Strona 2 z 3

: 2015-07-22, 21:41
autor: Prezes
Błądzisz, synu. Nie wiem, jak teraz, ale na przełomie czerwca i lipca (pisałem, jak pusto było) zamykali bodajże o 18:45.
Jako człowiek przezorny i zapobiegliwy mimo to zawsze byłem zaopatrzony. W chleb naturalnie.

: 2015-07-23, 07:27
autor: Dobromił
Prezes pisze:Błądzisz, synu.


Wydupczaj na drzewo, Prezes. Kupowałem w nim 19 lipca i rzuciłem okiem na godziny pracy.

: 2015-07-27, 14:58
autor: Malgo Klapković
W Starym Smokowcu odnalazłam 2 sklepy spożywcze - Supermarket otwarty w godzinach 7-20 oraz Potraviny otwarte w godzinach 7-20:45, także wieczorami zdążyliśmy się zaopatrzyć. Jest też piekarnia (choć daleko jej moim zdaniem do naszej piekarni) otwarta od 6:30 tuż przy dworcu PKS i parkingu.
Jeżeli chodzi o samo pieczywo, to chleb był OK (aż się zdziwiłam), ale za to "coś do chleba" typu pasztet, mielonka, to po prostu masakra, jak dla mnie nie da się tego jeść. Dobrze, że mieliśmy swoje kabanosy. Następnym razem na pewno wezmę więcej swojego żarcia.
Ogólnie ceny nieco wyższe niż u nas, ale do przeżycia.
Polecam knajpkę La Montanara, dobra pizza i inne jedzonko, tylko szkoda, że wyprażanego syra nie mieli, bo akurat bardzo za nim przepadam (jadłam pyszny przy Popradzkim Plesie).

: 2015-07-29, 09:16
autor: Dobromił
:)

Malgo Klapković pisze:odnalazłam

Malgo Klapković pisze:zdążyliśmy się zaopatrzyć

Malgo Klapković pisze:choć daleko jej moim zdaniem do naszej piekarni

Malgo Klapković pisze:to chleb był OK (aż się zdziwiłam)

Malgo Klapković pisze:ale za to "coś do chleba" typu pasztet, mielonka, to po prostu masakra


:)

Przypomniał mi się tekst J. Kaczyńskiego: "Leciałem nad Słowacją. Była cała zaciemniona. To biedny kraj" :D

Czytając Twoje słowa dochodzę do wniosku, że traktowałaś Słowację jako dziki kraj :)

Malgo Klapković pisze:Dobrze, że mieliśmy swoje kabanosy.


Taaa :) A kabanosy to szczyt kulinarnego smaku :)

: 2015-08-10, 22:06
autor: Vision
Malgo Klapković pisze:W Starym Smokowcu odnalazłam 2 sklepy spożywcze - Supermarket otwarty w godzinach 7-20 oraz Potraviny otwarte w godzinach 7-20:45


A to ja znalazłem jeszcze jeden i był czynny do 22:00 chyba nawet codziennie, jakieś 100-150 metrów od kościoła koło parkingu, po lewej stronie od początku szlaku na Sławkowski, taki trochę mniejszy, ale jedzenie i picie tam było. ;)

Co do żarcia, to kabanosy faktycznie nie są jakimś rarytasem, ale ze słowackim jedzeniem to bywa różnie. Może kwestia przyzwyczajenia, ale kupiłem dwa pasztety i oba poleciały do kosza, bo nie mogłem tego strawić, kiedyś miałem taki sam przypadek z kiełbasą na grilla, no nie dało się jej zjeść po prostu. :P W Czechach w McDonald's też myślałem, że będzie smakowało tak samo jak u nas, czy polski, czy czeski to McDonalnd to i tak syf, ale ten polski to jest dla mnie rarytas w porównaniu do czeskiego, nawet tam jakieś takie małe i biednie odziane te kanapki. ;)

: 2015-08-11, 12:03
autor: Dobromił
W każdym kraju znajdziesz syfiate jedzenie. Spytam prosto z mostu :) - jaka kwotę przeznaczyłeś na te miejscowe "specjały" ? :)

: 2015-08-11, 12:08
autor: Vision
No to też napisałem, że może to kwestia przyzwyczajenia i jakbym tam mieszkał to pewnie bym to jadł i nie wybrzydzał. :D Za to zupki chińskie i gorące kubki mieli całkiem niezłe. :-o Dużo nie przeznaczyłem, pasztet w cenie około 0,5 euro. ;)

: 2015-08-11, 12:11
autor: Dobromił
Vision pisze: Dużo nie przeznaczyłem, pasztet w cenie około 0,5 euro.


To smacznego życzę :)

: 2015-08-11, 12:17
autor: AniaP
pasztet w cenie około 0,5 euro.


To musiał być prawdziwy "pasztet". Mi tamtejsze jedzenie zawsze kojarzy się z paprykowymi parówkami, co to barwią wodę na czerwono :D

: 2015-08-11, 12:34
autor: Vision
Tyle, że w Polsce odpowiednik takiego pasztetu, powiedzmy "turystycznego" ;) np. ten z kogucikiem, nie powoduje u mnie odruchów wymiotnych i jakoś go trawię, a ten niestety powodował, więc to nie o cenę chodzi, tylko mają po prostu inny smak. ;) Tak samo jak kiełbasa, która tania nie była. ;) Aczkolwiek to mało istotne, ważne, że Tatry ładne są. :fajka

: 2015-08-11, 12:36
autor: AniaP
W każdym razie, niestety albo stety, musimy się przyzwyczaić do jedzenia w danym kraju, nie ma mozliwości by wszystko smakowało jak w Polsce, i nie mamy prawa tego ani żądać ani porównywać ;)

: 2015-08-11, 12:43
autor: Vision
A co do elektriczki, to ta ilustracja jest bardzo dobra i właściwie wiele wyjaśnia jeśli chodzi o ceny i trasy.

Obrazek

: 2015-08-11, 17:20
autor: Dobromił
Vision pisze: tylko mają po prostu inny smak.


A na przyszłość po prostu lepiej poszukaj :)

Robicie z Malgo z tej Słowacji naprawdę dziki kraj :D

Vision pisze: i właściwie wiele wyjaśnia jeśli chodzi o ceny i trasy.


Dziękuję Ci, Młody Człowieku.

: 2015-08-11, 18:56
autor: Basia Z.
Dobromił pisze:Robicie z Malgo z tej Słowacji naprawdę dziki kraj :D



Na Słowacji, podobnie jak i w każdym innym kraju niektóre rzeczy do jedzenia są gorsze, a niektóre lepsze niż u nas. No i wszystko zależy od indywidualnego gustu.
Osobiście nie lubię żadnych pasztetów w ogóle (a tych "z kogutkiem" w szczególności), a słowackie "pomazanki" zwłaszcza takie z papryką bardzo mi smakowały.

Uwielbiam czerwoną mocno paprykową suchą kiełbasę "gombasecką", która jest dość droga, ale kupuję, bo u nas takiej nie uświadczysz.

Bardzo lubię wszelkie słowackie sery owcze, bardziej niż "oscypki" jak również bardzo lubię bryndzowe haluszki. Robiłam je parę razy w domu, tyle że nie mam takiego specjalnego sitka do robienia haluszków, przy kolejnej wizycie na Słowacji sobie kupię.
Tyle że teraz nie sposób dostać u nas bryndzy (za wyjątkiem Zakopanego i najbliższych okolic). Na Słowacji wszędzie jest.

: 2015-08-11, 22:13
autor: BesKid
Wracając z gór Słowacji przez Starą Lubovlę zawsze obowiązkowo zatrzymujemy się na obiad w Szalłasie u Franka (przy skręcie na Litmanovą). Pyszne żarełko, szczególnie wiele odmian haluszków, klusek i pierogów. Cena 3.5 do 4.5 EUR za zupkę i drugie raczej korzystna. Polecam.