Cóż mogę powiedzieć... dziękuję za kolejny zlot!
Miło było ponownie spotkać się w znanym osobiście gronie forum z poprzednich zlotów jak i poznać nowe twarze:
alicjęraczek i
kol. Przemka
Było całkiem fajnie, spotkać się, pogadać. Był wieczorek przy ognisku, niestety przerwany deszczem. Potem jednak przenieśliśmy się do schroniska i kontynuowaliśmy nocne rozmowy rozchodząc się do pokoi jakoś po 24.
Rano poranna herbata czy kawa jak kto wołał i opóźnione deszczem wyjście na wschód słońca i poranne mgły, których w zasadzie nie było
Z fotograficzną ekipą, kółko fotograficzne Nikona
Fit śniadanie kota
Potem śniadanie
Na koniec wspólne zdjęcie ekipy przed schroniskiem Skalanka wykonywane na cztery Nikony z samowyzwalacza i bieganie od aparatu do tłumu... każde jest inne
Co 4 Nikony to nie jeden
Potem odprowadziłem ekipę do samochodów, ostatnia fotka grupowa na łąkach, krótka pogadanka, wyjadłem ostatnie kawałki ciasta
Izy - mmm było pyszne!
, pomogłem wypchać z błota auto
Coldmana i do zobaczenia w górach czy na kolejnym zlocie!
Na zlot wymyśliłem sobie najbardziej górską i najdłuższą trasę dotarcia bo w Beskidy ruszam już w piątek o poranku. Tak już mam, że jeśli jadę w tamtą stronę ponad 200 km i spędzam kilka godzin w pociągu to muszę sobie trochę pochodzić
Tym bardziej motywowała mnie pogoda, gdyż zapowiadała się niemal letnia. No i powrót do wędrówki z dużym plecakiem po półtorej miesiąca przerwy gdy zakończyłem GSB. Tym razem znacznie spokojniejszej z dużą ilością czasu na lenistwo, widoczki, foteczki, pogaduszki i piwka po drodze
Pierwszego dnia wędrowałem z Wisły przez Trzy Kopce, Malinowską Skałę, Baranią Górę do chatki studenckiej Pietraszonka. Drugi dzień to Gańczorka, Ochodzita, Zwardoń no i zlot w Skalance. Trzeci dzień po pożegnaniu się z Wami poszedłem do chatki studenckiej na Skalance na herbatę, dalej bezszlakowo przez Oźną, Sobański Groń widokowymi halami wędrowałem aż do Soli. Tak po spełnieniu obywatelskiego obowiązku i zagłosowaniu w wyborach wsiadłem w pociąg. Bielsko, Katowice, Rybnik, Rydułtowy, Kędzierzyn i wiele innych miast Śląska kilka godzin w pociągu 3 przesiadki i po północy dotarłem do domu
Łącznie przez 3 dni pokonałem 63 km w górach, 430 km pociągiem i 50 km autem
Pełną relację z całej mojej wędrówki wrzucę za jakiś czas, pewnie w osobny wątek bo mam sporo materiału.
Ps.
Sebastian, sprocket i Andrian świetne zdjęcia z Kikuli!
a te zdjęcie wymiata!
pożyczam