Ja nie kwestionuję jej uroku osobistego. Po prostu dla mnie to nie jest jedynym wyznacznikiem. Jeśli jadę w góry i potrzebuję po prostu się wygodnie przespać przed trasą następnego dnia, to mam w nosie cały klimat.
Nie zmieniam szybko zdania. Wtedy we wrześniu byłam rozczarowana, czemu dawałam upust. Nigdy nie powiedziałam, że nie pojawię się już w tym miejscu. Zresztą przecież już tam byłam. Wprawdzie zleciałam ze schodów i wracałam do domu na jednej nodze, ale było smaczne jedzenie, cudny widok na Tatry i wygodne posłanie, a przy okazji mili towarzysze
![:P](./images/smilies/icon_razz.gif)
... którzy przecież byli powodem mojego upadku, gdyż zagapienie się na nich spowodowało tę nieszczęsną glebę z góry na dół ;d
Owszem, są miejsca, w które wracam chętniej i te, w które wracam mniej chętnie, ale bez przesady.
Nie wiem w jaki sposób w słowie "Oj..." wyczuwasz zmianę zdania, ale trafny cytat, muszę przyznać ;P ;P
Na Hali Łabowskiej kuchnia nie jest wykwintna, ale jest kominek, och! Ach! ;p