To ja też podzielę się swoją opinią o filmie
"Everest" Moja ocena: 8/10
W weekend jak pewnie wielu z Was miałem okazję obejrzeć "Everest". Film mocno reklamowany i długo oczekiwany. Były obawy i były też związane z tym filmem nadzieje. Po obejrzeniu filmu mogę stwierdzić, że film jest udany, dobry, ciekawy. Akcja górska pokazana bez hollywoodzkiego przesadyzmu. Od strony technicznej trudno się do czegokolwiek przyczepić. Pod tym względem (oglądaliśmy wersję IMAX 3D) film jest zrobiony perfekcyjnie. Można poczuć namiastkę tego co himalaiści przeżywają w górach najwyższych. Jeżeli chodzi o fabułę tu też moja ocena jest pozytywna, choć zabrakło jakiegoś pierwiastka, który sprawiłby, że ten film wybiłby się ponad przeciętność. Jako duży plus na pewno należy zaliczyć pozytywne nakreślenie postaci Anatolija Bukriejewa, który w wersji wydarzeń przedstawionych w książce Krakauera był niestety postacią negatywną. Czego zatem zabrakło. Według mnie zbyt powierzchownie został potraktowany przypadek Becka Weathersa. Przed obejrzeniem filmu liczyłem, że jego przypadek będzie bardziej rozbudowany. Jego walka o życie będzie pokazana w dłuższym wątku. Spodziewałem się czegoś w rodzaju "Dotknięcia pustki" gdzie Joe Simpson opisał a w filmie "Czekając na Joe" została pokazana jego walka o każdy niemal metr drogi w kierunku obozu. Tutaj tego właśnie mi zabrakło. Był za to mocno rozbudowany wątek Roba Halla. To też należy zaliczyć do pozytywów. Wśród mankamentów można jeszcze zauważyć pewną rzecz, która mimo wszystko nie wpływa negatywnie na moją ocenę i na którą można przymknąć oko. Wspinający się w filmie bardzo często mają zdjęte okulary/ gogle. Moim zdaniem, zbyt często. Oraz jak słusznie zauważyła na fb pod moim postem Iva zbyt często nie mają na rękach rękawic.Film jednak szczerze polecam
![:)](./images/smilies/icon_biggrin.gif)