IV OFICJALNY ZLOT FORUM GÓRY BEZ GRANIC

relacje ze zlotów i spotkań forumowych
Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2018-09-09, 22:52

Ja na szybko wrzucam zdjęcie grupowe.

Obrazek

Oczywiście to nie pełny skład. Reszta pewnie coś robiła zakazanego w tym momencie (nie widzę Dobromiła, więc domyślam się co :D). Mam chyba 5 zdjęć, a na każdym Opawski śpi :P
Ostatnio zmieniony 2018-09-09, 22:57 przez Pudelek, łącznie zmieniany 1 raz.

laynn

Postautor: laynn » 2018-09-10, 07:08

Brakuje 5ciu osób.

Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14465
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2018-09-10, 07:32

sprocket73 pisze:Bardzo kulturalne spotkanie.


W rzeczy samej.
Decyzją administracji Dobromił otrzymał nagany :
- za obraźliwą formę wypowiedzi oraz ironizowanie na temat innych użytkowników forum
- za niecytowanie w postach wypowiedzi, do których się odnosi
- za relację przypisaną do niewłaściwego działu

laynn

Postautor: laynn » 2018-09-10, 09:02

I są na to dowody.

Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2018-09-10, 09:10

Chciałem przeprosić wszystkich, którym me towarzystwo nie było po drodze i zawiedli się srodze. :zol
Primo: kto odpowiada za sobotnią niepogodę? Jest też tego plus, że patrzyłem tylko na 30m i skupiałem się na współtowarzyszach niedoli, którzy również mokli i nie mieli widoków pierwszego dnia.
Secundo: standard turystyczny chatki - nie licząc 8-minutowego pobytu w "Chyzie u Bacy", to mój nowy rekord wytrzymałości, czego nie spodziewała się żona i teściowa. Zaliczyłem glebę (wykładzina dywanowa, a po wczesnym wyjściu Wioli, nawet miejsce na łóżku i z pół godziny się zdrzemnąłem). Tyleż samo poprzedniej nocy, wszak cieszyłem się na ten wyjazd.
Tertio: Pudelek piszący naukowe relacje, zaś w chatce używający języka tak zrozumiałego i soczystego. :)

Były też pozytywy:
- TNT - tu jedynie potwierdziło się me przekonanie z virtualnego świata: spokój, opanowanie, humor (mam lepszy), :P
- Państwo sprocketowie + Tobi; trudno mi teraz będzie komentować jego relacje grą słów,
- organizatorzy: vidraru, sokół i darkheush, jeśli pisali tyle samo z innymi uczestnikami co ze mną, to odwalili co najmniej miesięczną szychtę; trudy organizacji widać było zwłaszcza drugiego dnia, chociaż vidraru rześko wstała, ale kobiety mają więcej energii niż faceci,
- trzech tenorów: Dobromił, darkheush i ... Pudelek; nie wiedziałem, że Pudelek też ma talent w tej dziedzinie, zaś Dobromił - niech żałują Ci, którzy nie przybyli na zlot.

Dzięki sokole za miłe towarzystwo na szlaku oraz mój dowcip, którym wprowadziłem w osłupienie pozostałych współtowarzyszy. Ich mina bezcenna, zaś TNT tylko potwierdził me przypuszczenia (właściwa reakcja znana mi z jego relacji) - super gość - nie będę się powtarzał.

Pudelek pisze:nie widzę Dobromiła, więc domyślam się co
Dobromił to dusza towarzystwa. Już po 5 minut od wyjścia z Porąbki na pierwszym wypłaszczeniu zaproponował słodką herbatkę w ramach aklimatyzacji - degustacji nie odmówiłem sobie, była smaczna.
Nadawał tempa nie tylko na szlaku, a w chatce dominował. Musiało to być to męczące (mam parę fotek, ale to RODO...), więc udał się (chyba) na krótki spoczynek. Wrócił ze zdwojoną energią. Ja po godzinie trzeciej udałem się na spoczynek, ale odgłosy dobrej zabawy z dołu nadal docierały.
Ostatnio zmieniony 2018-09-10, 09:17 przez ceper, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/
Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.

Vision

Postautor: Vision » 2018-09-10, 09:37

Pudelek pisze:(nie widzę Dobromiła, więc domyślam się co )


Mi się wydaje, że wtedy Dobromił dzielnie biesiadował przy ognisku, przynajmniej tam go widziałem dosyć długi czas. ;)
Ostatnio zmieniony 2018-09-10, 09:47 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.

Vision

Postautor: Vision » 2018-09-10, 09:51

ceper pisze:Zaliczyłem glebę (wykładzina dywanowa, a po wczesnym wyjściu Wioli, nawet miejsce na łóżku i z pół godziny się zdrzemnąłem).


Nie chcę nic mówić, ale spałeś na dywanie obok wolnego dużego łóżka. ;) Trzeba się było po prostu na nim walnąć. Bo moje było cały czas wolne, a jak szedłem spać to właśnie Wiolcia wychodziła.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2018-09-10, 10:57

Oznaką zajętości miejscówki był plecak na niej leżący. Nie chciałem zasnąć na zarezerwowanym łożu i potem je współdzielić. Chociaż mogłem odwrócić się do spadu dachu newralgiczną częścią ciała. :P
Sprocket późnym wieczorem czegoś odmawiał swej Ukochanej (nie dosłyszałem), więc była większa pokusa. :o-o
"Zarezerwowałem" sobie kanapę na dole zostawiając plecak, ale w obliczu przeciągającej się zabawy udałem się na górę. 2 noce z rzędu z półgodzinnym snem to jest to, czego pragnie ceper. :zso
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/

Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.

laynn

Postautor: laynn » 2018-09-10, 11:31

Aj tam, ja spałem na twardej ziemi i nie narzekam.
Za to nie miałem okazji spróbować słynnych pałek. Nikt mi ich nie zaproponował :zso

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2018-09-10, 11:32

Na potrójną forumowicze docierali ze wszystkich stron świata, niczym marsz gwiaździsty, niczym pielgrzymka do Częstochowy. Na zdjęciu grupa szturmowa zachód. Z lekkim poślizgiem czasowym, spowodowanym przedłużającą się mszą, wyruszyliśmy z Porąbki.

Obrazek

Przystanków było wiele. Pierwszy tuż za Porąbką. Mieliśmy taką zasadę, że na każdym wypłaszczeniu był przystanek. Przystanki były też aby przeczekać deszcz, aby zebrać w kupie rozciągniętą grupę. Ogólnie same przystanki. A na przystankach popijaliśmy tztrzańską herbatkę z niekończącej się cudownej butelki oraz byliśmy narkotyzowani przez Sokoła za pomocą tabaki.

Obrazek

Było cięzko. Podejście pod Kiczerę - masakra. Padało, choć innym grupom padało nawet bardziej.

Obrazek

Za Kiczerą zaczęło się rozpogadzać, choć prawdę mówiąc zauważyłem to dopiero na zdjęciach. Widocznie zaszkodziła mi ceprowa cytrynówka i na żywo tego nie zobaczyłem, albo zobaczyłem ale od razu zapomniałem.
Natomiast pamiętam, że szczytowałem z Wiolcią na pozaszlakowym wariancie przebiegającym przez Małą Cisową Grapę. Nikt oprócz Wiolci nie chciał iść tam ze mną - niech żałują. Zdjęcie właśnie z podejścia pod Grapę.

Obrazek

Planowany czas dojścia do chatki troszkę przekroczyliśmy, ale walczyliśmy dzielnie i udało się dojść po jasnemu. Na Potrójnej niektórzy mogli zobaczyć ciekawy "zamglony" zachód.

Obrazek

No a potem część oficjalna.
Moja fotka grupowa, z niepełnym składem, ale trudno się było jakoś zorganizować do zdjęcia...

Obrazek

Było sporo czasu na ciekawe rozmowy, ze wszystkimi. Tutaj jesteśmy świadkiem krótkiego kursu fotograficznego prowadzonego przez Roberta - najlepszego forumowego fotografa.

Obrazek

Jak widać mimo przynależności do różnych narodowości można się razem bawić...

Obrazek

Klimat chatki sprzyjał imprezowaniu. Było ognisko, śpiewy, rozmowy. Alkoholu niewiele, ale nie zaprzeczam - był, po tym można poznać kulturalnych ludzi.

Obrazek

Ponieważ połowa forumowiczów ma wypasione lustrzanki, wszyscy chcieli fotografować wschód. Jak przyszło co do czego, okazało się, że słońce wstało za wcześnie. Mnie się udało trochę spóźnić, niektórzy nie dotarli w ogóle.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pogoda z rana cudna, bardzo ciepło... wspaniale!

Obrazek

Fajne były pajęczynki. Robiła się w nich tęcza...

Obrazek

A z bliska... kosmos...

Obrazek

W dolinach mgiełki.

Obrazek

Nacieszywszy moją wrażliwą na piękno duszę wróciłem do chatki, a tam już wszyscy wstali i wypoczęci, w doskonałych nastrojach jedzą śniadanko. Dla chętnych była jeszcze doskonała whiskey.

Obrazek

Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Pożegnaliśmy się i udaliśmy się w drogę powrotną. Podziwialiśmy widoki.

Obrazek

Bukowy las pod Wielką Bukową.

Obrazek

Widok na Jawornicę z podejścia na Małą Bukową.

Obrazek

Wygląda to jak czysta sielanka, ale jednak szło się ciężko. Wiele kilometrów w nogach i trochę mniej snu niż zalecane 8 godzin, dało się we znaki naszym nie najmłodszym organizmom. Na szczęście mieliśmy po drodze kapliczkę ze świętym źródełkiem, która bardzo pomogła potrzebującym.

Obrazek

Widoki z Trzonki.

Obrazek

Kończymy. Zejście do Porąbki.

Obrazek

Oficjalnie zlot zakończył się kolejną mszą... ale to chyba nikogo nie dziwi.

******************************************

Jeszcze chciałem prywatnie od siebie przyznać 3 tytuły. Oczywiście przepraszam wszystkich, których tu pominę, o każdym można by wiele dobrego napisać, ale trzeba się czasem ograniczyć, żeby kogoś wyróżnić.

Tytuł cicha woda brzegi rwie przyznaję dla: marekw. Marek zaskoczył chyba wszystkich, bo na forum wcale się nie wyróżnia. Na miejscu również nie pchał się przed szereg. Pewnie wielu nawet nie zauważyło, jak dobrze Marek był przygotowany do zlotu. Widzieliście jak podkładał dyskretnie słoiczki z grzybkami? A czyja była whiskey drugiego dnia? I to wcale nie znaczy, że pierwszego nic nie postawił... bo postawił. A jaki miał cudowny makijaż... najstarszy zlotowicz, a wyglądał jak przed 40-stką (był konkurs w tym temacie).

Tytuł najsympatyczniejszy forumowicz przyznaję dla: ceper. Po tym co Ceper wyczyniał przed zlotem miałem już dość i chyba inni też. Naprawdę wzbijał się na wyżyny swojej ceprowej beznadziejności. Na żywo - zupełnie inny człowiek. Miły, sympatyczny, niepijący. Z forumowej bucowatości zostało jakieś 10%... no może 15% ;) Zajadali się ludziska ceprowymi pałkami, delektowali cytrynówką. Nawet do wciągania tabaki Ceper był gotowy pogan rozdawać, żeby fachowo wciągać i nie brudzić nosa. A na sam koniec po piwku rozdał i konkurs na miss i mistera z cennymi nagrodami zorganizował (tu się trochę zawiodłem, że nie wygrałem, ale może to i dobrze, że nie jestem w Cepra typie ;) ).

Tytuł najbardziej kulturalny forumowicz przyznaję dla: Dobromił. Tu chyba nie ma żadnych wątpliwości. Zalety Dobromiła mógłbym długo wyliczać. Przewińcie na szybko na pierwsze zdjęcie - widzicie Dobromiła, wzbudza szacunek, widać, że jest liderem. To Dobromił przyniósł tatrzańską herbatkę - bezdyskusyjnie najbardziej wykwintny alkohol na zlocie (a były same wykwintne, bo poziom kultury był bardzo wysoki). To Dobromił szukał wypłaszczeń na przystanki, żeby cała grupa miała dobrze. To Dobromił był tą jedyną chyba osobą, która nie żartowała z Cepra i nie powiedział mu żadnej przykrej rzeczy. To na Dobromiła najlepiej podziałała woda ze świętego źródełka, bo to on najlepiej wiedział jak należy z niej korzystać (po kontakcie z wodą, przysiadł przy kapliczce i w skupieniu oddał się duchowej medytacji).
Ostatnio zmieniony 2018-09-10, 11:39 przez sprocket73, łącznie zmieniany 4 razy.

Awatar użytkownika
ceper
Posty: 8598
Rejestracja: 2014-01-02, 11:33

Postautor: ceper » 2018-09-10, 11:53

laynn pisze:Za to nie miałem okazji spróbować słynnych pałek. Nikt mi ich nie zaproponował
Wszystkich nakłaniałem do degustacji, Tobie też proponowałem - zostało kilkanaście sztuk. Nic na siłę, taki sokół tez odmówił. Całego kuraka to wciągnąłby nosem, ale na pałki nie będzie się rozdrabniał.

sprocket73 pisze:konkurs na miss i mistera z cennymi nagrodami zorganizował (tu się trochę zawiodłem, że nie wygrałem
Na następny zlot zapuść włosy jak Pudelek, szanse wzrosną. :P
sprocket73 pisze:To Dobromił był tą jedyną chyba osobą, która nie żartowała z Cepra
Tu spotkał mnie zawód - chłopak już się przełamywał, by przemówić do mnie i bliski był zwycięstwa na mistera zlotu (komisja była jednoosobowa i subiektywna).
Ostatnio zmieniony 2018-09-10, 11:54 przez ceper, łącznie zmieniany 2 razy.
Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma. /Mt 13,12/

Enjoy your life-never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.

laynn

Postautor: laynn » 2018-09-10, 15:09

Zazdroszczę Wam uczestnikom tej grupy szturmowej. Przynajmniej mieliście cel w przerwach. Ja podczas moich przerw widziałem wilki w około :lol dlatego udało mi się czas mapowy sporo poprawić ;) .
Zdjęcie o różnych narodowości kradnę.
Zapomniałem powiedzieć, że miło mi było poznać tych, których znałem jedynie wirtualnie. Brawo dla Basi, Darka i sokoła za organizację 🙂
Ostatnio zmieniony 2018-09-10, 15:13 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.

Vision

Postautor: Vision » 2018-09-10, 15:13

No cóż, pierwsze moje zdjęcie się ukazało i od razu z dwoma różnymi trunkami w rękach. Piękna wizytówka. :-o :) ;)
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Vision, łącznie zmieniany 1 raz.

laynn

Postautor: laynn » 2018-09-10, 15:23

Czyli kulturalna osoba jesteś :)

Vision

Postautor: Vision » 2018-09-10, 15:24

Dobrze, że tylko dwie ręce mam. ;) Kulturalny, prawdziwy turysta. :-o

W dodatku w czerwonej koszulce jak na prawdziwego turystę przystało i w obiektywie Czerwonego Tulipana. :usm
Ostatnio zmieniony 2018-09-10, 15:31 przez Vision, łącznie zmieniany 2 razy.