Hej,
po krótce napiszę, które szlaki zrobiły na mnie największe wrażenie:
- z Łomnicy Zdrój żółtym do Hali Łabowskiej i przez Halę Pisaną do Cyrli, gdzie warto zanocować. Żółty szlak z Piwnicznej jest nieporównywalnie mniej "dziki" niż ten z Łomnicy, Łomnica oferuje także ciekawsze widoki, dlatego, jeśli będziesz dokonywać wyboru, to warto jednak wybrać ten z Łomnicy. Szlak rozpoczyna się pomiędzy szkołą a kościołem w Łomicy.
- Piwniczna - Niemcowa - Przehyba - widoków niestety nie uświadczyłam, ale po wyglądzie szlaku, można stwierdzić, że jest to bomba
- Przehyba - Dzwonkówka - Tylmanowa - widokowa masakra, zbieranie zębów z ziemi - cudo!!! żeby nie było wątpliwości
następnie udaliśmy się busem do Szczawnicy i nocowaliśmy pod Bereśnikiem, co było kwintesencją dnia, bo pożegnał nas widok na Tatry (wędrowały z nami cały dzień)
- dodatkowo w Pieninach przeszliśmy ze Szlachtowej przez przejście graniczne pod Wysokim Wierchem w stronę Tokarni i następnie długo ciągnącym się asfaltem do Leśnicy i do Szczawnicy Drogą Pienińską (można asfalt zamienić na czysto górskie przejście, ale u nas był to także dzień bez widoków także nie było sensu).
Na niektórych szlakach spotkało nas krótkie lodowisko z pozostałości kałuż, łatwe do obejścia, nie użyliśmy raczków, nie użyliśmy czołówek, bo zmieściliśmy się w 8 godzinach za dnia. Znaki były dobrze widoczne, czasami posiłkowaliśmy się gpsem, w którą stronę pójść. Jedno, co podpowiem, to warto mieć 2 termosy z gorącą herbatą, batony musli (najlepsze są Ba! Bakallandu), cukierki Nimm-2 i kaloryczny obiad w schronisku (którego na Przehybie nie uświadczysz, więc lepiej kup Vifona