Strona 2 z 3

: 2016-11-20, 20:48
autor: sprocket73
ceper pisze:doceniam inwencję twórczą sprocketa

Moje jest tylko zdjęcie. Ale autor pewnie czuje się doceniony ;)

sokół pisze:po co jechales do rzyk

Chciał być w miejscu, w którym wkrótce mieli stanąć jego idole ;)

: 2016-11-20, 20:51
autor: ceper
I tak byłem w pobliżu (÷ 10 km), zaś odpowiedź masz w mojej relacji.
Mam swe priorytety. Są sprawy ważne i ważniejsze, nawet przy aprobacie żony uznałem, że jednak wieczór powinniśmy spędzić wspólnie. A jechać znów 200 km mi się nie chciało.
Na prostą wyszedłem 20 lat temu, teraz serce ma wyższy priorytet niż ekonomia lub wirtualni znajomi. :)

: 2016-11-20, 21:16
autor: Robert J
No pogodę trafiliście całkiem przyzwoitą. Ja siedziałem grzecznie w domu bo lało od rana do wieczora :/

: 2016-11-20, 21:25
autor: darkheush
Obrazek
Poszła jako pierwsza. Nikt nie rzygał :P

: 2016-11-20, 21:28
autor: sokół
No, mam nadzieję, że miny mieliście fajne.

: 2016-11-20, 21:37
autor: ceper
darkheush pisze:Poszła jako pierwsza. Nikt nie rzygał
Czy chociaż porządnie sponiewierało? Nie uwierzę bez zdjęć. :D
Chociaż miejscowi spod BM nie potrzebują wspomagania. :) :o-o

: 2016-11-21, 12:00
autor: laynn
Jak dla mnie to ten Beskid nie powinien się nazywać Mały a Stromy. Wchodziłem na Łysą Przełęcz i Magurkę, ostro. Wchodziłem (prawie) dwa razy na Gancarz ostro, z Groty Komonieckiego na Madohore, ostro. Noż kurczę!
No dobra, start w lekkim deszczu i z mgłami:
Obrazek

Się cieszymy, że nie ma urwania chmury:
Obrazek

Śniegu nie ma
Obrazek
tzn gdzieś go tam widać, ale to sztuczny.

Sprocket się jeszcze cieszy
Obrazek

A potem ja sprawdzam kieszeń, w której powinien być glukometr, jego nie ma, pośpiesznie zaglądam do kieszeni plecaka i nie widząc go, rzucam plecak i pędem w dół lecę szukać zguby. Chłopakom krzyczę by czekali. Po 40minutach chodzenia po polach, w końcu biorę plecak od Sprocketa i przed pożegnaniem sprawdzam jeszcze raz plecak. I szok, glukometr jest w kieszeni za czapką...parę niecenzuralnych słów słyszę od Sokoła i Sprocketa i wycieczkę zaczynam od nowa.

Dla osłody ładnie tam jest
Obrazek

Mój zimowy K2!
Obrazek

Potem złoty krzyż, pierwsze kanapki i napitki i ruszamy. Na początku serduszkowego szlaku łapią mnie skurcze
Obrazek
jednak je jakoś udaje mi się rozchodzić i mijając Schronisko na Leskowcu ruszamy ku Arce.
Jak w Bieszczadach:
Obrazek
Arka:
Obrazek

Jedna z kapliczek:
Obrazek

My coś przekąszamy w schronisku a psiaki grzecznie czekają na Pana:
Obrazek

A potem to już z górki. Leskowiec:
Obrazek

Skałki:
Obrazek

Źródło Zimnej Wody:
Obrazek

Grota Komonieckiego:
Obrazek
Obrazek

Wodospad Dusiołek:
Obrazek

Po drodzę dopada nas zemsta pogodowa tych z przed monitorów ;)
Obrazek
zresztą nie pierwsza tego dnia :D

buba ( ale nie ta ze skody ;) )
Obrazek

Pod Potrójną
Obrazek

Zbójeckie Okno:
Obrazek

Oraz Chatka na Samym Szczycie Potrójnej, stojąca pod szczytem, sam szczyt Potrójnej i na koniec wędrówka po zmroku ( Sprocket zadowolony ;) ), do aut.
Na koniec bydlak:
Obrazek

Trasa około 28km, z moim bieganiem po polach to pewnie ok 30 km :D , oraz ok 1600 m przewyższeń (choć znów przez moje szukanie trzeba do tego dodać parę metrów).

Dzięki chłopaki, za wspólne wędrowanie, przypominanie przez cały dzień glukometru :D .
Sprocket masz dzielne psiaki.

Majka kiedyś wspomniałem, że nie lubię BM, tzn B Stromego. No cóż, zaczynam go lubić, za dziękuje i Sprocketowi ( ze wszelkie atrakcje na trasie ), oraz Sokołowi za wyciągnięcie mnie ( po raz kolejny ) w fajne miejsce.

galeria

: 2016-11-21, 14:02
autor: Paula
Nie ma to jak tyłek w góry ruszyć i jesienny marazm w Dolinie Dusicy zadusić. W głowie się nie mieści, że to wszystko jednego dnia. :rol Od porannych przygód bezdrożno- łąkowych, lasków modrzewiowych, grap błotnych sakramenckich, czerwonych dywanów liściastych, okien skalnych zbójnickich, grot, źródeł i wodospadów aż po noc ciemną po Beskidzie Małym hasaliście i dzień wesoło spożytkowaliście. Zawsze mówię, że Beskid może Mały, a jakże ciekawy.

laynn pisze:Dzięki chłopaki, za wspólne wędrowanie, przypominanie przez cały dzień glukometru :D .

Laynn, te poranne manewry to genialny sposób na rozgrzanie i rozruszanie :D
A chłopaki Twoich intencji po prostu nie zrozumieli, a Ty ich przecież z troski chciałeś nieco z rana rozruszać :usm

: 2016-11-21, 14:39
autor: laynn
W połowie wejścia na Gancarz odkryli me niecne plany :lol

: 2016-11-21, 14:47
autor: ceper
Ja je znałem 14 godzin wcześniej, kurka wodna - nóg na loterii nie wygrałem :)

: 2016-11-22, 11:47
autor: Dobromił
Byłem z Wami duchem.

: 2016-11-22, 12:29
autor: laynn
To za Tobą tak psiaki latały :D

: 2016-11-24, 15:38
autor: Majka
Majka kiedyś wspomniałem, że nie lubię BM, tzn B Stromego. No cóż, zaczynam go lubić, za dziękuje i Sprocketowi ( ze wszelkie atrakcje na trasie ), oraz Sokołowi za wyciągnięcie mnie ( po raz kolejny ) w fajne miejsce.


No bo Beskid Piękny jest piękny , jak sama nazwa mówi :)
Ale wyrypę sobie niezłą zrobiliście. Fajna wycieczka. Jak będę na Laskowcu następnym razem, będę złazić żółtym do Czartaka. Zgłoszę się do Was po namiary na Jaśkową Arkę, bo przyznam, że jak dotąd to nie miałam przyjemności tam być. :)

: 2016-11-24, 16:31
autor: Tępy dyszel
sprocket73 pisze:Od razu na Gancarz, na azymut, bezszlakowo i nawet bezdrogowo.

Wg mapy, od kościoła w Rzykach pod Gancarz, ma swój ,,bieg" tzw. Beskidzka Droga św. Jakuba. Czyli nie jest ona oznakowana w terenie ?

Obrazek

ceprówka ?

Najbardziej winszuje Wam tego, że w podobnym czasie, w tych rejonach przebywał ceper.
Spotkanie z nim stanowi jedno z moich marzeń :)

P.s. Post przeedytowany - mogłem go usunąć i poprawić z nową godziną ale nie zrobiłem tego celowo, bo jest mi to bardzo na ,,rękę" :) - w celu pogłębienia wiary innych (nie mylić z wiedzą).

: 2016-11-24, 17:37
autor: sokół
Wchodziłem drogą o której piszesz. Dwa razy. Gdzieniegdzie są oznaczenia. Ale raczej na nie nie ma co liczyć. Szczególnie w dolnej części szlaku.