głosowanie na: ZDJĘCIE LIPCA

Wiaty, schrony, koleby

Pytania i odpowiedzi oraz porady praktyczne, dotyczące szlaków i dojazdów w góry oraz miejsc noclegowych.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6145
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2013-11-20, 07:00

lucyna pisze: Nie wiem, czy orientujesz się, że na Przełęczy Bukowskiej jest ekologiczny kibelek?


a na czym to polega?? wolno z tego kibla korzystac? bo wiem ze np. park postawil kilka wiat w ktorych nie wolno spac a i piknik jest niemile widziany (zreszta Magurski zachowal sie podobnie..) Wiec moze w kiblu tez wolno tylko siku albo co :rol zeby ekologii nie zaburzyc.. :rol
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam ta mniej uczęszczaną. Cała reszta jest wynikiem tego, że ją wybrałam"

na wiecznych wagarach od życia..
lucyna

Postautor: lucyna » 2013-11-20, 07:36

Nie korzystałam, na szkoleniu mówiono nam, że są ogólnodostępne. Stasiu z forum górskiświat z nim był , musisz z nim pogadać. Takie kibelki są także w bardziej popularnych miejscach np. obok pola biwakowego BdPN. Tak nam mówiono. To są deszczochrony, jak możesz w nich spać jak regulamin obu parków jasno mówi, że nie wolno w nich przybywać po zmierzchu. Dajcie zwierzakom spokój chociaż w nocy. Poza tym kwestia bezpieczeństwa, przecież np. w Dźwiniaczu, na ścieżce tuż obok wiaty jesienią widziałam ślady bytowania niedźwiedzia, a kilka lat temu weszłam z grupą na parującą jeszcze kupę. Misiek musiał być gdzieś obok nas. Co do pikników? Dziwna sprawa, rzadko bywam na szlakach w BdPN ale bywam te kilkanaście razy plus dolina Sanu, nigdy nie miałam problemów z posiłkami zjadanymi w tych miejscach. Czasami nawet strażnicy przysiadali się i z nami gadali. W Tarnawie obok wiaty pewnej pani biolog orlik krzykliwy rzucił żmiję prawie na głowę. Spadała martwa obok niej. To dzika przyroda, niech sobie odpocznie od nas ludzi zimą, nocą i niedy tylko może.
Ostatnio zmieniony 2013-11-20, 07:38 przez lucyna, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Julius
Posty: 136
Rejestracja: 2013-10-24, 20:59
Lokalizacja: Tam gdzie góry

Postautor: Julius » 2013-11-20, 10:41

lucyna pisze:Dajcie zwierzakom spokój chociaż w nocy.


To jest istotny powód, aby bez większego bólu uszanować takie podejście do życia dla wszystkich korzystających z walorów Parku Narodowego.
Dobrze wiem, że nie każdy z takiego noclegu w wiacie zachowuje się cicho i spokojnie. Często miałem wątpliwości gdzie żyją zwierzaki, czy tam gdzieś w lesie, czy może grupka, która rozkłada się pod wiatą. Wrzaski, wycia i chichoty jako żywo przypominały odgłosy z puszczy afrykańskiej. :-(
lucyna

Postautor: lucyna » 2013-11-20, 10:56

Widzę tu sprzeczność. Nie dla wszystkich. Ile osób z tego forum śpi w lasach w pałatce czy w namiocie? Sądzę, że wielu nawet w parku narodowym. Wszystko zależy od człowieka i jego zachowania. Dopuszczenie noclegów w parku spowoduje iż zwykła swołocz i tam zalegnie. Widzę co dzieje się np. pod Kamieniem Leskim. Tam biwakują łojanci. Czasami można ledwie zorientować się, że ktoś tam był w nocy, kilka węgli, zgnieciona ściółka, ale przeważnie mam odruch wymiotny na widok pozostałości po biwaku. Ognisko musiało być na metr, w lesie bez zabezpieczenie, śmieci, syf jak nie wiem co, napisy na skale, załatwianie się obok biwaku. Wolę zakazy aby nie być narażonym na tego rodzaju widoki w lesie. To po pierwsze, a po drugie kwestia bezpieczeństwa. Giną zwierzęta po zjedzeniu śmieci. Nawet to wydarzyło się na terenie BdPN, gdzie w Moczarnem zginęła młoda miśka bo zeżarła reklamówkę z resztkami jedzenia. Są osoby które potrafią załatwić się do strumienia, prać brudne rzeczy w potokach, nawet to widziałam w rezerwacie ścisłym - Jeziorka Duszatyńskie. Kurka wodna, ja z tych potoków chcę pić wodę i piję. Obawiam się, że zakazy powinny być powiększone.
Ostatnio zmieniony 2013-11-20, 10:58 przez lucyna, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dobromił
Posty: 14536
Rejestracja: 2013-07-09, 08:33

Postautor: Dobromił » 2013-11-20, 11:03

Julius pisze:Wrzaski, wycia i chichoty jako żywo przypominały odgłosy z puszczy afrykańskiej.


Chichoty z puszczy ...
Ostatnio zmieniony 2013-11-20, 11:03 przez Dobromił, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
buba
Posty: 6145
Rejestracja: 2013-07-09, 07:07
Lokalizacja: Oława
Kontakt:

Postautor: buba » 2013-11-21, 17:07

lucyna pisze:To po pierwsze, a po drugie kwestia bezpieczeństwa. Giną zwierzęta po zjedzeniu śmieci. Nawet to wydarzyło się na terenie BdPN, gdzie w Moczarnem zginęła młoda miśka bo zeżarła reklamówkę z resztkami jedzenia. .


Ale jak ktos smieci za dnia to juz ok? :rol

A budowanie wypasnych wiat za kupe kasy z ktorych z gory jest zalozone ze nie wolno korzystac jest dla mnie po prostu chore....

lucyna pisze:Obawiam się, że zakazy powinny być powiększone.


a czego bys jeszcze zabronila? chyba maly wybor zostal bo dzis prawie wszystko jest zabronione (w Polsce bo w innych krajach bywa inaczej...
Ostatnio zmieniony 2013-11-21, 17:22 przez buba, łącznie zmieniany 6 razy.
creamcheese
Posty: 497
Rejestracja: 2013-08-26, 12:45

Postautor: creamcheese » 2013-11-21, 18:35

lucyna pisze:Kurka wodna, ja z tych potoków chcę pić wodę i piję. Obawiam się, że zakazy powinny być powiększone.

Skoro pijesz i żyjesz to chyba nie jest tak najgorzej.
Nocni wędrowcy czy biwakowicze w PN nie sa problemem (zgadzam się z bubą). I wcale ich nie przybędzie jeśli pozwoli się spać w wiatach. Problemem są tysiace prowadzone przez "przewodników". Siądź sobie przed bacówką pod rawkami i popatrz kogo prowadzą Twoi koledzy przewodnicy...jak wygląda i jak jest ubrany ten tłum, Popatrz na ich wyposażenie, na napoje i zachowanie. Ważna dla wiodącego jest kasa.
Nie demonizuj jednostek które więcej przynoszą dla tych gór pożytku niż straty
Awatar użytkownika
Julius
Posty: 136
Rejestracja: 2013-10-24, 20:59
Lokalizacja: Tam gdzie góry

Postautor: Julius » 2013-11-21, 19:03

buba pisze: bo dzis prawie wszystko jest zabronione (w Polsce bo w innych krajach bywa inaczej...


Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli i na Polskę nie ma co narzekać, bo właśnie w innych krajach a praktycznie we wszystkich krajach obszary chronione podlegają specjalnym przepisom. Każdy kraj na takich terenach ogranicza aktywność ludzką do niezbędnego minimum. Powiem więcej, że w krajach alpejskich jest wprowadzony całkowity zakaz np. biwakowania, nawet jeśli dany obszar nie ma statusu terenu chronionego.
Nie ma co rozpaczać, bo u nas nie wygląda to jeszcze najgorzej i trzeba rozumieć i mieć trochę pokory w sobie, bo nie tylko my żyjemy na tym Świecie.
Ostatnio zmieniony 2013-11-21, 19:05 przez Julius, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 10939
Rejestracja: 2013-07-06, 21:45
Lokalizacja: Żywiec-Sienna
Kontakt:

Postautor: Piotrek » 2013-11-21, 20:23

Znam szałas przy dość znanym szlaku. Znam go od dziecka, pamiętam gdy można było przy nim usiąść, odpocząć, ładnie wyglądał na opadającej ku dolinie hali. Teraz jego zdemolowane resztki zarastają prezentując smutny widok.
Tak się bawią biwakowicze.
Niech więc chociaż w tym drobnym % gór jaki zajmują PNy istnieją jasne i wyraźne zakazy, dzięki którym może coś jeszcze ocaleje. Ludzie i tak będą te zakazy łamać ale już w mniejszym stopniu, bo jednak dla sporej części bywających w górach taka świadomość, że nie wolno, będzie hamulcem.

Poza tym nie da sie w prawie wyróżnić na tych którzy zachowają się odpowiednio i nie odpowiedzialnie, więc wszyscy przez ogólny zakaz zbiorowo dostają po głowie.
Jeden rozpali w lesie ognisko i zadba o bezpieczeństwo ale inny puści z dymem parę hektarów lasu. Zakazy są efektem działalności ludzi, gdyby byli odpowiedzialni (marzenie :lol
) to zakazów by nie było, i tyle.

A co do innych krajów to Buba chyba myśli i wschodzie. Tyle, że tam to nie wynika z przyjaznego podejścia to wędrowców ale z brakiem dbania o cokolwiek. Co widać było po "klimatycznych" zdjęciach śmieci nad rzekami, przy zabytkach i.t.d. które kiedyś pewien Grzesiek pokazywał na innym forum.
Awatar użytkownika
Basia Z.
Posty: 3550
Rejestracja: 2013-09-06, 22:41
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: Basia Z. » 2013-11-21, 21:14

Piotrek pisze:Znam szałas przy dość znanym szlaku. Znam go od dziecka, pamiętam gdy można było przy nim usiąść, odpocząć, ładnie wyglądał na opadającej ku dolinie hali. Teraz jego zdemolowane resztki zarastają prezentując smutny widok.
Tak się bawią biwakowicze.
Niech więc chociaż w tym drobnym % gór jaki zajmują PNy istnieją jasne i wyraźne zakazy, dzięki którym może coś jeszcze ocaleje. Ludzie i tak będą te zakazy łamać ale już w mniejszym stopniu, bo jednak dla sporej części bywających w górach taka świadomość, że nie wolno, będzie hamulcem.



Tylko zdecydowanie wolałabym aby parki narodowe zamiast stawiać niezbyt ładne wiaty i na przykład robić poręcze na wszystkich ścieżkach (negatywnym przykładem są Bieszczady) zadbały o te relikty dawnej pasterskiej kultury jakie tu i ówdzie jeszcze istnieją i właśnie te relikty wykorzystały jako miejsca wypoczynku dla turystów.

Pozytywnym przykładem jest TPN, który dba o dawne szałasy, które są sukcesywnie remontowane.

Co do tego gdzie i co wolno - bywam w górach raczej na wschodzie - i z jednej strony bardzo fajne jest to, ze można rozbić się namiotem gdzie się chce i nie trzeba nikogo pytać, a z drugiej strony te góry śmieci (w tym polskich) są okropne.

Natomiast bardzo pozytywnym przykładem jest Słowacja, gdzie w większości gór też można nocować gdzie się chce (w parkach narodowych poza Tatrami są wyznaczone wygodne miejsca), zaś śmieci raczej nie ma (znajduje się je czasem w szałasach ale są ludzie, którzy sami je znoszą na dół, ja też znosiłam śmieci z "Hotelu pod Choczem")
lucyna

Postautor: lucyna » 2013-11-21, 21:35

@ Baśka posłuchaj Słowaków co mówią o polskich turystach. Były fajne chatki w Wyhorlacie, jak to na Słowacji podstawowy sprzęt, materace, coś do jedzenia, drewno. I to skończyło się jak pojawili się Polacy. Wiem, że to byli nieliczni ale wyrobili nam niezła mordę. Coraz częściej właśnie w tym paśmie widzę stosy śmieci, większa część ma pochodzenie polskie.
Chcesz tego w Bieszczadach co dzieje się w ukraińskich Karpatach. Przypomnij sobie śmietniki, zniszczone drogi przez terenówki i quady, wycinane i obs... kosówki, ukraińskie Karpaty umierają na naszych oczach. Na dodatek całe Bieszczady to ułamek tego co znajduje się na Ukrainie. Plus te 700 000 do 1 000 000 turystów.
@cremcoś tam, wybacz ale jam nie godna z tobą rozmawiać. Sama chodzę w sandałach, plecak mam za 120 zł, pocerowany, , a i ostatnio paradowałam w pociętych przez raki i poklejonych ochraniaczach. Na dodatek prowadzę grupy jeszcze gorzej wyglądających turystów. Rozumiem, że pozjadałaś wszystkie rozumy więc jeszcze jeden powód abym z tobą nie wdawała się w dyskusję.
@ Piotrek, o to to. Niewielka ilość szkodzi, a ponosimy konsekwencje my wszyscy.
@ Buba na litość Boską, a kto nie pozwala Ci korzystać z tych wiat? Z czymś podobnym jeszcze nie spotkałam się. Nie wolno w nich tylko nocować.
Ostatnio zmieniony 2013-11-21, 21:47 przez lucyna, łącznie zmieniany 2 razy.
creamcheese
Posty: 497
Rejestracja: 2013-08-26, 12:45

Postautor: creamcheese » 2013-11-21, 21:47

Ja też mam lucośtam/soncośtam/...chodaki za niewielką kasę...mówiłem o przewodnikach którzy mają w oczach pieniązki i nawet nie próbują swoim podopiecznym pomóc. (zauważ że nie mówiłem o Tobie)
A może ja nie rozumiem Twojej logiki (zapewne słusznej)?
lucyna

Postautor: lucyna » 2013-11-21, 21:59

Taa widać pieniążki w ich oczach. Przewodnicy powinni darmo prowadzić grupy, a na Przełęczy Wyżniańskiej z Panią z kasy prowadzić selekcję. Ci co są źle ubrani pozostają na dole, ci w górskich ciuchach dostąpią zaszczytu wejścia na szlak i przejścia owym szlakiem 10 minut. Przed schroniskiem następne barierki, Michał będzie sprawdzał plecaki (bez plecaka przecież nie wpuszczą na szlak). Ci co mają odpowiednie picie i jedzenie będą mieli zaszczyt wejścia na teren schroniska, ci co to mają colę i kanapki zostaną zawróceni. Ewentualnie będzie można im pozwolić na wejście do schroniska i zakup picia i jedzenia w schronisku.
lucyna

Postautor: lucyna » 2013-11-22, 04:59

Dla tych którzy nie znają bieszczadzkich reali. Trasa Przełęcz Wyżniańska-schronisko pod Małą Rawką jest wyjątkowo łatwa, utwardzona. Jej przejście w jedną stronę, do góry zajmuje od 10 minut do godziny, w zależności od tego z kim wędrujemy. To tu przewodnicy biorą w góry osoby niepełnosprawne, kalekie, mające problemy z poruszaniem się, emerytów itd. To namiastka gór, którą można zaserwować ludziom na wózkach inwalidzkich, o kulach, chorych na serce i inne schorzenia uniemożliwiające chodzenie po górach, kobietom w zaawansowanej ciąży, dzieciom na wózkach spacerowych itd. Także ją wykorzystujemy, gdy nie mamy czasu na wejście górskie, są trudne warunki pogodowe. Mimo iż jest króciutka i bardzo łatwa, to jest to namiastka gór z cudownymi widokami.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez lucyna, łącznie zmieniany 3 razy.
creamcheese
Posty: 497
Rejestracja: 2013-08-26, 12:45

Postautor: creamcheese » 2013-11-22, 09:26

Widzę, że temat spać Ci nie daje.
Nie jestem przeciwnikiem niepełnosprawnych, emerytów czy kobiet w ciąży. Nie chodzi o selekcję, o lepszych czy gorszych.
Pisząc o bacówce pod małą rawką i drepczących tam ludziach miałem na myśli tych którzy idą dalej, na Rawki. Widziałem tam ludków w japonkach, ludków nietrzeźwych, prowadzonych przez przewodników. Myślę, że przewodnik powinien być opiekunem i doradcą...a kwiecień i łaty śniegu na wejściu na Rawkę nie były dobrym czasem i miejscem do chodzenia boso.
Nie bierz tego personalnie do siebie...i nie dawaj głowy, że wszyscy przewodnicy są correct.

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości