Full wypas separatystyczna relacja z VI zlotu GBG na Cieślar

relacje ze zlotów i spotkań forumowych
Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5934
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Full wypas separatystyczna relacja z VI zlotu GBG na Cieślar

Postautor: Sebastian » 2022-02-19, 18:07

Obrazek

Na Cieślarówkę wybieramy się w sobotę rano. Umawiamy się na parkingu w Wiśle o 9 rano z Mirkiem, Cieszyniokami i Sprocketami. Dzień wcześniej, widząc kiepską prognozę pogody na sobotni poranek, proponuję przesunąć godzinę spotkania na 10. Reszta grupy akceptuje.
W sobotni poranek w Krakowie świeci słońce, Witek też daje znać, że w Jaworznie błękitne niebo, ale trzymając się umówionej godziny wstaliśmy trochę później, więc oznajmiam, że nie zdążymy i godzina 10 pozostaje aktualna.
Gdy jedziemy autem, to na początku faktycznie jest słonecznie, ale widać kłębiące się chmury na południu. W okolicy Andrychowa i Kęt się pogarsza, wierzchołki okolicznych pagórków znikają w chmurach, a im bliżej do Ustronia i Wisły, tym jest mniej słońca.

Obrazek

Wisła w Wiśle jest bardzo mała, nie to, co w Krakowie.

Obrazek

Na parkingu w Wiśle spotykamy się z pozostałymi i wyruszamy niebieskim szlakiem przez Krzakoską Skałę, a potem pod Małym Stożkiem do Cieślarówki. Trasa jest podobno bardzo mało widokowa. Dół pogodowy mieliśmy w Ustroniu, teraz się systematycznie poprawia. Dobrze, że rozpoczynamy zlot godzinę później. Początek niebieskiego szlaku wiedze w okolicy wyciągu narciarskiego, są widoki spod trasy zjazdowej jak i spod górnej części stoku. Szlakiem pieszym zjeżdżają narciarze, więc jest on dość wyślizgany, choć to jeszcze nic w stosunku do tego, co nas spotka jutro.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
na górze stoku narciarskiego

Obrazek

Za wyciągiem już nie ma narciarzy, idziemy głównie przez las (choć nie cały czas) na Krzakoską Skałę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Adrian pokazuje, gdzie jest Cieślarówka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Witek się podczepia

Właśnie Krzakoska Skała była głównym powodem, dla którego wybrałem wyjście do góry niebieskim szlakiem. To fajny, choć nieco zarośnięty punkt widokowy. Widniejąca na skraju metalowa kotwa z kółkiem zatopiona w skale jest znakiem, że skała jest miejscem aktywności wspinaczkowej.

Obrazek
panorama z Krzakoskiej Skały

Obrazek
Wielka Czantoria na horyzoncie

Obrazek
masyw Skrzycznego

Na wierzchołku skały znajduje się ławeczka z serduszkiem. Robimy sobie sesję z tym serduszkiem, nawiasem mówiąc dwa dni później są Walentynki. Co za obrzydliwe święto, jak zacząłem kilka lat temu kupować Renacie prezenty walentynkowe, to stwierdziła, że chyba się starzeję.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Za Krzakoską Skałą wędrujemy trochę lasami, trochę polami na pod Stożek Mały i na Cieślarówkę, trasa jest fajna, potem dołącza żółty szlak prowadzący drogą na Osiedle Stożek Mały. Dużo widoków na obie strony.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Witek całą drogę znęca się nad Tobim, każe mu łazić po jakiś słupkach, altanach, zapoznawać się z miejscowymi psami, chyba trzeba to gdzieś zgłosić.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Stożek

Obrazek
zakochani

Obrazek

Po drodze mijamy wysoko położone domki letniskowe, jest nawet boisko piłkarskie. Przy skrzyżowaniu szlaków pod Małym Stożkiem znajduje się mały domek, na froncie widać ślad po zdjętym krzyżu, mamy ze Sprocketem teorię, że jest to domek LGBT, a Mirek informuje jest, że jest to dawna strażnica Wojsk Ochrony Pograniczna, ponieważ w dawnym ustroju było tu przejście piesze małego ruchu granicznego.

Obrazek

Docieramy do Cieślarówki niespiesznym tempem po ponad trzech godzinach podchodzenia, przerywanych licznymi momentami na sesje foto i towarzyskie pogaduszki. Pogoda się zrobiła cud-miód, nie ma co się spieszyć.

Obrazek

Obrazek
panorama spod Cieślarówki - kliknij w nią, by otworzyć na pełnym ekranie

Obrazek
Tatry Wysokie

Obrazek
Tatry Zachodnie

Obrazek
Skrzyczne

Obrazek
Pilsko

W Cieślarówce nie ma nikogo z grupy piątkowej, cała ósemka poszła w góry. My się rozlokowujemy w pokojach i zamawiamy sobie obiad na godzinę 15. Dostajemy wazę pysznego rosołu, dużego schabowego z ziemniakami i dwie sałatki. Porcje są spore, rosół bardzo dobry - doceniam, bo za rosołem nie przepadam, a ten jest w miarę chudy i świetnie przyprawiony. Iza nie daje rady całemu kotletowi, zjada tylko pół, a drugie pół zostawia sobie do odgrzania na ognisku, które ma być wieczorem. Niestety pół kotleta w bardzo tajemniczych okolicznościach znika, a winowajca chyba do dziś pozostaje nieznany.

Renata po obiedzie idzie pobiegać, wytyczam jej trasę 8 km przez Filipkę, Cieszynioki i Sprockety idą w stronę Soszowa, ja sobie elegancko zalegam na łóżku i ucinam krótką drzemkę. Na Cieślar mi się nie chce iść, bo wiem, że jutro tam się wybiorę na wschód słońca, a potem wracamy tamtędy i przez Soszów do Wisły.

Po chwili Renata wraca, jest za ślisko na bieganie, robi tylko 4 km.

Schodzą się również pozostali uczestnicy, najpóźniej dociera Pudelek z dwoma kolegami.
W międzyczasie zbieramy kasę dla właścicielki za noclegi oraz posiłki, idzie sprawnie i szybko, kasa się zgadza.

Właścicielka zapala kozę na jadalni, robi się coraz cieplej, integracja się rozkręca. Ogół uczestników uznaje, że jest za zimno na ognisko, niektórzy smażą sobie przywiezione ze sobą kiełbaski na tej kozie. My jesteśmy bardzo głodni, jemy te kiełbaski ledwo ciepłe.

Zastanawiałem się, czy brać ze sobą statyw, bo to dodatkowe 2 kg, a bardzo dawno nie chodziłem po górach z plecakiem spakowanym na dłużej niż jeden dzień. Ostatecznie go wziąłem, bo uznałem że z Wisły nie jest bardzo daleko i wysoko. Bardzo dobrze, że go wziąłem, bo wieczorem idę przed Cieślarówkę na nocne zdjęcia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zbieram się do spania koło 22.30, jutro chcę iść na Cieślar na wschód słońca. Wprawdzie spod Cieślarówki też może być całkiem nieźle, ale na Cieślar jest stąd 10-15 minut podejścia na szeroką polanę „niezaśmieconą" domami i przewodami sieci elektrycznej, na pewno będzie lepiej, szkoda byłoby zmarnować taką okazję.

Awatar użytkownika
sokół
Posty: 12271
Rejestracja: 2013-07-06, 09:41
Lokalizacja: Bytom

Postautor: sokół » 2022-02-19, 18:24

Mirkowi z tego portretu na Kobylej to by sie awatar zdało zrobić.

Kurna, przerzedziło się mocno na tym niebieskim szlaku, kilka razy nim szedłem i w sumie nie kojarzę zbyt wielu prześwitów.
nawet prawie tą samą droge zrobiłem w zeszłe wakacje (dojazdówką do osiedla) i też nie kojarze "widoków".... :o-o :o-o :o-o

ale foty fajne, dopieszczone

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2022-02-19, 18:44

Zdjęcie z miłośnej ławeczki sprocketów i Tobiego - Tobi ma taką minę, że sprocket ewidentnie gdzieś mu z tyłu wsadził palec!
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2022-02-19, 18:51

A te przejście na Małym Stożku to nie z poprzedniego ustroju, chyba, że mówimy o demokracji ;) Jako małego ruchu turystycznego działało do 2007 roku, więc to raczej SG tam siedziała, bo za komuny przejście w tym punkcie zlikwidowano bodajże w 1985.
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
Mirek
Posty: 3818
Rejestracja: 2013-07-10, 09:43
Lokalizacja: wodzisław śląski

Postautor: Mirek » 2022-02-19, 19:49

No tych zdjęć mi brakowało, a awatarów mi nie przerabiajcie bo niedługo sam się nie rozpoznam. :haha
Pożegnania nadszedł czas.
Już nie będzie wspólnie nas.
Ty osobno, ja osobno
Tak ma być lepiej, podobno.

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5934
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2022-02-19, 19:50

Pudelek pisze:Zdjęcie z miłośnej ławeczki sprocketów i Tobiego - Tobi ma taką minę, że sprocket ewidentnie gdzieś mu z tyłu wsadził palec!

Każdy mierzy swoją miarą ;)

Awatar użytkownika
sprocket73
Posty: 5633
Rejestracja: 2013-07-14, 08:56
Kontakt:

Postautor: sprocket73 » 2022-02-19, 20:14

Bardzo piękne zdjęcia. Masz najlepszego Nikona :)

Próbuję udusić Tobiego podnosząc na smyczy... ale na szczęście nikt nie widział ;)
Obrazek

A Ty Pudel z tym wsadzaniem palca to byś się wstydził!

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10907
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2022-02-19, 20:26

Mirek zdaje się, że oprócz bazy z noclegiem to i porządną pogodę zorganizował :)

Sebastian-Krzakoska jest również pomnikiem przyrody.

Awatar użytkownika
Mirek
Posty: 3818
Rejestracja: 2013-07-10, 09:43
Lokalizacja: wodzisław śląski

Postautor: Mirek » 2022-02-19, 20:35

Piotrek pisze:Mirek zdaje się, że oprócz bazy z noclegiem to i porządną pogodę zorganizował :)

Sebastian-Krzakoska jest również pomnikiem przyrody.
A o czym od dawna mówię? Trzymajcie się mnie a nie zginiecie, mój fart pogodowy działa na 90 %. :DD
Pożegnania nadszedł czas.

Już nie będzie wspólnie nas.

Ty osobno, ja osobno

Tak ma być lepiej, podobno.

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9519
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2022-02-19, 20:58

Zdjęcia sztos.

Fajne ujęcia, widać na nich że było wesoło :)

Ja żałuję że nie zabrałem statywu, w ostatniej chwili zostawiłem.

Awatar użytkownika
Pudelek
Posty: 8367
Rejestracja: 2013-07-08, 15:01
Lokalizacja: Oberschlesien

Postautor: Pudelek » 2022-02-20, 01:00

Sebastian pisze:Każdy mierzy swoją miarą

sprocket73 pisze:A Ty Pudel z tym wsadzaniem palca to byś się wstydził!

przecież na zdjęciu wyraźnie widać, że pan sięga w okolice dolne psa!
Staliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy wielki krok naprzód!

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5934
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2022-02-20, 19:52

Wstaję o 5.40 razem z Renatą, idziemy z Adrianem, Wiolcią na wschód słońca, potem dociera jeszcze Opawski. Słońce tego dnia wschodzi o 6:58, ja idę najszybciej, żeby zdążyć na 6:30, rozłożyć statyw i przygotować cały osprzęt (obiektywy, filtry, wężyk itp.). Droga jest strasznie wyślizgana od przejeżdżających tu samochodów, dobrze że nie jest stromo pod górę. Ja po Skrzycznem dwa dni temu przemierzonym całą trasę w raczkach, które wtedy w sumie nie były potrzebne, tym razem ich nie wziąłem. Nie przypuszczałem, że zamiast po ścieżkach, będę wędrował po drogach publicznych. Ot, Beskid Śląski;)

W sobotę było przyjemnie i bardzo mało wiało, dziś wieje bardzo mocno. Rano jest zimno, polanę na Cieślarze pokrywa zmrożona „deska", po której się łatwo chodzi i nie zapada po kolana, tak jak wczoraj na nocnej sesji pod Cieślarówką. Dociążam statyw plecakiem, dodatkowo wbijam go trochę w śnieg, żeby poprawić stabilność. Niebo jest bezchmurne i pół godziny przed wschodem o najbardziej intensywnej kolorystyce, Tatry i Skrzyczne widać
znakomicie. Wieje mocno, wiatr wzbija kurzawy śniegu przesuwające się po zmrożonej „desce". Na razie robię zdjęcia na długich czasach, potem będę łapał te efekty śnieżne, jak słońce wzejdzie wysoko i będzie można ustawić krótkie czasy ekspozycji.

Obrazek
Tatry

Obrazek
Skrzyczne

Obrazek

Obrazek

Obrazek
w stronę Stożka

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Opawski i Adrian

Obrazek
trzech Nikoniarzy i bezrobotna Renata

Słońce wschodzi nad Redykalnym Wierchem i zalewa światłem polanę na Cieślarze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po wschodzie walczę chwilę z opornym obiektywem, który nie chce ostrzyć, na szczęście po chwili już się przestaje buntować. Może mu zimno zaszkodziło? Bunt nie trwał długo i chyba obył się bez strat fotograficznych.

Pozostała czwórka wraca do schroniska, ja zostaję najdłużej, łapię też te śnieżne zamiecie (możliwe, że wrócili trochę później).

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Stożek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
panorama z Cieślara - kliknij dla full screen

Obrazek

Obrazek

Obrazek
powrót z Cieślara

Schodząc do Cieślarówki omijam ostatni fragment drogi, skręcam w prawo na pole śnieżne i tamtędy idę dalej. Cały czas śnieg zawiewa po powierzchni.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
panorama spod Cieślarówki - kliknij dla full screen

Po śniadaniu w formie szwedzkiego stołu robimy sobie grupowe zdjęcia na tle otaczających Cieślarówkę szczytów i wyruszamy w drogę powrotną.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Oprócz naszej siódemki schodzi z nami Wiolcia i Opawski. Ponownie idziemy na Cieślar, bardzo mocno wieje wiatr, plusem jest fakt, że droga została przysypana nawianym śniegiem i nie jest już tak ślisko.

Obrazek
Cieślar "za dnia"

Obrazek

Obrazek

Obrazek
mój autoportet w okularach Renaty

Obrazek

Obrazek
panorama z Cieślara - kliknij dla full screen

Obrazek
Stożek

Obrazek
Skrzyczne

Obrazek
Tatry

Obrazek

Obrazek

Z Cieślara przyjemną leśną drogą idziemy na Wielki Soszów. Chmurki wprost stworzone do filtra polaryzacyjnego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Loucka, a za nią Lysa Hora

Obrazek
Loucka, a za nią Lysa Hora - zbliżenie

Obrazek
Wielki Soszów

Obrazek
wieje

Obrazek
Skrzyczne

Obrazek
schodzimy do schroniska

Obrazek
panorama z Wielkiego Soszowa - kliknij dla full screen

Obrazek
Skrzyczne jeszcze raz

Obrazek

Z Wielkiego Soszowa schodzimy do schroniska z zamiarem ogrzania się i może wypicia ciepłej kawy. W schronisku jest jednak sporo ludzi, a słońce bardzo przyjemnie przygrzewa, siadamy na chwilę na ławkach przed schroniskiem. Ze schroniska schodzimy do Wisły zielonym szlakiem, który w jednym miejscu przecina w poprzek stok narciarski. Pomimo stosunkowo niskich wysokości śniegu jest tu mnóstwo, a z uwagi na operujące słońce robi się on coraz bardziej miękki.

Obrazek

Obrazek
Hala Jaworowa

Obrazek
przysiółek Przelacz

Obrazek

Obrazek
panorama - kliknij dla full screen

Obrazek
jest moc!

Niżej zielony szlak wiedzie drogą, która w dolnej części jest asfaltowa, nie wiem jak w górnej, bo tam była pokryta śniegiem i lodem. Drogę tę wyślizgały liczne samochody jadące do przysiółków i domków położonych przy niej. Ja nie mam raczków, część wycieczki ma, ale ich nie zakłada w zejściu, choć momentami jest bardzo ślisko. Z drugiej strony często w niższej części zejścia często jest tak, że w słońcu idziemy po gołym asfalcie, a w cieniu po śliskim lodzie, trzeba by te raczki co chwilę zakładać i zdejmować.
Niemniej schodzimy wolno i ostrożnie. Jak się okazuje i cywilizowany Beskid Śląski może być groźny.

Obrazek

Obrazek

Na parkingu żegnamy się ze sobą i odjeżdżamy z parkingu. Korek w Wiśle jest spory, do Skoczowa PKP, gdzie podrzucamy Opawskiego, jedziemy godzinę. Potem tylko odwozimy Wiolcię do Bielska-Białej, gdzie ma przyjechać po nią mąż i wracamy do Krakowa.

Trasa wycieczki mnie pozytywnie zaskoczyła, ta pętla z Wisły całkiem fajna, ciekawsza niż się spodziewałem, choć do zrobienia w jeden dzień. My ją podzieliliśmy na dwa dni, bo w przerwie była biba na Cieślarówce, a oprócz tego załapaliśmy się na wschód słońca, niektórzy na Cieślarze, niektórzy przez okna Cieślarówki, a niektórzy w ogóle.
Ostatnio zmieniony 2022-02-20, 20:45 przez Sebastian, łącznie zmieniany 1 raz.

laynn

Postautor: laynn » 2022-02-20, 20:03

Duży plus za zdjęcia nocne, oraz te ze wschodu. Że też Wam się chciało wstać ;)
Oczywiście szkoda, że nie mogłem dotrzeć na zlot, niestety.

Sebastian pisze:Niżej zielony szlak wiedzie drogą, która w dolnej części jest asfaltowa, nie wiem jak w górnej

Ano tak:
Obrazek

Mnie się okolice Soszowa, oraz właśnie zejście tym zielonym szlakiem bardzo podobało. Latem pod schroniskiem było tak kameralnie, w ogóle nie czuć było, że to nieco powyżej zatłoczonej Wisły.
Ostatnio zmieniony 2022-02-20, 20:06 przez laynn, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Sebastian
Posty: 5934
Rejestracja: 2017-11-09, 17:18
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Postautor: Sebastian » 2022-02-20, 20:09

laynn pisze:Duży plus za zdjęcia nocne, oraz te ze wschodu. Że też Wam się chciało wstać

Głupio by było nie skorzystać.

Awatar użytkownika
Adrian
Posty: 9519
Rejestracja: 2017-11-13, 12:17

Postautor: Adrian » 2022-02-20, 21:26

Zdjęcia dopieszczone na bogato :)

Pętla bardzo fajna I już mamy z Izą dogadane, że ruszamy na ten szlak wiosna, jak będzie zielono, soczyście i ciepło.
Bo o dziwo niebieskim szedłem pierwszy raz :-/