ma Pentaxa

:D miło mi było poznać kolejnego nikoniarza :D

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14465
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2020-12-28, 09:20

laynn pisze:to przez dzisiejsze problemy zdrowotne


Szum ? Niepokój ? Dygot ?

Od Bałtyku do Tatr - elegancko.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

laynn

Postautor: laynn » 2020-12-28, 18:36

A jakby tak od Bałtyku do Adriatyku...albo oceanu...ech...

Ból brzucha - ad 1

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2020-12-28, 19:38

Fajny pomysł z tymi lustrami - podoba mi się!
Który z wyjazdów oceniasz najwyżej?

laynn

Postautor: laynn » 2020-12-28, 19:53

Ciężko powiedzieć.
Orawa za spokój i bycie sam ze sobą. Tatry za barwy i powrót w nie. Bystrzyckie strasznie urzekły mnie. Niski...za to, że Niski. Kwietniowy Żywiecki za nieznane rejony i to, że po zamknięciu, można było pojechać gdzieś.
Ale jakoś te rodzinne wycieczki lubię. Więc...majowy Mały. Może gdyby były Bieszczady...
Tak szczerze, to jestem zadowolony, że i tak tyle wyciągnąłem z tego roku.

laynn

Postautor: laynn » 2020-12-28, 19:53

A lustra... zastrzeżone ;) tzn jak będą, to i zdjęcia będą :D

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2020-12-28, 19:58

laynn pisze:A lustra... zastrzeżone ;)

Za późno. Mam parę takich zdjęć (ale większość zamazana), a i Marek takowe z lustrami robi.
Co Cię urzekło w Bystrzyckich?
Ostatnio zmieniony 2020-12-28, 20:07 przez Wiolcia, łącznie zmieniany 2 razy.

laynn

Postautor: laynn » 2020-12-28, 20:03

Lustra...to żart. Każdy może robić takie zdjęcia. Ja zgapiłem to od Pudła.
W Bystrzyckich... przestrzeń. I stare krzyże. Opuszczone gospodarstwa. Pozostałości dawnych osad. I pustki. Plus widoki z nich.
Mam dylemat, czy wrócić w Izery, czy tu. W Izery się boje...bo okaże się, że będą zaśmiecone wiaty, spora liczba turystów... choć, jak wrócę, to raczej nie w 2k21.

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2020-12-28, 20:09

Lustra - no wiem, że żart.
Nigdy nie myślałam o Bystrzyckich w kategorii "urzekające". No ale za mało je znam, by się wypowiadać. A ta Twoja wycieczka udowodniła, że są tam ciekawe zakątki.

laynn

Postautor: laynn » 2020-12-28, 20:19

Wiesz, każdy może czymś innym być "urzekniętym". Mnie one wyjątkowo siadły. Co ciekawe, póki co z Sudeckich pasm, nie wracam jakiś zniechęcony. No może Jeseniki i Opawskie są tak poopisywane przez Dawida i Roberta, że jakoś mnie nie kręcą, w Opawskich byłem, na Jeseniki...no naprawdę nic mnie nie ciągnie. Ale wpierw sudeckie pasma w Pl a potem ewentualnie się pomyśli i może kiedyś pojedzie i tam.

włodarz
Posty: 2686
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

Postautor: włodarz » 2021-01-01, 20:34

Aleś ukrył ten swój 2020 rok.
Co do Jeseników. Hruby niby bardziej "honorny", ale Nízký, szczególnie wiosną to czysta poezja.

laynn

Postautor: laynn » 2021-01-17, 20:43

włodarz pisze:Hruby niby bardziej "honorny", ale Nízký, szczególnie wiosną to czysta poezja.

Hmm, czyżbym wyczuł przynętę :? :)
Aleś ukrył ten swój 2020 rok

Nie ma się czym chwalić. Zmienię tytuł na Moje podsumowania i co rok tu będę to kontynuował.
Jak będzie co ;)

laynn

Podsumowanie 2021.

Postautor: laynn » 2021-12-15, 11:48

Wiem, że do końca roku już się nigdzie nie ruszę. Więc mogę już zrobić szybkie podsumowanie, które takie zaś szybkie nie będzie.
Podzielę je na 3 części.

Część 1 - Góry.
Styczeń. Wycieczka na Czyrniec, Police, Okrąglice i hale Krupową, do tego w fajnym towarzystwie z forum Góry bez Granic - czyli zaczynam rok od Beskidu Żywieckiego:
Obrazek

Obrazek

W lutym, też na sam koniec, udało pojechać się z moimi dziewczynami odwiedzić Grotę Komonieckiego i wodospad Dusica, czyli Beskid Mały:
Obrazek

Obrazek

W marcu, tak jak i w lutym chorowałem, do tego było zimno - jak cała wiosna tego roku, więc nigdzie się nie wybrałem, wolałem się podleczyć.
W kwietniu, świętowałem okrągłą uroczystość na naszej bazie górskiej - czyli jesteśmy w Beskidzie Żywieckim, więc i na wycieczkę nie kombinowałem i poszedłem na Suchą Górę:
Obrazek

W maju, razem ze znajomymi przeszliśmy się na Małą Czantorię, oraz zjedliśmy pieczone kiełbasy pod Tułem, czyli Beskid Śląski:
Obrazek

Obrazek

Pod koniec miesiąca, z okazji okrągłej daty, jaka mi stuknęła, udało się spełnić pierwsze z kilku moich marzeń. Pojechałem na trzy dni w Bieszczady! Po 15tu latach, w końcu w nie dotarłem.
Obrazek

Wszedłem na Tarnicę, przez Szeroki Wierch:
Obrazek

na połoninę Caryńską:
Obrazek

na Smerek:
Obrazek

śpiąc w Bacówce pod Małą Rawką.

W czerwcu znów siedzieliśmy kilka dni na bazie (Beskid Żywiecki). Skąd udaliśmy się na krótki spacer na Długi Groń:
Obrazek

W połowie miesiąca zrobiliśmy krótki wypad na zachód słońca na Hali Jaworowej, z przełęczy Salmopolskiej. Wracaliśmy o świetle czołówek, co niestety ale okazało się, nie do końca takie fajne, jak się córce wydawało - to oczywiście Beskid Śląski:
Obrazek

A na sam koniec czerwca, pojechałem na Pilsko, drugi co do wysokości szczyt Beskidu Żywieckiego, choć zdobyłem tylko polski szczyt, ale też napiłem się piwa na hali Uszczawnej:
Obrazek

Wakacje, a dokładnie urlop w tym roku spędziliśmy w górach, w Gorcach, w które pojechaliśmy w połowie lipca. Poza zwiedzaniem muzeum Gorczańskiego PN, wysłuchaniem ciekawych opowieści jednej z pań, pracujących w PN i spacerach po okolicy, odwiedziliśmy również Maciejową:
Obrazek

Skoro byliśmy dość blisko Tatr, to i w nie pojechaliśmy, by spełnić kolejne marzenie, moje - pokazania ich córce, oraz i córki, której to sporo wcześniej opowiadałem o tych górach, pokazywałem sporo zdjęć. Wjechaliśmy na Kasprowy Wierch kolejką, a potem granią doszliśmy pod Kopę Kondradzką, by przez halę Kondratową zejść do Zakopanego:
Obrazek

A na sam koniec lipca, będąc na bazie (Beskid Żywiecki) przeszedłem się po okolicy, tym razem prawie całą wycieczkę opierając na pozaszlakowych ścieżkach w okolicy Muńcoła:
Obrazek

Były też rodzinne spacery:
Obrazek

W sierpniu zabrałem żonę na spacer przez Gibasy, a to Beskid Mały:
Obrazek

Potem w pracy nastał istny armagedon i tak mnie praca zmieliła, że odpuściłem jeden czy dwa wyjazdy, a na kolejny cel, nie dotarłem, zawracając - wycofując się z lasu nad Matyską, co czyni to jedną z najkrótszych moich wycieczek górskich, w Beskidzie Śląskim:
Obrazek

We wrześniu, znów ze znajomymi pojechaliśmy w góry, tym razem korzystając z kolejki na Skrzyczne, przeszliśmy przez Malinowską Skałę, oraz zwiedziliśmy (część ekipy) jaskinię Malinowską - klasyka Beskidu Śląskiego:
Obrazek

Na październik, zaplanowałem spełnienie jednego marzenia, ale wpierw, udało się wyciągnąć Sokoła na Tuł - powrót po pięciu miesiącach, choć w Beskid Śląski po dwóch:
Obrazek

Gdy w maju wracałem, szczęśliwy z Bieszczad, nie spodziewałem się, nie sądziłem że uda nam się rodzinnie dojechać w nie jesienią. A jednak się udało! Do tego jadąc na początku października, nie spodziewałem się trafić na epicentrum wybuchu bieszczadzkiej jesieni! A trafiliśmy w nią idealnie.
No dobra, żeby nie było tak idealnie, córka się przeziębiła, więc dopiero w niedzielę coś więcej wspólnie zwiedziliśmy, bo bieszczadzki worek, oraz zdobyliśmy wieżę na Jeleniowatym.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolejnym miesiącem bez odwiedzin w górach był listopad. Spędziłem 3 tygodnie w domu chorując. Natomiast w grudniu, pierwszy raz od ponad dziesięciu lat zajrzałem w góry, szukając wodospadu pod Złotą Górką - Beskid Mały:
Obrazek

Podsumowując. 17 wycieczek (22 dni w górach, nie licząc naszej bazy), z czego 9 wspólnie z rodziną, dwa razy pobyt z noclegami, w tym jeden pobyt w bacówce.

5x w Beskidzie Żywieckim.
5x w Beskidzie Śląskim.
3x w Beskidzie Małym.
2x - 7 dni w Bieszczadach.
1x - kilka dni w Gorcach.
1x w Tatrach Zachodnich.

Część 2 - Jura i inne wycieczki.
W tym roku często też jeździliśmy po "okolicy". Tak na prawdę, to one, krótkie spacery, rozpoczęły nasz rok.
Styczeń, zaczęliśmy od spaceru po osiedlu, zmrożonym:
Obrazek

kilka dni później pojechaliśmy z córą zabrać babcię na mały spacer po okolicach Białki:
Obrazek

by następnego dnia odwiedzić Pustynię Błędowską:
Obrazek

A mroźną, śnieżną zimę odwiedziliśmy na Maczkach:
Obrazek

Obrazek

W lutym odwiedziliśmy drewniane kościoły w Paczółtowicach, oraz Racławicach, weszliśmy też na skałę Powroźnikową:
Obrazek

Obrazek

Zwiedziliśmy skały Zegarowe obok zamku w Smoleniu:
Obrazek

W kwietniu łaziliśmy po okolicach skał Popielowej i Sulmów - pierwszy grill:
Obrazek

Zwiedzaliśmy Pogoń w Sosnowcu:
Obrazek

Obrazek

Samemu zaś, zamiast przejść w dwa dni po Jurze, przeszedłem się w okolicy Okradzionowa:
Obrazek

W majówkę pojechaliśmy do Pilicy, z której to wygonił nas deszcz:
Obrazek

W połowie miesiąca odwiedziliśmy punkt widokowy na Górze Siewierskiej:
Obrazek

W czerwcu zrobiliśmy sobie wagary, co niektórzy od pracy, inni od nauki i odwiedziliśmy Chorzowskie Zoo (a wieczorem pojechaliśmy na Halę Jaworową):
Obrazek

W lipcu zwiedziliśmy bez córki, Oświęcim:
Obrazek

Rabkę Zdrój:
Obrazek

Skansen w Chabówce, oraz kilka stacji przejechaliśmy zabytkowym pociągiem:
Obrazek

Obrazek

W Sandomierzu zjedliśmy lody:
Obrazek

i pojechaliśmy do Nałęczowa:
Obrazek

skąd do Lublina:
Obrazek

oraz do Magicznych Ogrodów, gdzie ja zgubiłem telefon, a potem z córą zgubiliśmy żonę, a ona myślała, że zgubiliśmy młodą:
Obrazek

się po chwili odnaleźliśmy, telefon odzyskałem następnego dnia, dzięki czemu pierwszy raz się przeprawialiśmy promem:
Obrazek

do Kazimierza Dolnego:
Obrazek

W październiku, po Bieszczadach się wychorowałem, by na sam koniec miesiąca zachwycić się kolorami jesieni w lasach Murckowskich:
Obrazek

Na sam koniec października (znów sam koniec), wybrać się w okolice Zamku Pilcza (w Smoleniu), ze znajomymi:
Obrazek

W listopadzie rozpocząłem od deszczowego spaceru po Murckowskich lasach:
Obrazek

by potem się rozchorować.
Końcówka roku, to znów spacer na Maczkach:
Obrazek

Część trzecia to fotografia, o niej napiszę wieczorem.

Więc kilka słów o minionym roku:
Mimo kilku nie zrealizowanych celów, był to bardzo udany rok. Rekordowa ilość (oczywiście jak na amatora turystę) wyjść w góry (17), powrót w Bieszczady (dwukrotny, w tym z rodziną!), trzy wycieczki ze znajomymi, kilkanaście rodzinnych wycieczek, 5 wycieczek po Jurze... to na prawdę udany rok.
Najbardziej oczywiście cieszą mnie wszelakie wycieczki z żoną i córą, czyli ta na Halę Jaworową, Bieszczady, oraz Tatry.

Tak na prawdę, to tylko szkoda mi, że w tym roku nie udało się pojechać poznać nowego pasma, co w głównej mierze łączy się z odwiedzeniem Sudetów, bo to właśnie w nich mam jeszcze spore białe plamy na mojej górskiej mapie 😉. No i trochę tego braku biwaku w górach, do którego zbieram się jak sójka...

Pozostaje mi tylko liczyć, że przyszły rok, będzie przynajmniej podobny do 2021go. Choć trzeba przyznać, że urlop w górach, zamiast nad morzem, dodał dwie wycieczki górskie. A gdzie na wakacje 2022? Się zobaczy...

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9519
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2021-12-15, 11:59

Czyli jesteś pierwszy :D

Ile by tych wyjść nie było, to liczy się twoja frajda z każdego z nich, a odniosłem wrażenie że jesteś bardzo zadowolony :)

Pozostaje tylko życzyć żeby następny był równie dobry w spełnianiu marzeń ... tego Ci życzę!

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2021-12-15, 12:15

był to bardzo udany rok


I tak zawsze trzeba podchodzić do sprawy - cieszyć się z tego co jest i nie rozżalać nad niezrealizowanym :ok Człowiek wtedy ma większą frajdę z tego co było.