Sebastianowy rok 2019

Podsumowania sezonu czy jakiegoś okresu aktywności górskiej i nie tylko.
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5936
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Sebastianowy rok 2019

Postautor: Sebastian » 2020-01-04, 14:01

Miniony rok mogę uznać za udany. Wycieczek było w miarę dużo i to fajnych, do tego przyszalałem w 2019 roku z urlopami, których w okresie letnim i wczesnojesiennym było aż cztery tygodnie! Wycieczek mogło być więcej, gdyby nie moje zmagania z Panem Kręgosłupem, ale nic to, jakoś idzie - wyszło mi 35 dni wycieczkowych i mojej skromnej opinii jakość zdecydowanie przeważyła nad ilością. Więc po kolei:

LUTY

Turbacz

Moja ulubiona wycieczka zimowa: zielony szlak na Turbacz z Kowańca, trasa którą nieodmiennie wszystkim polecam. Na początku lutego dzień jeszcze jest krótki, więc wymarsz spod wyciągu na Długiej Polanie z czołówką na głowie i takiż powrót.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Litwinka Grapa

Wyjazd narciarski z rodziną. Wprawdzie ja na nartach nie jeżdżę, ale zawsze z chęcią jadę na stok z żoną i synami, zwłaszcza jak jest taka pogoda jaka była w tamtą sobotę.

Obrazek


Obrazek

Grześ - Rakoń - Wołowiec

Nazajutrz po Litwince pojechałem ze znajomymi w Tatry Zachodnie. Był drugi dzień wspaniałego zimowego weekendu, udało się zrobić piękną wycieczkę.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

MARZEC

Zlot GBG Stryszawa

Mój pierwszy wyjazd na zlot GBG, odkąd zostałem forumowiczem pod koniec 2017 roku. To już piąty zlot, na czwartym nie byłem z uwagi na wrześniowy pobyt na Suwalszczyźnie. W pierwszy dzień wraz z Sokołem, Urwisem, Maurycym i Rafałem poszliśmy na Policę i Halę Krupową. Warunki było mocno klimatyczne, w Tatrach wiał halny, nad Babią Górą chmury też przesuwały się w imponującym tempie. Po drodze działo się: w szale emocji fotograficznych zgubiłem plecak na Hali Śmietanowej (Sokół go odnalazł, dzięki)

Obrazek

Obrazek

Sokół medytował (nad przyszłością GBG?)

Obrazek

pogoda się zmieniała jak w kalejdoskopie

Obrazek

Całą drogę zmagaliśmy się z zapadaniem w głębokim śniegu i silnym wiatrem, czego zwieńczeniem było fascynujące się przedzieranie przez młodnik pod Policą, co do dziś wspominamy z Sokołem z łezką w oku.

Ponieważ było dość ciepło, na koniec dnia wracaliśmy w rozmiękłych śniegu i każdy krok był dla mnie wyzwaniem. Ekipa była wyrozumiała i czekała na mnie co kawałek. Jakoś doczłapałem się na górną stację wyciągu na Mosorny Groń (mieliśmy w planie schodzenie do Zawoi, ale odpuściliśmy sobie) i wygodnie, po cepersku zjechaliśmy na dół podziwiając z krzesełek zachód słońca na koniec wycieczki.

Obrazek

W drugi dzień odpuściłem łażenie po górach i wycieczkę na Jałowiec - czułem jeszcze w nogach wczorajsze przedzieranie się przez śnieg. Za to w drodze do Krakowa zajrzałem do ośrodka „Beskidzki Raj" nad Zawoją i na znajdującą się tam wieżę widokową.

Obrazek

Kopiec Piłsudskiego i okolice

Poranek na Kopcu Piłsudskiego znajdującego się w Lesie Wolskim, przy zachodniej granicy Krakowa. Było interesująco, choć samego wschodu słońca sensu stricte nie było.
Potem pojechałem jeszcze w okolice Kryspinowa i Liszek. Tego poranka była znakomita przejrzystość powietrza, Babią Górę było widać jak na dłoni.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ciemniak

Na koniec górskiej zimy wycieczka na Ciemniak z Kir i zejście tą samą trasą. Trochę brakło sił i chęci na powrót przez Kopę Kondracką, ale nie ma co narzekać, było bardzo fajnie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

KWIECIEŃ

Poranne łapanie mgieł w Parku im. Żeromskiego w Krakowie, nad Łąkami Nowohuckimi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

MAJ

Czorsztyn - Trzy Korony

Miałem koncepcję na wycieczkę, gdzie mógłbym połączyć soczystą majową zieleń w Beskidach z widokami na tatrzańską zimę. Wybrałem się na Trzy Korony rzadko uczęszczaną trasą z Czorsztyna i był to strzał w dziesiątkę. Na Trzy Korony poszedłem tak trochę z poczucia przyzwoitości, nie przepadam za tym szczytem, ale pierwsza część szlaku była prima sort. Dodatkowo jeszcze rano, po drodze na Snozkę, załapałem się w Rdzawce na poranne mgły.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

CZERWIEC

Pieninki Skrzydlańskie

Wycieczka z inspiracji Laynna, który tą trasę przeszedł z inspiracji Sokoła. Jak widzicie, forum GBG jest mocno inspirujące, za co dziękuję wszystkim publikującym tu: można poznać mnóstwo fajnych miejsc.

laynn wychodził .ścianą śmierci" na Śnietnicą, którą ja odpuściłem i wróciłem czerwonym szlakiem do Skrzydlnej. Ten odcinek to pewien fenomen: mimo iż szlak prowadzi asfaltową drogą, to cały czas widoki na okolicę są wspaniałe.

Rano jeszcze wstrzeliłem się na świt nad polami w Łazanach koło Wieliczki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Madera

Tygodniowy pobyt na Maderze, wyspie kwiatów, wiecznej zieleni i wspaniałych tras trekkingowych, również górskich. Wrażenia niezapomniane. Planuję wrócić na Maderę za czas jakiś, tydzień czasu to zdecydowanie za mało, żeby poznać tę piękną wyspę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

LIPIEC

Karpacz

Dwutygodniowy pobyt wakacyjny w Karpaczu. Udana pogoda przez całe dwa tygodnie (choć na początku było zimno, chyba nawet zimniej w październiku), mnóstwo wycieczek nie tylko górskich, bo była też Jelenia Góra, Goerlitz, czy Dolina Pałaców i Ogrodów. Jeszcze mi pozostało kilka relacji stamtąd do opublikowania. Wrażenia z Karkonoszy na początku były mieszane, z biegiem czasu przekształciły się w coraz lepsze wspomnienia. Trochę mnie odstraszały karkonoskie „autostrady" - szerokie, płaskie drogi, po których chodzą tabuny turystów. Z drugiej strony - dzięki dwóm wyciągom na Śnieżkę i Szrenicę i tym właśnie autostradom wycieczki były dla mnie w miarę łatwe i przyjemne, co było o tyle ważne, że zmagałem się wtedy ze słabościami własnego organizmu. Pod Domem Śląskim i na Śnieżce przeżyłem wstrząs związany z ilością zwiedzających, chyba jeszcze większą niż na Kasprowym i w Morskim Oku w wakacje. Ale im dalej od Śnieżki, tym było luźniej i sumie ciekawie, a przy tym dość łatwo. Korci mnie wyjazd w Karkonosze zimą, wiedziałem wiele zimowych zdjęć ze Śnieżki, Szrenicy, czy Śnieżnych Kotłów, wyglądają smakowicie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

SIERPIEŃ

Nikła aktywność górska w tym okresie wynikająca z tego, że nie bardzo lubię chodzić po górach w lecie. Kiedyś użyłem jako kibic piłkarski porównania, że mam sezon jak najlepsze ligi: od września do maja. Poza tym musiałem odpocząć co nieco po madersko-karkonoskich wędrówkach, a poza tym teściowa kusiła grillem na działce :)

Ochodzita

Niemniej jeden wyjazd w sierpniu miał miejsce, choć raczej o charakterze pleneru fotograficznego niż wycieczki górskiej. Pojechałem na Ochodzitą, miejsce wielu wspaniałych
wschodów słońca. Wyjechałem z Krakowa o 2:30 (mój rekord), choć zastanawiałem się też nad wyjazdem wieczorem i przekimaniem się w aucie. Zdecydowanie warto było.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

WRZESIEŃ

Tyniec

Jedno z bardziej popularnych miejsc na fotograficzny plener o wschodzie słońca w Krakowie. Oczywiście nie byłem tam sam. Podobnie jak na Ochodzitej udało mi się wykorzystać odbywającą się tu sesję ślubną.

Obrazek

Obrazek

Tydzień w Terchowej

Już trochę tradycyjnie wybrałem się we wrześniu do Terchowej, na moją ulubioną Małą Fatrę, tym razem na tydzień. Jak to bywało ostatnimi laty, pojechałem tam z tatą - osobą, która zaszczepiła we mnie miłość do gór i do fotografii. Tata w tym roku skończył 70 lat, sił ma coraz mniej, poza tym nie podziela moich upodobań do wstawania przed świtem i jak sam mówi, już nie dałby rady funkcjonować po pobudce o czwartej rano. Tak więc spędzamy razem popołudnia, albo dni gdy pogoda uniemożliwia górskie wędrówki, ale zwiedzamy Fatrę osobno.

Tym razem, po bardzo udanym dwutygodniowym pobycie w Terchowej rok temu, postanowiłem zboczyć trochę z utartych tatrzańskich tras, czego efektem był wschód słońca na Ośnicy oraz zachód słońca na Bielskich Skałach, jak również dwie wycieczki w Góry Strażowskie, położone ok. 1 godziny drogi samochodem z Terchowej: Strażov i Vapeć. Zdobyłem też Boboty, wycieczka krótka, acz treściwa (te zabójcze podejścia i zejścia, ech).

Też jeszcze zostało mi trochę zdjęć z tego tygodnia do wywołania.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PAŹDZIERNIK

Dla mnie to najpiękniejszy miesiąc na górskie wędrówki - okres złotej polskiej jesieni w Beskidach. Pogoda w październiku dopisała, było słonecznie i wyjątkowo ciepło jak na ten miesiąc. W trzy kolejne weekendy udało mi się odbyć cztery jesienne, piękne wycieczki:

Hala Łabowska

Pętla na Halę Łabowską z Łomnicy - Zdrój. Piękne widoki z łąk i pól nad Łomnicą i piękny jesienny las na grzbiecie Beskidu Sądeckiego.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ojców

Na drugi dzień po sobotniej wycieczce w Beskid Sądecki pojechaliśmy na krótki spacer do Doliny Prądnika.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wielka Racza - Przegibek

Klasyk Beskidu Żywieckiego - pętla z Rycerki Kolonii. Jak się okazało z komentarzy do relacji z tej wycieczki, czytającym ją brakowało jako wisienki na torcie wejścia na Bendoszkę Wielką,
ale szczerze powiedziawszy, po popasie w schronisku na Przegibku już mi się nie chciało. Za to miałem piękne światło podczas zejścia do Rycerki. Nie można mieć wszystkiego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rakytov

Ostatnia z październikowych wycieczek, w mojej ocenie najlepsza wycieczka 2019 roku. Wielka Fatra, w której do tej pory byłem raz (wycieczka na Tlstą i Ostrą), po raz drugi odsłoniła przede mną swoje piękno. Przejechałem kawał drogi z Krakowa (190 km), ale warto było. Szlak z Liptowskiej Revucy przez Sedlo Ploskiej to był dla mnie prawdziwy narkotyk dla oczu. Dodatkowo ta jesienna sceneria na połoninach: wysokie żółte trawy falujące na wietrze, mniam.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak się okazało, Rakytov był moją ostatnią wycieczką w tym roku, potem jakoś się nie złożyło, a potem zima znikła na chwilę i dopiero po świętach sypnęło śniegiem.

Mam nadzieję, że w 2020 rok będzie równie dla mnie udany i obfitujący w bardzo różne wycieczki, bo ja bardzo lubię różnorodność i odwiedzanie nowych miejsc. Zobaczymy, co ów rok przyniesie, z takich bardziej konkretnych planów to:

1. Sevilla w marcu (już kupione bilety na samolot i opłacony nocleg)
2. Rumunia w wakacje (trochę gór, trochę miast, zamków i bezcywilizacji)
3. Bieszczady w październiku, w szczycie złotej polskiej jesieni.

Mam wiele pomysłów na górskie jednodniowe wycieczki w tym roku, część z tych planów na pewno się zmaterializuje, część nie, na pewno pójdę w miejsca, o których dziś jeszcze nie wiem. Sporo miejsc i tras poznałem dzięki relacjom forumowiczów GBG, mam nadzieję, że i moje relacje również były dla kogoś inspirujące.

Awatar użytkownika
Wiolcia
Posty: 3458
Rejestracja: 2013-07-13, 19:14
Kontakt:

Postautor: Wiolcia » 2020-01-04, 14:29

Kolorowo, soczyście, różnorodnie. Twe relacje zapadają w pamięć i inspirują (np. Osnica).

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9529
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2020-01-04, 14:47

Piękne zestawienie!

Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12271
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2020-01-04, 15:03

Piękny rok, z dużą ilością kapitalnych zdjęć! Fajne miejsca odwiedzone. Oby ten rok gorszy nie byl!

laynn

Postautor: laynn » 2020-01-04, 16:08

Przede wszystkim zdrowia, bo jak będzie, to i plany się spełnią, więc jeszcze raz zdrowia.

Rok super.
Najważniejsze swoje, własne zadowolenie :)