Pudelkowe wędrówki w roku ubiegłym

Podsumowania sezonu czy jakiegoś okresu aktywności górskiej i nie tylko.
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Pudelkowe wędrówki w roku ubiegłym

Postautor: Pudelek » 2016-01-13, 15:11

Powinienem taki tytuł dać już rok temu, nie musiałbym zakładać osobnego tematu ;)

Sezon górski zacząłem dość późno, gdyż dopiero w lutym jednodniówką na najwyższy szczyt Gór Opawski - Příčný vrch:
Obrazek
Obrazek

Pod koniec lutego zlot nisko-górski na Ślęży:
Obrazek
Obrazek

Miesiąc później Beskid Żywiecki - Worek Raczański ze świniami i Neską ;):
Obrazek
Obrazek

W kwietniu czeski Beskid Śląski - Pasmo Girovej z tatą:
Obrazek
Obrazek

Długi weekend majowy to Góry Choczańskie. Mój debiut z pewnym niedosytem, gdyż na najwyższy szczyt nie weszliśmy, bo przy takiej pogodzie nie było sensu.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Następnie długa przerwa górska - aż do sierpnia. Jednodniówka na Czantorię połączoną z mocną burzą.
Obrazek
Obrazek

W szczycie letnich upałów góra Rokoš - słowackie Strážovské vrchy. Mój debiut w tym paśmie.
Obrazek
Obrazek

Pod koniec sierpnia - Wysoki Jesionik i Góry Opawskie:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

We wrześniu - Ostrý i Kamenitý w Beskidzie Śląsko-Morawskim. W przypadku tego pierwszego to powrót po ponad pięciu latach.
Obrazek
Obrazek

Październik - Góry Rychlebskie i ponownie Jesioniki. Wypad kilkudniowy, niestety w kluczowym momencie pogoda się zepsuła. Ale była za to zdechła mysz ;)
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pod koniec miesiąca ponownie Beskid Śląsko-Morawski - tym razem Javorovy:
Obrazek
Obrazek

Listopad - debiut w Bieszczadach :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Andrzejki tradycyjnie już - pod Potrójną. Zdjęcie pożyczone od Neski:
Obrazek

Pod koniec roku, w grudniu - trzy schroniska w grupie Wielkiego Połomu, w B. Śląsko-Morawskim.
Obrazek
Obrazek

Statystyka wypadów w góry:
- Beskid Śląsko-Morawski - 3 razy odwiedziłem,
- Beskid Śląski - 2 razy,
- Góry Opawskie - 2 razy,
- Jesioniki - 2 razy,
- Bieszczady - raz,
- Beskid Żywiecki - raz,
- Beskid Mały - raz,
- Góry Rychlebskie - raz,
- Masyw Ślęzy - raz,
- Góry Choczańskie - raz,
- Strážovské vrchy - raz.

W sumie 14 wyjazdów w góry, 27 dni (uwzględniłem tylko te, w których rzeczywiście chodziłem po górach), 15 noclegów. Ciekawie to porównać z poprzednimi latami:

Rok 2008: 13 wyjazdów, 25 noclegów.
Rok 2009: 21 wyjazdów.
Rok 2010: 19 wyjazdów, 44 dni w górach, 28 noclegów
Rok 2011: 12 wyjazdów, 34 dni w górach i pogórzach, 22 noclegi.
Rok 2013: 9 wyjazdów, 20 dni w górach, 14 noclegów.
Rok 2014: 13 wyjazdów, 27 dni w górach, 14 noclegów.


Widać minimalny progres: 1 wyjazd więcej, 1 nocleg więcej, lecz naparzania po szlakach tyle samo co rok wcześniej :) Natomiast biorąc pod uwagę pięciolatkę - to lepiej już było... Więcej chodziłem w 2015 roku po Sudetach, straciły trochę polskie Beskidy Zachodnie.

Niewątpliwie największym sukcesem było w końcu odwiedzenie Bieszczad - planowałem to co najmniej od 5-7 lat. Nie udało się wejść na Chocza. Ale udało poznać kilka nowych miejsc w górach oraz spędzić miło czas w doborowym towarzystwie. Tylko dwie wycieczki odbyłem samotnie, w pozostałych zawsze ktoś mi towarzyszył (i nie mam na myśli świń ;)).

Jakie plany na ten rok? Chętnie bym wrócił w Bieszczady, oczywiście poza najbardziej obleganymi terminami. Mam kilka ciekawych pomysłów na Sudety, lecz niekoniecznie uda się je zrealizować. Chciałbym też wziąć tatę na wypad z noclegiem w górach - nie czynił tego chyba od czasów studenckich ;)

No i oczywiście międzyludzka integracja :)
Ostatnio zmieniony 2016-01-13, 15:13 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2016-01-13, 20:45

A którą byś uznał za najważniejszą w roku (nie koniecznie najlepszą)-Bieszczady jako pierwszy raz?

Twoja pierwsza wycieczka ze spisu była po części inspiracją do mojego tego rocznego tam wypadu w wakacje :-)

Awatar użytkownika
ziaro
Posty: 390
Rejestracja: 2014-12-13, 10:46
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Postautor: ziaro » 2016-01-13, 21:36

Integracja międzyludzka na pewno mile widziana. :)

A ilością to nie trzeba się przejmować. Wrażenia i przeżycia najważniejsze.
#ziaronaszlaku

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2016-01-13, 23:07

na pewno debiutowe Bieszczady, bo to ciężko porównać z czymś innym :)

z pozostałych w czołówce są wyprawy w Jesioniki oraz majowy :) Zarówno pod względem ważności jak i jakości. No i Worek Raczański :)

Twoja pierwsza wycieczka ze spisu była po części inspiracją do mojego tego rocznego tam wypadu w wakacje :-)

wreszcie do czegoś się przydałem ;)

A ilością to nie trzeba się przejmować

niby tak, ale... chciałoby się więcej :)
Ostatnio zmieniony 2016-01-13, 23:08 przez Pudelek, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
Vlado
Posty: 1641
Rejestracja: 2015-03-15, 16:57
Lokalizacja: Wega XXI

Re: Pudelkowe wędrówki w roku ubiegłym

Postautor: Vlado » 2016-01-15, 22:56

Pudelek pisze:Miesiąc później Beskid Żywiecki - Worek Raczański ze świniami

Marzec był obfity w świnie :D

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2016-01-17, 17:34

I różnorodnie, i ciekawie! Dużo debiutów, więc rok na pewno udany. Fajnie było sobie przypomnieć Roskos(zną) górę i świetne Bieszczady :ok.

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2016-01-17, 17:38

Marzec był obfity w świnie :D


kilka swin i od razu obfity! :P ile tych swin razem do kupy bylo- ze cztery nie wiecej!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2016-01-24, 12:59

To teraz jeszcze część "krajoznawcza"...

W lutym trzy jednodniowe wypady na narty - do Oscadnicy oraz Koutów nad Desnou.

Obrazek
Obrazek

W marcu i kwietniu dwukrotnie Wrocław - normalnie bym nie liczył takich wyjazdów, ale tym razem penetracja była dokładna i tematyczna po starych śladach ;)
Obrazek
Obrazek

Przed Wielkanocą pobuszowałem też przy węźle kolejowym w Pyskowicach, a raczej przy tym, co Hitler chciał tam wybudować.
Obrazek
Obrazek

W maju piękny tygodniowy wypad na Podlasie i Suwalszczyznę :) Wędrówka po zadupiach, spływ Biebrzą, walka z wiatrem, noclegi pod namiotem i ogniska.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Weekend bożocielny to ponownie Republika Czeska - penetrowaliśmy środkowe Morawy oraz trochę wschodnich Czech. Cmentarze żydowskie, synagogi, pałace, zamki, niedokończona hitlerowska autostrada i to wszystko przy przepięknej pogodzie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Przełom czerwca i lipca - Skandynawia, czyli Szwecja i Dania. Do tego trochę Niemiec. Pogodowa mieszanka, nowe kraje, trzy stolice (trzy, bo przez Berlin też przejeżdżaliśmy), masa zabytków, lasów i jezior, Wikingowie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Sierpień - Woodstock. Mój jubileuszowy. Dziewic tym razem nie było.
Obrazek
Obrazek

Połowa września - tradycyjne już spotkanie w Sanoku miłośników Austro-Węgier.
Obrazek

W drodze powrotnej - rusińskie pogranicze: cerkwie, cmentarze i czołgi.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Grudzień - również tradycyjnie wyjazd na jarmark adwentowy. Tym razem Hradec Kralove i okolice:
Obrazek
Obrazek

Pod względem częstotliwości wyjazdów rok podobny jak ten 2014. Tylko kierunki nieco inne - zamiast na południe to północy więcej ;) No i mniej krajów zaliczyłem niż poprzedni, ale za to większe ;)