laynn pisze:Ja nie miałem takiej sytuacji, jak twój kolega, ale mamy uzgodnione, że w razie obsuwy dajemy znać sobie.
ale on dał znać, że nie dojedzie. Po prostu groźba, że więcej nie zobaczy dziecka była spowodowana tym, że z jakiegoś powodu ośmielił się nie wrócić na wieczór do domu
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Basia Z. pisze:Były to czasy przed telefonami komórkowymi, więc się przez ten tydzień nie kontaktowałam.
piękne czasy
![:)](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
A nie jak dzisiaj, że jeśli ktoś się chwilę spóźnia to od razu telefon co się dzieje i dlaczego nie dzwoni. Oczywiście nie u wszystkich, ale u wielu. Kiedyś mój ojciec wracał z pracy pociągiem, więc jeśli nie było go o danej godzinie, to po prostu wiedzieliśmy, że pociąg się spóźnił, wypadł. Teraz jeździ autem i jeśli mija kwadrans, to niektórzy już panika - "halo, co się dzieje"! Z jednej strony komórka bardzo ułatwia życie, z drugiej - to smycz, którą większość osób sobie narzuca...
A już dzieciaki meldujące matce co chwilę przez telefon gdzie są i co robią to jakaś paranoja. Jak myśmy przeżyli dzieciństwo wśród tych wszystkich pedofilów, zboczeńcy i bandytów, piratów drogowych nie posiadając komórek?? Jak rodzice to wytrzymali?