Propozycja całkiem fajna i dostrzegam kilka plusów, gdzie można byłoby połączyć przyjemne z pożytecznym:
- zabrałbym 3 osoby i moje koniki 4x4 zaznałyby górskiego klimatu (trza je uwiązać, bo inaczej pociągną od razu na Chleb),
- przewietrzyłbym barki pod zakupy, a niektóre nalewki mają już swoje lata - przywożone głównie zza granicy jako pamiątki,
- w śpiworze nie lubię spać, ale "moja" Słowaczka z Martina zwykle przyjeżdża z Australii w okresie świątecznym, więc swym towarzystwem bym nikogo nie męczył na rzecz sentymentalnych wspomnień.
Przydałby się zatem taki ceper, ale jest poważny mankament, czyli końcówka roku i oczekuję szaleństwa zakupowego. I tak względy materialne (jestem egoistą i kapitalistą) znów mają wyższy priorytet niż przyjemności. Dlatego piszę, abyście na mnie nie liczyli...