Od zimy do zimy, czyli 2016 nes_ski

Podsumowania sezonu czy jakiegoś okresu aktywności górskiej i nie tylko.
Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Od zimy do zimy, czyli 2016 nes_ski

Postautor: nes_ska » 2016-12-26, 19:29

Jak najlepiej zacząć nowy rok?! W miejscu, które lubisz! I choć Sylwestra spędziliśmy w okolicach Tarnowskich Gór, to ostatecznie w Nowy Rok wylądowaliśmy w górach Beskidu Żywieckiego. Dzięki uprzejmości kolegi dotarliśmy do Złatnej, skąd udaliśmy się na nocleg do sympatycznej chatki na Zagroniu. Z niej następnego dnia wyruszyliśmy do Ujsoł odwiedzić znajomych i...

Obrazek

...kolejnego dnia znów spotkaliśmy się z naszym wspaniałym przewodnikiem, który w ciemnosciach doprowadził nas na Rysiankę. Dzięki brakowi miejsca spaliśmy w jadalni, a tam...obudziły nas panie sprzątające i wschód słońca ;) Po obejrzeniu tego cuda, Radek poprowadził nas przez piękne hale Beskidu Żywieckiego z powrotem do Złatnej. Zimę było głównie czuć. -20 stopni, ale śniegu zaledwie namiastka!

Obrazek

Kolejna wycieczka to Leskowiec, czyli jedyne w tym roku odwiedziny Beskidu Małego. Między mną a nim ciągle zgrzyta. Nie możemy się do siebie przekonać. On serwuje mi średnią pogodę, ja po prostu za nim nie przepadam. z Leskowca ruszyliśmy na mini-spotkanie forumowe pod Potrójną u naszego ulubionego chatkowego - Mariusza ;)

Obrazek

Następna podróż to wyjazd samotny. Pierwsze zderzenie z Górami Izerskimi i wielkie plany. Na nich niestety się skończyło. O ile pierwszy wieczór był super, a rejon Stogu Izerskiego rozpieszczał oczy i duszę, o tyle noc zmieniła wszystko o 180 stopni...

Obrazek

Następnego dnia było mgliście, śnieżnie i niezbyt widokowo. Miało to pewien urok, jednak prognozy połączone ze stanem zdrowia spowodowały, iż wróciłam do domu wcześniej. Dotarłam Jedynie do Stacji Orle, skąd następnego dnia trafiłam na peron w Jakuszycach. Z mocnym postanowieniem powrotu w Izerskie, co niestety nie udało się w tym roku.

Obrazek

Po przygodach zdrowotnych, pierwszej w życiu jeździe karetką i dawce tlenu, na chwilę musiałam się zatrzymać. Dostałam zalecenie przerwy od gór aż do końca marca. Wytrzymałam do drugiej połowy lutego. Wtedy postanowiłam sprawdzić swoje możliwości w Beskidzie Niskim. Poszłam sama, aby nikomu nie ciążyć swoim ciężkim oddechem :P Z Ptaszkowej wyruszyłam na Jaworze, a stąd zeszłam do Grybowa.

Obrazek

W marcu zapowiadano piękną pogodę. Prognozy do ostatniej chwili były zadowalające, po czym przyszedł halny, a nasza podróż po Beskidzie Sądeckim była mglista, niezbyt widokowa i ponura. Z Rytra dotarliśmy do Cyrli, gdzie pyszne jedzenie wynagrodziło nam trud wycieczki. Następnie wyruszyliśmy w kierunku Bacówki nad Wierchomlą.

Obrazek

Tutaj było już nieco lepiej. Wprawdzie widoku na Tatry nie było. Śniegu również. Było jednak w miarę pogodnie i słońce próbowało walczyć z chmurami.

Obrazek

Kolejna wycieczka to miejsce, do którego przyznają się dwa pasma. Jedni zaliczają Lubomir do Beskidu Wyspowego, inni do Makowskiego. Według KGP jest on w Beskidzie Makowskim, więc przyjmijmy, że byliśmy właśnie w nim. Pogoda w pierwszy dzień była bardzo przyzwoita. Było czuć zapach wczesnej wiosny!

Obrazek

Zachód słońca również był miły w przeciwieństwie do obsługi Schroniska PTTK Kudłacze ;) Następnego dnia pogoda jednak się zepsuła i wracaliśmy do Myślenic w chmurach.

Obrazek

Wielkanocą było trudno dostać się gdziekolwiek! Postawiłam na pociąg, którym dotarłam do Pyzówki. Z tego miejsca wyruszyłam na Turbacz, po drodze odwiedzając zaprzyjaźnioną obsługę na Starych Wierchach. Zachód słońca był lichy, ale mimo wszystko postanowiłam go obejrzeć.

Obrazek

Na górze zima, na dole bez...śnieżnie ;) Na Turbaczu uśmiechał się do mnie wielkanocny króliczek ze śniegu, a w okolicach Nowego Targu piękne, fioletowe krokusy! Gorce to jedno z moich ulubionych pasm beskidzkich!

Obrazek

W czołówce jest też Beskid Sądecki, więc wiosną postanowiłam tutaj wrócić. Wyruszając z Łącka nie miałam świadomości, że czeka mnie przeprawa promem. Grunt to dokładne sprawdzenie mapy! ;-) Dalsza część wycieczki obfitowała w piękne widoki, a jej zwieńczeniem był nocleg pod Bereśnikiem.

Obrazek

Następnego dnia zrobiłam zakręt w kierunku Małych Pienin. Odwiedzając Wysoki Wierch i Wysoką, mogłam popatrzeć nie tylko na Trzy Korony i Beskid Sądecki, ale także na zasypane śniegiem Tatry!

Obrazek

Początkiem kwietnia udałam się ze znajomymi nad Wierchomlę. Zamiast widoków była mgła, ale my spędziliśmy dzień, a raczej wieczór bardzo śpiewnie i radośnie ;)

Obrazek

Niedługo później udało się pierwszy raz w tym roku wrócić w Bieszczady. Mimo że przyjechałam ze znajomymi, rozdzieliliśmy się. Oni zamierzali chodzić po lasach, ja - po pisanych wiatrem połoninach. Najpierw odwiedziłam dwie z nich - Wetlińską i Caryńską.

Obrazek

Później przez Szeroki Wierch cudem dotarłam na Tarnicę, miotana wiatrem, a chwilami nawet przewracana ;)

Obrazek

Kolejny wyjazd to wspaniała majówka, która zaczęła się oczywiście już w kwietniu. Dni upływające od ogniska do ogniska, a wszystko to w Rudawach Weporskich.

Obrazek

Naszym najciekawszym noclegiem była przyczepa autobusowa, którą odnaleźliśmy w lesie...

Obrazek

...w innych dniach stawialiśmy na szałasy lub namioty. Jak zwykle niezapomniane przygody we wspaniałym gronie!

Obrazek

Pod koniec maja wyruszyłam ponownie w Beskid Niski - tym razem w moją ulubioną część zachodnią. Wprawdzie w pierwszy dzień zgubiłam się w lesie podczas burzy, ale na ukochanej Magurze Małastowskiej doszłam do siebie, by następnego dnia ruszyć dalej...

Obrazek

Przez Krzywą, Jasionkę i Czarne dotarłam do Radocyny, czyli jednego z moich miejsc na Ziemi, by wieczorem wyruszyć na jeszcze jeden spacer w stronę Wyszowatki.

Obrazek

Następnego dnia odwiedziłam Nieznajową, Wołowiec i Bartne. Mogłabym tam wracać bez końca!

Obrazek

Kolejna samotna podróż to szybki początek wakacji w Pieninach Czorsztyńskich. Chyba pierwszy raz byłam w ruinach zamku w Czorsztynie. Stamtąd jednak dotarłam na Przełęcz Snozka...

Obrazek

...by wrócić w Gorce! W końcu udało mi się dotrzeć na "nowy" Lubań, czyli Lubań z wieżą widokową. W dodatku poznałam świetnych harcerzy z Koszalina, z którymi miło spędziłam wieczór. Niestety następny dzień obfitował głównie w deszcz...

Obrazek

Kolejny szalony pomysł to trzyosobowa wycieczka na Wyżynę Śląską. Wszystko po to, by pieszo dotrzeć na Igrzyska Rockowe. W trzyosobowym składzie ruszyliśmy pod namiot. Pierwszy dzień był głównie historyczny. Oglądaliśmy różne zabytki Sławięcic, w tym filię obozu koncentracyjnego, ukrytą w lesie. Dotarliśmy do Ujazdu, gdzie spędziliśmy wieczór przy ognisku, a noc w środku pola..

Obrazek

Następny dzień upłynął pod znakiem pól kukurydzy, żyta i pszenicy. Udało mi się nawet w zbożu zgubić aparat - na szczęście nieskutecznie. W końcu jednak dotarliśmy na koncert, na którym mogliśmy posłuchać klasyków rocka. Po nim ruszyliśmy na nocleg pośrodku niczego, by następnego dnia ruszyć stronę domu...

Obrazek

Wakacyjny Beskid Niski nie chciał rozpieszczać nas od początku. Przez pierwsze trzy dni droczył się ze mną, zsyłając deszcz! Później było już tylko lepiej, a zapoznanie z chatką w Zawadce Rymanowskiej ukoiło duszę i serce ;) Do tego stopnia że w chatce zostaliśmy aż na dwie noce!

Obrazek

Po kilku dniach brzydkiej pogody wreszcie zaświeciło słońce! Spędziliśmy ten dzień na drogach i bezdrożach Beskidu Niskiego, docierając do kolejnej urzekajacej chatki - w Zyndranowej! Wspaniały chatkowy, niesamowite miejsce i kominek w kształcie kufla piwa! Zakochałam się :D

Obrazek

Następne dwa dni to samotna wędrówka z Zyndranowej szlakiem granicznym do Lipowca, a następnie przez Jaśliska do Polan Surowicznych. Tutaj zaatakowały mnie krowy. W nocy byłam mniej odważna, przez co tuż po kąpieli w strumieniu wpadłam po pas w błoto :D Następnego dnia dzielnie zmierzyłam się z bydłem, by dotrzeć...stopem do Dukli ;)

Obrazek

Po chwili odpoczynku przemieściłam się z Beskidu Niskiego do Wrocławia, gdzie spędziłam wspaniałe niegórskie 2,5 dnia, a następnie wyruszyliśmy w kierunku Rudaw Janowickich na Wędrowny Przegląd Piosenki "Polana". Nie pominęliśmy jednak Miedzianki, w której oprócz pięknych zabytków, stoi nowy browar rzemieślniczy :D

Obrazek

Następnego dnia odwiedziliśmy ruiny zamku Bolczów, schronisko Szwajcarka oraz Krzyżną Górę. Wieczorem jednak wróciliśmy w okolice naszego namiotu i rozgościliśmy się na polanie festiwalowej ;D

Obrazek

Kolejny dzień to zwiedzanie okolicznych miejscowości i oglądanie stojących tam pałacyków! Wieczorem, jak każdego dnia, wróciliśmy na Polanę :)

Obrazek

Z Rudaw Janowickich wróciłam znów na wschód. Wyruszyłam na kilkudniową tułaczkę po bieszczadzkim parterze ;) Odwiedziłam okolice Łopienki, gdzie straszono mnie niedźwiedziami! ;)

Obrazek

Później przeszłam piękną ścieżką z Terki przez Tworylne i Krywe dotarłam do Zatwarnicy. Tutaj padłam. Upały dały mi się we znaki, więc nie bez przygód znalazłam nocleg... ;))

Obrazek

Następnego dnia dojechałam stopem do Nasicznego, skąd przez Caryńskie i schronisko Koliba zeszłam do Ustrzyk. Tutaj dopadło mnie załamanie pogody, więc następnego dnia ruszyłam do domu...

Obrazek

...a następnie w Karkonosze! ;) Całą noc tułałam się w autobusie do Kowar, skąd dotarłam na Przełęcz Okraj. Jako że pogoda miała nie rozpieszczać, ruszyłam jedynie na spacer po Małej Upie, który okazał się również kilkunastokilometrowy...

Obrazek

Następnego dnia plany były wielkie, ale pogoda psuła się z minuty na minutę. Na Śnieżce widziałam jedynie tłumy i mgłę, dlatego postanowiłam zostać w tym rejonie na dłużej. Zatrzymałam się w Śląskim Domu. Tutaj również wyruszyłam sama, a już drugiego dnia zawarłam znajomość, która umilała mi dalszą część wycieczki ;)

Obrazek

W trzyosobowym składzie damskim ruszyłyśmy na wschód na Śnieżkę. Było pięknie! Nie tylko my skorzystałyśmy z tego pięknego poranka, ale było nas na tyle mało, że nikt nie wchodził sobie w drogę. Później przez Strzechę, Samotnię i Pielgrzymy oraz Słoneczniki dotarłyśmy do Odrodzenia, cały czas w pięknej aurze!

Obrazek

Pogoda wciąż wytrzymywała. Towarzystwo również! :D Wyruszyłyśmy tym razem w dwuosobowym składzie na stronę czeską w poszukiwaniu...czosnkowej ;) Ten dzień również obfitował w piękne krajobrazy i upłynął w rewelacyjnej atmosferze.

Obrazek

Kolejnego dnia pogoda miała się powoli psuć, a następnego być fatalna, więc ruszyłyśmy powoli na dół, by w pięknych okolicznościach przyrody dotrzec do Szklarskiej Poręby.

Obrazek

Ostatnie tchnienie wakacji to pierwsze odwiedziny na Skrzycznem. Pogoda dopisywała, jednak Beskid Śląski nie jest na szczycie listy moich ulubionych pasm Beskidzkich;)

Obrazek

Po noclegu na Skrzycznem i mocnym zderzeniu aparatu z kamienną rzeczywistością wyruszyłam w kierunku Przysłopu pod Baranią Górą, odwiedzając po drodze Magurkę Radziechowską i oczywiście szczyt Baraniej ;) Na miejscu była oczywiście wyczekiwana Kama! Wspaniałe miejsce i rewelacyjna obsługa, polecam! ;)

Obrazek

Po sugestiach Kamki wybrałam najfajniejszy możliwy szlak, którym będzie mi najłatwiej dostać się do domu... W końcu zbliżał się początek roku szkolnego i trzeba było wrócić do pracy... ;)

Obrazek

Zbliżała się też jesień! W kilkuosobowej grupie postanowiliśmy z tego skorzystać i odwiedziliśmy Małe Pieniny. To jednak nie było jeszcze apogeum jesieni. Na nie trzeba było chwilę poczekać. Było jednak bardzo przyjemnie!

Obrazek

To już trzeci raz w Bieszczadach w tym roku. Tym razem ruszyliśmy z Szymonem na wycieczkę rodzinną, a w zasadzie dwurodzinną, gdyż dołączyli do nas znajomi ;) Odwiedziliśmy jesienno-"zimową' Tarnicę, która przyjęła nas piękną pogodą i rewelacyjnymi widokami. :D

Obrazek

Następnego dnia również było wyśmienicie, mimo iż było większe zachmurzenie. Odwiedziliśmy Połoninę Wetlińską. Kolejny raz, a za każdym razem inaczej! ;-)

Obrazek

Wreszcie! Widziałam w prognozach, że ma być bosko, więc kolejny raz wyruszyłam do Bacówki nad Wierchomlą! I choć nie zmobilizowałam się, aby samotnie wyruszyć już na noc oraz wschód słońca, to było wspaniale! Jesiennie, widokowo, niesamowicie!

Obrazek

W końcu! Doczekałam się pięknej, złotej jesieni. Wszystko to stało się w Górach Stołowych. Pierwszego dnia nocowaliśmy w Schronisku pod Muflonem. Dotarcie do niego nie obyło się bez problemów. Szliśmy po zmroku, lekko się gubiąc, ale w końcu się udało. Następnego dnia zlecieliśmy szybko do Duszników Zdroju, skąd pięknym, skalnym szlakiem dotarliśmy do Karłowa. Tutaj zjedliśmy obiad i poszliśmy na Szczeliniec.

Obrazek

Na Szczelińcu przywitała nas niezbyt piękna pogoda, ale później było lepiej. Wyruszyliśmy w Błędne Skały, a następnie do Czech, gdzie znaleźliśmy przyjemną restauracyjkę. Po zmroku dotarliśmy do Pasterki...

Obrazek

Następny dzień to dreptanie po stronie czeskiej i huśtawka, która wprowadziła mnie w tak radosny nastrój, że nie mogłam się od niej odczepić. Pomimo, że później pogoda się zepsuła, ja po tym dniu i wyjściu na Korunę, byłam już spełniona! :D

Obrazek

Jako że polską komunikacją autobusową nie udałoby nam się 1 listopada wrócić do domu, ruszyliśmy przez Czechy - siedem przesiadek, 12 godzin podróży i piękne czeskie miejscowości! Zawsze wracam w nie z niesamowitą chęcią ;)

Obrazek

Udało mi się także być w (na pewno już!) Beskidzie Wyspowym. Zapowiadała się przyzwoita pogoda, jednak Mogielica była w mglistej czapie, więc tylko chwilami odsłaniała swoje walory ;)... Na Łopieniu było ciut lepiej. Byłam jednak i tak zadowolona ze swojej wycieczki.

Obrazek

Przeniósł się Mariusz, przeniosły się Andrzejki! Do tej pory spędzaliśmy je pod Potrójną w Beskidzie Małym, jednak w tym roku postanowiliśmy jechać do chatki studenckiej SST Lasek, gdzie oczywiście było wspaniale. Nie mogło być inaczej, skoro gospodarzem jest właśnie on! ;) Przy okazji andrzejek zrobiliśmy także ostatnie w tym roku mini-spotkanie forumowe :D

Obrazek

Ostatnia wycieczka to kolejne odwiedziny u Kamki pod Baranią! Pierwsze dwa dni nas nie rozpieszczały. Było mgliście i ciężko. Później zbieg różnych okoliczności spowodował, iż wszystko stało się łatwiejsze...

Obrazek

Postanowiliśmy zatem skorzystać i wyruszyliśmy na szczyt Baraniej! Mogliśmy obserwować Fatrę, Tatry Niżne, a nawet Sudety! Było pięknie i biało! Tak jak powinno być!

Obrazek

W tym roku czeka mnie jeszcze jedna podróż w góry... ;) Już w czwartek rozpoczynam ostatni wyjazd sylwestrowo-noworoczny, a więc ostatni dzień tego roku i pierwszy nowego spędzę... w górach :D

Niestety z różnych względów, głównie zdrowotnych i harcerskich, nie byłam w górach tak często, jakbym chciała, ale byłam we wszystkich pasmach beskidzkich, a także w kilku zupełnie nowych dla mnie pasmach sudeckich oraz jednym słowackim. Znów nie udało mi się dotrzeć w Tatry ;)

W górach byłam mniej razy niż w zeszłym roku, bo tylko 26, ale dłużej, czyli łącznie 73 dni ;)

Ostatecznie do woreczka dorzucę jeszcze jeden wyjazd trzydniowy w Beskid Sądecki ;) Miejmy nadzieję, że będzie równie udany, jak te wcześniejsze.

Patrząc na te zdjęcia, stwierdzam, że było cudownie i pogoda znów na ogół dopieszczała ;))

Oby następny rok był jeszcze lepszy! :dev
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.

Awatar użytkownika
bton1
Posty: 3312
Rejestracja: 2013-07-08, 07:52
Lokalizacja: Kraków

Postautor: bton1 » 2016-12-26, 22:28

To jest kosmos nes_ska :) Rad jestem, że dane mi było cegiełkę dołożyć :) Oby 2017 też się spisał!
W mieście możesz kogoś znać dziesięć lat i go nie poznać. W górach znasz go na wylot po paru tygodniach.

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2016-12-26, 22:29

ale dłużej, czyli łącznie 73 dni


No pięknie Neska, to jest konkret :!

Mnie się Twój rok bardzo podoba, jest urozmaicony i, choćby lało przez wszystkie 73 dni, na zdjęciach Twoich zawsze pięknie :-)

Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2016-12-27, 00:00

Wiele ciekawych relacji, setki kilometrów w nogach, silna wola i hart ducha...
Ze swymi ośmioma dniami górskimi nie będę się ośmieszał, ale ktoś musi pracować dla Ojczyzny, aby...
Chyba znów się zagalopowałem w swych dywagacjach, a miałem napisać tylko: dzięki za liczne relacje i fotki. ;)
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2016-12-27, 00:37

Nawet nie bardzo wiem co napisać. Neska jesteś wielka!

Ja w tym roku nie mam czego podsumowywać, no chyba, że choroby i dwie operacje. Kilka wypadów w góry, które udało mi się zrealizować to cienizna i mizeria.
"Wokół góry, góry i góry
I całe moje życie w górach..."

włodarz
Posty: 2687
Rejestracja: 2014-05-13, 17:38
Lokalizacja: Góry Sowie

Postautor: włodarz » 2016-12-27, 08:52

Majka pisze:Nawet nie bardzo wiem co napisać.

Na przykład:
Znakomite podsumowanie świetnego turystycznie roku.
(Dobromił mógłby tu zajrzeć i zobaczyć jak się robi dobre podsumowanie. :-) )

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14468
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2016-12-27, 08:55

włodarz pisze:(Dobromił mógłby tu zajrzeć i zobaczyć jak się robi dobre podsumowanie. )


W okolicach 2019 roku wyciągnę z tej lekcji nauki :)
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2016-12-27, 11:24

Profesjonalizm i trud wsadzony w podsumowanie mógłby być wzorem!

73 dni w górach i jeszcze narzeka :D. W sumie buba też tak kiedyś miała, że coś koło stu dni spędziła w wyjazdach i narzekała :P Ach, te kobiety ;)

Dobromił pisze:W okolicach 2019 roku wyciągnę z tej lekcji nauki

radzę się pospieszyć, w tych okolicach internet może być już zablokowany :P
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14468
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2016-12-27, 11:30

Pudelek pisze:radzę się pospieszyć, w tych okolicach internet może być już zablokowany


Sugerujesz, że np. Wolf pójdzie drogą kariery Dyzmy ? Tu się nie sprawdził ale za to zostanie nadzorcą całego internetu ? :)
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2016-12-27, 11:38

Wolf ma zadatki na prezydenta Tychów :). Serce na właściwej stronie, umiłowanie Pani Premier, lewactwo zwalcza zaciekle - nic tylko wybierać :D

PS>znowu robimy syf w cudzym temacie :P
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
nes_ska
Posty: 2931
Rejestracja: 2013-10-09, 15:58
Lokalizacja: Brzesko

Postautor: nes_ska » 2016-12-27, 12:24

nes_ska pisze:To jest kosmos nes_ska :) Rad jestem, że dane mi było cegiełkę dołożyć :) Oby 2017 też się spisał!


Błażeju, ja również się cieszę, że udało się spotkać i to w zasadzie dzięki Tobie! ;-)

ceper pisze:Ze swymi ośmioma dniami górskimi nie będę się ośmieszał


Nie oszukuj, na pewno było ich więcej... ;) Wprawdzie faktycznie częściej wrzucasz wyprawy rowerowe, ale często gdzieś jesteś!

Majka pisze:Ja w tym roku nie mam czego podsumowywać, no chyba, że choroby i dwie operacje. Kilka wypadów w góry, które udało mi się zrealizować to cienizna i mizeria.


A jak widzisz przyszły rok? Nie czekają Cię już żadne operacje? Życzę Ci zdrowia, Majeczko! ;)

73 dni w górach i jeszcze narzeka :D


Bo wiem, że mogło być więcej... :P Czasem płoszyła mnie pogoda, czasem brak nastroju na chodzenie samej (to głównie z tego powodu włączał się leniuch ;)). Byłam też przecież dwa razy roboczo na Jurze przez 3 dni (szkolenie harcerskie), ale o tym to nawet zapomniałam ;P

Pudelek pisze:Wolf ma zadatki na prezydenta Tychów :) . Serce na właściwej stronie, umiłowanie Pani Premier, lewactwo zwalcza zaciekle - nic tylko wybierać :D


Mówcie, co chcecie ale dodał forum kolorytu! Ja wiązałam z nim duże nadzieje, a on sobie poszedł ;p...
Jestem tu gdzie stoję, ale jeśli się ruszę, to mogę się zgubić.

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14468
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2016-12-27, 12:27

nes_ska pisze:Bo wiem, że mogło być więcej...


Wstydź się ! Na 366 dni w roku tylko 73 dni w górach ! Wstyd !

nes_ska pisze:Mówcie, co chcecie ale dodał forum kolorytu! Ja wiązałam z nim duże nadzieje, a on sobie poszedł ;p...


Starajmy się kochać geniuszy. Tak szybko odchodzą.

Jak wielu geniuszy został odpowiednio doceniony dopiero po odejściu :) ;)
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :

- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum

- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi

- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

Awatar użytkownika
Majka
Posty: 919
Rejestracja: 2014-07-30, 12:58
Lokalizacja: Beskid Mały/ Kraków

Postautor: Majka » 2016-12-27, 16:04

Kod: Zaznacz cały

A jak widzisz przyszły rok? Nie czekają Cię już żadne operacje? Życzę Ci zdrowia, Majeczko! ;)


No mam nadzieję,że ze zdrowiem będzie już OK. Jak widzę przyszły rok? Oby lepiej od mijającego. niczego na razie jednak nie planuję, bo tegoroczne plany diabli wzięli... choć pewne pomysły w głowie się kłębią :lol
"Wokół góry, góry i góry

I całe moje życie w górach..."

Awatar użytkownika
buba
Posty: 6126
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2016-12-27, 16:15

Fajnie wygladaja te takie jakby pocztowki zrobione ze zdjec! Za cholere bym nie wiedziala jak takie cudo posklejac!

Pudelek pisze:W sumie buba też tak kiedyś miała, że coś koło stu dni spędziła w wyjazdach i narzekała


no bo sto dni to malo :P w tym roku nie bede narzekac - obiecuje! :P w tym roku jestem w pelni usatysfakcjonowana!
Ostatnio zmieniony 2016-12-27, 16:18 przez buba, łącznie zmieniany 3 razy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2016-12-27, 16:58

Za cholere bym nie wiedziala jak takie cudo posklejac!

W Zdjęca Google jest taka funkcja. Wybierasz foty, max do 9 sztuk i się robi. Szkoda, że sobie o niej wczesniej nie przypomniałem :rol